Stajenka

Iandula

Nie mam TVN, dlatego nie znam tego programu, ale następny na TVP2 np by nie zaszkodził, zamiast następnego "mega" serialu

Iandula

Dziś na tvp2 w magazynie reporterów jest felieton poświęcony zwierzętom oraz problemom związanym z przepisami prawnymi w ich obronie

Cytrynka

5 minut i mam dość Smutny

Iandula

Jestem mega rozczarowana tym programem do bani

pokazali zwierzęce nieszczęścia, dobrze, ale żadnych konkretnych konsekwencji
Drew, który katował konie dostał osiem lat i nie mogą namierzyć go nasze organa ścigania, a dziennikarz umówił się z nim mailowo, to wyszperałam w necie, a reportaż pokazał: nawet jak zrobisz coś swojemu psu, to i tak się nie bój, bo chociaż trąbić będą na lewo i prawo, przyjedzie tv, to i tak dostaniesz najwyżej zawiasy, a normalnie niską szkodliwość czynu
myślałam, że chociaż jeden sędzia przejrzy na oczy, powstanie wtedy precedens, na którym można się będzie oprzeć na przyszłość, dopóki nie zapanuje normalne prawo wobec zwierząt
nakręcili kolejny reportaż żeby pokazać, widzicie, nie siedzimy z założonymi rękami i to założenie zostało wypełnione, ale nasze sądy dalej wołają o pomstę do nieba w tym temacie
być może oceniam program zbyt ostro, ale pokazali róbta co chceta i tak wam nic nie grozi, zamiast pójść w stronę sądów, zadać mnóstwo krępujących pytań, dlaczego taka decyzja? posiada wysoki sąd zwierzęta? uważa się wysoki sąd za miłośnika i obrońcę zwierząt? i wiele bardziej krępujących, by zmusić decydentów w togach do myślenia o zwierzętach jak o istotach, które cierpią i boli ich tak samo jak nas, co radziła podczas programu pani weterynarz, wystarczy poprosić sąsiada o walnięcie łańcuchem, żeby przekonać się jaki efekt

bandola_1

to jest tzw. niezawisłosć sądu Smutny

żenada .

Wyroki w polskich sądach są nieadekwatne do czynów. Smutny

jeden za wlamanie do piwnicy dostanie 5 lat a inny za gwałt na dziecku też dostanie pięć lat wsciekly

Iburg

U nas nie ma precednensów to jest w USA. Sądy u nas sa niezawisłe i nic sie im nie zrobi. Jest kilku-kilkunastu sędziów co rozumią kwestie zwierząt a reszta to tak jak piszesz niska szkodliwość czynu. Sądownictwo powinno byc mocno zmienione

szalonaisa

Iandula, w TV pokazują ludzi, którzy znęcają się nad zwierzętami, a my wczoraj napotkaliśmy kolejnego dupkowatego urzędasa...
Ruszyliśmy się 240 km, żeby przygarnąć kota... Pooglądaliśmy sobie Wyspiarskie przytulisko, fajnie koty zadbane, każdy ma kuwetkę, tylko czemu w klatkach metr na metr jak nie mniej Smutny

Pogadaliśmy z ludźmi, spodobał nam się jeden rozrabiaka, pan nam powiedział, że oddała go rodzina z małymi dziećmi, bo je gryzł ( kot miał wtedy 6 miesięcy więc się nie dziwię), potem kot trafił do starszej pani, która szybciutko kota oddała, bo okazał się za energiczny do niej ( a czego spodziewała się po dziecku...), następnie ów pan otworzył nam klatkę i chwile się potarmosiliśmy z kotem ( rąk nam nie poodgryzał, pazurów nie wyciągnął po prostu bawił się jak młody kot, który potrzebuje trochę uwagi). Po czym dostaliśmy do wypełnienia bardzo "inteligentną" ankietę. Oprócz danych osobowych padły następujące pytania:

- Jak przyjdą do Ciebie goście, czy chciałbyś, żeby kot się z nimi bawił.

odp. Cały czas, trochę, albo wcale... Nasza odpowiedź była inna... Jak będzie miał ochotę to się pokaże jak nie to nie.

- Ile czasu chciałbyś bawić się ze swoim kotem ( nie ile czasu jesteś w stanie mu poświęcić)

Odp. 2 godziny, 4- 8 godz. i jeszcze coś tam...

Takich bzdurnych pytań było jeszcze trochę, ale te 2 jakoś zapadły mi w pamięci.
Po wypełnieniu ankiety ruszyliśmy do pana szefa, który zajmuje się adopcją ( jakiś małolat ignorant, który powinien żuć gumę i jeszcze założyć nogi na biurko, nawet nie przyszedł pogapić się jak się zachowujemy w stosunku do zwierząt)
, no i zaczęło się.
Rzucił okiem na ankietę gdzie wyraźnie było zaznaczone, że kota mieliśmy i, że dostaliśmy go z SPCA, a pan nam tłumaczy jak ludziom upośledzonym, że kot jest młody, ze lubi się bawić, że potrzebuje ruchu, a my mieszkamy w bloku... Ble ble ble, oczy nam się coraz szerzej otwierają, w końcu doszedł do sedna sprawy, że powinniśmy wziąć kota starego, który tylko śpi... Nasze szczęki w tym momencie chyba zrobiły dziury w podłodze... Pretekstem nie było, że kot już raz do nich wrócił, po prostu pan wolał, żeby kot spędził kolejne 4 miesiące w budce metr na metr, czekając aż mu odbije bo nie może się wybiegać Smutny

Kolejnym punktem programu było to, że nie wzięliśmy ze sobą pozwolenia na trzymanie kota od Landlorda, więc panu tłumaczymy, żeby podniósł słuchawkę i zadzwonił do oddziału SPCA w naszym miasteczku, a koleś się na nas gapi i nas pyta, czy tam są nasze papiery... A skąd my możemy wiedzieć, w końcu to on jest w głównej kwaterze SPCA i wie jak długo trzymają papiery adopcyjne zwierząt... Stanęło na tym, że mamy wracać do siebie i powiedzieć Panu z naszego oddziału SPCA, żeby wysłał faks z papierami do SPCA W dublinie... Po czym padła magiczna kwota, że jak juz będziemy mieć papiery to musimy zapłacić za kota 80 euro, co chyba miało dobitnie świadczyć o tym, że nas na kota nie stać Smutny

Przynajmniej tak to odebraliśmy...
Wróciliśmy do domu z niczym...
I tak to urzędas zamknął kota na kilka następnych miesięcy w przytulisku Smutny

Kot wygląda tak:

[link widoczny dla zalogowanych]

W oryginalnej wersji jest napisane, że nadaje się dla starszych dzieci, widać jesteśmy już za starzy Jezyk

Kot ma już 10 miesięcy.

grrrrrrr

Iandula

Iburg, może u nas to się nie nazywa precedensem, ale jak już padł podobny wyrok to zgrabnie się nim prawnicy posługują, a wtedy podanie innego werdyktu w podobnej sprawie byłoby może trudniejsze i niewygodne dla sędziego, a to byłoby już coś

wiesz Szalona, ręce mi opadły jak przeczytałam Twoją historię, głupota urzędnika jest jak kosmos i ta biurokracja, szkoda, że od nas nie możesz kociaka wziąć, bo znowu jakieś kwarantanny i inne wianki

szalonaisa

Biurokrację jeszcze da się przeżyć, bo to 30 minut dłużej, głupoty i lenistwa nie da się niestety obejść.

Jak to ktoś kiedyś powiedział są dwie rzeczy nieskończone, kosmos i ludzka głupota... Ech... Smutny

Iandula, kwarantanna kwarantanną, to jest najmniejszy problem, można ja odbyć w domu, badania krwi można zrobić w Puławach, albo tańsza wersja wysłać do Niemiec, tylko co potem. Walka z liniami lotniczymi...
One niestety nie uznają zwierzaków na pokładzie. Zwierz musi lecieć w cargo razem z bagażami, a tam jest zimno, ciemno i głośno, po locie nie odbierasz zwierzaka na lotnisku, tylko jedziesz do kliniki w Dublinie, tam pan wet ocenia stan zwierza Smutny

bandola_1

na pewno nie można mieć kociaka na pokładzie? Ja kiedyś widziałam na pokładzie w samolocie dziewczynę z kotem w pudełku ( nie wiem jak fachowo się nazywa taki transporter). Dowiedz się dokładnie. A swoją drogą zamiast sie cieszyć, ze ktoś chce przygarnąć kotka to robią takie problemy. Myślałam , ze tylko w Polsce taka biurokracja. sciana

W krakowskim schronisku też wydają do adopcji psy lub koty tylko do godziny 14, przez co wiele osób nie ma możliwości przyjśc z całą rodziną i tak wiele osób rezygnuje z zabrania psa ze schroniska Smutny

szalonaisa

Tu wydaja zwierzaki do godziny 16-stej i tylko w tygodniu. Do Ire nie można mieć zwierzaków na pokładzie Smutny

Gdzie indziej owszem nie ma z tym problemu.

Iburg

Boubi

Szalona,
Twoja opowiesc to jakis mega-absurd jest!!!!

Az nie do wiary, ze taka tepa biurokracja kroluje w IRA do bani

Moze jednak powalczycie o Louisa - straszny z niego slodziak... i jesli sie nie myle... troche Kaszpirowskego przypomina??? Wesoly

Iandula,
Niedawno natrafilam na kolejna petycje w sprawie zmiany prawa dot zwierzat w Polsce,... Juz nie pomne gdzie te petycje widzialam, ale jesli ludzie sie tak organizuja, to znaczy, ze wiele osob mysli podobnie do Ciebie czy do mnie.... Trzeba prawo zmienic, zeby kary byly rzeczywiscie karami.. a nie tym czym sa obecnie...

czyli parodia, z ktora nikt sie nie liczy... wsciekly

szalonaisa

Boubi, powiem tak, ma to coś w oczach Wesoly

Może go ktoś pokocha i da mu dobry dom. Dla nas to trochę za daleko, żeby toczyć bitwy Smutny

200 km robi swoje, a pan urzędnik wyraźnie nie chciał nam go dać...
A po tym co się stało, to jakoś sił jest mniej.
No cóż dla nich jesteśmy tylko kolejną parą głupich polaczków Smutny