|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 20:20, 20 Gru 2005 Temat postu: Malinka - kociątko znalezione na mrozie |
|
|
Kiedy dziś rano wpadła do mnie Ania z sąsiedniego sklepu, ze spuchniętymi oczami i oznajmiła "jesteś potrzebna na dole" - czułam już co się swięci.
"Tylko nie kolejny kot" - jęknełam.
W zeszłym tygodniu przybłakal sie tam srebrny kociak i cudem, dosłownie w ostatniej chwili znalazłam dla niego domek na wsi, u kolegi.
Takie szukanie domu to dość wyczerpujące zajęcie, z niepewnym finałem...
Ale oczywiście nie wytrzymałam i poszłam na doł - jak zwykle.
A tam maleństwo, koci osesek, kociczka czterotygodniowa - ktoś wywalił ją na mróz pewnie niedługo przed tym, jak ją Ania znalazła, bo nocy by na pewno nie przeżyła...
A potem jak zwykle. Błagania na forach, telefony do znajomych, sto myśli na minutę, jak to zrobić... poprosiłam Ryśkę z "Cichego Kąta", zeby przyjeła malutką do siebie.
A Rysia - kochana Rysia - zgodziła się natychmiast, choć sama ma mnostwo własnych kocich nieszczęść na głowie. Takie maleństwo nie moze trafić między inne koty, trzeba je niańczyć w domu - karmić, masować, tulić. To zajmuje sporo czasu...
Zgłosiły sie jeszcze inne dziewczyny, ale z dalej położonych azylów.
Ostatecznie plan jest taki: do swiąt Malinka nocuje u mnie, a dnie spędza pod opieką dziewczyn ktore ją znalazły - w sklepie.
Na święta biorę ją do siebie, a potem jedzie do Ryśki na odchowanie i dalej szukamy jej domu...
Kicia jest piękna - długowłosa, szylkretowa, z brązowymi oczkami. Kiedy czuje się bezpiecznie - mruczy i wyciąga na całą długość swoje 20-tocentymetrowe ciałko. Byłam z nią u weterynarza - sprawdziliśmy uszka na okoliczność świerzba, odrobaczyliśmy, kupiłam mleczko w proszku (dla szczeniąt, kocie chyba wyszło) i dostaliśmy ksiązeczkę zdrowia kota. Mała ma coś z jednym oczkiem, białko jest lekko przekrwione i mruży go - dostaliśmy jeszcze receptę z maścią na to oczko.
Teraz siedzi na moich kolankach, zakutana w futerko i myje lapkę. Trochę kicha, mam nadzieje ze to nie koci katar.
Przemyciłam ją w pudełku, okłamując Ciocię, ze to stare papiery... ma słodkie klapnięte uszka, leży na pleckach jak pluszak i bawi się guzikiem od mojej koszuli.
Kiedy przychodzi Ciocia, nakrywam małą futerkiem a ona siedzi cicho jak mysz pod miotłą.
Kupki jeszcze nie zrobiła....
Moje futra nie spełniły pokladanych w nich nadziei i nasyczały na malutką. Lala liznela ją raz czy dwa, a potem sie obraziła - widocznie uznala, ze w jej wieku macierzyństwo to głupi pomysł.
W tej sytuacji tatusiem zastępczym został Renifer Rudolf, ktorego dostalam od męza na gwiazdkę 2 lata temu.
Nawet nieźle sobie radzi... zobaczcie sami:
(zdjęcie kiepskiej jakości, ale nie chciałam kociątku błyskać fleszem po oczkach)
Ostatnio zmieniony przez nongie dnia Śro 10:43, 21 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 20:58, 20 Gru 2005 Temat postu: Re: Malinka - kociątko znalezione na mrozie |
|
|
To już z fleszem (celowanym trochę w bok)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 22:14, 20 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
jest śliczna i mam zwidy albo niebieskooka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:45, 20 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Piękna Malinka U Rysi będzie jej na pewno dobrze, no i będzie pod fachową opieką. Zresztą takiemu maluchowi to łatwiej będzie znaleźć domek.
Trzymam kciukasy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Śro 9:59, 21 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Szukamy transportu z Gliwic do Łodzi... tam najprawdopodobniej pojedzie Malinka na odchowanie, jezeli Bluerat nie uda sie przekonac Taty...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Śro 10:07, 21 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ja mogę wziąć kotka, tylko nie wiem, czy na wiosnę pies jej nie skrzywdzi <eh?>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Śro 10:19, 21 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Nie gniewaj sie ale wlasnie z tego powodu - odpada.
Kicia powinna mieć bezpieczny domek - najlepiej niewychodzący.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 13:51, 21 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Aniu, jak Ci się nie uda znaleźć jej żadnego sensownego domu, to weźmiemy. Ale - tylko na zasadzie "ostatniej deski ratunku", OK ? Bo chęci są, ale resztki rozsądku też jeszcze mamy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Śro 21:47, 21 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Dzieki Tomku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Pią 11:33, 23 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Malinka ma szczęście - zgłosiły się po nią 2 bardzo dobre domki!
Najpoźniej jutro zapadnie decyzja, do ktorego pojedzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pią 22:15, 23 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ale to cudo. Szkoda że ja nie mogę , bo brałabym zaraz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Nie 10:45, 25 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Cudo jest urocze - biega po całej chałupie z ogonkiem na sztorc jak nosorożec i chrząka grubym głosem kiedy jest głodna.
Moze to jednak nie kot, tylko jakas odmiana świnki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 22:57, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Niestety, domek nr 1 nie mogł wziąć Malinki przez veto jednego z domowników, domek nr 2 zrezygnowal na wieść ze trzeba podpisać umowę adopcyjną i uzyskac zgodę małżonka (!).
Tak więc zaczynamy poszukiwania od początku....
Nie pozostaje nam nic innego, jak wrzucić wieczorną porcję fotek i mieć nadzieje, ze się jakiemuś domkowi spodobamy.
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 8:34, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
nongie napisał: | Niestety, domek nr 1 nie mogł wziąć Malinki przez veto jednego z domowników, domek nr 2 zrezygnowal na wieść ze trzeba podpisać umowę adopcyjną i uzyskac zgodę małżonka (!). |
I tak to jest właśnie... Swoją drogą jak można chcieć brać zwierzę pod opiekę bez uzgodnienia tego z resztą domowników ?...
Aniu, jakby co, to wiesz...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Śro 10:28, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Tomek_J napisał: | Swoją drogą jak można chcieć brać zwierzę pod opiekę bez uzgodnienia tego z resztą domowników ?... |
Racja... ja rozumiem ze mozna pojść trochę pod prąd dalszej rodzinie (teściom, rodzicom mieszkającym osobno), ale stawiać przed faktem dokonanym małżonka IMHO w takich sprawach nie wolno - to za duża odpowiedzialność zeby nią kogoś uszczesliwiać na siłę.
To samo z umową adopcyjną - zwykle jest tam gwarancja, ze zwierzę wroci do Wydającego w przypadku, gdyby dom adopcyjny z jakiegoś powodu nie mogł go zatrzymać. Jak dla mnie - to jest zabezpieczenie dla Biorącego i nie rozumiem, jak można się przed czymś takim bronić.
Z jakiego powodu ludzie bronią się przed podpisywaniem takich umów?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|