|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ten_veroniq
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Pon 11:40, 03 Lip 2006 Temat postu: Nie koń, a koza... ciągle beczy, zrobiła się nerwowa... |
|
|
Mam koze (z kilku tygodniowym koziołkiem), a niestety żadnego doświadczenia z tym gatunkiem zwierza. Kupiłam niejako z koniczności (potrzebne było mleko dla sarenka) i trochę pod wpływem emocji (gospodarz likwidował hodowlę).
Koza jest u mnie drugi tydzień. Chuda, zaniedbana i zdziczała (no, już się zrobiła trochę ufniejsza, można ją pogłaskać - bardzo to lubi), ale ogólnie wyglądała zdrowo. Karmi swojego malucha, chociaż mleka ma skąpo w wymionach. Jest wychoudzona, ale wybredna (heh, a mówi się, że koza zeżre wszystko).
Wczoraj nad ranem obudziło mnie przeraźliwe beczenie. Zerwałam się, myślałam że jej młody gdzieś się oddalił. Ale nie - koziołek jest, a ona się wydziera, jak by ją kto ze skóry obdzierał. Dałam wody, dałam jedzenia. Dalej się drze. W końcu wyprowadziłam na dwór, żeby się pasała. Kilka minut spokoju i wszystko od nowa. Zlecieli się sąsiedzi, zobaczyć co jest (dodam, że ich domy są oddalone o jakieś 400 m. - a twierdzą, że myślili, że ktoś obdziera kozę ze skóry pod ich oknem; można więc sobie wyobrazić JAK GŁOŚNO ona beczy!).
Wieczorem Irce znów się zebrało na beczenie. Posiedziałam z nią trochę, pomiziałam, uspokoiła się. Godzina 5 rano - kozę znów ktoś obdziera ze skóry. Poza tym zrobiła się nerwowa, bodzie psy, jest spięta. Weterynarza z okolicy nawet nie mam co wzywać - tu się nikt kozami nie zajmuje. Znalazłam w internecie, że podobnie wyglądają objawy rui - koza beczy, ogląda się do tyłu. Z tym, że ruja występuje od sierpnia do grudnia.
RATUNKU, kto ma kozy, kto się spotkał z takim problemem?!
Nie wiem, co robić - wołać dobrego lekarza i płacić grube pieniądze za dojazd, jak to może być tylko ruja? Wygłupię się. Ale z drugiej strony coś może jej być...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Pon 12:30, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Znalazłam w internecie, że podobnie wyglądają objawy rui - koza beczy, ogląda się do tyłu. Z tym, że ruja występuje od sierpnia do grudnia.
|
Niestety fachowej rady nie dam, ale może to być właśnie ruja - z tego co wiem niektórzy kryją kozy 2 razy do roku, właśnie jakiś czas po wykoceniu, więc może ten czas nadszedł.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 13:03, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Paskuda napisał: | z tego co wiem niektórzy kryją kozy 2 razy do roku |
Kryją ?...
Znaczy się...
Aaaa ! Dopuszczają kozła ?!...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Pon 13:29, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
czepiasz się słówek
kryją znaczy: chowają do piwnicy żeby sąsiedzi nie słyszeli jak się drą (znaczy się kozy się drą nie ludzie)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ten_veroniq
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Pon 13:37, 03 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Szkoda, że nie mam piwnicy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forkate
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:32, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
ja tu tak na doczepkę, jeśli można...wprawdzie nie o kozie a o koziołku..
no więc mam koziołka Olka (syna Zuzanny), oprócz tego jej córę Madzię
no i..chcielibyśmy zatrzymać Olka u nas, bo taki fajny z niego synek, że szkoda byłoby oddawać, jeszcze nie wiadomo co by się z nim stało, bo synka to raczej słyszałam nie chcą trzymać ludzie...i słyszałam coś o nieprzyjemnym zapachu dorosłego kozła, i chciałabym zapytać:
1) czy kastracja rozwiązuje problem
2) w jakim wieku można kastrować kozioła (Olek ma ponad miesiąc)
3) czy takie coś się w ogóle robi?
dziękuję z góry za rady
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto 18:08, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Z tego co ja wiem to wszystko mozna kastrowac co ma j....
Nie znam sie za bardzo imogę sie mylic ale może tak jak u kotów zapach bedzie słabszy po kastracji.
Sądzę ale też nie wiem napewno że bydło i trzode chlwena jeżeli jest starsza i ma byc przeznaczona na ubój tez sie kastruje wcześniej żeby zlikwidowac ten zapach.
Kiedys dawno temu moja mMama kupiła schab i zjeść sie go nie dało zapach knura był przeokropny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 19:15, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
W naszej stajni były dwa kozły , mając około 1,5 roku zostały wykastrowane , zapach zniknął po 2 tygodniach od ciachania
Koza też jest ale nie wiem czy się nadziera ... przy nas tylko osioł włącza syrenę
Będę w czwartek u Dakrona to sie dopytam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forkate
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:14, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
będę wdzięczna za wszelkie konkretne informacje dzięki
kurczę, wydaje mi się że koziołki dojrzewają wcześniej niż w wieku 1,5 roku...hmm tzn nie mam pojęcia ale tak mi się zdaje..chodzi mi konkretnie o wiek w jakim moglibyśmy to zrobić..OLKA NIE ODDAM!!! heh...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forkate
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:00, 12 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
kozomaniaki!!!!! mam pytanie - co z kozami w zimie? ja osobiście zimową porą z kozami na dworze się nie spotkałam, i słyszałam też że ludzie trzymają je w hmm. obórkach..nie wypuszczają. No więc jak? można czy nie? ja jakoś sobie nie wyobrażam, żeby moje rogogłowy całą zimę w stajence przesiedziały. Wie ktoś, jak to jest z ich wrażliwością na zimno? Hoss by się przydał, on tam u siebie to chyba wszystko ma
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Czw 14:51, 12 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ja słyszałam 2 opinie, jedna, że kozy są bardzo delikatne i lepiej uważać z nimi podczas mrozów. No i moja na wszelki wypadek prawie całą zimą ze stajni nie wychodzi, chyba że słoneczko fajnie świeci to na chwilkę po śnieżku pomyka.
Koleżanka ma kozy; raczej w chłodnych warunkach z bezpośrednim wyjściem na zewnątrz; żyją, rozmnażają się i mleko dają
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forkate
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:18, 12 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
ewentualnie im mogę dereczki poszyć wiadomo, że wypuszczałabym je właśnie w słoneczną pogodę, a nie wiatry i śnieżyce obadamy czy się opierzą na zimę. A w ogóle kozy się opierzają? zauważyłam, że Olkosław ma dość grube futro, damy natomiast trochę rzadsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Pią 7:27, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
moja chyba się opierza, ale futerko cieńkawe ma bo na wiosnę mało co z niej leci. Za to nastroszyć się potrafi wspaniale jak psy przegania. Myślę, że to tak jak z końmi trzeba je przyzwyczajać stopniowo, jeżeli większość czasu spędzają na dworze to są bardziej uodpornione.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forkate
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:09, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
moje jak dotąd na dworze są przynajmniej od ok. 13 do 19, razem z koniem, w weekendy i inne dni kiedy jestem w domu od ok. 8 do 19 - też z koniem, chociaż on schodzi trochę przed 18, tak ma zegarek ustawiony że mu się już nie chce zostawać
przeglądałam stare (z maja) zdjęcia jak Zuza do nas przyszła i wtedy jeszcze była opierzona, i pamiętam też że się leniła. Teraz ma sieść gładziutką. Zobaczymy jak to będzie..dzięki Paskudo
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ten_veroniq
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Nie 3:53, 10 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
KASTRACJA
Dokładnie 6 grudnia został wykastrowany mój "mały koziołek", który od czasu, gdy założyłam ten wątek, stał się dorodnym capem... capem wręcz powalająco cuchnącym, zaborczym i zazdrosnym o kozę (swoją mamusię, którą zaczął traktować, jako obiekt seksualny), z początkami agresywnych zachowań do psów (z którymi wcześniej grzecznie się bawił).
Dość długo przyszło mi czekać na weterynarza, który miał zabieg przeprowadzić, więc kozioł capił w najlepsze, a wraz z kozłem capiły moje ubrania, moje włosy (wszystko przesiąkło), dom, samochód i cały teren. Kto do mnie przyjechał, pytał "co tu tak śmierdzi?". Infik (bo tak się koźlisko nazywa) obsikiwał od środka psią budę, każdy metr kwadratowy gospodarstwa i własną brodę, nie wspominając już o tym, że pił własny mocz i molestował seksualnie Irkę (czyli swoją mamę - kozę).
Kastracja przeprowadzona w narkozie trwała ok pięć minut. Kozioł dostał antybiotyk. Obudził się już "nowy i lepszy" (he he), przez dwa dni chodził nieco w rozkroku. Mięło kilka dni, a na terenie już nie cuchnie tak, jak przed kastracją. Zauważa to każdy, kto do mnie przyjedzie. Ja nie zauważam, bo wciąż mam wrażenie, że wszystko, dosłownie wszystko ze mną włącznie, capi kozłem. Taką mam traumę.
WYPUSZCZANIE ZIMĄ
Moje kozy, czyli w/w Infik i Irka, przez całą dobę łażą, jak chcą - mogą zostać na dworzu, mogą schować się do stodoły, albo składziku. Prawdziwej, tzn. mroźnej zimy jeszcze nie ma, ale myślę, że zahartowanej kozie, jak zahartowanemu koniowi, żadne luksusy mieszkaniowe nie są potrzebne. Kozioł ma pół-długą sierść, a koza gładką, lecz gdy zrobiło się chłodniej, jej sierść stała nie bardziej puchata. Oboje nie wyglądają na zmarzniętych (a po zwierzęciu przecież widać, gdy zimno mu dokucza) i przez większość doby z własnej woli przebywają na powietrzu, zazwyczaj coś jedząc, albo niszcząc (ewentualnie wykonują obie te czynności na raz). Zauważyłam, że do stosoły, na siano, chowają się nad ranem, gdy łapie przymrozek.
A oto i oni: Irka i Infik
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|