Stajenka

ten_veroniq

Błąkał się po Moryniu i okolicznych wioskach. Ludzie zadzwonili po hycla. Wtedy pies zniknął. Miał przeczucie? Zabłąkał się do hotelu Savana, gdzie pani o dobrym sercu zwabiła go do kojca, a później zadzwoniła po mnie.

Pies był brudny, jakby wpadł do jakiegoś bajora. Kulał na przednią łapę. Okazało się, że kilka osób widziało, jak został wyrzucony z samochodu przy wjeździe do miasteczka. Bał się ludzi, unikał ich, ale ciągle wracał w miejsce, gdzie po raz ostatni widział samochód swojego pana.

Panie z hotelu Savana zaopiekowały się psem. Ma kojec - wybieg, budę, miskę pełną jedzenia... ale tylko do soboty. To ostateczny termin. Panie obiecały szukać mu domu, ale wątpię, by coś się znalazło w ciągu trzech dni. Później schronisko. Schronisko wykończy go w ciągu paru tygodni - pies jest wystraszony, nieufny, zdołowany.

Nie podchodzi do krat. Gdy weszłam do kojca, odsunął się na "bezpieczną odległość". Jak próbowałam podejść, kulił się i powarkiwał. Podejrzewam, że to agresja wywołana skrajnym stresem, jaki pies przeżył w ciągu ostatnich dwóch dni. Nie wiadomo, jaki ma stosunek do psów, kotów.

Iburg

Ale to piekny pies. Szkoda go do schroniska.
Niestety niedługo zaczyna sie ores wakacji więc takich przypadków bedzie więcej.
Nie rozumiem ludzi. Jak mozna bylo wyrzucic psa.
A ten jest wyjątkowo piekny. Spokojnie nadawalby sie do pilnowania.

ten_veroniq

Dopóki psów jest więcej, niż właścicieli, takie piękne zwierzęta będą zasilać schroniska. A przecież jest tyle sposobów, by uniknąć niechcianych szczeniąt, a także coraz więcej możliwości umieszczenia gdzieś "niepotrzebnego" psa.