Stajenka

Sankarita

Śląsk długi i szeroki - różne stajnie się zdarzają, pełny przekrój Wesoly

Grrrr, no to gratulacje takiej sprawnej przeprowadzki i oby Wam się dobrze mieszkało Wesoly

grrrrrrr

Krystyno, wszystko to, co wymieniłaś jest - stajnia jest w środku lasu, dookoła tereny pagórkowate też są, łąki dookoła stajni również są

stawy też. Mruga

Z dojazdem to różnie, bo stajnia na uboczu, mam do niej 10km, ale znam skrót przez las i szybkim tempem na rowerze będę w 30-40 minut, moja znajoma jeździ tam konno więc często jeżdżę z nią, jest też samochód rodzicielki i skuter Mruga

W stajni same duże konie, najstarszy (nie licząc mojego) ma 17 lat. Jest siwek, troche gniadych, kasztan, gniadosrokaty, kary... Nochal oczywiście upatrzył sobie największą gniadą kobyłkę Galię Wesoly

Z innych zwierząt jest pies Ugryź i mnóstwo czarnych kotów. Mruga

San, dzięki Wesoly

tak poza tym to.. PluszowyMiś skończył dziś 24 lata!

krystyna

Najlepsze życzenia dla Nochalka.
Kolejnych 24 lat, duuużo zdrówka, mnóstwa marchewek no i powodzenia w nowej miłości Wesoly

Grrr, stajnia tak położona to moje marzenie :)Taaaka przestrzeń. Marzenie póki co nie do zrealizowania niestety.
Łagodniejszego klimatu też zazdroszczę, Nicpoń dzisiaj snuł się po wciąż śnieżno-zlodowaciałym padoku, trawę widać tylko tam gdzie w południe pada słońce. Wesoly

grrrrrrr · Wysłany: Pon 11:34, 03 Mar 2014 Temat postu:

w końcu dotarliśmy do miejsca docelowego, ostatni przystanek w naszych wojażach po śląsku. Wesoly

Sankarita · Wysłany: Pon 21:16, 10 Mar 2014 Temat postu:

Pensjonat, sanatorium czy i to i to? Wesoly

Bo w sumie weterynarzowa stajnia Wesoly

grrrrrrr · Wysłany: Wto 20:06, 11 Mar 2014 Temat postu:

Można powiedzieć, że i to i to Mruga

Nochal czuje się tu jak u siebie, a ja mogę spokojnie załatwiać swoje sprawy związane z szkołą, pracą i prawem jazdy - ostatnio u konia byłam w niedziele, a pojawie się dopiero.. w czwartek. Na bieżąco jestem informowana jak się Mały ma, jest wyprowadzany na spacerki.. Ostatnio już prywatny ogródek dewastował Wesoly

aaaa no i pierwszy raz od długiego czasu mój koń po leżakowaniu nie ma całej strony na której leży posklejanej (lub też mokrej) od gnoju.. Kwadratowy

w końcu dostał barwy myszatej, a nie bułanej, chętnie w miare chodzi, ma 'stare' koleżanki obok siebie (jeszcze z Stodół znajomość) Wesoly

tęsknie za nim i nie raz myśle 'kurcze, pojechałabym', no ale niestety doba trwa tylko 24h i.. nie wyrabiam się, ale (!) w końcu śpie spokojnie i nie martwię się o to, że nie będzie mnie przez parę dni u konia bo ma zapewnioną taką opiekę jaką powinien mieć Wesoly

Electrocutionist · Wysłany: Wto 21:19, 11 Mar 2014 Temat postu:

Środkowa fota jest rewelacyjna!

frednota · Wysłany: Śro 19:21, 12 Mar 2014 Temat postu:

Nostrzyk patrzy tesknym wzrokiem i przypomina sobie jak jeźdźcy z niego spadali. Nawet w "stój"

Sankarita · Wysłany: Śro 19:35, 12 Mar 2014 Temat postu:

Hehehe, dobre, dobre

I to dobre czasy były!

O tak, to ogromny komfort dla właściciela wiedzieć, że może konia zostawić na dłuższy czas i nie będzie żadnych "gnojowych" placków, brudu i innych "atrakcji".

Electrocutionist · Wysłany: Śro 20:56, 12 Mar 2014 Temat postu:

Sankarita · Wysłany: Śro 21:16, 12 Mar 2014 Temat postu:

To jest mistrz zbrykiwania ludzi. Mruga

Wprawdzie tej historii z upadkiem w stój to nie znam (Frednota....? :> ), ale generalnie ludzie lecieli jak gruszki (szczególnie przy próbie zagalopowania Mruga

)

Electrocutionist · Wysłany: Śro 21:21, 12 Mar 2014 Temat postu:

Sankarita · Wysłany: Śro 21:28, 12 Mar 2014 Temat postu:

Ono idealnie oddaje naturę Nostrzyka w jego latach rekreacji. Niestety, potwierdzam własnymi czterema literami

frednota · Wysłany: Śro 21:43, 12 Mar 2014 Temat postu:

Ze stój to już jego włascicielka niech opowie, zdaje się, że to Ona poleciała

grrrrrrr · Wysłany: Czw 0:00, 13 Mar 2014 Temat postu:

Frednota, no wiesz co?! Mruga

owszem, zleciałam w 'stój'. wstyd

To była 18stka Nochaszka, wsiadłam sobie na oklep i stwierdziłam, że tak sobie pochodzimy na hali z okazji urodzin Mruga

Zrobiliśmy parę kółek stępem, Mały nagle się zatrzymał i zaczął wymachiwać głową jak w lato, gdy odganiał się od much - ja zdążyłam tylko pomyśleć 'kurcze, muchy w lutym?!' i.. już leżałam. wstyd

Na zawodach na rozprężalni również mnie zrzucił, prosto w błoto 4 literami wylądowałam. wstyd

Sankarita, eee no mnie jakoś bardzo mało razy zrzucił.. z 5 razy w ciągu naszego 'pożycia' ? Wesoly

ale brykando było i to nie raz - nawet przed kontuzją w wieku 23 lat budził się w nim młodzieniaszek i wywoził mnie w pole z serią baranków

i tak.. wtedy były piękne czasy.. Wesoly

no i na wspomnienia mi się wzięło (chlip!):
2007

2008

2010