Stajenka

Poszumy Frankusowe

No, ja też myślałam, że wygląda to gorzej.

Będzie OK Wesoly

lechita · Dołączył: 22 Lis 2005 Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów

Teodor, teraz po zobaczeniu zdjęć i po tym co powiedział lekarz, mogę troszkę doradzić.
Przygotuj się psychicznie na codzienne wizyty w stajni tak jak powiedział wet. Nie wypuszczaj jej samej na padok. Na ogłowiu, a nie na przypadkiem na kantarze i oprowadzenie w ręku przez min 20 minut na początku moim zdaniem, ale lepiej spytaj sie lekarza . Zdejmij drastycznie owies. Tylko słownie garść na każdy posiłek, bo zacznie ją rozsadzać energia, a to najprostsza droga do zerwania szwów. Wiedz że ludzie karmiący bardzo często nie stosują się do tego, bo
1 Zapominają - powieś olbrzymią kartkę na boksie - tylko garść owsa
2. Żal im konia, więc dają więcej - dopisz słowo bezwzględnie lub inne dla nich zrozumiałe.
3. Nie napisz np 1/4 porcji, bo najczęściej oni tego nie wiedzą co to znaczy.
Możliwe że nie dotyczy do Twojego miejsca, ale lepiej tak zrobić.

Masz szczęście że jest teraz trawa i kobyłka będzie mogła zająć się na spacerze nią, a nie głupotami.

A ja Teodor po swoim przypadku staram się wozić teraz nóż tak na wszelki wypadek:)
Teodor - zrobiłeś wszystko co należało zrobić po wypadku. Czas odetchnąć Wesoly

Głowa do góry Wesoly

PS . Dla bezpieczeństwa dopnij do ogłowia lonżę. Tak że jak się wyrwie, będziesz miał jeszcze długą "pomoc". I nie daj się zwieźć jej początkowym spokojnym zachowaniem, bo ją boli teraz. A za parę dni jak przestanie, wrócą jej figle do głowy i będzie chciała pobiegać.
Jak nie masz czasu na oprowadzanie jej raz czy 2 razy dziennie, zrób jej naprawdę niewielki wybieg, np z pastucha elektrycznego, ale pod napięciem. Słownie np 10x10 metrów, albo nawet mniej, żeby nie miała się jak rozpędzić. A jak wychodzisz w nią w ręku, to tylko na ogrodzony teren. Jak się wyrwie nie będzie mogła daleko uciec.

To chyba wszystko co mogę teraz Tobie napisać, jak mi się coś przypomni to uzupełnię.
Trzymaj się Wesoly

. W razie czego dzwoń do mnie Wesoly

, z chęcią pomogę 605 264 705

ten_veroniq

Straszny terror zrobił się w tym temacie, więc tylko nieśmiało rzucę w przestrzeń, do nikogo konkretnie - NIGDY nie zdejmuje się belki przed odwiązaniem konia, jeśli nie ma pomocnika. Jeżeli jest pomocnik, to jednocześnie można odwiązać i zdjąć belkę.

Dość często wożę konie, raz jako kierowca, raz jako właściciel. Nieraz na długich trasach. Wiem, jestem męcząca - jak nie ma monitoringu, to są postoje po każdym bujnięciu. Rampy nigdy nie otwieram, bez sprawdzenia, czy belki siedzą. Przez boczne drzwi zaglądam ostrożnie, bo są specjaliści od odwiązywania się, zdejmowania przodu i prób ewakuacji pierwszym widocznym wyjściem.

Najważniejsze to nie popadać w rutynę. Wszystko sprawdzać wielokrotnie, nawet "głupie" zawleczki na mocowaniach. Wiązać bezpieczne pętle. Używać kantarów, gdzie jak najwięcej można porozpinać. Mieć przy sobie nóz.

Teodor2424

ten_veroniq bardzo dobre rady !!!!
bardzo dobre!!!

dragonnia

Teodor jak Tam Biedronka? Opuchlizna zeszła? Poproszę o "raporcik" Wesoly

i przekazanie drapanka za uchem Biedronce Wesoly

lechita · Dołączył: 22 Lis 2005 Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów

Rozmawiałem z Teodorem, goi się bardzo dobrze, rany są suche, bez paprania. Opuchlizna zdecydowanie zeszła. A Teodor zasuwa koło Biedronki jak należy Wesoly

dragonnia

Dzięki Lechita, cieszę się, że wszystko idzie dobrze. Ta niefortunna przygoda dała lekcje wielu osobom, a napewno mnie. Choć nie przewoziłam jeszcze swego zwierza, juz dziś wiem jak należy postapić i na co zwrócić szczególną uwagę. A może doradzisz mi z naszym problemem, co? Watek o Grzybicy w ambulatorium. Wet był, ale może oprócz tego coś podpowiesz?

lechita · Dołączył: 22 Lis 2005 Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów

nie miałem nigdy do czynienia z grzybicą. Raz tak mi się wydawało, ale okazało się że Astrid miała uczulenie na płyn do pielęgnacji skóry. Przepraszam, ale tu nie pomogę...

dragonnia

no nic, trudno. Pozostaje mi czekać na to co przepowiada wet. Ale dzięki za odpowiedź Wesoly

Przecław

Teodorze, a zakładasz do przyczepy ochraniacze transportowe?

Teodor2424

no właśnie nie zakadam bo takich nie posiadam, ale pewnie i nie będę zakałdał bo mozę z Biedronka 2 razy do roku wyjadę a mozę i wcale. wiem że się pownno zakąłdać ale ile osób tego nie robi i wszystko jest ok przez długie lata Wesoly

Forkate

majak

Zamiast ochraniaczy transportowych starczy mieć kwadraty gąbki na tyle długie aby starczały od kopyta po staw nadgarstkowy i skokowy (no i naokoło nogi ze dwa razy) i bandarze elastyczne, równie dobrze chronią nogi a nie kosztuje to dużo.
Zawsze można to pozyczyć innym bez obaw, że zniszczą cenną rzecz Wesoly

Teodor2424

o Majak to jest dobry pomysł i tak pewnie będę robił tylko teraz skąd ta gąbkę??

Aurela

a no łatwiej chyba odłożyć na ochraniacze niż kombinować z gąbką i zawijać to owijkami- ale pomysł niezły to fakt...

myślę tylko, że ochraniacze w tym wypadku nie dałyby wiele... najpewniej podwinęłyby się tak czy siak (biorąc pod uwagę wagę i siłę konia i mały przesmyk w który dostała się noga) ale tego się raczej nigdy nie dowiemy...