 |
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 17:25, 27 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
On faktycznie uwielbia wodę, rano idzie ze mną do łazienki, odkręcam mu leciutko kran nad wanną i mam gada z głowy, wgapia się , chlapie i pije, a kiedy się kąpię to łazi po brzegu wanny... wpadł w pianę tylko raz i wcale go to nie zniechęciło do eksperymentów.
Wczoraj zablokowałam miskę z woda dwoma kartonikami z mlekiem - przestał z nia jeździć po kuchni, teraz TYLKO moczy łapkę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Pon 11:33, 29 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Wczoraj odwiedziła nas Omega.
Kiedy przychodzą goście, kocice znikają z pola widzenia - włażą pod łożka i wychodzą dopiero kiedy mają pewność, że goście już poszli. Czasem, kiedy poczują się bezpieczniej, przemykają chyłkiem pod ścianami, albo przyglądają się z dużej odległości, gotowe myknąć do kryjówek przy najmniejszym gościa ruchu.
Ale Asia została potraktowana wyjątkowo. Pewnie dlatego, ze zastosowała technike rodem z join-up, która działa tak samo na koty, konie jak i nieśmiałe dzieci: nie patrzyła na koty, nie próbowała głaskać ani w żaden sposób zachęcać do zbliżeń. Murka zafascynowana, na ugiętych nogach podchodziła coraz bliżej, aż w koncu odważyła się powąchać głowę Omegi. Nic się nie stało, więc rozluźniła się całkowicie - zaczeła rozrabiać, aportować myszkę, a na końcu uwaliła się na Asi kołami w górę i nastawiła brzuchol do pieszczot
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Drimeth
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Wto 13:52, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
To u mnie jest odwrotnie.
Każdy gość jest powitany w drzwiach głośnym miauczeniem. Każdy musi zostać obwąchany. Najważniejsze miejsce do wąchania do włosy. Nie wiem skąd jej się to wzięło. Musi powąchać włosy i koniec, jak ją odganiasz to i tak znajdzie sposób, żeby się do włosów dostać np wskakując na oparcie sofy
Potem goście są sprawdzani, czy lubią się bawić z kotem. Mianowicie są zarzucani papierkami, myszkami i tym co jest obecnie na topie i obserwowani pod kątem reakcji. Kiedy kota ma dość, albo goście są niezainteresowani zabawą to kota zazwyczaj idzie na drapak, a do akcji wkracza dziecko z książeczkami, kredkami, lalkami itp
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 13:58, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Hehe, no to by potwierdzało, ze Maine Coon to stadium pośrednie między kotem a psem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Drimeth
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Wto 14:49, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
nongie napisał: | Hehe, no to by potwierdzało, ze Maine Coon to stadium pośrednie między kotem a psem  |
To prawda
Najzabawniej jest, gdy przychodzi do nas kilka osób na raz. Wtedy widzę wyraz desperacji na kocim pyszczku mówiący: "czemu ich aż tyle? jak ja ich wszystkich powącham?" I rozpoczyna się bieganie pod nogami pomiędzy ludźmi, bo trzeba sprawdzić kto to przyszedł
Przekomicznie to wygląda z boku.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 8:06, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nongie, jak leżę, Krysia siada mi na klacie i noskiem trąca mój, takie noski eskimoski co to znaczy?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 12:11, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
To jest powitanie - zdarza się tylko między zaprzyjaźnionymi kotami.
Jesli kot tak wita człowieka, to jest dowód wielkiego zaufania.
Dotknięcie nosem przełamuje lody, więc kiedy widze ze ktoś szuka kontaktu z kotem, zachęcam do takiego własnie "noska eskimoska".
Ale tego się nie da zrobić "na siłę", to od kota musi wyjść inicjatywa.
Jesli to się dzieje nad ranem, zanim jeszcze budzik zadzwoni - to znaczy:
"ile się jeszcze będzie wylegiwać, posmyram wąsami to się zerwie szybciej"
Ja w takich wypadkach odpowiadam dmuchnięciem w ten mokry nochal, to skutecznie zniechęca i mogę jeszcze pare minut podrzemać. Ale po dzwonku budzika to juz jestem bez szans.
Ostatnio zmieniony przez nongie dnia Wto 12:14, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Delphia
Jaxa forever!!! :]
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1902
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Wto 13:32, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
a jesli kot najpierw robi ''noski", a pozniej lize po nosie i czole? zdarzalo sie zazwyczaj po zabraniu na rece lub po wciagnieciu do lozka:P
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forkate
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:51, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Delphia, gdybym była złośliwa to bym napisała, że najpierw Cię wącha, a potem myje ale nie napiszę oczywiście żarcik
Moja Pusławka też robi noski noski ze mną, czasem zdarzy się Negatywowi, który oprócz tego pozwala się całować po głowie bardzo chętnie, wręcz nauczył się "nastawiać" do buziaka w czółko.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 13:58, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Wylizywanie/mycie się nawzajem to jak iskanie u koni - dowód przyjaznych uczuć, opiekunczości, zaufania.
Gwałtowne wylizywanie własnego futra może z kolei świadczyć o nerwowości, niepewnosci albo próbie pozbycie się przykrego smaku. Jeśli wczesniej kot polizał coś niedobrego - to nic innego jak czyszczenie języka. Np. kiedy umyjemy podłogę detergentem, kot przejdzie po mokrym, potem poliże łapę..... warto na to zwracać uwagę, bo kicie są wyjątkowo mało odporne na zatrucia chemikaliami, bywa że dochodzi do nieodwracalnych uszkodzeń nerek i wątroby. Dlatego jesli widzimy na futrze jakies podejrzane plamy - warto spróbowac je usunąc zanim zrobi to kot. Sama kiedyś wycinałam Maksowi futro z łebka poplamionego olejem silnikowym (prawdopodobnie siedział pod jakimś samochodem....)
Ostatnio zmieniony przez nongie dnia Wto 14:02, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Delphia
Jaxa forever!!! :]
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1902
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Śro 12:30, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Forkate napisał: | najpierw Cię wącha, a potem myje  |
nie odbiega to daleko od prawdy, wiec sie nie gniewam:P
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:39, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Poza Rufusem i Murką wszystkie się miziają nosami i nastawiaja czółka do całowania. A najlepsze jest ugniatanie masełka łapkami. Każdy kto przychodzi do nas ma zaraz Murasa na kolanach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Śro 7:57, 14 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Kilka dni temu mieliśmy goscia: wielki labrador (z tych szerokich) o imieniu Fado. Na oko wyglądał na dość dobrodusznego, leżąc na balkonie przyglądał się kotom z zainteresowaniem, ale bez gwałtownych ruchów. Najbardziej doświadczony Miluś ewakuował się jednak z niesmakiem na pyszczku. Maksio lezac w bezpiecznej odległości obserwował a Malina przeszła mu przed samym nosem i zaparkowała w sypialni. Od czasu do czasu wystawiała stamtąd ciekawski łepek, sprawdzając czy Fado jeszcze jest. Ale myśliwska krew nie woda - w pewnym momencie 60 kg psa wystartowało ze złowieszczym warkiem do sypialni. Całość rozegrała się w ciągu kilku sekund: Malina mykneła pod łożko, Ola (włascicielka Fado) zerwała się, żeby go odciągnąć, ale najbardziej zaskoczył Maksio: najezył się jak szczota, wskoczył na łożko i z tej wysokości zaatakował od góry psi nos. Kiedy Ola odciągała Fado, mój mały bohater jeszcze gonił i rzucał sie z pazurami na psi zadek.
Byłam pod wrażeniem maksiowej odwagi, zawsze miałam go za lwa salonowego a on w obronie Maliny ryzykował życie! Wieczorem dostał dodatkową porcję głasków i żarełka. Ale kiedy głupia duma mineła, pomyślałam sobie ze gdyby trafił na psa z mniejszym poczuciem humoru, to nie byłoby tak zabawnie....
Jednak Milusiowe rozwiazanie - moze nie efektowne - ale najbezpieczniejsze dla kota jest.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|