Stajenka

nongie

Marzenia się spełniają.
Kiedyś tak będzie.

grrrrrrr

jak byłam młodsza to chciałam (chyba jak każde dziecko Mruga

) mieć małe szczeniaczki. jak spytałam Taty "czy zrobi tak żeby nasza Roska miała małe" to powiedział, że nie. było mi baaardzo smutno, nie zrozumiałam go teraz jednak wiem, że to było właściwe zachowanie. ja osobiście nigdy nie kupiłabym psa bez rodowodu, jak już ktoś wyżej wspominał nawet w schroniskach są z rodowodami i to za darmo Kwadratowy

jak bede miała możliwość posiadania psa to udam się właśnie do schroniska Wesoly

Justyna

Paskuda

Ja też mam kundle, zawsze miałam, były do oddania za darmo i z podziękowaniem!!!!

Iandula

Podzielam pogląd Krystyny, to czy pójdziemy do schroniska, czy kupimy rasowego z/bez papieru to jest w człowieku, nie ma tu znaczenia ilość hodowców, jestem jak najbardziej za tym , żeby nie rozmnażać, bo dość biedy jest w przytuliskach, ale naskakiwanie na Teodra nic nie da, dopóki nie będą ustawowo działały przepisy regulujące ten proceder, nakazujące chociaż sterylizacje takich osobników
sama mam przybłędę, setera szkockiego, ale rozmnażania nie przewiduję i życia już bez moje małpy też nie Wesoly

janetka

rzepka

Krystyno, chodziło mi o to, że u nas żadne rozsądne argumenty nie docierają do ludzi -jedynie dociera groźba realnej kary finansowej. I to tez zresztą można ominąć. Niby wszystkie zwierzaki na wsi powinny być rejestrowane -a tymczasem połowa nie ma kolczyków, a jak wpada kontrola -to byczek wędruje do stodoły pod siano, żeby nie znaleźli Kwadratowy

.
Ja tez mam rasowe zwierzaki i mam tez nierasowe -znajdy, z azylu, itd. Niektóre są z "papierami", inne bez. Nie ma to znaczenia żadnego. Nie jestem ani przeciwnikiem, ani zwolennikiem licencji i świadectw. Kocham je wszystkie. Na źrebaka muszę mieć "papiery", na kozę -też. Takie wymogi. Ale już moje 2 kundle z azylu , ani królik uratowany od pasztetu, ani szynszyl "wyrwany" z futra, ani 6 szczurów konsumpcujnych dla węży -nie muszą.
Nie wiem, czy społeczeństwo na zachodzie jest bardziej cywilizowane, czy są tam jakieś ogólne zarządzenia, czy ludzie świadomie dojrzeli do tej decyzji, -ale psy i koty są w większości sterylizowane. ( o, juz wymysliłam: kiedy ktoś w USA ma np młode pieski, to potem musi coś z nimi zrobić- nie może zabić, bo zaraz sąsiad doniesie,pojawi się policja lub RSPCA i sąd gotowy. A sprzedać tez nie jest łatwo. Na jarmark w Nowym Targu nie powiozą. Stąd wolą sterylki- żeby uniknąć problemów).
U nas- dopóki będą chętni na bezrasowe szczeniaczki z pseudohodowli -tego się nie da przeprowadzić.
A prawdziwi hodowcy -też będą nadal, ale muszą mieć rodowody i mogą sprzedawać szczeniaki dla tych, których cieszą "papiery" (i odpowiednia w tym przypadku cena Mruga

).

Iburg

Boubi

Na Zachodzie w mentalnosc calego spoleczenstwa wpisana jest KASTRACJA psow (kotow) nie przeznaczonych do rozrodu oraz STERYLIZACJA suk (kocic). W ogloszeniach o sprzedazy mlodych najczesciej dodaje sie slowo "wykastrowany" i wszystko gra. Ile czasu bedzie trzeba, zeby nasze spoleczenstwo dojrzalo do takiej swiadomosci? Smutny

szalonaisa

Teodor2424

I na tym całym dobrym pięknym zachodzie jest mniej psów w schroniskach?? Jeżeli tak to super.
ja kupując psa byłem w schronisku, upatrzyłem sobie nawet jednego podobnego bardzo do owczarka szkockiego był młody, zdrowy i czekał na właściciela, ktoś znalazł go na ulicy w mieście miał obroże i był zadbany taka jego historia, wiec podejrzewano że się zgubił właścicielowi.

Był w schronisku (chyba takie przepisy) ok 1miesiąca i nikt się po niego nie zgłosił.
ja byłem zdecydowany go wziąć ale nie dałem konkretnej informacji bo musiałem przemyśleć to z Izka, jak już pojechaliśmy na drugi dzień to pieska nie było, ktoś zdecydował się na niego na miejscu i poszedł do nowego domu.

W schroniskach jest mały odsetek psów ładnych czy chociażby trochę przypominających rasowe.
za to pełno jest kundli, chorych, starych.
wiem niekiedy te stare chore ciągną nie z wyglądu ale za serce takiego człowieka i właśnie im się pomaga zapewniając wygodne życie.
Ale jestem przekonany że rasowe w schroniskach od razu znajdują nowy dom, no chyba że są stare, chore, ale ludzie (w dzisiejszych czasach wygodnictwo bierze górę) nie będą brali sobie na głowę problemu w postaci takiego zwierzaka

A co do rodziców naszej SUni (MOLI) wiem kim byli jak wygladali (ojciec powystawowy oryginał Jezyk

) matka również rodowodowa ale ze względu na małą sakazę nie została dopuszczona do rozdrodu. I dlatego pieski nie mogły mieć rodowodu

Teodor2424

siwa

krystyna

To ja poproszę o wyjaśnienie bo trochę się zgubiłam. O tym czy pies jest rasowy czy nie decydują nie jego rodzice (z udokumentowaną rasą), a wyrobiony w Zwiazku Kynologicznym papier?
Czyli jak właściciel zaniedba załatwienie papierów to zgodnie z prawem jego pies po bardzo rasowych rodzicach, powiedzmy czempionach jest "wyrobem czekoladopodobnym".

Bo ja rozumiem, że może nie uzyskać licencji reproduktora ale traci też rasę?!

szalonaisa