Stajenka

Iburg

Bardzo przykra wiadomośc. Mam nadzieję ze po wyleczeniu nie będzie śladu. Może jednak to szybciej potrwa. Ale przy takich urazach to nie ma sie co spieszyć.

dorothy

...z tym mogę się zgodzic... do mnie to tez jeszcze nie doszlo... powoli teraz... ale wszytko jest do kitu

martik

Ogromnie mi przykro Smutny

Wiem co to znaczy dostać taką wiadomość. My planujemy zdjęcia w przyszłym tygodniu, mam nadzieję, że diagnoza będzie inna... Choć z Astrid też nie jest dobrze

Trzymajcie się dziewczyny i szybkiego powrotu do zdrówka życzę

nongie

Dziewczyny, 6 m-cy to nie wieczność, dacie radę.
Najważniejsze, ze to da sie naprawić.
Jak będzie wygladac rehabilitacja?

Paskuda

Miałam nadzieję, że będzie lepiej Smutny

Trzymajcie się

kawa · Gość

Trzymam kciuki za pomyslne wyleczenie.

Przecław

Ja też

Boubi

No, coz "Psy szczekaja - a karawana jedzie dalej" sciana

Nonia pyta jak bedzie wygladac rehabilitacja.
No coz - standardowo - czyli tak jak zawsze sie postepuje w takich wypadkach. Wczoraj Melka dostala dosciegnowo (dosc drogi, ale co tam!) zastrzyk z glikozaminoglikanu - to dla dostarczenia "budulca" na odbudowe tkanki. Jak wiadomo komorki sciegnowe juz nigdy sie nie odrodza, chodzi o to, by powstajaca blizna byla jak najbardziej elastyczna i "podobna" do tkanki pierwotnej. Mamy jeszcze zapisana masc z heparyna i glinke chlodzaca (ale bez owijek) na noc. No i juz od dzis 15 minutowe spacery w reku po twardym. Za miesiac wet bedzie znowu - to zrobi ponowne USG, da zastrzyk tym razem z kwasu hialuronowego i zobaczymy jak to wszystko bedzie sie goic.
No a ja musze sobie znalezc jakis "sposob na zycie", bo codzienne wizyty w stajni i sama pielegnacja Melki z pewnoscia mi nie wystarcza.
Moze zaczne jezdzic w Chrostach? pomocy

frednota

Bardzo mi przykro z powodu Melki, a czy wiadomo jak mogło dojść do tego ?
Jeździć można wszędzie, może Stodoły?
Pozdrawiam

Boubi

Iska,
Nigdy sie nie dowiemy jak do tego doszlo. Kontuzji - jak mowil wet - mogla sie nabawic nawet poprzedniego dnia na treningu, lub na padoku, lub po prostu w boksie. Stalo sie.
Co do jazdy w Stodolach - to dla mnie jest tam niestety dosc daleko. Jeszcze przy remontowanym moscie w Raciborzu i korkach - to 100 km w obie strony, wiec ta opcja chyba odpada. Moze - od czasu do czasu.
Duzo blizej mam znajome mi i sympatyczne Chrosty. Wiec pewnie tam wyladuje.

Paskuda

A może w tym czasie doczekamy się na pisemną wersję Twoich wspomnień Wesoly

Boubi

Pewno sie do tego przymierze, Choc jak przejrzalam posiadana "bibliografie" (czyli stare zdjecia) - to sie okazalo, ze nie mam ich duzo. Dawnymi czasy nie dosc, ze fotki byly czarno-biale - to jeszcze mniej sie ich robilo zwlaszcza w trakcie jazd. Ale cos tam juz nawet naszykowalam do zeskanowania. Pewnie bede pisac, bo przeciez idzie zima i dlugie wieczory..., a nastroj - poki co - jak ta pogoda... do bani

Iburg

No to przynajmniej będzie co czytć.

Paskuda

Może namówimy Boubi na wersję drukowaną z wykorzystaniem zdolności artystycznych forumowiczek to mogłaby być bardzo ciekawa pozycja Wesoly

kawa · Gość

Noooo Boubi do roboty, moze Filipek coś podszepnie - hm?