|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:58, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Najpierw wytłumaczę po co te wszystkie pytania i dlaczego ważne są odpowiedzi
Tytuł tego wątku brzmi: Jak oduczyć psa złych nawyków? czyli pomoc dla bezsilnych! Wchodzę i pierwsze co widzę to zdjęcia sympatycznej ale i OGROMNEJ suńki, której właścicielka prosi o pomoc przy drobnostce zdawać by się mogło. Mnie, od razu zapala się lampka i przypominają się słowa mojego trenera ze szkoły dla psów, który zawsze nam powtarzał, że niemal każdego dnia, w każdej sytuacji nasz pies będzie chciał wypróbować swoje miejsce w stadzie i będzie chciał w nim awansować. Najpierw poprzez przynoszenie nam zabawek, wtedy kiedy psa o to nie prosimy, potem nie przepuszczając nas w drzwiach i na koniec, leżąc na naszym fotelu i warcząc i kłapiąc zębiskami na próby zgonienia go stamtąd.
Jestem nauczona by nie ignorować żadnego sygnału i by trzymać się konsekwentnie przyjętych zasad, jako, że raz odpuszczonemu psu, namiesza się w głowie i spowoduje w ten sposób wrażenie, że może sobie pozwolić na znacznie więcej. Zaznaczę tu, że o ile w przypadku piesków tzw. „kanapowych”, małych posłuszeństwo jest rzeczą wymaganą ale nie krytyczną, tak w przypadku psów takich, jak suczka Blue (ważących 55 kg!) posłuszeństwo staje się kwestią bezsprzeczną i totalnie nadrzędną, bowiem od tego zależeć może zdrowie a nawet i życie domowników. Dlatego KAŻDY sygnał ze strony psa trzeba traktować poważnie i poważnie podchodzić do sposobu jego rozwiązania. Przychylam się do tego, że najprostsze rozwiązania są najlepsze ale tylko takie, które są przemyślane i właściwie aplikowane.
A teraz sprawa pytań…
blueberry napisał: | a więc:
1.lat 6 |
Zapytałam o wiek, bo chciałam stwierdzić na jakim etapie wychowania jest sunia. Jeśli byłaby rocznym psiakiem, łatwiej byłoby do niej dotrzeć. Taka 6-letnia suczka to już ukształtowany charakter, nad którym trzeba się będzie bardziej namęczyć.
blueberry napisał: | 2.żadnego szkolenia niet(oprócz tego co sama dałam radę ja nauczyć, ale to szkoleniem nie było ) |
To pytanie było po to, by dowiedzieć się czy wiesz jak sobie z psem radzić, czy ktoś Ci pokazał co robić, jak na nią wpływać, itd. Jeśli odpowiedziałabyś, że byłaś na szkoleniu, zapytałabym jak ona się tam zachowywała i czy nie możesz zastosować któregoś ze sposobów, jakie nauczyli Cię na szkoleniu.
blueberry napisał: | 3.pozycję, hmmm...trudno określić, w sumie to słucha sie tylko mnie a resztę olewa, ale to chyba dlatego, że z moeje rodziny ja pierwsza miałam z nią kontakt bo to ja ją znalazłam w schronisku jak była młodziutka |
To bardzo cenna informacja! Każdy pies powinien być w domu na najniższej pozycji. Zapytałam o to, bo być może sunia stara się w ten sposób zamanifestować, że wcale nie jest najniżej i może robić z drzwiami co jej się żywnie podoba.
blueberry napisał: | 4.O boże jakby spała z kimś w łóżku chyba to tylko w takim 2x2!! , a serio to raz spróbowała mi wejść na łóżko ale jej nie pozwoliłam i od tego czasu nie próbuje więc ani z łóżkami ani z kanapami |
To jest pytanie tzw. Pomocnicze, ponieważ gdybyś nie była pewna jej pozycji w domu, po odpowiedzi twierdzącej, mogłabym wywnioskować, że jest dość wysoko w hierarchii. Na szczęście, nie śpi w łóżku, to bardzo dobrze Bo najpierw oddałabyś jej łóżko a potem musiałabyś oddać i talerz
blueberry napisał: | 5.jest alergikiem 2xdziennie dostaje karmę suchą dla alergików i tak mniej więcej co 2 dni gotowana rybkę z warzywami |
Na dobrych kursach jednym z topików jest żywienie psów. Jest ono tak samo ważne, jak i u koni. Podstawą żywienia jest dobrze zbilansowana karma, odpowiadająca dziennemu zapotrzebowaniu na substancje pokarmowe. W zależności od wykonywanej pracy, psy powinny mieć dostarczane konkretne składniki pokarmowe. Bardzo często spotykanym błędem jest „przekarmianie” psów, czyli podawanie zbyt dużej ilości pokarmu, w dodatku źle zbilansowanego. Psy, którym serwuje się dietę wysokobiałkową (nieświadomie oczywiście!) stają się nadpobudliwe i niebezpieczne dla otoczenia. Jeśli nie mają miejsca, żeby tą swoją energię wyładować, wówczas wyładowują ją na meblach, innych zwierzętach i niestety ludziach. Dlatego BARDZO WAŻNE jest odpowiednie dobranie pokarmu do potrzeb psa. Trzeba zdawać sobie sprawę, że ma to bezpośrednie przełożenie na zachowanie naszego zwierzaka.
Bardzo dobrze, że sunia dostaje jedzenie dwa razy dziennie- naukowcy stwierdzili, że to optymalna częstotliwość dla psów domowych.
blueberry napisał: | 6.ekhm ekhm waży tak mniej więcej ile ja czyli 50-60 (55 ) |
Zapytałam o wagę, żeby upewnić się czy dobrze widzę, że to kawał krówki
blueberry napisał: | 7.ma do dyspozycji duży ogrós w którym jest przez cały dzień, na spacery czasami(bo tak na prawdę to nie mam na nie czasu, choc powinnam)ale mam zamiar ją zabierać do stajni zawsze jak już zrobię prawko, bo na razie mój kierowca ni dysponuje takim dużym autkiem |
To pytanie było po to, by dowiedzieć się jak wygląda JEJ wolny czas, jak często i jak długo poświęcasz jej uwagę i jak może spożytkować swoją energię, której ma bardzo dużo, jak na bardzo dużego psa przystało.
blueberry napisał: | 8.tzn. jest ogólnie cacy zwierzak, czasami próbuje być groźna ale jej nie wychodzi, tylko ostatnio właśnie szatan w nią wstąpił bo zaczęła skakać po tych drzwiach i kopać ogromniaste dziury!! |
Uff, to na szczęście Blue, zdajesz sobie sprawę, że gdyby do suni dotarło, że może sobie pozwolić na wiele więcej, moglibyście mieć problem, prawda? Takiego 50-kilogramowego psa trudno jest wychować i sobie z nim poradzić. I tak Cię podziwiam, że bez odpowiedniego szkolenia radzisz sobie z psem ze schroniska, który waży tyle, ile waży i tylko czasem próbuje być groźna ale jej nie wychodzi Poważnie! Trzeba tą sytuację w Waszym domowym „stadzie” utrzymać jak najdłużej, tzn. ona cały czas musi wiedzieć, że jest najniżej w hierarchii i że nie może sobie podskoczyć. Do nikogo! I dlatego nie wolno ignorować żadnych sygnałów, nawet najbardziej banalnych. Bo od tego skakania na drzwi może się zacząć a skończyć na chwytaniu zębami za rękę przy np. zapinaniu smyczy. Nie mówię, że tak MUSI być ale MOŻE i już z tego tytułu należy podjąć wszystkie kroki, by temu przeciwdziałać.
blueberry napisał: | nikt jej nie uczył skakania na drzwi, a czas w sumie też mam ograniczony ale myślę, że jakąś godzinę dziennie spokojnie bym wygospodarowała (w końcu trzeba ratować drzwi!)
a i raz już próbowałam tak: stałam na zewnątrz, a inna osoba wołała psa do środka(drzwi zamknięte), a ona nic, a w odwrotnej sytuacji skacze od razu! psiunia tak skacze tylko wtedy kiedy ja w środku jestem, a jak ktoś inny ją skarci to po prostu tego nie respektuje i problem gotowy! |
Przychylam się do zdania Iburg. Sunia skacze na drzwi i kopie doły, bo jej się nudzi. Trzeba ją zająć i zadać jej pracę. Musisz pomyśleć nad tym, żeby ją zmęczyć.
Dodatkowo, powinnaś z nią rozpocząć regularne ćwiczenia z zakresu posłuszeństwa i Twoja rodzina też, bo nie może być tak, że Cytat: | jak ktoś inny ją skarci to po prostu tego nie respektuje i problem gotowy! | Teraz ona tego nie respektuje a za parę miesięcy może kogoś za to karcenie pogryźć. Trzeba się z tym liczyć, to jest walka o swoją pozycję. A z tego, co opisujesz, sunia wie już, że jest druga po Tobie (skoro innych nie respektuje).
Treningi posłuszeństwa należy zacząć od małych rzeczy. Najprostsze ćwiczenia skutkują całkiem fajnie- każdy z domowników powinien umieć psa przywołać, posadzić, położyć (komendą rzecz jasna) i kazać mu czekać. Wokół leżącego psa każdy powinien móc zatoczyć koło, spychając w ten sposób sunię niżej w hierarchii (przewodnicy stada w sforach okrążają słabsze osobniki w ramach przywództwa- to samo powinien robić człowiek). Można też ćwiczyć oglądając telewizję- przywołać psa, położyć go przy sobie i kładąc na nim nogi. To też jest oznaka podporządkowania sobie słabszego osobnika.
DORAŹNIE, na ten problem, który opisałaś polecam metodę, którą wstępnie opisała Fetyszystka- czyli metodę wodną. W ten sposób oduczyliśmy naszego psa wielu nieciekawych zachowań. Wymaga to trochę czasu ale działa w większości rewelacyjnie. Trzeba poczekać obserwując psa i w momencie, w którym źle robi, skierować w jego stronę strumień zimnej wody, ewentualnie rzucić w tamtym kierunku (ale nie w psa!) coś brzęczącego, coś co wywoła strach (łańcuszek, puszka). W ten sposób, na zasadzie negatywnych skojarzeń oduczamy psa robienia złych rzeczy.
Przy czym zaznaczam, to jest metoda DORAŹNA, ponieważ ja tu widzę niestety problem, który może narastać (ze względu na wielkość psa i jego potrzeby spożytkowania energii). Dlatego, może warto abyś pomyślała Blue czy nie wybrać się ze swoim pupilem w wakacje na jakieś szkolonko? Jeśli z jakiś powodów nie możesz, to zainwestuj chociaż w książki i poświęć swój wolny czas, bo jak teraz nie rozwiążesz problemów wychowawczych, to potem może być jeszcze gorzej.
Życzę Ci dużo powodzenia i służę pomocą, jeśli będziesz jej potrzebować
Uff… Sorry za taki długi wywód ale problemy z psami to temat rzeka
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:53, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Martik,masz rację i tylko rację.Do licha,kiedy Ty się tego wszystkiego nauczyłaś.Jestem pełen podziwu dla Twojej energii i wiedzy!A reszcie stajenkowiczów proponuję nauczenie się tego na pamięć i stosowanie niektórych/a może wszystkich zasad/w obcowaniu z końmi.To się na prawdę sprawdza,tylko potrzeba konsekwencji i chęci.
Twój coraz to bardziej pełzający robaczek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:10, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Weteranie, zapraszam na PW- ustalimy wysokość Twojego angażu jako mojego specjalisty od PR-u
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 12:18, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Martik,ja to napisałem na poważnie-no może z tym pełzaniem.
Wielu ludzi/nie myślę tu o stajenkowiczach/nie zdaje sobie sprawy a nawet wręcz nie potrafi odczytywać prostych przekazów od zwierząt,różnych zwierząt.Niby mamy rozum,niby jesteśmy o jedno pięterko wyżej w rozwoju od nich a gdy przychodzi prosty przekaz-nie kapujemy.Natomiast żądamy,aby n.p. konie,psy,delfiny i t.d. rozumiały kilkadziesiąt sygnałów przez nas dawanych a my,jeśli dostajemy od nich jakikolwiek-KLAPA!Nie wszyscysą tacy,niektórzy się starają i czytają,douczają się,pytają innych-starają się jakoś znaleźć sposób na porozumiewanie się,na rozumienie.Inni,pytają:a po co mi jakieś tam książki,mówią:mój pies ma duży ogród to się wybiega,mój koń ma duży boks i padoczek pod oknem-to powinno mu wystarczyć.A niech ich licho!
Nie rozumieją i nie chcą zrozumieć istoty zwierząt,ich instynktów,ich nawyków przekazywanych genetycznie od wieków.Nie rozumieją,że pies musi się wybiegać,codziennie,tak chociaż ze dwa razy.Nie rozumieją,że pies to zapachowiec,że lubi poznawać nowe miejsca i w tym ogródku zna każdy szczegół a za płotem same nowości,wtedy dostaje i depresji i nerwic no a jeszcze jak widzi,że część jego sfory/bo rodzina ludzka,to dla niego taka zastępcza sfora/wyszła sobie gdzieś i zamknęła go w pokoju to dawaj protestować,dawaj próbować zwrócić na siebie uwagę i walczyć o dołączenie do niej. Proste?proste! Dlatego trzeba najpierw sobie zadać tyle pytań,takich jakie Ty zaproponowałaś i odpowiedzieć sobie na nie a potem opracować plan działania i stosować,stosować konsekwentnie.
Podobnie jest z końmi,z naszymi ukochanymi końmi. W większości ich żywot to boks,krótka droga na halę,krótki pobyt na padoku/bo rotacja i inne konie też muszą chociaż na jakiś czas tam pobyć/i czasami transport w jakiejś przyczepie i ZAWODY.A przecież natura przez tysiące lat była łaskawa dla nich,ofiarowała im przestrzenie,wolność,życie w stadzie czyli rodzinne a nie separację w boksach lub stanowiskach na uwiązie całymi dniami i nocami.Człowiek to wszystko spacyfikował i postawił konkretne żądania:praca na roli,praca w lesie przy wyrąbie,praca w przemyśle i t.p. a teraz niby koń już nie jest koniem użytkowym,tylko rekreacyjnym,sportowym i rozrywkowym. Szkoda,że nie umieją mówić,to byśmy się dowiedzieli!Chociaż nie,one mówią,tylko my-ludzie jesteśmy ciemni i zadufani w sobie i nie rozumiemy ich mowy.
Ech co to da,tak czy siak zostanę źle zrozumiany i ktoś mi zmyje głowę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blueberry
geniuszka rewolucjonistka
Dołączył: 20 Mar 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z zewsząd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:15, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
martik jesteś boska!
to z tym obchodzeniem itd.poszło ok, pies sie zaczyna się słucha (czyli nie jest z nią tak źle jak myślałam)
w weekend spróbuję to z wodą, a zapomniałam dodać, że ona sie panicznie boi wody! jeziora omija szerokim łukiem a co do kąpania(które nie będę ukrywać są dość częste bo ona cała prawie biała i w domku mieszka)
to kapie ją tylko ja i teraz już grzecznie stoi i nie próbuje sie ewakuować przed końcem ale sporo czasu zajęło żeby jej wytłumaczyć "że jak będzie współpracować to pójdzie szybciej"
Fetyszystka masz świętą rację, ostatnio trochę za mało czasu jej poświęcam...ale to trudne bo nie mam go nawet dla siebie tyle ile bym chciała...a jak każdy wie ile czasu zajmują końskie treningi i ogólnie konie
więc myślę, że te jej głupie pomysły wzięły się z nudy lub chęci zwrócenia na siebie (ostatnio troszkę mniejszej) uwagi
weteran nie mam zamiaru zmywać ci głowy i strzelać fochów jestem na tyle "dojrzała"(boże jak to mówię to mam za każdym razem przed oczami truskawkę jogobelli), że spokojnie przyjmuję krytykę więc ok
uważam, że radzę sobie ze zwierzętami, bo podstawą każdego treningu jest przede wszystkim zrozumienie psychiki zwierzęcia, ale wielu popełnia ten błąb-że nie zauważa się problemów które są najbliżej....a jak wracałam wieczorem do domu to nie myślałam żeby się z jałówką (czyli moim psem) piłką porzucać lub coś w tym stylu tylko żeby coś zjeść i iść spać (no i jeszcze o nauce zapomniałam)
mea culpa, mea culpa...ale teraz biorę się do roboty!!
właśnie tu bydlątko leży obok mnie i robi za darmowy grzejnik dla nóżek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
makik
Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 23:23, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Hejka!
Mała sugestia - w walce o przywódctwo w stadzie w żadnym wypadku nie można pozwolić psu na "darmowy grzejnik" (piesek leży na Twoich stopach itp.) - właśnie w ten sposób pokazuje, że to on ma nad Tobą przewagę.
Taka mała uwaga
(tych malutkich gestów - jest milon )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blueberry
geniuszka rewolucjonistka
Dołączył: 20 Mar 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z zewsząd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:58, 25 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
makik
Cytat: | w walce o przywódctwo w stadzie w żadnym wypadku nie można pozwolić psu na "darmowy grzejnik" |
no to mnie teraz załamałaś! przecież ja sobie takiego dużego psa sprawiłam właśnie po to żeby mi nóżki grzał!! (no jeszcze żeby mieć kulig darmowy) ok jak nie można-to nie można (koniec z grzaniem ) kurde widzę, że chwila nieuwagi i mi pies może na głowę wejść!! a to przebiegłe stworzenie!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Czw 11:26, 26 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | kurde widzę, że chwila nieuwagi i mi pies może na głowę wejść!! a to przebiegłe stworzenie!! |
z tego wynika, że mój już dawno mi na głowę wlazł. Czy może się trafić pies który nie ma ochoty na walkę o przywództwo w stadzie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
makik
Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 12:47, 26 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
"Czy może się trafić pies który nie ma ochoty na walkę o przywództwo w stadzie?"
Trudne pytanie. Niewielkie doświadczenia mam w kwestii pracy z wieloma psami.
Jednak z tego co mi wiadomo, chyba takich psów nie ma. Każdy zwierzak walczy - jeden mniej, drugiej więcej. Nie ma też czegoś takiego jak równowaga. Istnieje możliwość, że właściciel ma na tyle silną osobowość, że pies który nie ma cech osobnika dominującego - z punktu się podporządkuje. To jednak chyba też są rzadkie przypadki. Psiaki - to strasznie cwane bestie. Jak mawiał pewien szkoleniowiec - psy mają baaaardzo dużo czasu, aby nas obserwować. Uczą się naszych zachowań, a później doskonale to wykorzystują (dotyczy zachowań dobrych i złych). Wg mnie szkolenie i wychowywanie psa to proces trudny i bardzo długotrwały (wręcz niekończący się), ale najważniejsze to "zrozumieć język psów"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Czw 13:09, 26 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | psy mają baaaardzo dużo czasu, aby nas obserwować. Uczą się naszych zachowań, a później doskonale to wykorzystują (dotyczy zachowań dobrych i złych). |
Pozostaje mi mieć nadzieję, że będą przeważały te dobre zachowania.
Jeśli faktycznie psy są tak uważnymi obserwatorami to nawet jeśli jego właściciel nie ma dominujacej osobowości, ale pies obserwuje go przy pracy z konmi to może dochodzi do wniosku, że szkoda trudu podejmować walkę jak nawet takie duże przegrało
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
makik
Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 21:25, 26 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Obawiam się, że z takiej obserwacji nie wyciąga wniosków jakich byś się spodziewała.
Dominacja w stadzie to jedno. A obserwacja to drugie.
Przykład (prawie książkowy):
Pewien pan doszedł do wniosku, że jego pies zna się na zegarku. Codziennie o 17:00 (teleexpress) leżał przy fotelu właściciela.
Jak się okazało - w wyniku obserwacji i stałych zachowań swojego pana - pies wiedział co się dzieje i kiedy, ponieważ jego pan zawsze przed 17:00 parzył sobie kawę i siadał aby obejrzeć ww program. Pies znał każdy jego ruch i przewidywał co będzie dalej - ot cała znajomość na zegarku.
Zwierzęta potrafią odczytać mrugnięcie okiem itp. - jeżeli to jest związane z dalszym jakimś naszym działaniem - to się uczą i przewidują - to cwaniaki.
Niestety z obserwacji - nie uczą się podporządkowania - niestety
Polecam książki o których wcześniej była mowa - tam jest wiele przykładów - jak zdobyć pozycję przewodnika w stadzie.
Ja przerabiam to codziennie - a mój psiak do łatwych nie należy Na dzień dobry - szkoleniowiec jak na niego popatrzył, stwierdził - dominant. Śmiałem się wtedy z tego - ale skubany miał rację
Jeszcze jedna sugestia - jak będziesz oduczać swego psiaka forsowania drzwi - stosując metody z wodą itd. pamiętaj - on nie może kojarzyć tego z Tobą ani z nikim innym - najlepiej robić to z ukrycia lub inny niezauważalny sposób.
Powodzenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blueberry
geniuszka rewolucjonistka
Dołączył: 20 Mar 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z zewsząd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:46, 01 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
na razie walczymy z wodą, zobaczymy co będzie, bo jak na razie psiunia zdąrzyła się już z dobrych kilka razy oblać, ale skacze dalej
makik-to żeby stawiać ten kubek, tak żeby pies tego nie widział to wydedukowałam sama
to okrążanie tez fajne, tzn pies się na nas patrzył jak na normalnych inaczej ale przynajmniej słuchała sie po tym bez obijania!
zobaczymy co będzie dalej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
frania
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rudy
|
Wysłany: Pią 21:13, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Życzę ci powodzenia Blue, mam nadzieję, że jakieś drzwi uda ci się ocalić.
Ja mam inny problem. Mam trzy czteromiesięczne szczeniaczki Husky, mam z nimi mnóstwo róznych problemów, ale przerabiałam je z ich mamusią, więć sobie radzę. Jednak nie potrafię oduczyć ich skakania na człowieka. Kiedyś słyszałam, że takiemu psu należy nadepnąć na łapy, ale jakoś nie skutkuje, zresztą po podwórku biegam w chodakach, więc ciężko byłoby nadepnąć takim trepem, takiego malucha. Poradźcie inne metody
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob 9:25, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Nadeptywanie nic w zasadzie nie daje. Dobra bylaby druga osoba do pomocy. Która pociagalaby smycz do tylu w momencie skakania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fetyszystka
To ja, wielka psiara :)
Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Rybnika
|
Wysłany: Sob 20:18, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
skaczy przy powitaniach np jak wracasz do domu po dłuższej nieobecności, czy np podczas zabawy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|