|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:45, 07 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Nic nie piszę, bo właściwie na razie żadnych spektakularnych osiągnięć nie ma. W ciągu tygodnia jestem w stajni późnym wieczorem- więc nie ma jak zrobić fotek ani nakręcić filmu.
Ćwiczymy z ziemi, lonżujemy kobyłę. Niestety ona jest dość spięta, bo jest ciemno i denerwuje ją każdy szmer, szelest. Pozytywne jest to, że wychodzi na padok wieczorem sama i przestała rozpaczliwie rżeć za innymi końmi.
Wszystko psuje mi pogoda Oprócz tego, że jest ciemno, często ziemia jest zmrożona, jest gruda, więc nie da się pobiegać kłusem.
W ostatni weekend na kobyle siedział Lechita. On jest niezadowolony tym jej spokojem i opanowaniem. Wiem, że wolałby, żeby była bardziej szalona- tymczasem, Cura jest zupełnie spokojna, dla niego aż za bardzo i obawia się, że będzie z niej straszny leniwiec, bez dążności do przodu. Kobyła nie potrafiła skumać, że ma iść do przodu z jeźdźcem na grzbiecie... No ale to akurat chyba nie jest najgorsze- po prostu musi się tego nauczyć.
W ten weekend planujemy z kobyłą wyjazd w teren. Pojedziemy albo z Astrid albo z Gniewkiem, staruszkiem koleżanki ze stajni.
Może uda mi się pokazać Curę jak chodzi na lonży.
Cieszę się, że kobyłka Wam się podoba
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:47, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Mamy za sobą pierwszy wyjazd w teren z jeźdźcem na grzbiecie Ale od początku...
W sobotę na kobyle siedział Lechita. Połazili stępem po ujeżdżalni, pokłusowali trochę i zaczęli uczyć się na czym polega skręcanie i zatrzymywanie się Lechita powiedział, że kobyła nie będzie miała żadnych problemów z przejściami w dół, bo bardzo ładnie jej wychodzą- zwłaszcza do stępa i do stój Żartowniś z niego
Wszystko to odbywało się pod wieczór, przy latarniach, w towarzystwie innych koni. Kobyła nie płoszyła się i to jej kolejna zaleta. Myślę, że miała tyle wrażeń, że po prostu nie reagowała na drobiazgi Niestety znów było za późno, żeby zrobić fotki.
W niedzielę za to, byłam przygotowana na jazdę na ujeżdżalni i dalsze nauki skręcania i zatrzymań i przejść. Tymczasem, rider wyjeżdżał na Nepalu w teren, więc jego żona, Ewa, powiedziała: Marta, to może pojedź za Nepalem w teren? Zobaczycie jak kobyła idzie w terenie a jak pójdzie za doświadczonym, odważnym koniem (łogrem), to nie powinna wariować...
No i pojechaliśmy... Kobyła po raz pierwszy w życiu wyszła w teren, tak daleko od stajni. I to w dodatku po raz pierwszy w życiu z człowiekiem na grzbiecie I bardzo ładnie jej poszło Szła dzielnie, kilka razy podkłusowała, jeśli czuła się mało bezpieczna. Przechodząc przez jeden z rowów melioracyjnych, hycnęła sobie Hehe- ale się uśmiałam
W lesie, na ścieżce kłusowaliśmy- szła mocno do przodu ale do przytrzymania. Nepal był kochany, bo pozwalał jej wjeżdżać sobie w zadek W kłusie kobyłka bardzo ładnie niesie- całkiem miękko i zadziwiająco prosto jak na takiego konia. W stępie z tym prostym chodzeniem jest trochę większy problem
Cały teren upłynął nam bardzo fajnie. Spodziewałam się wszystkiego ale kobyła ufna, szła ładnie, bez żadnych szaleństw, wariacji. Dużo otuchy dodawała jej obecność Nepala. Nie reagowała na leżące śmieci, opony, płachty, worki... Patrzyła na nie wielkimi oczami ale dopóki się coś tam nie poruszyło, dopóty wszystko było dobrze, sztywniała ale przechodziła dalej.
Na sam koniec postanowiliśmy zrobić jej próbę wodną. Mamy po drodze do stajni taką głęboką kałużę do przejścia, którą ciężko jest ominąć. No ale nie na tyle ciężko, by uskoczyć w bok i wylądować z siedzącym na grzbiecie człowiekiem w krzakach, między drzewami Mam całe ręce pokłute, podrapane od kolców Kobyła stanęła jak wryta i ani w tą ani w tamtą się jej pchnąć nie dało. Nie było mowy po prostu. Ani prośbą ani groźbą. Nic, NO WAY W pewnym momencie pozostała mi wizja zejścia z niej, co wiązałoby się ze wskoczeniem do wody Brrr... żadna przyjemność.
W końcu, nie wiem jakim cudem udało mi się na niej trochę wycofać i jakoś idąc dalej przez krzaczory obeszłyśmy wodę bokiem. Niezłe doświadczenie, nie ma co. Kobyła wróciła z terenu z pięknymi gałęziami w ogonie
Myślę, że to przeżycie było dla niej ciekawe ale też mocno stresujące. Mimo wszystko, zachowywała się bardzo ładnie i jestem z niej naprawdę zadowolona. Zwłaszcza dlatego, że zniosła niesienie na grzbiecie znerwicowanego jeźdźca, który siedział na niej... jak na bombie zegarowej
Z tego wszystkiego znów nie mam dla Was fot- aparatu nie ryzykowałabym brać
PS. Rider, dzięki. Zwłaszcza za rozbawianie mnie po drodze, co skutkowało rozluźnieniem się
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 15:57, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Czyli koń idealny do wkkw?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bastylia99.
lubię latać...koniolotem^^
Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:58, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
no dokładnie jeszcze będzie z niej Champion
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:06, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
No właśnie nie jest idealna do WKKW zdaniem Lechity- dla niego jest zbyt spokojna. Koń do wkkw powinien mieć charakter, być trochę wariatem. Tymczasem Cura jest spokojna. Bardzo
Chempionem nie będzie. Warunki fizyczne jej na to nie pozwolą.
No i pojawił się jeszcze inny problem- nie działa na nią bat. A w terenie brak reakcji na bata oznacza duże kłopoty
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rider
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wawa
|
Wysłany: Pon 16:12, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
W imieniu Nepala chciałem podziękować za udany teren i zaprosić koleżankę na kolejny wypad " w Polskie" np. w kolejny łykent.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rider
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wawa
|
Wysłany: Pon 16:19, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | No właśnie nie jest idealna do WKKW zdaniem Lechity-/ |
Przygotowując Nepala do Czempionatu wkkw 4 latków - oj parę to już lat temu było poprosiłem kolegę o zrobienie galopów kondycyjnych , bo mi coś tam wypadło. Pamiętam do dziś jego złośliwe komentarze jak to " nie mógł go odpalić" i takie tam...
Ja mam własnie takie konie , które za młodu wogóle nie zapowiadały sie na wkkwistów - a jakoś tam się sprawdzają.
Zdrwie i chęć współpracy - reszta to tylko ciżka praca.
Owszem z utalentowanym koniem pracuję sie łatwiej - ale weź i tu takiego znajdź co ma jeszcze resztę .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 16:47, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się odwagę trudniej wypracować niż szybkości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rider
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wawa
|
Wysłany: Pon 16:58, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
dakron napisał: | Wydaje mi się odwagę trudniej wypracować niż szybkości. |
i dośc trudno ocenić bez możliwości pracy ,
Niekiedy konie z pozoru tchórzliwe, po uzyskaniu "łączności" z jeźdźcem potrafią robić dla niego wszystko a nawet więcej niż takie czołgowate na pozór.
A to że koń np. nie podejdzie do kolorowego worka czy torebki , to wcale nie jest żadnym wyznacznikiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechita
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 16:58, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
zawsze do tej pory miałem tak, że podczas lonżowania to koń dyszał, a nie ja . I to tyle co ja mam uwag do Curry na dziś .
Zna ktoś jakiś dobry bat do lonżowania? że jak sieknę to koń poczuje? bo jak na razie to reakcja jest żadna.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:21, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
lechita napisał: | Zna ktoś jakiś dobry bat do lonżowania? że jak sieknę to koń poczuje? bo jak na razie to reakcja jest żadna..... |
Za taki tekst na Świecie Koni zostałbyś wbity na pal, poćwiartowany, zabity słowem i spalony na stosie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechita
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:28, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
ok, zmieniam tekst na poprawny politycznie - czy ktoś zna jakiś wysokorespektowalny przez konia bat ? :-P
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:33, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
niestety nie znam takowego sprzętu, konie z którymi pracowałam miały respekt przed każdym, nawet zwykłą ujeżdżeniówką.. a może to ja jestem taka straszna
Osm ma pomysł ale chyba na pw
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pon 17:35, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Eeee - pomysł jak pomysł - pogadaj z wędkarzami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Wto 7:57, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Martik widzę, że coraz lepiej Wam idzie cieszę się
Lechita, gdyby bała się przynajmniej czegoś szeleszczącego to możnaby było na koniec bata przywiązać np. worek foliowy, ale jak już jej Martik zrobiła terapię workową nie wiem czy pomoże . A może jakaś grzechotka z nieprzyjemnym dla niej odgłosem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|