|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faenza
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:20, 27 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Krystyno to Przemek go tak ładnie obciął, jeszcze tam parę kłaków wystaje ale dopiero się uczymy robić ładnego irokeza.
W ogóle chciałam powiedzieć, że jest nam bardzo, bardzo miło za te wszystkie ciepłe słowa! Aż się ciepło robi na sercu!
To odpowiadam w końcu na pytania
Wszyscy są ciekawi kiedy będziemy wsiadać a ja zawsze mówię, że mamy na to jeszcze dużo czasu. Po pierwsze nie mamy siodła (ach ta proza życia), po drugie Gejzer kiedy przyjechał do nas był chudszy niż przecinek i musi nabrać trochę ciała, dochodzi do tego także wyrobienie mięśni po trzecie jestem podobnego zdania jak np. R. Klimke, o tym by zajeżdżać konie dopiero wtedy gdy ich rozwój jest wystarczająco zaawansowany a koń gotowy do zadanych mu przez człowieka obciążeń psychicznych i fizycznych. Mam to szczęście, że pracujemy nad Gejzerem we dwoje więc kiedy Przemek go lonżuje ja mogę w pełni poświęcić się temu żeby obserwować reakcje konia dzięki temu widzę czy dane ćwiczenie sprawia mu trudność, czy się rozluźnił czy stracił zainteresowanie itp. i mogę reagować zmianami naszego "programu".
Myślę, że przy dobrych wiatrach pierwszy raz wsiądziemy na niego dopiero w okolicach lutego - marca (będzie już wtedy czterolatkiem). Z kilku powodów o których już wspomniałam plus jeszcze jednego dla nas bardzo ważnego. Nie jestem świetnym jeźdźcem ani nawet dobrym pojęcie o szkoleniu koni mam nikłe nie ma się co oszukiwać dlatego (trzymajcie kciuki) mam nadzieję, że z początkiem roku wylądujemy w nowo wybudowanej stajni gdzie będzie dwoje zawodników, trenerów plus właścicielka instruktor, która ma nam pomóc, do tego czasu chcę przygotować Gejzera żeby już tam na miejscu można było zacząć wsiadać. Aktualnie z pomocy, którą mieliśmy mieć wyszło bardzo niewiele i większość rzeczy to moje pomysły (zaczerpnięte z książek ). Oczywiście mogłabym go zajeździć ale wolę żeby pomogła mi przy tym osoba z doświadczeniem, która wsiądzie po mnie i poprawi moje błędy.
Co robimy? Oczywiście jak to z całkowicie surowym koniem po nauce stania i chodzenia na uwiązie, nauczyliśmy się czyścić, podawać nogi i ubierać ogłowie, kłaść różne rzeczy na grzbiecie w tym siodło i zakładać pas do lonżowania. Codziennie dostaje niedużą porcję otrąb i witamin ([link widoczny dla zalogowanych]) + jabłko, buraka i marchewkę + dwa razy dziennie owies i sianokiszonka.
I tu Martik mogłabym tą część wkleić do tematu, który gdzieś tam się przewinął o pracy z młodymi końmi, gdzie pytałaś co kto robi. Wiem, że można by pewnie zrobić to 1000 razy lepiej ale staram się zrobić wszystko najlepiej z moimi możliwościami.
Pracujemy głównie nad posłuszeństwem Staramy się żeby jeden dzień pracy odpowiadał jednemu dniu wolnemu. Czyli np we wtorek się lonżujemy w środę tylko czyścimy plus idziemy na trawę (czasem ma dwa dni wolnego pod rząd w zależności od aury ale nie mamy ciśnienia na to żeby to potem "odrabiał").
Opiszę tak ogólnie. Zawsze zaczynamy od długiego stępa tak z 15 minut co najmniej, potem już na lonżowniku zakłusowanie na obie strony jeśli widzę, że po tym kłusie jest spięty to nie mam nic przeciwko zagalopowaniu. Po tym czasem czambon kilka kółek w obie strony stępem i potem kłusem (dosłownie kilka kółek), lub/i dokładam kawaletki (też na kilka kółek). Wystarczy mi, że przejdzie 2/3 razy czysto i kończymy. Czasem ustawiam niewielkiego krzyżaczka, lub ostatnio zapoznawaliśmy się z murkiem do skakania. Na koniec zawsze bardzo długi stęp tak z 15-20 min. Pracujemy najwięcej w stępie, troszkę kłusa i mało galopu. Staramy się go zaznajomić z dużą ilością nowych rzeczy. Czasem po prostu ubieramy go idziemy na lonżownik, przewieszamy się, poskaczemy przy nim udając wsiadanie i kończymy.
Tak jak napisałam gdzieś na początku nie spieszy nam się, czy go zajeździmy w lutym czy w kwietniu - nam to obojętne. Chcemy tylko by to odbyło się jak najspokojniej i w tępie, które będzie nam wszystkim trojgu pasować.
Taki oto sposób mamy na te niewielką zmianę, którą można w nim zaobserwować Ale się rozpisałam. Uff....
Ostatnio instruktorka pomogła nam ustawić dosyć dużego (jak dla mnie, w środku miał może z góra 60 cm) krzyżaka i młody poskakał parę razy.
A tu stwierdził, że pańcia jest głupia i on takich małych przeszkód skakać nie będzie skoro może przejść.
Ps. No to teraz możecie mnie bić.
Ostatnio zmieniony przez Faenza dnia Śro 10:21, 27 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ogryzek
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 10:33, 27 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Masz rozsądne podejście do konia, brawo
Ja bym Ci jeszcze poleciła spacerki w ręku/ lonżowanie w terenie po nierównościach- to może pomóc wyrobić u młodzieńca koordynację i mięśnie.
Następnym razem polecam nie naskakiwać konia na lonży (po co kusić los) tylko np postawić odkos.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:44, 28 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Faenza napisał: | Ps. No to teraz możecie mnie bić. |
Ale za co
Cura byla zajezdzana w wieku 4 lat i jak juz kiedys pisalam, ten wiek bardzo pozytywnie wplynal na proces zajezdzania. Ja osobiscie uwazam, ze jesli mozna poczekac, to warto. To przynosi konkretne korzysci.
Czasami tez jest tak, ze kon zajezdzany w wieku 2.5-3 lat nie jest jeszcze dostatecznie przygotowany psychicznie do chodzenia pod czlowiekiem, wiec dobrym pomyslem jest wypuszczenie go po zajezdzeniu na rok na pastwisko, bez zadnej pracy. Po powrocie z takiego "urlopu" konie zmieniaja sie nie do poznania.
To oczywiscie w razie koniecznosci.
Faenza, jesli cokolwiek moge podpowiedziec, to radze na lonzy nauczyc mlodego wyraznych komend do zaklusowania, zagalopowania, przejscia do nizszych chodow. Dlaczego? Bo to Wam bardzo pomoze w poczatkowym okresie wsiadania.
Gejzer nie bedzie kumal co to lydka czy parada, wiec w tym momencie bardzo dobrze jest sie wspomoc komendami ustnymi, ktore kon zna i rozumie. To naprawde ulatwia prace.
Po jakims czasie do komend ustnych dodaje sie normalne pomoce, po to by te pierwsze ostatecznie w ogole usunac.
Nie wiem kto z Was pierwszy usiadzie na Gejzerze (naprawde, w siodle, na kilka chwil) ale chcialam powiedziec, ze dla mnie to byl najbardziej magiczny moment w calym obcowaniu z Cura To, ze moglam na niej usiasc jako pierwsza i ze ona mnie przyjela ze stoickim spokojem Wspaniala sprawa
Powodzenia! I pytaj o wszystko- ja tez tak robilam i to naprawde wiele daje, poznac zdanie, doswiadczenie innych ludzi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankarita
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:53, 28 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Fajne podejście, pomału, miło.
I fajnie, że jesteście przy koniu we dwójkę. Ja do pierwszego wsiadania wykorzystałam niekońską siostrę, a później czatowałam na ludzi ze stajni, gdy czegoś potrzebowałam.
No i też bym się przychylała do zdania Ogryzka o skakaniu na lonży. Ja tam takich rzeczy raczej nie lubię [chyba, że for fun, na kantarze, mniejsze ryzyko, że się niechcący konia za wędzidło pociągnie]
Fajni jesteście, więcej zdjęć prosim.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faenza
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:36, 08 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki za rady dziewczyny! Przyznam się szczerze, że nie pomyślałam w ogóle o odkosie bo Gejzer sam bardzo chętnie naskakuje na przeszkody i chodzi wszelkie kawaletki. Nie zdążymy jeszcze ustawić tego do końca (bo jedna osoba ustawia a druga chodzi z nim stępem) a on już jest gotowy chce wchodzić na ścianę i skakać. Co do tego skakania na ogłowiu to był pierwszy i ostatni raz, dostaliśmy taki prikaz... ale już tak nie zrobimy niechby się waliło i paliło.
Jako, że ponad tydzień temu młody został skopany na trawie przez jakiegoś konia i dotkliwie pogryziony postanowiliśmy mu dać trochę spokoju od robienia czegokolwiek. Wychodziliśmy na trawę i czyściliśmy rany, na szczęście nie było to nic poważnego i mamy dwa ładnie gojące się strupki i odrastającą sierść na tyłku.
Korzystając z tego, że była ładna pogoda a my po raz kolejny nie mogliśmy się lonżować... (czego już mamy powoli dość, bo nie zachodzi taka sytuacja z naszej winy) wybraliśmy się w pierwszy poważny teren. Dziecko było tak grzeczne, że zaczniemy wychodzić w teren częściej. Szedł spokojnie i pewnie z ucholami do przodu. Jedyne czym się przejmował to to, kiedy pan pozwoli trawy poskubać Prowadzi kobyłka Dalia a za nią Gejzer.
Niestety jakość komórkowa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faenza
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:41, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dawno nic tu nie pisałam więc trzeba wątek uaktualnić - choć nie wiem czy ktoś czyta
Podjęliśmy decyzję o zmianie stajni (z wielu powodów) i czekaliśmy cierpliwie aż dobuduje się nowa bo w starej wszystkie boksy były zajęte. Byłam przygotowana na przeprowadzkę najwcześniej w lutym, może marcu a tu dostaliśmy telefon, że zwolnił się boks. Nie zastanawiając się wiele wszystko szybko zorganizowaliśmy i od wczoraj Gejzer stoi w nowej stajni.
O 9 rano, przygotowany do drogi.
Dla spostrzegawczych: tak ma dwa te same tylne ochraniacze, pożyczaliśmy na szybko i nie zorientowaliśmy się, że są takie same.
Wszedł do bukmanki bez najmniejszego problemu, jak stary zawodowiec i już po chwili jechaliśmy 30km dalej. Oczywiście miałam ogromnego stresa i bałam się jak zniesie podróż, rozłąkę z "kumplami", całe to zamieszanie ale zachowywał się wzorowo! Żadnego tuptania w środku, żadnego nawoływania koni, stał grzecznie całą drogę.
W nowej stajni od razu zabrał się za sianko a po 15 minutach już biegał po padoku obserwując stado do, którego dzisiaj dołączył.
Ze spokojem mogliśmy zostawić go tam pod dobrą opieką i pojechać do domu w końcu coś zjeść Przyjechaliśmy wieczorem i wybraliśmy się na odkrywanie hali. Wąchał i oglądał przejęty wszystko.
Tak więc możemy w końcu zabrać się za ustalenie harmonogramu szkolenia i do codziennej pracy z nim. Damy mu kilka dni na oswojenie się z nowym miejscem i uspokojenie a potem zacznie się harówka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amasza
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pszów/okolice Kędzierzyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:26, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
świetnie!! Ja czytam z zapartym tchem ten wątek, bo podoba mi sie metamorfoza Gejzera
stajnia mu sie chyba spodobała??
i udanej "harówki" życze
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:31, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No pewnie, ze czyta! Tak nam skapisz informacji o Mlodym, ze az przykro
Bardzo sie ciesze, ze przeprowadzka sie udala
Poprosimy o wiecej infosow o Gejzerze, wiecej fotek, wiecej, wiecej!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
janneke
Niezmiennie wierna... czarnym perłom :)
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:01, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Aniu, Przemku, bardzo, bardzo się cieszę
A taka "harówka" to bardzo przyjemna sprawa przecież...
Zadowolenia z nowej stajni życzę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 15:11, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No Aniu wróciliście na stare sprawdzone tereny jeśli się nie mylę, powodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Omega
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Śro 22:43, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Czytamy, czytamy. Trzymam za was kciuki, bo po takim początku, aż się czeka, co będzie dalej.
Super, że udało wam się przenieść wcześniej i że Gejzer tak łatwo się zadomowił.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faenza
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:51, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Miło nam, że ktoś czyta co tam u nas słychać Tak zapomniałam dodać jeszcze, że w nowej stajni Gejzer jest jednym z najmniejszych koni, tu są same byki! W poprzedniej był zwykłym średnim koniem, były może dwa wyższe od niego a tu może są z dwa mniejsze niż on. I pomimo tego, że już chłopak przytył to w porównaniu do reszty jest strasznie chudy...
Już nie wspominam o tym, że stoimy z medalistami mistrzostw polski i mogłabym się schować pod stół ze swoją wiedzą i całą naszą jazdą ale mamy się od kogo uczyć : )
Poza tym jestem szczęśliwa bo nie marznę w końcu, mamy bezpośrednie połączenie stajni z kuchnią, łazienką i siodlarnią. Możemy go czyścić w środku a ja już nie muszę ubierać się jakbym jechała na Syberię Gejzer cały dzień spędził na padoku z nowym stadem i był bardzo grzeczny, nie potrafił tylko trafić do swojego boksu i wywołał małe zamieszanie. Bardzo szybko nauczył się pić z poidła automatycznego, trochę się martwiłam, że będzie stał w nocy bez wody bo przy nas jak mu pokazywaliśmy jak ta machineria straszna działa wypijał co było w poidle i na tym koniec ale chłopak już przy wieczornym karmieniu sam się obsługiwał.
Puściliśmy go wczoraj na hali luzem, wybrykał się chyba za wszystkie czasy i wygalopował, jak uda nam się dojechać w miarę wcześnie może w niedzielę to zrobię zdjęcie jaki widok ma młody z padoku.
Dziecko pozdrawia
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Poszumy Frankusowe
Frankus-siwy dudrok ;) Kochom go!!! :P
Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 1774
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z lasu
|
Wysłany: Nie 10:09, 26 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A to wam sie fajny prezent trafił na święta
Teraz to już wszystko powinno iść gładko.
Buziakki dla koniska Niech Wam się dobrze mieszka w nowej stani
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 21:09, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Bylismy z wizytą u Gejzera, w stępie przekracza 3 kopyta, dobry galop, inteligentny, widać , że Asia i Przemek poświęcają mu wiele czasu
Asiu, na czym w końcu lonżujecie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faenza
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:38, 24 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Kiedy byliśmy na kursie w Stokrotce Gejzer był dwa razy lonżowany przez znajomą na wypinaczach, podobno dla niej chodził super. Ja nie wiem, nie widziałam na własne oczy. Po naszym powrocie miał robione kopyta przez kilka dni (kto by pomyślał, że to nam zajmie tyle czasu...) i w końcu wczoraj wzięliśmy go na lonże z czambonem. Zauważyłam sporą różnicę bo przestał się wyryjać i w końcu szedł tak jak powinien iść! Nareszcie plecy pracowały. Choć przez pierwsze kilka kroków chował się za wędzidłem (co mi się nie podobało) na szczęście szybko przestał i było wszystko ok - dlatego też podjęłam decyzję, że będziemy korzystać ze wszystkich "patentów" w zależności od tego co w danym momencie będzie nam potrzebne.
Nie jestem przekonana do lonżowania go tylko na wypinaczach ale znowu pomogły nam one osiągnąć poprawną lonżę na czambonie. Wszystko widać w jakimś stopniu się zazębia i uzupełnia i każdy z tych nieszczęsnych patentów ma swoje plusy i minusy. Jedziemy kupić podwójnie łamane wędzidło dzisiaj i jak będą mieli to też gogue'a i zobaczymy jak to będzie.
Lonżowaliśmy też go ostatnio z siodłem, ciągle jeszcze jest trochę pobudzony, że coś tam się obija głośno. Po lonżach przewieszałam się całym ciężarem i nawet udało nam się zrobić tak niezamierzone (ale bardzo spokojne) dwa kroczki. Mam nadzieję, że po dzisiejszej lonży uda się przejść kawałek Jeśli dalej będzie spokojny to za parę dni chyba wsiądę.
Co jeszcze, zszedł nam już całkiem brzuch nadęty sianokiszonką i pokazały się żeberka, na tyłku ciągle wystające kości... Staram się nie przesadzać z ilością jedzenia i karmić go rozsądnie ale wydaje mi się, że utuczyć go nie będzie łatwo (oczywiście nie dużo, do pełni szczęścia brakuje mi tylko trochę). Pół brat Gejzera po 4 miesiącach odpasania wyglądał jak kulka, miał matkę sp a u naszego młodego chyba odezwały się rodzinne geny, z jednej strony same follbluty. Nie okazuje nerwowości, jest spokojny i łagodny ale podczas samego naszego pobytu w stajni potrafi zrobić po 4/5 kup, no i jak tu tyć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|