|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hoss Cartwright
Gość
|
Wysłany: Wto 2:53, 03 Sty 2006 Temat postu: śmierć przyjaciela |
|
|
Czy nie powinno tak być ze to właśnie właściciel zwiezrecia powinien osobiście je uśmiercić?
17 listopada musiałem – tak uważam ze musiałem zabić swojego psa – 18 letniego owczarka niemieckiego. Bardzo chciałem, aby odszedł bez cierpienia, ale ostatnie jego dni niestety takie nie były. Poniwaz mam prawo do osobistej broni ostrej chciałem go osobiście zastrzelić, bo uważałem ze w obliczu jego śmierci biorąc pod uwagę to, co razem przeszliśmy patrząc mu w oczy moim obowiazkiem było osobiście go zastrzelić.
Stchórzyłem nie zrobiłem tego sam. To był mój przyjaciel!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 7:52, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Twoim obowiązkiem było zadbać, zeby nie cierpiał długo i zrobiłes to.
Sam, nie sam - jakie to ma znaczenie?
Wspołczuję z całego serca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 9:46, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
nongie napisał: | Twoim obowiązkiem było zadbać, zeby nie cierpiał długo. |
Dobrze napisane
Ty i ja Andrzeju wiemy jak to wyglądało
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:52, 03 Sty 2006 Temat postu: Re: śmierć przyjaciela |
|
|
Hoss Cartwright napisał: | Czy nie powinno tak być ze to właśnie właściciel zwiezrecia powinien osobiście je uśmiercić? |
A dlczego? Nie sądzę, żeby to miało jakiekolwiek znaczenie. Ważniejsze IMHO jest przebywanie z konającym przyjacielem, tak by odchodząc czuł się bezpiecznie, by ostatnią twarzą, jaką zobaczył była twarz kogoś bliskiego.
Byłoby mi bardzo trudno własnoręcznie zabić swojego psa lub kota. Na dzień dzisiejszy w ogóle sobie tego nie wyobrażam.
Współczuję Ci Hoss. Pocieszeniem są nowi przyjaciele, których napotykamy na swojej drodze. Aż do czasu, gdy odejdziemy i my...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 10:19, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Niedawno uświadomiłem sobie, że moj Vasco ma już niwiele lat przed sobą i zaczynam sie przygotowywać do tej myśli, że odejdzie.
Na szczęście nie mam broni i nie byłbym w stanie zastrzelić swojego psa. Myślę, że to nie jest najbardziej humanitarna metoda zakończenia życia zwierzęcia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Wto 12:00, 03 Sty 2006 Temat postu: Re: śmierć przyjaciela |
|
|
martik napisał: | Hoss Cartwright napisał: | Czy nie powinno tak być ze to właśnie właściciel zwiezrecia powinien osobiście je uśmiercić? |
A dlczego? Nie sądzę, żeby to miało jakiekolwiek znaczenie. Ważniejsze IMHO jest przebywanie z konającym przyjacielem, tak by odchodząc czuł się bezpiecznie, by ostatnią twarzą, jaką zobaczył była twarz kogoś bliskiego.
. |
Kilka lat temu weterynarz przyczynił się do śmierci mojej jamniczki i do dzisiaj nie moge sobie tego darowac.Tzn,ze zdałam się akurat na tego weterynarza, naraziłam ja na kilkunastogodzinne cierpienia.Trzymałam ją prawie cały czas na kolanach i na nim oddała ostatnie tchnienie.
Ale nie wiem, czy moja obecność była dla niej pocieszeniem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hoss Cartwright
Gość
|
Wysłany: Wto 14:35, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Nie mam oczywiście na myśli nakazu administracyjnego, lecz nakaz wewnętrzny. Chodzi o pewna moim zdaniem elementarna uczciwość wobec zwierzęcia i siebie. Jeśli podejmujesz taka decyzje a potem nie chcesz sam tego zrobić to może mówienie o tym ze naszym obowiązkiem jest ulżyć w cierpiani to tylko eufemizm. Może prawdziwych powody zadania śmierci sami przed sobą ukrywamy?
Marzeniem Hektora było mieszkanie w domu. Ponieważ miał niezwykle dominujący charakter oraz z uwagi, że w domu mieszkają już dwa psy mieszkał na dworze, gdzie stanowił zaporę nie do przebycia. Gdy na początku listopada osłabł już tak ze nie mógł sam chodzić zabrałem go do domu. Tu już tylko leżał w salonie na specjalnie zrobionym posłaniu. Dlaczego obcy człowiek do niego miał prawo podejść, dotykać i zabić, a nie ja?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:02, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Etyczne dyrdymały nie powinny przeszkadzać w podjęciu jedynej słusznej decyzji jaką można było podjąć dwie doby wcześniej Reszta na privach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
thinky
Wałkoń :-)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz., oryginalnie: Tarnów
|
Wysłany: Śro 21:37, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Ja jestem za eutanazją, oczywiście w zależności od okoliczności. Ale kiedy umierał mój ukochany pies, do ostatniej chwili wahałam się czy już zadzwonić po weta czy jeszcze nie... Było już naprawdę źle, i w momencie, kiedy podnosiłam słuchawkę telefonu psisko wydało ostatnie tchnienie.... I cieszę się, że weterynarz nie musiał przyjeżdżać...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|