 |
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dioda
Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jura-okolice Częstochowy
|
Wysłany: Sob 18:45, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Kurczaki , z tymi kotami. A nie mogą się same odrobaczyć frednoty ?
Właśnie mnie to czeka z takim jednym i ... jakoś nie mam ochoty na remont mieszkania.
Chyba niech lepiej się wet pomęczy ... a jak mu zdemoluje gabinet ?
Z psami nigdy nie miałam problemu. Zawsze najpierw szło kilka przysmaków bez tabletki , a potem ten kawałek " z" i znów kolejny "bz" ... i po problemie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
levemi
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Sob 22:22, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że wybrałam odpowiedni temat do opisania mego problemu
oto Sonia a raczej Gangrena - ta siła która wieczną demolkę czyni wszędzie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Psina ma 4 miesiące a w domu jest od miesiąca. Jest typowym, rasowym kundlem
Kłopotów jest z nią bardzo dużo. A największy z tym, że nie potrafi załatwiać swoich potrzeb na zewnątrz. Wychodzi się z nią często, ale i tak po fakcie wyjścia na dwór potrafi po chwili narobić na dywan.
Sunia zostaje w ciągu dnia na około 3 godziny (czasami więcej) sama i myślę, że to przez to nie potrafi załapać o co z tym wychodzeniem chodzi. Jest karcona za każde załatwienie się w domu ale nie wiele to daje.
A! Mała budzi się około 6 rano i nawet jej do głowy nie przyjdzie, że inni o tej porze chcą jeszcze spać - mocno i głośno domaga się uwagi domowników.
Nie wiem, co dalej z nią będzie...rodzice tracą już do niej cierpliwość i napomykali o tym, żeby ją oddać komuś, kto będzie potrafił się nią zaopiekować i wychować należycie. Pytali się znajomych, którzy mają psy w domu i oni jakoś z tym wszystkim nie mieli zbyt długo kłopotów.
A ja wiem, że znalezienie domu kundelkowi i to w zimie jest niemal nierealne. Ale po za tym! Nie pozwolę na to, żeby psina się tułała po ludziach o nie! Potrzebuję tylko rady od kogoś, kto się zna na psich sprawach
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez levemi dnia Nie 3:39, 23 Lis 2008, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szara
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: że znowu. (łódzkie) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:36, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Z moim było coś takiego, ze po wszystkich tych takich niezbędnych szczepieniach zaczęliśmy po prostu z nim wychodzić regularnie, na początku dość często - co półtorej godziny, później stopniowo coraz rzadziej, aż doszło do trzech razy dziennie. W pewnym momencie po prostu załapał o co chodzi, a jaka radośc była jak pierwszy raz usiadł pod drzwiami i próbował zahipnotyzować klamkę! Psiak po prostu chyba musi dorosnąc do załatwiania się na dworze, załapać o co chodzi. Karcenie nawet chwilę po załatwieniu się w domu nic nie daje - wiem po Figarze, bo psinka po prostu nie czai o co dostała opr.
Mój przyjaciel ma szczeniaka z wiecznym ADHD, biega 24 godziny na dobę, łasi się, skacze. Na początku też nie czaił o co chodzi z załatwianiem się poza domem - teraz ma chyba coś koło 7 miesięcy. Chyba po dwóch tygodniach takich częstych wychodzeń, jakoś tak z pięć miesięcy miał, po prostu zrozumiał i zaczął wołać albo czekac na codzienny rytuał. Trzeba psiaki po prostu przestawić na jakiś taki schemat, żeby się przyzwyczaiły.
Powodzenia! Na pewno będzie wszystko dobrze ;]
A na rozrabianie polecam: weź szmatkę, zwiąż czymś mocnym, taki wałeczek zeby był i wsadź do lodówki, ale tak zeby nie zamarzło tylko się oziębiło. I dawaj maluchowi do gryzienia - jak wychodza zęby to pomaga.
Na poranne budzenie sama nie znalazłam rady - Figuś o 4.30 regularnie przychodził do mnie do pokoju, skamlał pod łóżkiem, trzeba mu było opuścić rękę i iśc dalej spać - a on gryzł palce
Ostatnio zmieniony przez Szara dnia Nie 11:40, 23 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
levemi
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Nie 13:10, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
dziękuję!!
oj przydało by mi się z 2 tygodnie wolnego to bym wróciła do domu na dłużej i cały czas bym z nią to ćwiczyła.
a teraz w jakim Twój pies jest wieku? dalej budzi - biega - skacze - demoluje?
Ach i zapomniałabym dodać - moja rodzicielka przeżywa obecnie kryzys --> wychowała swoje dzieci, od 30stu lat wychowuje też cudze, a szczeniaka nie potrafi wychować
Ostatnio zmieniony przez levemi dnia Nie 13:52, 23 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Nie 13:55, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Levemi,
Szczeniaczek 4-miesieczny nie ma jeszcze dobrze wyksztalconych miesni zwieracza pecherza i odbytu stad, chcial - nie chcial , posikuje w domu, tzn jak mu sie zdarzy. Radze na czas dorastania psiny zrulowac dywan - bedziej prosciej niz go czyscic za kazdym razem.
Podobnie jak pisze Szara - staraj sie wychodzic z nia jak najczesciej i nagradzac - chocby dobrym slowem czy pieszczota kazde zalatwienie sie na dworzu. Karcenie w mieszkaniu - nie ma sensu - malec i tak nie wie o co chodzi, a jesli nabierze traumy, to bedzie posikiwal z samego strachu. Ok. 5-6 miesiaca powinno byc lepiej.
Jak rosna zabki, to tak jak u dzieci - troche boli, troche swedzi, wiec trzeba cos podgryzac.
Co do porannych pobudek - to moje dwie Ksiezniczki - choc juz sa zupelnie dorosle - ok 5-ej nad ranem zadaja wypuszczenia na taras i ogrod - i to wcale nie w celu zalatwienia potrzeb, tylko w poszukiwaniu chlodu -zwlaszcza Alaskan Malamute. Akitka zaraz zawraca i spokojnie spi do 7-ej. Dorosle psy wytrzymuja bez siusiania do 12-godzin. Tak, ze moje noce sa tez przerywane regularnie, ale tak to juz jest jak sie ma zwierzeta. One sa z nami przeciez "na dobre i na zle" Mam nadzieje, ze Twoja mama tez podziela to stwierdzenie!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:19, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Levemi,
Ogromnie zmartwilas mnie tymi zdaniami: "Nie wiem, co dalej z nią będzie...rodzice tracą już do niej cierpliwość i napomykali o tym, żeby ją oddać komuś, kto będzie potrafił się nią zaopiekować i wychować należycie. Pytali się znajomych, którzy mają psy w domu i oni jakoś z tym wszystkim nie mieli zbyt długo kłopotów."
4 miesieczny piesek to totalne dziecko i BARDZO rzadko zdarza sie, ze w tym wieku pies utrzymuje czystosc i nie zalatwia sie w domu. Jesli ktos ze znajomych mowi, ze 4 miesieczny szczeniak zachowywal sie u niego jak dorosly, czyli nie brudzil, to zwyczajnie klamie! Albo ma krotka pamiec...
Oddanie psa to najprostsza droga. Przepraszam, ale moim zdaniem tez najgorsza. Jesli jedynym powodem oddania psa jest niezrozumienie jego psychiki, faz zycia, to bardzo nieodpowiedzialne jest to zachowanie. Popros rodzicow, zwlaszcza mame, ktora jak sie domyslam jest nauczycielka albo opiekunka, zeby poswiecila troszeczke czasu przeczytala ta ksiazeczke: [link widoczny dla zalogowanych]
Pozycja jest bardzo smieszna i ciekawa i w dodatku nie kosztuje nie wiadomo ile. Jesli mama nie zechce wydac pieniedzy na ta ksiazke, to daj znac, moze ktos ze Stajenkowiczow z Twojej okolicy zechce ja Wam pozyczyc.
Co do gryzienia, to tak jak napisala Boubi, to rowniez zupelnie normalna sprawa. To minie i jedyne co mozna teraz zrobic, to zabezpieczyc sie przed Sonia. Jak to zrobic? Przeczytajcie ksiazke oraz przejrzyjcie prosze ponizsze strony:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Wierze, ze jednak nie porzucicie Soni i ze zostanie z Wami, dajac Wam cale mnostwo pieknych chwil... Ktoz inny, jak nie pies, pocieszy, gdy wszyscy ludzie zawioda? Kto inny bedzie patrzyl wiernymi oczami i odda Wam cale swoje psie serce? Kto zawsze zareaguje na Wasze slowa, gdy wszyscy inni pozostana glusi na Wasz glos?
Pies to najlepszy przyjaciel czlowieka a przyjaciol nie wolno zawiezc!
Prosze, nie oddawajcie Soni, sprobujcie stworzyc razem z nia wspanialy, szczesliwy dom
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
levemi
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Nie 15:41, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
martik ja nie pozwolę piesi oddać, bo doskonale wiem, ile psów czeka na normalny ciepły domek i nie po to ocaliłam ją przed śmiercią, żeby teraz kazać jej się tułać po ludziach.
mam świadomość, że to jeszcze szczeniak i rozumiem moją rodzicielkę, że chciałaby żeby mała była już w miarę posłuszna i rozumna. cierpliwie tłumacze jej, że na wszystko jeszcze przyjdzie czas, ale nalegała, żebym poszukała informacji na necie, dlatego też zwróciłam się o pomoc do was.
dziękuję Ci za dobre rady
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spisz
|
Wysłany: Nie 16:46, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Levemi - pokaz swojej Mamie opowieści o MamieP autorstwa ten-veroniq. Ma zniszczony samochód, dom...a pies jest nadal z Nią.
Ja też mam 3 psy - z czego 2 schroniskowe, adoptowane. I mam :
-masy kudłów, kłęby sierści na dywanach,
-tony piasku i błota przy jesiennych szarugach,
obdrapane drzwi i podarte dywany (zanim nauczyły się zostawac same),
-zarzygany i obesrany (sorry za słownictwo) cały dom, kiedy jedna sunia miala zatrucie pokarmowe (latałam tylko z gąbką i wiaderkiem ciepłej wody),
- wychodzenie nocne na siusiu kiedy się bardzo zachce - wkładam tylko gumofilce i płaszcz i wychodzę na śnieg i zimno np o 3 w nocy,
-no i cała fura innych problemów (np natury psychologicznej - jak to jest z psami z azylu).
...Ale za to mam kochane, roześmiane mordki witające mnie rano,merdające ogony,całuski ciepłymi języczkami i całą masę radości, bezinteresownej miłości, wierności i wdzięczności. Warto się poświęcić!!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szara
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: że znowu. (łódzkie) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:53, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
levemi napisał: | a teraz w jakim Twój pies jest wieku? dalej budzi - biega - skacze - demoluje?  |
Mój, ten wcześniej demolujący ma teraz sześć lat (bo drugi ma jakieś 12-13, a z resztą - nikt nie wie, w schornisku tez nie wiedzieli) i już dawno przestał demolować. Jak tylko wyszły stałe zęby to wszystko się zaczęło układać. A i doszły mnie słuchy ze spaniel przyjaciela tez zaczyna się uspokajać Psiaczki tez dorastają- jak małe dzieci, w końcu zaczynają się zachowywać adekwatnie do swojego wieku. Chociaż te sznaucerzaste jak mój Figarek to podobno całe zycie mają zabawowe odjazdy - mój ma ;] Butelka po mineralnej do pyszczka i jazda biegać po mieszkaniu. Czasem też potrafi wskakiwać nad ranem na łózko do mnie jako budzik. Lepszy niż komórka
levemi napisał: | Ach i zapomniałabym dodać - moja rodzicielka przeżywa obecnie kryzys --> wychowała swoje dzieci, od 30stu lat wychowuje też cudze, a szczeniaka nie potrafi wychować  |
Moja mama (nauczycielka notabene) też miała kryzys, ale z kolei jak przywieźliśmy Homera. Z resztą - wszyscy mieli. Był kompletnie nienauczony, podchodził do szafy, jak wyczuł że na niej stoi kwiatek i zwisają listki to znaczył teren, szurał do Figusia (jak się zapoznawali to był spokój!), łaził po ścianach, potrafił 20 razy próbować przejśc między szafą a ścianą, mimo ze się nie mieścił... I ogólnie były problemy natury międzypsiej. I jadł, wszystko, od każdego, co tylko znalazł. Ale jakoś, chyba jak nas nie było, to psiaczki porozmawiały sobie ze sobą i teraz - Figaro - rezydent śpi na fotelu, a Homer - pod fotelem. Tak jak na człowieka - i na psa też przychodzi odpowiednia pora na wszystko.
A co do schronisk - nigdy w życiu. Po prostu jak widze, ze Homer po 8 miesiącach u nas nadal rzuca się na jedzenie (w schronie chodził głodny - niewidomy jest i inne psy mu zabierały jedzenie), boi się samochodów, ma róźne ślady (szczególnie widoczne jak jest ostrzyżony) i parę wybitych zębów - nie wiem jak można psu zrobić cos takiego i oddać do schroniska.
A teraz? Pomijając postępujące żarłoczenie to jest psiak śpiący ze mną w łózku, grzejący nogi, ciągnący na spacerze, tarzający się w śniegu i w pełni rodzinny. Czasem nawet po nim widac jak się uśmiecha
Opowiadam ku pocieszeniu, że prawie wszyskie psie problemy daje się rozwiązać. Tylko cierpliwości potrzeba.
Nie załamuj się! Maleństwo wyrośnie i jeszcze Ci i Twojej mamie podziękuje za ratunek Będzie dobrze!
A po takie bardziej konkretne porady na konkretne problemy, jakby co kiedykolwiek - polecam dogomanię. Tam znaleźliśmy Homera, tam dowiedzieliśmy się co robić jak Figaro choruje i wogóle - bardzo dużo rzeczy mozna stamtąd wyciągnąć. A jak wolisz coś ksiązkowego to polecam: "499 porad dla miłośników psów" - zawsze pomaga.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 20:44, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Właściwie wszystko zostało napisane.
Ja z moimi psami jak były szczeniakami wychodziłam często i tak długo chodziłam az zrobiły to co trzeba i potem do domu. Za zrobienie na dworze bardzo chwaliłam ( do przesady), jak była wpadka w domu nie zwracałam uwagi. Z psem należy wychodzić: jak sie obudzi, i jak zje, w połowie zabawy, i mniej więcej co 1-2 godziny. Na pewno załapie o co chodzi. Zgadzam się że na początku to jest uciążliwe. Ale najważniejsze że trzeba to robić szybko i nie dopuścić żeby załatwiał się po drodze. Jak przysiada i zaczyna należy podnieść na ręce ( przerwać) i wynieść szybko na dwór i jak tam zrobi to chwalić.
Ja mialam przygotowany dres i wcześnie rano wskakiwalam w ten dres na koszule psa pod pachę ( żeby szybciej i żeby po drodze nie zrobił) i szybko wychodzilam. Potem dopiero po powrocie ja robiłam toaletę i ubierałam się. PO sniadaniu przed wyjściem do pracy znowu szybki na załaptwienie potrzeb po powrocie z pracy też najpierw pies potem dopiero inne czynności.
Mieszkalam w centrum i nieraz po skwerze przed domem chodzilam z psem w wałkach na głowie i koszuli bo nie było czasu na ubranie sie.
Życze powodzenie w nauce czystości. A i miałam pozdejmowane dywany które stały sobie za szafą ( łatwiej wytrzec podłogę.)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 15:32, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Rzepko pocieszyłaś mnie z tym wychodzeniem w nocy, bo tyczę na łące regularnie, a czasami wcale nie na siusiu, tylko na obwąchanie, bo sarny przyszły, zastanawiałam się, czy nie postępuję źle ustępując, czy to ruda nie powinna czekać, aż wstanę
z soboty na niedzielę pobiła rekord: 3.oo, 6.oo, 7.30, myślałam, że ją zagryzę, ale jeszcze się nie szczepiłam
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spisz
|
Wysłany: Pon 16:09, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Iandula, wystarczy Ci tylko szczepionka przeciw wściekliźnie (bo to najgroźniejsza choroba) i już możesz zacząć gryźć
Dla mnie jest dziwne, że kiedy Iśka śpi z psami - one WCALE nie potrzebują siusiu. A kiedy ja z nimi śpię- w środku nocy mają ogromne potrzeby wyjścia. Podejrzewam, że to jest cwane oszustwo z premedytacją Wiedzą, że ja się poddam już przy drugim zimnym nosku na mojej twarzy i rzucając niewybredne słownictwo na "p" i "k" - wywlekam się z nimi na pole - po to, aby jedna mogła sikać rzeczywiście, a pozostałe polecieć obszczekać jakiegoś intruza kota w ogrodzie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 16:34, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Moja nie stosuje zimnego noska najpierw liże, potem trąca nosem, następnie jedną łapą dostaję po gębie, a jak to nie pomoże to obie łapy lądują na mojej twarzy, żeby na koniec na mnie wkoczyć żadna komenda nie działa
wcześniej tego nie robiła, chyba jednak ładuje mnie w konia
k i s też nie działają
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Dołączył: 10 Lip 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:32, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
witam wszystkich bardzo serdecznie
pozwólcie że wtrącę i ja swoje 3 grosze w wychowanie szczeniąt.
levemi- nie masz co się martwić o to że suńka sika jeszcze w domu. Mój robił to do 7 m-ca! Pies się tego nauczy ale wtedy kiedy on(jego org.) będzie na to gotowy. Tak jak z dziećmi, na początku mimo że widzą o co kaman nie trzymają moczu bo nie potrafią. Tak samo z psami. Mojemu nawet po roku zdarzyło sie posikać-ze szczęścia Proponuję wychodzić z nią może rzadziej a na dłużej. Zmęczony psiak nie będzie miał ani ochoty na demolkę ani nie będzie mu się chciało sikać po dłuższym spacerze. Za każde nawet najmniejsze próby-chwal chwal i jeszcze raz chwal! Można iść również tym tropem aby nauczyć psa sikać na gazetkę którą ustawimy pod drzwiami i obserwować go-podchodzi do gazetki-psa pod pachę i na dwór!
co do ząbków i gryzienia- proponuję zabawki piszczące, albo sa takie fajne do których sie wkłada jakieś przysmaki i pies kombinuje jak je wyciągną- zabawka dla takiego malucha który lubi rozrabiać musi być atrakcyjna aby się nią sam zajął
co do rannego wstawania-nie wyobrażam sobie aby mój pies budził mnie o 4 czy 5 rano w celu wyjścia na siku czy powąchania sobie kwiatków. Stanowcze nie. Skłonna byłabym wyjść w momencie gdyby miał rozwolnienie etc. Wiem wiem, wyrodna ze mnie byłaby pani gdybym miała takiego psa. Na szczęście ja swojego rano na dwór muszę zachęcać do wyjścia
Cytat: | Z psem należy wychodzić: jak sie obudzi, i jak zje, w połowie zabawy, i mniej więcej co 1-2 godziny. |
po jedzeniu radziłabym zaczekać chociaż z 0,5h aby pies nie dostał skrętu jelit.
Pozdrawiam Aga
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:59, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Aga, może masz pomysł na moją poranną terrorystkę
chętnie spróbuję, bo inaczej źle z nią będzie, może zsyłka do garażu
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|