Stajenka

Boubi

Rzepko,
Dobre pytanie Mesteny - skad na naszym pogorzu taka egzotyczna, pol-afrykanska koza? Ty to jakies cuda masz w domciu i zagrodzie. Mruga

rzepka

Zupełnie przypadkowo, przeszukując internet na tematy kozie - natrafiłam na mojego kumpla jeszcze z czasów studencko-jeździeckich. I On ci to hoduje takowe kozy - jako jedyny zarejestrowany w związku kozim w pd Polsce. Więc po uzgodnieniu nabyłam moje cudo. Jechało w bagazniku auta ponad 100 km i przywitało mnie tradycyjnym "meee" (po polsku).
Ale gorzej - na randkę trzeba będzie jechać znów jakieś 200 km i rozmnażanie kozy okaże się droższe niż krycie klaczy Landgrafem Kwadratowy

Zachwyty przekażę

.
Nawet mój Chłop cichaczem zakrada sie do stajni i se ogląda - bo u górali tradycyjnie: koza - to bida w chałupie. A tu takie cuś - i nie wiadomo, jak to zakwalifikować. Najłatwiej chyba będzie im obgadać sprawę przy flaszce - liczę sie z tym Mruga

Iburg

Że to cudo, to nie ma watpliwości. A możesz ta uroczą pieknośc pokazać w całości?

rzepka

Proszę - oto całość. Jest jeszcze malutka - ma pół roku. Mieszka z królikiem dla towarzystwa ( właśnie opiera się rączkami o M-1 królika

).

Iburg

Mozna się zakochac

kawa · Gość

Fajna , a nie zimno jej u nas?,a kumpla "swego" rodzaju jej nie potrzeba?

Dynamit

Kawo,na wszystko przyjdzie czas.Urokliwe zwierze,niech Wam zdrowo rośnie.

rzepka

Opowiem dzisiaj o naszym kuligu, który odbylismy w czasie świąt. Kulig składał sie z: mojej śląskiej Dory, sań, męża Jędrka, córki Iśki, szwagra Józka i szwagierki Gosi.
Ponieważ Dora od dnia zakupu od górala ( od roku) przebywa na urlopie dla poratowania zdrowia (czyt.: obija się), więc Iśka zdecydowała, że konia nie wolno przemęczać, czyli że wszyscy uczestnicy wracają do domu na piechotę. Mieszkam na szczycie góry i zawsze do domu mam pod górkę, niestety.
Pojechalismy. Było wesoło, piękna pogoda, o taka:
[link widoczny dla zalogowanych]

Problemy zaczęły się za wsią, bo okazało się, ze nikt nie wziął podstawowego sprzętu kuligowego, czyli kieliszka. Zaczęliśmy nerwowe przeszukiwania sań - a nuz ktoś zostawił kieliszek pod ławką?

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie znalazł się. Piliśmy z gwinta. Ale są gorsze tragedie życiowe.
Wracalismy do domu zgodnie z planem. Dorka przodem z pustymi saniami i uczepionym za lejce Jędrkiem. Bał się puścić, bo potem jest z góry i mógłby nie dogonić. A dalej juz przejście graniczne na Słowację. Chociaż po Schengen nie ma strażników, ale to wstyd sprowadzać własnego konia ze Słowcji, skoro dotychczas jeździło sie tam tylko po wódkę ( bo tansza).
Za saniami Iska - dzielnie, bo kontrolowała sytuację. Ja troszkę z tyłu - juz dostałam zadyszki. Kulig kończył szwagier na śliskich kowbojkach, który odpadł z czołówki juz na pierwszym podjeździe. No i na ogonku szwagierka, zasapana, czerwona - w długim futrze i butach na obcasach.
Na drugi dzien zaniepokojeni sasiedzi pytali zatroskani - "czy koń sie pochorował w czasie kuligu"?
"A dlaczego?" - pytam.
No bo...
...no bo tu jest zwyczaj, że na kuligu koń ciągnie sanie z gośćmi. I na ogół nie zdarza się, żeby koń wesoło wracał z pustym zaprzęgiem, a goście czołgali się resztkami sił za saniami

Ale w sumie nikt nie narzekał. Tylko jakoś nie mam już propozycji organizowania kuligu dla gości. niepewny

dakron

Hi hi fajna relacja, ale pogodę to mieliście pikną

nongie

I zdjecia piekne! Masz jeszcze? Wesoly

Iburg

Ech, piekny ten kulig, i taki raczej niespotykany, tylko więcej zdjęć by sie przydało.

Kopytko

Nie jestem miłośnikiem zimy, ale tę pieknie ośnieżone choinki-ja chcę śnieg!

janetka

o matko

rzepkaaaa ja normalnie sie popłakałam ze smiechu

"goscie czołgali sie resztkami sił" lol

rzepka

Proszę uprzejmie. Zobaczcie, jak wygląda śnieg

Oczywiście zapraszam do mnie każdego, kto chce go dotknąć. Ja mam juz śniegu i zimy dość. Czekam na wiosnę.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

frednota

Pięknie, a u nas wiosna pełną gębą, słoneczko i cieplutko Wesoly