Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zaniedbania

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 3: ARKA NOEGO
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Pią 14:34, 02 Mar 2007    Temat postu: Zaniedbania

Chciałabym w tym wątku pokazywać, jakie mogą być efekty obojętności i niedbalstwa. I jak niewiele czasem trzeba, zeby pomóc. Jeśli macie podobne przykłady - zapraszam.

Tak wygląda kot z nieleczonym świeżbem.


Ten ze zdjęcia był bezdomny. Świąd był tak silny ze oskalpował się sam.
Na szczeście znalazły się osoby ktore nie przeszły obok jego cierpienia obojętnie.
Zadziwiająco wiele kotów przydomowych rownież cierpi na tę chorobę, pierwszym dość charakterystycznym objawem jest ciemna wydzielina w uszach, podobna do fusów po kawie. Leczenie nie jest drogie, trzeba tylko sytematycznie czyścić uszy i zakraplać maścią Oridermyl przez conajmniej 7 dni. Dla bardziej zasobnych portfeli istnieje wariant jednorazowy, dodatkowo zabezpieczający kota przed pchłami i pasożytami - Stronghold. Jedno i drugie do nabycia u weta.


Ostatnio zmieniony przez nongie dnia Pią 17:42, 02 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 15:54, 02 Mar 2007    Temat postu:

Ale biedak, to u Twoich wetów
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Pią 16:02, 02 Mar 2007    Temat postu:

Nie, to dziewczyny z Katowic na "Miau" pokazały
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majkam



Dołączył: 18 Lut 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:20, 11 Mar 2007    Temat postu:

Rany!! Ale musiał cierpieć!!!

Ale miałam taki sam problem. Moja Ciocia przygarnęła kotkę, która była w ciązy. I w tamtym roku w czerwcu urodziła śliczne trzy kociaki - każdy inny z prześlicznymi kitkami na uszach, jak u Maine coona. Po trzech miesiącach pojechałam do Cioci i wzięłam dla mojej teściowej kotkę. Kotka przez parę dni miała byc z nami, a później miała sie przeprowadzić na wieś. Ale już pierwszego dnia zauważyłam, że Kitka trzepie łebkiem i drapie ucho. A że na dniach mieliśmy iść z nią do weta, na odrobaczenie, szczepienia i takie tam "zabiegi" kontrolne (bo przecież nie wyślę chorego kotka na wieś) - więc postanowiłam zwrócić uwagę weterynarzowi. Diagnoza mnie trochę przeraziła - świerzb uszny, ale przez to nowi właściciele brata i siostry Kitki mogli wyleczyć swoje pupile. Bo oczywiście rozdzwoniły sie telefony z informacją o chorobie. Bo ten pasożyt atakuje cały miot. Oczywiście matka była pierwsza. Ciocia długo jej wyleczyć nie mogła. Nie wiem czy wina niedoświadczonego weterynarza, czy co... nie wiem, ale chodziła z kotką przez poł roku z tymi uszami. A "moja" Kitka dzielnie znosiła dzielnie mycie uszków. Ale ja jej przemywałam "domowym" sposobem. Tak mi zreszta wet zalecił. Najpierw dostała zastrzyk, a potem brrr, dreszcz mnie przechodzi na mysl o tym zabiegu - włożył jej do ucha pensetę i tak strasznie jej probował naruszyć tą skorupę w uchu, że biedna tak bardzo miauczała, że sie popłakam i już, juz miałam nawymyslać weterynarzowi, że nie ma wyczucia sytuacji, ale ubiegł mnie widząc na moich policzkach łzy - uspokoił mnie, że tak trzeba, bo to pasożyt, że już długo siedzi w uszach, że zrobił juz z naskurka skorukę, którą musiał wyczyścić i ze on wie, ze to boli, ale musiał tak zrobić. Po czym zakropił, przemył (już wyjątkowo delikatnie) wyczyścił jej uszka. Nakazał zrobić mieszankę i przemywać codziennie uszy. Po miesiącu terapii miałam się udać na kontrolę. Mieszałam więc pipetkę wody utlenionej i pipetkę rywanolu. I tym przemywałam uszka codziennie. Po miesiacu wet strwierdził zmniejszenie się świerzba, zrobił zastrzyk i kazał się pojawić za miesiąc. Zapłaciłam w sumie 60 zł. za zastrzyki (były trzy) i przemywania uszu oraz obcinke pazurków na wszystkich wizytach. Po miesiącu okazało się, że jest już zdrowa i może jechac na wieś. Ale oczywiście - jak to w życiu bywa - pojawił się następny problem uniemożliwiający wyjazd Kitki do mojej teściowej. Po wszystkich tych "perypetiach" nawet nie zauważyłam jak między nami utworzyła sie więź... Tak bardzo się nie chciałam zaangażować, że stało się zupełnie odwrotnie. Tak pokochałam tą małą "burzę gradową", że jej wyjazd na wieś odwlekałam jak tylko mogłam.

I tak to połączył nas świerzb. Choć Kitka juz od trzech miesięcy jest na wsi - to tesknie za nia i mimo, że u nas zamieszkała Lisia to i tak tęsknię za Kitką.

warto poświęcić czas zwierzakowi, tak pieknie dziekują!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Pon 8:29, 12 Mar 2007    Temat postu:

majkam napisał:
nie wiem, ale chodziła z kotką przez poł roku z tymi uszami

Przy zaawansowanym świerzbie lecznie trwa długo, zeskrobiny powinne być zbadane pod mikroskopem na obecność pasożyta. Zastrzyk prawdopodobnie z iwemektryny, jest dla kota o tyle skuteczny co niebezpieczny (zdarzały sie przypadki śmiertelne, ten środek nie jest zarejestrowany do użytku dla kotów!), dlatego unika sie podawania tego środka kociętom i bardzo osłabionym zwierzętom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majkam



Dołączył: 18 Lut 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 9:11, 12 Mar 2007    Temat postu:

Nie wiem z czego był zastrzyk, może przeciwko jakims innym chorobom, a może jakies witaminki to były - nie wiem. Fakt jest faktem, że wet jest naprawdę dobry i nie podejrzewam go o jakieś niecne czyny. Szczególnie, że sam kocha zwierzęta i nie boi sie tego okazywać. Mam do niego zaufanie, szczególnie, że opiekuje się naszą kielecką hodowlą maine coonów - Ewenement. A pod mikroskopem faktycznie "toto" sprawdzał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 3: ARKA NOEGO Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin