Stajenka

ten_veroniq

KOPIUJĘ ODE MNIE Z [link widoczny dla zalogowanych]

"Grunox - jest ośmioletnim wałachem mojej hodowli, zapowiadał się na wspaniałego konia.

Oddałam go w trening wyścigowy i na wyścigu złamał noge. Oczywiście wrosławscy weterynarze kazali mi go uśpić, twierdząc że złamanie jest zbyt poważne i nie dawali mu żadnych szans. Zabrałam go do domu i dok.Paweł Golonka wsadził mu nogę w gips. Koń stał w gipsie trzy miesące, przeszedł dodatkowo ochwat i jeszcze dwa razy uciekł śmierci.

Jego leczenie kosztowało mnie 12 tys.
Obecnie czuje się świetnie, tylko w mojej stajni nie ma dla niego pracy, którą bez problemów mógłby wykonywać tz.hipoterapia,bądz delikatne spacery pod siodłem."

"Gloria to matka Grunoxa, ma 17 lat i trzy miesące temu wychodząć jak codziń na padok wróciła ślepa.

Próbowaliśmy ją wyleczyć ale w polsce nie ma tomografu ,a na wyjazd do niemiec zabrakło mi odwagi no i funduszy. Klacz chodzi z końmi na padok i bardzo szybko nauczyła się żyć bez oczu.

Oba konie maja doskonały rodowód małopolski."

Pani Iza pisze, że chciałaby dostać po 1.000 zł za sztukę, lub 2.000 zł za Grunoxa, a wtedy Glorię odda za darmo. Proszę, zastanówcie się, kto chciałby konika do bardzo, bardzo lekkiej jazdy i kto ma warunki, by przyjąć niewidomą klacz.

Właścicielka przysłała mi zdjęcia obu koni, ale nie mam już dzisiaj czasu, żeby zmniejszyć i wstawić.
Następnym razem.

Kontakt w sprawie Grunoxa i Glorii
[link widoczny dla zalogowanych]

ORAZ TO:

"ogłoszenie na świecie koni.

[link widoczny dla zalogowanych] <--- wystarczy wpisac Faust w wyszukiwarke

"Oddamy sympatycznego wałacha po kontuzji do hipoterapii lub jako towarzysza dla innego konia.
606296077 Kraków"

konik to kary wałaszek mlp, 156wzrostu, 11 lat

Może ktoś przygarnie i zapewni mu dobry dom. Skoro nadaje sie do hipoterapii, to na oprowadzanki dla dzieci tez i moze tez do delikatnych spacerkow do lasu.. moze ktos po prostu wezmie Fausta na towarzysza dla innego konia czy jako zwierza do kochania"

I JESZCZE TO:

"Ten temat chyab gdzies jzu był ale nie jestem pewna. Wiecie co taki facet na allegro ogłosiłsie ze ma ogierka do sprzedania ze niezna rasy i niezna sie na koniach, co widac chocciaszby po zamałym kantarze i malutkim okienku w oknie. niop i tekst " do ozdoby podwórka" ;/ przykre za tacy ludzie maja zwierzeta o ktorcyh nic nie wiedza! Facet stwierdził teraz ze albo sprzeda chyab za 2500zł ( napewno zszedłby duzo) albo zamieni na klacz co uwazam za głupote ;/ ale weźmy pod uwage fakt ze ogierek niema papierow nic... przyjdzie jakis handlarz miesem i za cenne miesa zabierze jak nie nizsza ;/ a szkoda zdrowego ogierka....

link

[link widoczny dla zalogowanych] … olska.html

Moze ktos sie skusi pogadac z facetem , moze oddac konia za grosze a wy mu zapewnicie dobry dom, ogierek na zdjeciach wyglada całkiem nieźle.... chciasz widac ze ktos nawet do boksu nei wchodzi bo chyab sie go boji ...;/

Moze ktos by sie zainteresował facet chce sie go pozbyc wiec moze sprzeda naprawde za małe pieniadze..."

ansc

ansc

Gunox znalazł nowego opiekuna jupi

mam nadzieję że trafił w dobre ręce. Dalej szukamy kogoś kto weźmie Glorię Wesoly

Iburg

To nadal trzymam kciuki, może i klacz znajdzie dobrego opiekuna

ansc

A dlaczego nie ma zdjęć które wstawiłam powyżej???kto je usunął i dlaczego???

nongie

W ktorej wiadomości? Ja nic nie usuwałam.

Iburg

Ja tez nic nie usuwalam

ansc

Pojawia sie i znika Mruga

już wszystko jest, to chyba wina mojego kompa albo mojej gorączki ups

ten_veroniq · Wysłany: Czw 4:40, 08 Mar 2007 Temat postu:

Ma 18 miesięcy (1.5 roku), jest pogrubiona, pracuje w polu, nie ma pochodzenia. Właściciel chce 2.600, ale będę negocjować. Potrzebne pieniądze na zadatkowania.

To ona. To boli. Koniarze... proszę.

nongie · Wysłany: Czw 7:48, 08 Mar 2007 Temat postu:

Boszzz..... jak długo juz pracuje? Smutny

ten_veroniq · Wysłany: Czw 12:10, 08 Mar 2007 Temat postu:

Właśnie dzwoniłam do właściciela. Zamurowało mnie. Ona pracuje od 7 miesiąca życia. Wtedy "nie ciągnęła dużych ciężarów", a teraz już "normalnie". Nie chce zejść z ceny, bo twierdzi, że miał duże nakłady. Zaszczepił ją, rozczyścił kopyta. Ja po prostu... no brak mi słów... Jestem w szoku.

2.600 to za dużo za tego konia, o te 600 zł powyżej ceny mięsa. Ale myślę, że nie można, po prostu nie można jej zostawić.

Konto nadal podaję prywatne, bo przypominam, że Pro Equo jeszcze nie ma wpisu do KRSu. Dopisek proponuję "18 miesięcy".

przelew
Konto Osobiste Citibank
Patrycja Aleksandra Koćmiel
ul. Sądecka 22, 71-021 Szczecin
nr 97 1030 0019 0109 8518 0228 8549

przekaz
Sandra Koćmiel
ul. Sądecka 22, 71-021 Szczecin

ten_veroniq · Wysłany: Sob 17:17, 17 Mar 2007 Temat postu:

Sytuacja finansowa wygląda tak: 1.000 zł na moim koncie, ale co miało spłynąć to spłynęło i już nie ma nowych wpłat.

Niestety sprawa się skomplikowała, bo:

1. właściciel kombinuje z ceną, raz jest 2.600, później 2.700 i 2.800, zaliczka go nie interesuje, bo "ma chętnych, żeby sprzedać od ręki", opowiada coś o siedemnastoletniej klaczy z papierami (rzekomo matka tej "naszej", papier małopolski), którą też chce sprzedać i raz woła za nią 4.000 a później 3.000... Znów wystawił aukcję na allegro i cena "kup teraz" za 18-to mies. to 3.100

2. w poniedziałek jadę z Liv...
pierwsza strona jej wątku
[link widoczny dla zalogowanych]
końcówka jej wątku
[link widoczny dla zalogowanych]

... no więc jadę z Liv do kliniki uniwersyteckiej w Berlinie. Oni jako jedyni zgodzili się oglądać Malutką po zobaczeniu jej RTG. Sama diagnostyka będzie kosztowała 200 euro (prawie 800 zł) + ok. 100 zł transport po kosztach paliwa (Tomku, dziekuję!). Jeśli dadzą choć cień szansy, Liv będzie operowana. Z ceny diagnostyki można łatwo wywnioskować, jaki będzie koszt ewentualnej operacji...

Słuchajcie, czy mogę ofiarowane przez Was pieniądze przeznaczyć na Liv? Być może właściciel zmięknie, gdy dłuższy czas nie uda mu się sprzedać kobyłki i zejdzie z ceny. W przypadku Liv to już nawet nie jest walka o zdrowie i sprawność... to walka o życie.

Każdy, kto nie zgadza się, by przesłane przez niego pieniądze zostały przesunięte na Malutką, niech napisze mi e-maila, PW (tylko proszę o wyrozumiałość i cierpliwość, nie mam stałego dostępu do netu), lub smsa i poda swoje dane, a ja odeślę mu całą kwotę, gdy dostanę miesięczne rozliczenie z banku.

Muszę zadbać o konia, którego już mam. Ale to nie znaczy, że rezygnuję z Młodej. Jeżeli właściciel nie sprzeda jej w najbliższym czasie, a sprawa Liv jakoś unormuje, to podejmę akcję - wierzę, że z Waszą pomocą.

Sandra

FASOLCIA

Witam
Przez długi czas staraliśmy się znaleźć dom dla dwóch bardzo potrzebujących koni. Nie mówiliśmy Wam o tym, gdyż pochodzą one z pewnej państwowej stadniny, która nie chciała rozgłosu wokół tej sprawy. Od naszej dyskrecji zależy, czy dostaniemy szansę aby uratować życie kolejnych, wykluczonych już z hodowli koni.

Niestety do tej pory nie znaleźliśmy odpowiedniej osoby, która by się zaopiekowała tymi wspaniałymi ogierami.

Gniady to pełna krew angielska. Koń ma 21 lat ale jest piękny, zdrowy i w świetnej formie.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Kary to rasa śląska. Jest rówieśnikiem angielskiego kolegi i trzyma się równie dobrze. Oba mają za sobą ogromną karierę. Konie są łagodne i dobrze wychowane. Chodzą w bryczce i pod siodłem.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam Serdecznie Wesoly

FASOLCIA

Kasztan
To 16-sto letni zimnokrwisty wałach ze Szczyrku.Jako młody koń Kasztan pracował przy wyrębie lasu. Kiedy podupadł na
zdrowiu trafił do handlarza. Wyciągnęli go stamtąd wieloletni przyjaciele zwierząt, właściciele Stajni na Kamieńcu. Kasztan cieszył się tam
beztroskim życiem aż do tej pory.Koń ma problemy ze stawami, czasem nie jest w stanie wstać o własnych
siłach. A tereny w Szczyrku są bardzo górzyste. Kasztan nie powinien nadwyrężać nóg.
Jednak lekarz zalecił mu ruch żeby staw nie skostniał.Można na nim jeździć w stępie, lub zaprzęgać do wozu np. do wywożenia obornika, do przewożenia
siana czy wiosennej zielonki. Kasztan uwielbia towarzystwo. Jak mu się poświęci chwilę, to jest taki szczęśliwy! Na obozach
jeździeckich przydzielano Kasztanka dzieciom, żeby go pielęgnowały, czyściły i jeździły na nim na spacery na pasienie.
Ten Koń wiele przeszedł. Doznał strasznej krzywdy od człowieka. Nigdy tego nie zapomni ale wie, ze to już przeszłość i nikt z obecnych przy nim od
wielu lat ludzi nie chce go zranić. Czuje się wśród nas bezpiecznie, potrzebuje obecności ludzi. On chce być potrzebny, a siłę ma dalej!
[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam Serdecznie Wesoly

FASOLCIA

Gerania
To 17-sto letnia klacz rasy Wielkopolskiej .Koń choruje na COPD . To przewlekła obturacyjna choroba płuc. Jej przyczyną
może być długotrwałe przebywanie konia w zamkniętych, małych pomieszczeniach, niezbyt dobrze wietrzonych, na ściółce ze słomy. W naszych
warunkach klimatycznych siano i słoma często są zbierane po deszczach, zawilgocone, co sprzyja rozwojowi na nich grzybów, które uważane są za
główne czynniki alergiczne powodujące tę chorobę.Gerania potrzebuje moczonego siana i owsa oraz najlepiej całodziennego
pobytu na powietrzu, gdyż jest to alergia także na kurz.Może chodzić na spacery pod siodłem z ograniczoną ilością kłusa. Świetnie
nadaje się na towarzysza dla innego konia.Ta choroba nie jest smiertelna, ale przewlekła. Nie można jej wyleczyć, ale
można łagodzić jej skutki lekami i odpowiednimi warunkami chowu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam Serdecznie Wesoly