Stajenka

nongie

Ojej! To kolejny przełom chyba? Wesoly

janetka

Aleś ten Broszek rośnie!!!!
Sliczny jest i tyle

Iburg

Ale on rośnie. Jeszcze moment i będzie taki jak Boubi. Świetne zdjęcia, ale na tym ostatnim to mogłaś trochę przesunąć się w lewo ( Twoje lewo) byłoby ciekawsze z odbiciem.

Boubi

Iburg,
Najpierw cykalam przez szybe, bo oba koty ulozone byly w identycznej pozycji, ale fotki wyszly nie za bardzo. Jak wylazlam na balkon - to od razu towarzystwo sie poruszylo i ciezko bylo mi uchwycic to co chcialam.
Sama wiesz - choc jestes mistrzynia w tej materii - , ze tzw "zywe" - to dosc trudny temat do dobrych fotek (aczkolwiek bardzo wdzieczny).
A czy przelom? Chyba sytuacja sie ustabilizowala. Boubi na swoj sposob polubil Brutusa, choc "maly" ostro daje sie mu we znaki.
Prawdziwego przelomu wypatruje - jak nastana cieple dni i otworzy sie przed Brutusem nowy swiat w postaci wychodzenia na dwor. To bedzie dopiero zabawa, ale tez i obawa.

Iburg · Wysłany: Czw 23:42, 27 Mar 2008 Temat postu:

Co słychac u Broszka ( Brutusa) , Boubiego oraz szczekaczy?

Boubi · Wysłany: Pią 13:03, 28 Mar 2008 Temat postu:

Dzieki za zainteresowanie. Wesoly

Nie mam najswiezszych fotek, ale Brutus dorosleje. Mruga

Zrobil sie niego maly Romeo; oczywiscie nie sposob utrzymac go w domu, wiec jest juz "wychodzacy". Na kastracje musze poczekac mniej wiecej do maja (czy nie narobi dzieci wczesniej, nie mam pojecia Mruga

).
Z psami na dworzu swietnie sobie poradzil; gdy go gonia, a gonia, bo to jest "imprezka" (choc krzywdy by nie zrobily), to chowa sie w miejsca dla psow niedostepne - wlazi na sosne, lub przemyka na druga strone ogrodzenia i gra im na nosie Mruga

.
"Dziewczyny" w dobrej formie. Wczoraj zafundowalismy im ,zaledwie 40 minut od naszego domu, w Czechach, spacer w niemal polmetrowym sniegu (sa tam takie zimowe okolice). Obie szalaly w zaspach, wrocily czysciutkie, bielutkie i zmeczone. Postanowilismy przynajmnie raz w tygodniu, poki snieg jeszcze lezy, wybierac sie na takie przejazdzki.
Abi zaczyna cieczke, bo zaniechalam antykoncepcji hormonalnej. Obie czeka sterylizacja, ale to po cieczkach. Na razie pilnujemy i prowadzamy na smyczy, poki co jeszcze nie mamy klebowiska "narzeczonych" wokol domu, taki moment przyjdzie gdzies za 10 dni.
Jak cos pofoce - to wstawie swieze zdjatka.

nongie · Wysłany: Pią 13:06, 28 Mar 2008 Temat postu:

A na czym polega to jego doroślenie?
Mniej przylepny jest?

Boubi · Wysłany: Pią 19:05, 28 Mar 2008 Temat postu:

Noniu,
Mysle, ze nadmiar energii teraz wyladowuje na dworze. Jak widze gdy ugania sie za muchami i poluje na ptaszki, to mozna zwinac sie ze smiechu.

Wraca do domciu po kilka razy, oczywiscie do miseczki, a jakze i na spanko (wciaz z Filipem). Z kuwetki tez rzadziej korzysta (no i dobrze). Domowych atakow ADHD juz nie mial dawno. Mizia sie glownie w Filipem gdzies tak nad ranem (podobno czasami nawet possie jeszcze troszke Mruga

), ale to takie coraz rzadsze "powroty do niemowlectwa".
Boubiego nadal przesladuje niespodziewanymi atakami i przymiarkami "kto silniejszy" (na razie Boubi jeszcze wygrywa).
No, w ogole zrobil sie z niego bardziej mlodzieniaszek niz kocie dziecko.
Dzis zrobilam kilka fotek jak odsypial wloczegostwo w fotelu. Wrzuce przy okazji. Wesoly

dakron · Wysłany: Sob 0:28, 29 Mar 2008 Temat postu:

Dołączam się do tych co czekają na najnowsze foty Wesoly

Boubi · Wysłany: Sob 11:01, 29 Mar 2008 Temat postu:

To kilka fotek w wczorajszego odsypiania balangi na dworze, Brutus nadal potrafi byc slodki, chociaz jako "nastolatek" pewno ma "pryszcze" i nadmiar testosteronu;)
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Iburg · Wysłany: Sob 12:56, 29 Mar 2008 Temat postu:

Jest rozkoszny. Widze że ma obroże, to chyba ta z bezpieczntm zatrzaskiem. Jeszcze lepsze są załę z gumki z bezpiecznym zatrzasem. A ma też adresówkę?. Ja muszę dla moic wszystkich zamówi nowe adresówki i nowe obroże. Bo jak drapią sie to wydrapują też obroże.

nongie · Wysłany: Sob 18:43, 29 Mar 2008 Temat postu:

Jeny, jaki gigant!!!! Kiedy on tak wyrósł? Wesoly

Pryszczy nie widzę, hehe. Ale mam wielką ochotę go wysciskać i wymiziać.
Moge kiedyś przyjechac odwiedzić?

Boubi · Wysłany: Sob 19:17, 29 Mar 2008 Temat postu:

Noniu,
No pewnie! Tez pytanie. Bedziemy czekac cala gromadka.

Tylko napisz kiedy znalazlabyc czas; no i zeby podopieczny byl akurat w domu. Mruga

Iburg,
Obrozka jest z paskiem odblaskowym i bezpiecznym zamknieciem (zreszta to prezent od Martika!!!

- przechowywalam w szufladzie. Mruga

)
Bede niedlugo musiala dodac im po drugiej obrozce, takiej od pchel i insektow.
Czy wiecie, ze znalazlam niedawno jednego kleszcza u Laski i jednego u Boubiego? Czyzby zapowiadal sie znow sezon na te ohydne pajeczaki? przerazony

Iburg · Wysłany: Sob 19:23, 29 Mar 2008 Temat postu:

Niestety juz sa i to podono spore ilosci. Jakoś zima nie wytłukla tego paskudztwa. Należy sie spodziewac że będzie ich ogromna ilość. Nosze zie z zamiarem kupna obrozy dla Igora, tylko musze do weta dotrzeć. Brzydzę się tego okropnie.

Boubi · Wysłany: Sob 19:27, 29 Mar 2008 Temat postu:

Ja tez sie tego okropnie brzydze, i miedzy innymi dlatego nie jadam rodzynek (przypominaja mi nadete kleszcze

).
Jak wyciagam kleszcza Lasce, to ta, zaraz potem chce go zjesc i pogryzc. Czasami jej sie to udaje; nie wiem czy to takie zdrowe? Kleszcz chyba w kwasie zoladkowym ginie?