Stajenka

Misiola

No to jeszcze portretowe z wczoraj

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Jeszcze tydzień temu było nas tylu...

[link widoczny dla zalogowanych]

I od razu najmniejsi ze stada, też z wczoraj

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

A kawałek smutnej historii jest taki, że kotka jest z nami od przygarnięcia 3 miesiące. Wzieliśmy ją ciężarną, odchowaliśmy małe razem z nią, tydzień temu po małe przyjechały dwie panie z dobrych domów i było trochę płaczu mojego i kotki przez pierwsze dni- wiadomo.
Dałam Jej dom tymczasowy, jutro idzie do nowego... Myślałam, ze dam rade to napisać, ale już płacze więc wybaczcie, że tyle razy edytuję...

Iburg

Jakie śiczne to małe bure i całe stadko tez. A co stało se z reszta, To z prawej cudne, a to z lewej to trzykokorowe? czy tylko takie odbicie na uszkach?

Misiola

Małe były cudne. Urodziły się dwa. Dziewczynka trzykolorowa, takiego urodziwego kociaczka dawno nie widziałam.

Dwutygodniowa

[link widoczny dla zalogowanych]

i dwutygodniowy chłopczyk

[link widoczny dla zalogowanych]

Trzytygodniowe

[link widoczny dla zalogowanych]

Prawie pięć tyg.

[link widoczny dla zalogowanych]

No i jedne z ostatnich zdjęć- prawie dwumiesięczne

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

rzepka

Rozstania są zawsze bolesne Smutny

Współczuję.
Dlaczego nie możesz zatrzymać Kici?

Iburg

Są śliczne. Podziwiam tych co potrafią oddać. Ja za nic bym nie mogła. Dlatego nie mogę zostać nawet DT , bo zakociałbym się na maxa. Dobrze że są tez osoby które potrafią oddać. Na Hodowce też bym się nie nadawała.

Ja to bym takich piękności nie potrafiła oddać.

Misiola

Bardzo ciężkim dniem był dzień, w którym oddawałam maluchy, ale odstresowałam się potem i myślałam o czymś innym jadąc do konia i jeżdżąc.
Od wczoraj znowu mieszkam w Gaszowicach, tam jest kocur, no i moja mama.... Gdybym mogła to w mieszkaniu bym została z ciciuną - gdybym dawała radę finansowo, niezależność bez rodzicielki , która nie marudzi nad uchem jest wspaniała.
Chciałam znaleźć jej jak najlepszy dom. Pytałam Forkate, ale tam 4 koty, a u Poszumów chyba 7... Znalazłam w końcu i wczoraj z Forkacikiem jechałyśmy ją zawieźć.
Iburg to jest masakrycznie smutne i lepiej jednak nie robić takich rzeczy... Jak mi się tylko wspomni to wiadomo, że zatyka i płacz sam przychodzi. Chciałam właśnie wczoraj odwieźć ją z Forkatem żeby mieć wsparcie i potem spędzić razem trochę czasu. No i udało się. Bez Niej było by o wiele gorzej. O kotce myśle cały czas. Myślę, że będę mogła ją odwiedzać...
Jedynym pocieszeniem, który podnosi na duchu jest to, że : Przygarnęłam ją, oswajałam, miała ciepło, miała jedzonko, Dzieci urodziła w domu, przeżyły, poszły do dobrych domów, no i pomimo tego że tak się u mnie sprawy potoczyły nadal trafiła do domu gdzie myśle, że bedzie miała dobrze.
Najgorsze jest to przywiązanie. Jest cudowna, przekochana i mądra...
Znowu jestem w pracy i znowu płacz. kończę.

jednak edycja, bo byłam odetchnąć i po powrocie przeczytałam wiadomość, że kotka spała z Panią domu w łóżku, bo sobie Ją upatrzyła Wesoly

Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej Wesoly

Cytrynka

Trzymam kciuki za maluchy, żeby miały dobrze. Co do zbierania tak jak widzicie zawsze coś mnie się nakulało o drodze Wesoly

A ja z innej beczułeczki czy mogę prosić o zdjecia wasze Ciebi i Twego konia Jezyk

Misiola

Izka a porobiłaś mi zdjęcia??? Jezyk

Nadal nie mieliśmy fotografa Mruga

Cytrynka

Zaraz dostane w łeb od admina albo moda ale ...

Byłam w tamtym jak i w tym i nie było Cię Jezyk

Misiola

Izka mam tyle problemów ostatnio, a tutaj zawarłam tylko garsteczke więc nawet nie będę się o tym rozpisywać. Nie dość, że praca to te moje sytuacje osobiste mnie dobijają, a zwierza moje mają się dobrze i jadę w końcu w czwartek do nich i nie wiem jak tego wypanierowanego kotleta doczyszczę po takim czasie. Jest dobrze zapeklowany w błocie hehe Trochę zaniedbania było ostatnio, ale raciczne i kopytne raczej nie narzekaja na taką labę Mruga

Mam nadzieję, że teraz wszystko się ułoży i wrócę do pełnej regularności znów.

Iandula

Maluchy są kochane, zresztą jak całe Twoje zoo Jezyk

Kajula

eeeej, a gdzie zdjecia Gniadosza, co?! Przepiekny jest! Malutkie kociaki boskie, ta trzykolorowa - PIEKNA!

Misiola

Nasze halowe pierwsze dwa małe krzyżaki i dwa troszkę wieksze

Trener powiedział, że dobrze się do tego zabiera

Nic nie kombinował. Potem aż nie chciał mnie słuchac tylko pędził jak się zbliżaliśmy w okolice przeszkody więc chyba mu się spodobało Mruga

A zdjęcia Kajulo... no nie wiem kiedy w końcu jakieś nowe bedę miała. W stajni porobiłam więc kiepskie, ale może jutro wstawię. Sama bym z jazdy chciała.

nongie

Hej Misiolo, miło Cię bylo spotkać na jeździe.

Misiola

yyy kurde teraz pokapowałam jak zacytowałaś , że bez sensu to ujęłam.
Zdaję sobie sprawę, że je uratowałam, bo przecież wiadomo co je mogło czekac na blokach, w piwnicy... albo nie wiem gdzie, bo piwnice niestety są zamykane żeby to właśnie kot nie wlazł... na dodatek ich mama taka młodziutka... Bardziej chodziło mi o to, że lepiej na takie sytuacje nie trafiać, a nie że nie robić takich rzeczy, o matko faktycznie jak jakiś gbur chamski to ujęłam wcześniej.... nawet dzięki, że mnie upomniałaś. Po prostu jeżeli taka biedulka się nie trafi na drodze ( a nie można przeciez przejść obojętnie) to jest lepiej niż jak się ma potem z nią rozstawać, bo ja przywiązuję się bardzo. Jakbym miała swój dom to bym chyba porządny zwierzyniec już miała z tych znalezionych zwierzaków.

Nongie mi też było miło, że Cię spotkałam na jeździe, bo to przecież był nasz pierwszy wspólny raz Wesoly