Stajenka

Boubi

No, wreszczie Martik znow do nas zawital!!!! jupi

Ciesze sie z powrotu na lamy Stajenki, bo smutno bez Ciebie nam bylo..... Smutny

O urodzinach Cury wiedzialam z FB - to juz 8 lat ma Curunia... piekny wiek!!!
Oby sie Wam razem dalej cudnie zylo!!!! Wesoly

Cytrynka

Na FB składałam życzenia ale co tam

ŻYJ NAM STo lat !!!!

No i nareszcie come back do nas

Omega

Tort taki, że chętnie bym się poczęstowała. Niech ci się Cura dalej zdrowo chowa.
No i mam nadzieję, że wychodzisz na prostą i będziesz się znowu udzielać.

Forkate

Spóźnione sto lat dla Cury!
A jak treningi?
Cura służy jako nauczyciel? Jak się sprawdza?

martik

Dziekuje Wam wszystkim za zyczenia Wesoly

Z powodow roznych nie mam mozliwosci trenowac na Curze, za to ona sama sprawdza sie wysmienicie jako nauczyciel Wesoly

Zostala okrzyknieta koniem stulecia a adeptki jezdziectwa, ktore sie na niej udzielaja, schodza zawsze z wielkim bananem na buzi

Widok bezcenny dla mnie Wesoly

Zarowno jako wlasciciela konia ale takze instruktora.
Kocham ta robote jupi

Ra · Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 791 Przeczytał: 0 tematów Skąd: Śląsk

Nooo, to piękny sukces, żeby tak przygotować konia, żeby niósł radość innym i jeszcze ich uczył Wesoly

Sankarita

Dobrze wiedzieć co u was słychać. Wesoly

Pewnie serce urosło na hasło, że to Koń Stulecia! Wesoly

rzepka

Wielkie gratulacje i 100 lat w szczęściu i zdrowiu dla Pańci i Córuni Cury Wesoly

martik

Jakie mile slowa Ra, dziekuje Ci kochana Wesoly

Sankarito, Rzepko, Wam tez bardzo dziekuje za dobre slowo! Ostatni okres byl dosc trudny (walka o zatrzymanie i utrzymanie Cury) ale mam nadzieje, ze powoli wychodzimy na prosta, w czym pomoga Wasze zyczenia Wesoly

Bardzo dziekuje!

archeo · Dołączył: 18 Lut 2011 Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów

Mocno spóźnione wstyd

STO LAT dla Cury.

Oby wam się wszystki układało Wesoly

grrrrrrr

halo, halo !
Martik, co tam u Was?? Wesoly

martik · Wysłany: Pon 14:28, 05 Mar 2012 Temat postu:

Najmocniej przepraszam, ze dlugie milczenie. Sporo spraw na glowie, malo czasu... Standardowe wykrety- przepraszam i dziekuje za zainteresowanie...
U nas zmiany. Pod koniec zeszlego roku dojrzalam do decyzji o przeprowadzce Cury do innej stajni.
Powodow bylo kilka:
- koszt pensjonatu,
- odleglosc od domu,
- koszt paliwa,
- czas stracony na dojazdy,
- pogarszajacy sie stan kopyt,
- atmosfera w starej stajni,
- warunki koni pensjonatowych.
Jesli chodzi o dwa ostatnie myslniki: kilka miesiecy wczesniej do naszej stajni wprowadzily sie matka i corka z 6 konmi. Dzieki takiej stawce osiagnely pozycje lidera we wszystkich roszczeniach zwiazanych z wypasem/traktowaniem koni. Inne pensjonatowe konie w liczbie 3 dostaly malutkie, blotniste wybiegi. Trzeba bylo czekac az hala bedzie wolna, bo corka jezdzi 6 swoich koni, itp. itd.
Atmosfera sie dzieki temu niestety popsula, bo my wszyscy placilismy taka sama oplate za pensjonat ale bylismy traktowani "nieco" gorzej.
Koniec koncow, przez zupelny przypadek udalo mi sie znalezc stajnie, oddalona od mojego domu o zaledwie 7 km. Stajnia, ktora okazala sie strzalem w 10, glownie z punktu widzenia warunkow dla konia.
Musialysmy sie pozegnac z hala, kilkoma przestronnymi ujezdzalniami, karuzela i solarium na rzecz wielkich pastwisk, na ktorych konie w ilosci sztuk 5 przebywaja przez caly dzien i noc, majac do dyspozycji wolny dostep do otawrtej i przestronnej stajni.
Pensjonat na bazie stajni otwartej zaowocowal jak dotad:
- poprawieniem stanu kopyt,
- spadkiem Curzanego brzuszyska,
- poprawieniem jej kondycji (wiecej sie rusza, dziennie przebywa wieksze kilometry),
- szczesciem na jej pysku gdy przybiega do mnie wytetlana w najgorszym blocku, z pogryziona szyja Mruga

Nie obylo sie bez "frycowego": Cura kilka dni po przyjezdzie zarobila kopniaka w przednia noge, ktora spuchla jak bania + z powodu zmiany warunkow stajennych przez ponad tydzien walczylysmy w gruda.
W chwili obecnej Cura jest... szefem stada uuu

i ma sie (odpukac) wysmienicie. Ja czuje sie o niebo lepiej, wiedzac, ze moj kon sam decyduje o tym kiedy chce byc w stajni a kiedy na pastwisku.
Musze przyznac, ze dla mnie to bylo spore wyzwanie, bo jak to: moj konik nie bedzie mial cieplutkiego boksu aby przespac noc czy schronic sie kiedy sniezy i leje... Okazuje sie, ze nie ma bardziej mylnego sposobu myslenia niz personifikacja zwierzat i ich potrzeb!
Konie z naszej stajni BARDZO rzadko przebywaja w srodku a jesli juz tam sa, to tylko dlatego aby najesc sie slomy. Podczas mrozow (-15°C) wszystkie byly na zewnatrz a do srodka wchodzily tylko na jedzenie i na krotka chwile w nocy.
U mnie przez miesiac trwala wewnetrzna wojna, czy aby nie jestem wyrodnym wlascicielem "skazujac" mojego konia na taki zywot... Po pierwszej analizie stanu kopyt, radosnych Curzanych brykach oraz jej "rozesmianej" mordzie, przeszlo mi. Cura jest bardzo szczesliwa i jak na razie wszystko uklada sie bardzo dobrze.
Troche fotek z nowego miejsca:

Kazdemu, kto rozwaza wstawienie konia do "otwartej stajni", bede ta opcje polecac. Trzeba jednak pamietac, ze o ile konie sa o niebo szczesliwsze, tak samo moga sie pojawic urazy, ktore nie mialyby miejsca, gdyby kon stal caly dzien sam w boksie... Cos za cos.
Pewnie pojawie sie w tym watku gdzies w lecie aby podsumowac pierwsze pol roku w nowym miejscu Wesoly

Sorry za ilosc tekstu

Cytrynka · Wysłany: Pon 14:38, 05 Mar 2012 Temat postu:

Za ilość

Martiku my to wchłoneliśmy jak ziemia wodę na Saharze Wesoly

jak dla mnie mało Jezyk

ale fajnie, że u was gro i buczy

Sankarita · Wysłany: Pon 17:32, 05 Mar 2012 Temat postu:

Aaaaa, jak fajnie Cię widzieć!!! Wesoly

Jeździsz? Więcej pensjonariuszy też tam jest? Wesoly

Amasza · Wysłany: Pon 17:56, 05 Mar 2012 Temat postu:

O jak fajnie o was znowu poczytać Mruga

Ja też jestem za stajnią otwartą. Koń ma wybór gdzie chce być, a co często słyszę, to wybiera właśnie przebywanie po za stajnią Wesoly