Stajenka

trespass

aaaaaaaa! uwielbiam!

Forkate

Boubi, ostatnie jest drugą wersją tego z pierwszego rzutu - tu mam oczy skierowane w obiektyw Mruga

Podoba mi się bardziej, bo chyba widać jaka jestem zakochana

w tym pierniku.
Citrone, co nie?

trespass, ja też wstyd

Trochę na jednym z profilu widać moją progenię i zniekształcone przez garbienie się ciało, ale co tam cwaniaczek

rzepka

No, bo to nie jest zdjęcie z tomografu komputerowego do analizy stanu zdrowia Wesoly

To raczej w celach artystycznych było robione niegrzeczny

Bambini

trespass

Poszumy Frankusowe

nie lubię cię za te fotki Jezyk

Ogryzek · Dołączył: 16 Mar 2009 Posty: 1123 Przeczytał: 0 tematów

Ślicznie, piamknie, jestem na tak

Zamawiam teraz jakieś z jazd Kwadratowy

Bambini

siwula

Forkaciku piękna z Ciebie modelak. Zdjęcia naprawdę artystycznie powalaja:)

Forkate

rzepka, oczywiście, że w artystycznym, ale nad postawą przydałoby się popracować wstyd

Bambini, dziękuję ładnie Wesoly

Ogryzek, jak na razie powróciłam do starego systemu, tzn. trzymam konia przy domu = nie jeżdżę Jezyk

Chodzimy tylko na spacery w teren w ręce i czasem łazimy na stępa pod siodłem. Zdjęć ni ma Jezyk

Siwula, bardzo mi miło, że tak piszesz Wesoly

Ciekawa jestem reszty ujęć, bo było ich trochę więcej, parę nawet na qniu Mruga

A na razie zaczynamy sezon tynkowanych koni, dzisiaj wprawdzie się nie kulały ale wczorajsze tarzanie pozostawiło piętno na sierści Mruga

Jutro szorowanie, dzisiaj nie miałam weny. Poza tym koniowi w dupkę zimno dzisiaj było, więc przeciwdeszczowowiatrówka poszła w ruch no i od razu lepiej cwaniaczek

W sensie - wyszedł ze stajni poskubać (ozgrozo! mokrą) trawę. Ponownie taczka kup zebrana z padoku, dużo siana na wieczór i nyny Wesoly

Forkate

Myślałam trochę, czy nie darować sobie wspominania o tym, ale chyba nie ma sensu.
Niektórzy już pewnie wiedzą - Fort miał w zeszłą środę kolkę. Operacyjną. Stoi w klinice we Wrocławiu, gdzie ma taką opiekę, że nie mam aż takich wyrzutów sumienia, że mnie tam nie ma. A nie ma mnie, ponieważ w drodze powrotnej z kliniki, po nieprzespanej nocy ulegliśmy z moim L. wypadkowi. Jemu nic się nie stało, ja mam obity mózg i szyte czoło, wczoraj wypisano mnie ze szpitala. Muszę teraz leżeć grzecznie w łóżku i w czwartek mam wizyty u neurologa i ortopedy plus zdjęcie szwów. Nie czuję się najlepiej, mam wrażenie że miota mną jak np. idę po schodach czy w ogóle się przemieszczam. Z wypadku nie pamiętam nic oprócz kilku sekund sygnału dźwiękowego karetki, którą mnie wieźli. Jak widać nieszczęścia chodzą parami, ale w sumie - u Forcika wszystko się super udało, dobrze zniósł narkozę i operację oraz pięknie wraca do zdrowia (oprócz tego że ma podejrzenie wrzodów), a ja mam tylko obity mózg - a samochód nadaje się tylko na złom niestety. Melduję również, że jestem beznadziejną właścicielką, która w porę nie zareagowała na objawy "zębów do zrobienia", zrobiła swojemu koniowi największą krzywdę, przez co on musi za to płacić. Nie chcę głośno myśleć, co by było gdyby nie przeżył - ale kto mnie zna, ten się pewnie domyśla.
Tym jakże pozytywnym akcentem kończę monolog i wrzucam klinikowego, schudniętego już Misia - zdjęcie z odwiedzin cioć i wujka:

Cytrynka

Kasiu o Twoim wypadku przeczytałam na FB i bardzo Ci współczuje bo boli to cholernie zwłaszcza głowa. Wiem sama na własnej skórze przeszłam. O Forcie nie miałam pojęcia i jestem w szoku trzymam za was kciuki i nie smutaj sie

Ogryzek · Dołączył: 16 Mar 2009 Posty: 1123 Przeczytał: 0 tematów

Jejku, biedulki, ale wszystko dobre co się dobrze kończy- będę trzymać mocno kciuki, żebyście oboje wrócili do formy 200% normy w mgnieniu oka Wesoly

Faenza

Kochana bardzo mi przykro, odpoczywaj teraz dużo. Mam nadzieję, że oboje szybko dojdziecie do zdrowia!

Iandula

Trzymaj się Kasiula, najważniejsze, że wszystko za Wami