Stajenka

majak · Wysłany: Nie 23:02, 06 Mar 2011 Temat postu:

No to trening byłw czwartek
Tina zaczęła lepiej chodzićna lewo!
Teraz gorzje mi sie jeździ na prawo - opróćz galopu, który jednak na tą tronę jest dalej lepszy. Ale nie można mieć wszystkiego.
I na pocieszenie - teraz to tak do końca życia raz jedna strona lepsza raz druga i praca na zmianę nad stronami Jezyk

Robiłyśmy zworty na zadzie, za bardzo cofam Tinę, zamaist dac jej kroczyć bardziej do przodu.
Robiłyśmy kłusy zebrane, zagalopowanai z kłusa i ze stępa, wolty w kłusie ćwiczebnym Znów jazda beż strzemion.
Znów wyszedł nam piaff

I to nie jeden a co jakis czas tak ją się dało skrócić, e można było pokłusować w miejscu.
Mnie pot leciał po policzkach a łzy z oczu.
Następnego dnia zakwasy miałąm w udach, łydkach - na piszczelach!, w pośladkach, na schabikach, pod łopatkami, rąk nie mogłam podnieśc do góry.

W piątek i sobot teren dla rozmasowania.
Choc Tina chyba nie była bardzo zakwaszona bo pięknie bierała sie ze stępa do galopu sama z siebie, szłą zebranym kłusem, i ogólnie była wesolutka.

majak · Wysłany: Czw 21:25, 10 Mar 2011 Temat postu:

Dziś następna porcja męczarni.

Okazało się, ze siodło trenerki (ponad 40-letnie Szwajcarskie) jest na tyle szerokie, ze Tina się w nie mieści. Taka staaarej daty ujeżdżeniówka brązowa Kwadratowy

Więc dzis jazda testowa. Wszystko fajnie, siodełko usadza super jak niejedno współczesne, tylko ja z przodu cierpię......ale dla otuchy - podobno wszyscy też wstyd

Muszę na nie jakieś futerko wymyślic bo nie idzie na dłuzszą metę jechać, ile razy mozna sie masakrować przy niewygodnej Tinie.
A oprócz tego "małego defektu" - super. Siedzi sie idealnie wyprostowanym, nogi blisko konia, szerzej, przy grzbiecie.
Robiłyśmy zmniejszanie koła w kłusie, wolty, wygięcia, łopatki w kłusie i zagalopowania z łopatek. Kłus zebrany po galopie.
W stępie ćwierć piruety na luźnej wodzy, zwroty a przodzie, zwroty na zadzie.
Po pół godzinie zrobiłyśmy zamianę Wesoly

wsiadła koleżanka podobnie do mnie jeżdżąca, mająca identyczne problemy w jeździe No trochę ode mnie wyższa to miała łątwiej w tej kwestii).
Miło było popatrzeć na swojego konia pod kimś na podobnym poziomie - te uginajace się tylne nogi zmieniajace sie wraz ze zmianą ustawienia i zebrania. Robiłą to samo co ja, ja mogłam sobie ocenić różnicę jaka zaszła od listopada w Tinie.
Tina się wiesząła jak zwykle, walczyłą jak zwykle, ale nie waliła z zadu....choć po wtorkowym wybiciu z dwururki ślady na bandzie pozostaną na dłuuuugo cwaniaczek

więc nie było tak zupełnie idealnie na jeździe. Ale podobno duże postępy już są.

...koleżanka po 10 minutach sapała tak, ze ja sie wystrasyzłam, że to Tina niedomaga.... ups

podobno mam konia dobrze wyrabiającego kondycję, no to teraz już wiedzą czemu inne konie (czytajcie wsyztskie konie) są dla mnie łatwiejsze i przyjemniejsze do jazdy Mruga

majak · Wysłany: Pon 12:38, 28 Mar 2011 Temat postu:

Czytacie?

Poprzednie dwa treningi -w sobotę w czwarte. W końcu na dworzu.
Łpatka w kłusie, ustępowanie w kłusie.
Kłus zebrany.
Galop z kłusa i ze stępa.
Przejścia z galopu na rzuconych wodzach do stępa.
Zatrzymania ze stępa bez wodzy.
Ustępowania z linii środkowej czworoboku do sćiany na luźnej wodzy - kontrola w zasadzie podobna jak w jeździe western - tylk oasekuracja wodzą zewnętrzną delikatnie.
Półpiruety na luźnej wodzy coś a 'la kontakt w westernie tak jak w ustępowaniu. To chyba najbliżej wizerunkowi, aki chciałyśmy uzyskać, opisy wszlekie inne minęłyby sie troche z wyobraźnią czytajacego.

Tina zgina się, zaczłęa lepiej chodzić na lewo, choć w galopie już jest bajka na prawo - końcu ten koń chodzi wolno - do tej pory z braku gimnastyki i obijanai się miałą jeden swój rytmiczny galop, nikt nie kazałsie bardziej rónoważyć to nie byłpotrzebny, na potrzeby terenowe byłidealny. Teraz zaczynamy cos więcej.

Trenerka kusi zawodami ujeżdżeniowymi 9 kwietnia.....w tym samym dniu jest szkolenie w damskim siodle (ja bym byłą jako stacz i widz) i biję sie z myślami co wybrać?
Taniej byłoby wybrać zawody.....bo i wierzchem dojadę

Jaką L-eczkę by sie pojechało...no i nie wiem co wybrać.

Amasza · Wysłany: Pon 13:06, 28 Mar 2011 Temat postu:

czytamy czytamy i z zazdrości usychamy

(przynajmniej ja Mruga

)

świetne wiadomości!! Ja bym obstawiała na zawody

haniaho · Wysłany: Wto 19:06, 29 Mar 2011 Temat postu:

zawody

Bambini · Wysłany: Wto 19:18, 29 Mar 2011 Temat postu:

Boubi · Wysłany: Wto 21:46, 29 Mar 2011 Temat postu:

Majak... W damskim siodle to chyba Ty powinnas innych trenowac!!!! Wesoly

A zawody ujezdzeniowe... nawet L-eczka (jak piszesz) - to dobry pomysl i sprawdzian dla obojga! Popieram zawody!!!! Wesoly

Napisz jeszcze gdzie i kiedy (choc nie dojade, bo ledwo wrocilam z twoich stron)... Ale moze jakis link na propozycje... kto sedziuje?

majak · Wysłany: Wto 21:52, 29 Mar 2011 Temat postu:

No w damskim to tak - popatrzeć, ale jak juzto fajniej byłoby pojeździć i spotkać siez koleżankami - najbardziej to.
Ale moje iodło jeszcze we Wrocławiu się szyje.
oż epcozekam aż wróci, zacznę jeździć i sama nawet zorganizuję jakieś potkanie amazonek u nas - w końcu miejsce jest Wesoly

Propozycje zawodów :
[link widoczny dla zalogowanych]

martik · Wysłany: Wto 22:46, 29 Mar 2011 Temat postu:

Majak, a czy jest jakakolwiek szansa na fotki z Waszych treningow? Pytam z prostego powodu- jak pokaze mojej trenerce lopatke w wykonaniu polskiego konia zimnokrwistego, to dostaniemy obie takie przyspieszenie w naszych treningach, ze Cura za tydzien bedzie piaffy i pasaze za mrugnieciem oka robic Jezyk

A tak serio, serio- pokazcie sie w koncu dziewczyny!

majak · Wysłany: Śro 7:42, 30 Mar 2011 Temat postu:

Teraz moze będzie łatwiej skoro na dworzu.
Aparat wezmę, moze ktoś sie nawinie

majak

Wczoraj kolejny trening.
Na małym czworoboku 20 x 40 m.
Stęp, kłus, zapięcie wypinaczy - i dalej kłus ćwiczebny na kołach 20 m, wolty 10m, zmiany kierunku w kole, zatrzymania.
Ustępowania od łydki bez wodzy od linii środkowej do ścian. Zagalopowania i galop na kołach 20 m.

Następnie pojechałyśmy czworobok L-2 - jest kłusem ćwiczebnym. Wszystko fajnie ale jednak wypinacze powodują u Tiny wieszanie się, ja miałam ręce do ziemi.

A potem czworobok L-10R to jest program odznakowy. Kłus anglezowany. Bez wypinaczy - choć akurat ten program można jechac z wypinaczami. Ale ileż lżej mi się jechało.
Wychodizły nam super zagalopowania, prezjścia tez. Mamy problemy przy przechodzeniu z kłusa swobodnego do pośredniego Tian chce już kłusem, tu musze popracować. No i zatrzymania idą nam coraz gorzej..... ups

a ustępowania coraz lepiej.

Tym razem ja zipałam jak parowóz wstyd

Forkate

Majak a zdjęcia?
Nie wiem czy już pisałaś, ale w jakim celu wypinacze? Oczywiście nie mam żadnych uwag, interesuje mnie jakie to ma działanie pod siodłem szczególnie Wesoly

majak

Zdjec nie było jak.....
Ale aparat zawsze mam, musz kogoś jakoszwerbować kiedy.

Wypincze do pracy dla konia. Zapinamy po rozluźnieniu wstępnym. Aby sie torchę ukróciła kobyła, aby zawsze działał y momencie kiedy ja nie daję rady w jakis przjeściach czy czyms takim pozbierać wodzy na tyle krótko aby utrzymać kontakt - ciężki przypadek z nami.
Wtedy kobyłą pracuje jak ma zapiete. Jakos tak musi sie bardziej poddać temu co chcemy - fakt, wiesza się, ale to praca dla mnie - żebym wiedziała co i jak, ale móiąc prawdę - cięzko takiego kloca postawić wyzej.....

Dziś jeźdizłam bez wypinaczy bo miałam zakwasy po jeździe i po wywaleniu boksu obornika:D więc tak luźniej, pojechałyśmy oba czworobok iznó. Mieścimy isę na małym czworoboku - to juz sukces. I chyba przejechanie trasy na zawody wierzchem jest dobrym pomysłęm bo kobyła się trochę zmęczy i będzie uważniejsza.
Nie wiem jak z jej rozglądaniem się będzie - zatrzymujemy sie i ona zaczyna patrtzec na wsyztskie strony......

Ogryzek · Dołączył: 16 Mar 2009 Posty: 1123 Przeczytał: 0 tematów

Majaku, a z kim trenujesz?
Wybierasz się w nast weekend do Żółwina?

majak

Przez Żółwin to my będziemy całą hordą szarżować za tydzień

to najkrótsza trasa i raczej nie powinnam się zgubić od tamtąd Jezyk

Zawody są w Podkowie.

Trenujemy z p. Ewą Łobos Wesoly