|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anjel
Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 19:16, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
W razie braku "korytek" lub innych udogodnień (bo o rzeczkę w pobliżu stajni to zwykle jeszcze trudniej) można po prostu znaleźć jakieś niewielkie zagłębienie w ziemi i wyprodukować w nim błotko. Za pomocą łopaty i wężą ogrodowego (ja miałam gorszą opcję, czyli wiadra). A potem błotko regularnie podlewać.
Mówię poważnie, sama tak robiłam ( w największy upał latem 2006).
A potem stałam w kaloszach obok, zeby koń z błota nie wylazł (a wybiegał z niego całkiem chyżo jak na rekonwalescenta, jak tylko odeszłam na dwa kroki ). Jedną ręką trzymałam konia a drugą gazetę, dla zabicia czasu (przydawała się też do obrony przed owadami i resztą koni łażących po pastwisku).
Może brzmi to śmiesznie, ale po prostu nie miałam innych możliwości (do basenika by nie wszedł, a stanowiska do stanówki brak).
Aczkolwiek gdyby chodziło o węcej koni (tak jak u thinky) pewnie zawalczyłabym o coś mniej prowizorycznego.
Mój koń przekręciłby się ze strachu gdybym założyła mu na nogi te gumowe buty weterynaryjne (nawet gdyby było mnie na nie stać - nie toleruje nawet zwykłych kaloszy).
Poza tym dostawał do paszy Metacam (drogie to jak diabli, ale chyba dobre, bo od tamtej pory - odpukać - nie narzekam).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
thinky
Wałkoń :-)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz., oryginalnie: Tarnów
|
Wysłany: Pon 10:25, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Dzięki, Anjel.
Bajorko/korytko chyba pomaga, bo konie lepiej chodzą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anjel
Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:22, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ależ proszę
Co do książki H.Strasser to mam ją od dwóch tygodni ale ciągle nie mam kiedy przebić się poza dwudziestą stronę.
Póki co nie ze wszystkim się zgadzam (czy raczej uważam, że autorka zbyt skrótowo argumentuje pewne swoje stwierdzenia, a czasem odnosi się do materiałów niedostępnych w Polsce, więc jak to niby ocenić...), ale poczekajmy aż dobrnę do końca.
Jedno wiem na 100% - sprezentuję egzemplarz mojemu kowalowi. Bardzo jestem ciekawa jego opinii.
Oczywiście jak tylko będę mogła podzielę się wnioskami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
thinky
Wałkoń :-)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz., oryginalnie: Tarnów
|
Wysłany: Czw 15:27, 14 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
O, Anjel, skoro masz tę książkę to prosze powiedz, czy przyda się ona amatorowi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anjel
Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 10:57, 15 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnie przyda się amatorowi dokładnie na tyle, na ile przydaje się każda inna książka na ten temat. Tzn. da jakieś tam ogólne spojrzenie (w tym przypadku spojrzenie z trochę innej strony) ale cudów nie wymagajmy - jeśli sami tych kopyt i tak nie zrobimy to możemy tylko opowiedzieć kowalowi, o co nam chodzi i ewentualnie go wypytać.
edit: No, możemy jeszcze poszukać kowala, który tej metody używa. Jeśli ktoś o takim słyszał i ma namiary to niech się podzieli wiedzą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
thinky
Wałkoń :-)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz., oryginalnie: Tarnów
|
Wysłany: Pon 15:50, 18 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Chodziło mi o to, czy przyda się amatorowi - w sensie nie-zawodowemu kowalowi, amatorowi, który chce się nauczyć rozczyszczać kopyta?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anjel
Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 10:38, 22 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Thinky, nie można nauczyć się rozczyszczać kopyt z książki. Tą metodą, jak i żadną inną.
Natomiast jeśli ktoś po prostu zamierza nauczyć się sam rozczyszczać kopyta to przyda mu się każde źródło wiedzy. Również ta książka.
Ale - podkreślam - nie jest ona instruktażem "jak rozczyszczać kopyto". Opisuje za to mechanizmy działąjące w kopycie i to, jak złe struganie kopyt może te mechanizmy upośledzać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ansc
Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1414
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trachy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:58, 22 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Powieliło mi się
Ostatnio zmieniony przez ansc dnia Pią 11:01, 22 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ansc
Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1414
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trachy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:00, 22 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Anjel napisał: | Thinky, nie można nauczyć się rozczyszczać kopyt z książki. Tą metodą, jak i żadną inną.
Natomiast jeśli ktoś po prostu zamierza nauczyć się sam rozczyszczać kopyta to przyda mu się każde źródło wiedzy. Również ta książka.
Ale - podkreślam - nie jest ona instruktażem "jak rozczyszczać kopyto". Opisuje za to mechanizmy działąjące w kopycie i to, jak złe struganie kopyt może te mechanizmy upośledzać. |
I to należałoby podkreślić tysiąc razy i pisać tłustym drukiem.
Ostatnio dzwoniła do mnie kobita:" no wie pani takie obcęgi mi są potrzebne dla naszego źróbka bo po co płacić jak można samemu to zrobić" To po co brać konia jak Cię na niego nie stać- mam ochotę odpowiedzieć. Jak coś takiego słyszę to mnie krew zalewa. Oczywiście nie każdy "fachowiec" jest fachowcem na to tez trzeba brać poprawkę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anjel
Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 12:40, 22 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ansc - właśnie ze względu na niekompetencję niektórych "profesjonalistów" są osoby, które wolą same nauczyć się rozczyszczania. I chwała im za to ALE pod warunkiem, że robią to z głową (nie wnikam w temat, bo będzie wielkie OT). W końcu nawet największy fachowiec kiedyś zaczynał od zera.
Niestety, opisany przez Ciebie przypadek wskazuje na coś innego... Też spotkałam właścicieli koni, którym się wydawało, że jak kilka razy potrzymali kopyto do strugania to już mogą sami się za to zabierać. I żadne czytanie fachowych książek nie wchodziło tu w grę (a może dało by im to do myślenia)... Dziwnym trafem żadna z tych osób nie borowała zębów własnej rodzinie, chociaż każda z nich była kilka razy w życiu u dentysty (to tak dla porównania ).
Tymczasem (wracając do tematu) długotrwałe złe rozczyszczanie kopyt może mieć fatalne skutki. I to na cały koński organizm.
Właśnie podejście holistyczne podoba mi się coraz bardziej w książce H.Strasser - nie traktuje ochwatu jedynie jako choroby kopyta, tylko wskazuje na związek ze stanem całego organizmu. A to chyba umyka konwencjonalnym metodom leczenia ochwatu.
Nie jestem wetem ani kowalem (zaznaczam). Na tę chwilę to co znajduję w książce "Ochwat" wydaje mi się bardzo spójne i sensowne. Chętnie poznam inne opinie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
thinky
Wałkoń :-)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz., oryginalnie: Tarnów
|
Wysłany: Śro 15:41, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
No to ja sprostuję - pytałam, bo książka nie miała być dla mnie, tylko dla kogoś, kto uczy się rozczyszczać kopyta a profesjonalnym kowalem nie jest. Ale to jest OT.
A a propos topiku to kolejny koń ma ochwat... Jak wam się wydaje, jak duże jest prawdopodobieństwo, że te konie ochwacają się, bo mają dostęp do dobrej trawy (max. 3 godziny dziennie) - dobrej w sensie bogatej w składniki odżywcze, odpowiednio dobranej gatunkami etc. - ale bardzo mało pracują?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anjel
Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:24, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Thinky, mam nadzieję, że moja poprzednia wypowiedź nie zabrzmiała za ostro. A książka "Ochwat" naprawdę nie traktuje o samej technice werkowania kopyt (czego sama żałuję). Bardziej o tym jak prawidłowe kopyto powinno wyglądać, niż jak do tego dojść (bo tego pewnie dr Strasser uczy na swoich kursach).
I jeszcze odpowiem pytaniem na pytanie: czy konie u ciebie często się ochwacają? I czy na wszystkie cztery nogi?
Wg Strasser ochwat od zatrucia nie przytrafia się tak często, jak się większości wydaje. Chciałabym się podeprzeć cytatem, ale książkę chwilowo porwała koleżanka.
A żeby nie było niedomówień: ta publikacja nie jest dla mnie jedynym źródłem wiedzy o tej chorobie (ciągle się do niej odnoszę, więc chyba powinnam to podkreślić). Na pewno jest w niej dużo mądrych rzeczy, ale pewne nieścisłości też znalazłam (znowu nie podpieram się konkretami z braku książki pod ręką).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
thinky
Wałkoń :-)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz., oryginalnie: Tarnów
|
Wysłany: Pią 11:45, 13 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Nie, nie za ostro
Nasze konie niestety ochwacają się na tyle często, że właściwie jeden ochwat przechodzi w drugi... (teraz mają ten drugi, ale cała sytuacja to właściwie ciągłość...). Mamy teorię, że to z powodu zbyt bogatej w składniki odżywcze trawy (mają łąkę założoną trzy lata temu, dokarmiona gleba, specjalnie podobierane gatunki traw) i mało pracy. Właściwe zero pracy. I co z tego, że na łąkę chodziły z zegarkiem w ręku, max. trzy godziny jak i tak młoda się ochwaciła... Coś jest nie tak. Wet coś bąkał o badaniach krwi, ale sam nie wie za dużo na temat przyczyny tych ochwatów... Nie wiem, gdzie dorwać jakiegoś doświadczonego weta, bo bym chętnie z takim pogadała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anjel
Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 22:49, 13 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Sytuacja rzeczywiście ciekawa (specjalne gatunki traw itd.) i wymagająca badań. Ponownie nawiązując do książki mam jeszcze 2 pytania:
1 -czy konie są kute?
2 - czy poza sytuacją"zero pracy" i pastwiskiem "z zegarkiem w ręku" mają jeszcze jakiś ruch (np. piaszczysty padok?)?
Jeśli konie ochwacają się z taką częstotliwością to rzeczywiście dramat...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
thinky
Wałkoń :-)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz., oryginalnie: Tarnów
|
Wysłany: Pią 10:55, 27 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Nie, nie są kute.
Padok oczywiście mają, właściwie mieszkają na padoku, do stajni tylko wchodzą jak jest wstrętna pogoda.
Ostatnio była jakaś kolejna pani dr wet, chyba tym razem mądra. Nie kazała koni podkuwać tylko leczy je homeopatycznie i jakimiś bakteriami, które mają wyregulować wszystko wewnątrz. I dobrze, wszak podkuwanie niczego nie załatwia. Zobaczymy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|