|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:20, 06 Lut 2010 Temat postu: Sztuczna inseminacja |
|
|
Przepraszam bardzo jeśli już gdzieś ten temat był poruszany, ale nie znalazłam. Mam pytanie odnośnie sztucznego zapłodnienia. Może ktoś z was ma z tym doświadczenie, lub wie jak to się odbywa. Szukam ogiera dla mojej Kaliope i niestety te, które wybieram są dość daleko, a nie chciałabym jej nigdzie wozić. Nie jest już pierwszej młodości i bardzo stresuje się podróżą. Dlatego rozważam zakupienie nasienia. Nie wiem tylko jak to działa na klacze. Kaliope od dwóch lat była jałowa. W stadninie, w której stała nie mogli jej za źrebić. Czy takie sztuczne zapłodnienie jest tak samo skuteczne jak naturalne? Czy istnieją jakieś przeciwwskazania odnośnie wieku klaczy? Proszę o wszelkie informacje o sztucznej inseminacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 0:34, 07 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Jaki jest procent udanych zapłodnień naturalnie, a jaki sztucznie, nie jestem Ci w stanie powiedzieć, ale kobyła śmiało może zostać w stajni, najpierw wet musi ją dokładnie zbadać ginekologicznie, czy nie ma zakażenia, grzybka, pęcherzy, słowem jakiejkolwiek infekcji, jeśli tak - leczenie, antybiotyki, jeśli nie, ustawianie rui, jeśli jest regularna ok, jeśli nie wet poda leki, potem rośnie sobie taki balonik i jak ma 4,5-5 cm wet wpuszcza nasienie
to tak w szalonym skrócie
taki proces jest dość drogi, jeśli kobyłka była jałowa jakiś czas wet po zapłodnieniu poda leki wspomagające sam proces, leki są kosztowne, wet też, więc na początek radziłabym postawić na przygotowania i weta, a potem wybrać przyzwoitego tatusia, za przyzwoite pieniądze , bo ryzyko powtarzania tych czynności jest duże, a co za tym idzie i wydatki
Ostatnio zmieniony przez Iandula dnia Nie 0:39, 07 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zielona_stajnia
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poj. Drawskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:40, 07 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Na twoim miejscu najpierw zaprosiłabym weta na badanie, żeby sprawdzić czemu kobyła nie chciała się zaźrebić wcześniej - powodów może być wiele (infekcja, zaburzenia ruji). Ja sobie policzyłam, że nawet taniej wyjdzie inseminacja niż wożenie się z kobyłą. Koszt pożyczenia przyczepy, wożenie się, pensjonat (a wiadomo "pańskie oko konia tuczy" hihi) wychodzą tyle samo co zakup i przesyłka nasienia oraz koszt inseminacji. U znajomych jak były problemy z rują kobyła dostała zastrzyk hormonalny - ruja pojawia się momentalnie i na następną krycie/inseminacja. Nasienie świeże jest skuteczne z "mrożonką" gorzej - najlepiej wtedy zawieźć kobyłę na klinikę co równa się większe koszty. W zasadzie inseminacja świezym nasieniem nie jest wielką filozofią (kumpela tak się wprawiła, że robi sama). Umawiasz się z wetem na wizytę w pierwszym dniu ruji, robi usg i może przewidzieć na który dzień kobyłę najlepiej "bzyknąć", zamawiasz nasienie (u nas wysyłki szły przesyłkami konduktorskimi), umawiasz weta - dokonujecie "aktu" , odsyłasz transporter, a za ok. 20 dni usg żeby potwierdzić ciążę i uzyskać świadectwo. Wydaje mi się że skuteczność taka sam jak przy naturalnym kryciu. Po prostu jak jest coś "nie halo" z kobyłą to będą problemy tak czy tak. Dla mnie jest to mniej nerwów - przede wszystkim o kobyłę w transporcie, przy kryciu i w pensjonacie, kilka razy woziłam i zawsze coś mnie wkurzało, a to kobyła 2 tyg. stała non stop w boksie, a to wróciła poobdzierana. Przy inseminacji kobyła stoi w domciu i jest git. No może kobyła wolałaby ogra niż weta , ale cóż.... nie wszystkim można dogodzić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spisz
|
Wysłany: Nie 16:05, 07 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Najskuteczniejsze jest nasienie świeże. Opłaca się jechać samemu samochodem po odbior nasienia (jeżeli nie jest zbyt daleko).
Nasz specjalista od rozrodu twierdzi,że krycie sztuczne świeżym nasieniem jest nawet skuteczniejsze niz naturalne, bo nasienie wprowadza się głęboko, a u ogierów zdarza sie "pusty strzał" jak to nazywają albo klacz od razu po pokryciu wyciska nasienie. Poszukaj dobrego- weta, ale specjalistę od rozrodu z "kwalifikacjami" (tzn dawniej było tak, że tylko nieliczni weterynarze mieli licencję na krycie sztuczne i wtedy źrebak dostawał papiery. Nie wiem, czy to dalej funkcjonuje). Taki specjalista czasami kryje kilka klaczy jakimś dobrym nasieniem i może mieć go nadmiar.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:55, 07 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wam za odpowiedź. Weterynarz już badał Kaliope ginekologicznie. Miała robione też USG, żeby sprawdzić czy nie ma żadnych cyst ani innych problemów. Wet znał ją dobrze, gdyż leczył ją wcześniej (zanim jeszcze była moja) hormonami na rozszerzenie pęcherzyków płucnych (klacz ma RAO). Stwierdził bezsprzecznie, że to hormony były przyczyną jałowości. Potwierdził to też inny wet, który odwiedził nas raz jak inna klacz miała kolkę. Kaliope u nas hormonów nie dostaje. Obaj weterynarze twierdzą, że tym razem nie powinno być problemów. Jednak chciałam wiedzieć cokolwiek o skuteczności i przebiegu sztucznej inseminacji. W mojej okolicy nie ma żadnego ogiera, który miałby sprawdzone potomstwo. Sami młodzieńcy Daleko nie chcę jej wozić, bo ona bardzo źle znosi podróże, a z jej stanem zdrowia nie jest to wskazane.
Czyli inseminacja świeżym nasieniem jest przynajmniej tak samo skuteczna. A jak to jest? Dostaję jedną dawkę nasienia na jednorazowe "wstrzyknięcie"? Czy kilka dawek- i powtarzam "akt"? Płacę "z góry" Czy kiedy klacz zaskoczy?
Słyszałam kiedyś, że dostaje się trzy dawki- i wstrzykuje się na 3, 5 i 9 dzień rui.?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spisz
|
Wysłany: Nie 20:35, 07 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Rudzinko, a pytałas weta, czy Twoja klacz mając RAO może urodzić źrebię? Szczególnie w czasie porodu to może być niebezpieczne ( bardzo duży wysiłek i konieczność mocnego, sprawnego oddychania).Słyszałam o przypadku padnięcia klaczy z RAO ( i źrebięcia) właśnie w czasie porodu - udusiła się
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:20, 07 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Tak, wszystko jest pod kontrolą. Kaliope jest pod stałym nadzorem weta i ma u nas bardzo dobre warunki- trociny, moczone jedzenie, syropki, zioła, teraz nawet inhalator. Kaliope oddycha bardzo dobrze. Nawet od czasu do czasu chodzi spacerowo pod siodłem. Na wiosnę razem z drugą klaczą z RAO dostanie boks zewnętrzny z prywatnym padokiem. Tam będą stały już cały rok we dwie. Wet twierdzi, że Kaliope bez problemu zniesie poród jeśli zadbamy by miała odpowiednie warunki.
Ta druga klacz z RAO (należy do właściciela stajni, w której trzymam moje konie) dała już u niego dwa źrebaki i oba urodziła samodzielnie. Przez jakiś czas zastanawiałam się, czy w ogóle ją za źrebić, ale wet uspokaja i gwarantuje, że wszystko będzie dobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 23:40, 07 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
rzepka napisał: | Najskuteczniejsze jest nasienie świeże |
Prawda, jak było krótko przed 4,5, pojechali po nasienie nad morze, jak wrócili było w sam raz, wet świetnie obliczył, ale prowadził kobyłę pół roku (Waldek Kalinowski polecam), porcja na kilka klaczy, strzał udany
Ostatnio zmieniony przez Iandula dnia Nie 23:46, 07 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:41, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Rudzinko, podstawowe pytanie - nie obawiasz się, że źrebak odziedziczy po matce skłonność do RAO? Zastanów się dobrze nad tą decyzją.
Co do sztucznej inseminacji, to niestety, ale najlepsze efekty daje ten zabieg u klaczy młodszych. Im starsza, tym trudniej zaskakuje. Dlatego starsze klacze, na dodatek z przerwą między źrebakami, lepiej kryć naturalnie. Rozumiem, że może być problem z dobrym ogierem w okolicy, a podróż bywa dla kobyły stresująca i stąd pomysł sztucznej inseminacji. Ale dobrze, żebyś wiedziała, że klacz może nie od razu zaskoczyć. A nawet jak zaskoczy z ciążą, to moze później wchłonąć zarodek. I dlaczego tak właśnie? Nie wiem. Ostatecznie i przed inseminacją, i przed kryciem naturalnym sprawdza się podczas badania usg stan pęcherzyków w jajnikach i wybiera - wydawałoby się - najwłaściwszy moment.
Podam może przykład z życia wzięty - klacz moich znajomych, którą wysłali do drogiej kliniki w Niemczech. Kobyła nienajmłodsza, miała 5-letnią przerwę od ostatniego źrebaka. Była inseminowana drogim nasieniem, po kilku próbach wreszcie się udało, ale zarodek został zaabsorbowany Mnóstwo pieniędzy poszło w błoto. Dlatego też nie zgodzę się z twierdzeniem, że sztuczna inseminacja jest tańsza niż naturalne krycie, koszt dojazdu, pensjonatu. Wszystko zależy ile kosztuje nasienie/krycie, ile km trzeba pokonać, ile prób podjąć, aby kobyła dała się zaźrebić.
Zwykle, w przypadku ogierów z Polski, działa zasada do 3 razy sztuka. Tzn. jest szansa na 3-krotne inseminowanie kobyły przy jednorazowej wpłacie. W przypadku ogierów z zagranicy płaci się w ratach - ostatnią rate w momencie, kiedy kobyła będzie źrebna.
Jeżeli jednak zdecydujesz się na sztuczną inseminację, wybierz doświadczonego weta, który ma dużą skuteczność przy takich zabiegach
Ostatnio zmieniony przez kocia dnia Śro 21:29, 17 Lut 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:19, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Kocia, ale doświadczonych wetów u nas brak. Ten "najbardziej doświadczony" przyjechał zbadać Kaliope kiedy się dowiedziałam, że ma RAO. Osłuchał ją i powiedział, że jest za gruba Jedyny dobry koński wet jest w sopocie, ale jak do niego dzwoniłam powiedział, że za przyjazd do jednego konia 130 km weźmie 1000 zł + badanie i leki oczywiście. Ten, który stwierdził, że Kaliope jest za gruba sam podawał jej sterydy w poprzedniej stajni. Potrafi zrobić USG, zbadać. Pomóc przy kolce, stanach zapalnych, czy innych takich. Przyszlifować zęby i nie wiem, czy coś jeszcze. W rezultacie chyba zdecydowałam się na ogiera, który stoi 140 km od nas, więc nie jest tak źle. Najbardziej boję się tego, że nikt tam nie da jej moczonego jedzenia, że nikt specjalnie nie postawi jej na trocinach czy w boksie angielskim, a już na pewno nie wypuści jej na cały dzień na dwór. A przecież nie będę wozić jej w te i na zad, tylko lepiej dla niej zostawić ją tam w pensjonacie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:33, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
rudzinka1 napisał: | doświadczonych wetów u nas brak. |
No to zastanów się czy warto inseminować. Pozostaje też pytanie na ile skłonność do RAO ma szansę przenieść się na następne pokolenie.
rudzinka1 napisał: | W rezultacie chyba zdecydowałam się na ogiera, który stoi 140 km od nas, więc nie jest tak źle. Najbardziej boję się tego, że nikt tam ośnie da jej moczonego jedzenia, że nikt specjalnie nie postawi jej na trocinach czy w boksie angielskim, a już na pewno nie wypuści jej na cały dzień na dwór. |
No to pozostaje wziąć urlop i jechać z kobyłą
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|