Stajenka

majak · Wysłany: Czw 11:11, 27 Mar 2008 Temat postu:

Nie no spoko, wsyzstko z Tobą ok Wesoly

nongie · Wysłany: Czw 11:34, 27 Mar 2008 Temat postu:

martik · Wysłany: Czw 12:21, 27 Mar 2008 Temat postu:

Ja tak trochę na boku tej dyskusji, chciałam dwa słowa wtrącić...
Nie wiem jakie macie doświadczenia z forami internetowymi ale wydaje mi się, że to dla większości z Was nie jest pierwszyzną brać udział w dyskusji, atakować i bronić swojego zdania.
Myślę też, że dużą sztuką jest przyznanie komuś racji i powiedzenie, że się myliło. To żadna hańba, to bardzo cenny gest.

Martwi mnie to co piszecie- że ludzie będą się bali zamieszczać swoje posty, będą się bali szukać pomocy, bo ktoś ich za coś zgani... Słuchajcie, to wszystko NIE TAK!!!
W większości jesteśmy dorosłymi ludźmi. W życiu codziennym rozmawiamy zawzięcie. Przecież nie możemy się obrażać i chować za każdym razem, gdy ktoś podważy nasze zdanie albo się z nim nie zgodzi.
Są wśród nas pieniacze i ciche wody- każdy ma inny system rozmowy ale apeluję gorąco o jedno- NIE BÓJCIE SIĘ PISAĆ TEGO, CO MYŚLICIE I CO CZUJECIE. Na tej podstawie mają szanse rozwinąć się dyskusje takie jak ta, interesujące i uświadamiające.
Jeśli wszyscy będziemy z uśmieszkiem na twarzy przyklaskiwać swoim poglądom, to nigdy nie doczekamy się dnia, w którym Stajenka znów będzie takim forum jak kiedyś... Aktywnym i ciekawym.

Co kilka dni słyszę- o Stajenka znów ucichła, znów nic się tam nie dzieje. Kurcze blade!!! Opcje są dwie:
- albo zaakceptujemy ten stan, bo większości się nie chce ruszać palcami i cokolwiek pisać (wolą czytać i marudzić, że jest mało interesująco) ale wtedy proszę- NIE MARUDŹCIE, ŻE NIC SIĘ NIE DZIEJE!!!
- albo zmienimy to, co jest teraz i odrzucimy obawy przed tym, że ktoś nas wyśmieje, ktoś nie zrozumie a ktoś wyszydzi. Po to jest forum, żeby pewne sprawy wyjaśniać, przedyskutować a nie z góry założyć, że nic nie napiszę, bo i tak nikogo to nie zainteresuje

Na forum dyskusje.pl zaczęłam się udzielać 8 lat temu? Od tamtego czasu wiele osób nastąpiło mi na odcisk ale przysięgam, że były momenty, w których to nastąpienie na odcisk skutkowało otwarciem oczu przeze mnie i odnalezieniem zupełnie innego punktu widzenia. Dlatego, po raz kolejny powtarzam! Nie ma się czego bać!!! Piszcie, dyskutujcie, rozmawiajcie, przekonujcie się. Jak będziemy siedzieć cicho, to to forum wcześniej czy później umrze. Albo ja w złości je wyłączę

Forkate · Wysłany: Czw 12:46, 27 Mar 2008 Temat postu:

nongie · Wysłany: Czw 13:00, 27 Mar 2008 Temat postu:

Kasia ja mam ten sam problem u siebie. Nikogo siłą zmuszac nie zamierzam, zwierzaka też nie ukradne zeby go wysterylizować (na "Miau" zdarzaly się i takie rady) jedyne co można to czekac na odpowiedni moment kiedy można coś delikatnie zasugerować...
Co ciekawe - oprócz "oszczednych" ktorym zwyczajnie szkoda tych 100 zł wydać, chyba największy odsetek takich na "nie" to ludzie przekonani, ze sterylizacja okaleczy zwierzę i uczyni go nieszcześliwym. Czyli w swoim pojeciu - to oni chronią zwierze przed nienaturalnymi praktykami (!).

Wierzę jednak ze czas i przykład zrobi swoje - moje koty przeżyły już kilka pokoleń z sasiedztwa, wiekszość ich rówiesników już dawno "poznikała". Ludzie patrzą i wyciągają wnioski, nawet jeśli tego wprost nie przyznają.

Martik - ajlowju Wesoly

nongie · Wysłany: Czw 13:30, 27 Mar 2008 Temat postu:

Delphia · Wysłany: Czw 16:42, 27 Mar 2008 Temat postu:

Tomek J napisal chyba wszystko co lezalo mi na duszy.

Przecław · Wysłany: Czw 16:59, 27 Mar 2008 Temat postu:

Tomek_J · Wysłany: Czw 20:53, 27 Mar 2008 Temat postu:

nongie · Wysłany: Czw 21:49, 27 Mar 2008 Temat postu:

janetka · Wysłany: Czw 21:49, 27 Mar 2008 Temat postu:

Przecław · Wysłany: Pią 10:02, 28 Mar 2008 Temat postu:

nongie · Wysłany: Pią 10:43, 28 Mar 2008 Temat postu:

A kto powiedział ze nie może?
Nikt Konikowi nie skasował wątku, w miare możliwości podpowiadam co robić zeby uatrakcyjnić "oferte".
Ale też każdego kto przydzie na Stajenkę z kociętami i szczeniakami "z przypadku" zapytam - czy zamierza w przyszłości wysterylizować matkę, zeby problem się nie powtórzył. Jesli nie zamierza, to zajmę się innymi zwierzakami, bardziej w mojej ocenie potrzebującymi pomocy. Takimi jak Broszek, ktoremu groziło uśpienie i który nie miał mamy (zgineła pod kołami).

Przecław · Wysłany: Pią 10:50, 28 Mar 2008 Temat postu:

nongie · Wysłany: Pią 12:10, 28 Mar 2008 Temat postu: