 |
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Czw 12:03, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Iburg,
Zawsze bede twierdzila, ze kolka to najgorsze co moze spotkac konia! Cierpienia sa niewyobrazalne!
Dobrze, ze sie tak skonczylo.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Czw 12:56, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo cierpiał, TŻ dawno nie widział takiego bólu. Rektalnie wetka nie potrafiła wsadzić ręki taki był zaciśnięty, wyglądało to na skręt jelit , ale jakoś udało się jej wygrzebać trochę kału. Dobrze że leki pomogły. Iza z nim pospacerowała, Dobrze że P. Asia miała odpowiednie leki które podano zanim przyjechał wet. POtem dostał kroplówkę, a po wszystkim zaparzone siemię z meszem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faza
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:08, 27 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
kolka ,ochwat to glowne choroby -zmory koniarzy a przede wszystkim koni.Warto wiec zabezpieczyc i wyposazyc apteczki tak aby moc udzielic pierwszej pomocy naszemu kopytnemu.Nigdy nie bagatelizowac nawet lekkiej kolki i zawsze wzywac weta.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grrrrrrr
Wszędobylski 'wykłócacz znikający'
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1617
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kiedyś może znów Nostrzykowo.. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:41, 10 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ikar miał z 3 tygodnie temu taką kolke że masakra najlepsiejsze jest to, że nie wyglądało to na początku na kolke nie był spocony, oddech normalny, tylko walił sobie nóżką o drzwi boksu (czasami tak robi żeby dostać więcej siana ) nawet coś podjadał, a kupami strzelał jak z armaty... wziełam go z boksu na maneż zrobić czajane, bo na kolke mi to nie wyglądało ale upewnić sie w końcu trzeba było... i się zaczęło, konio chciał się położyć - ledwo, ledwo mu się udało, tarzać się nie dał rady, a wstać nie potrafił ! zaprowadziłam go do boksu, z wielkim trudem z resztą, bo z chodzeniem też widziałam miał problemy.. na szczęście wet był na lecznicy i zjawił się w 15 min, w ciągu których Ikar już leżał, wzrok jakiś daleki i z trudem łapał oddech.. a gdy wstał oddychał znów normalnie
ileś tam zastrzyków, spacerek, po 20 min zastrzyk na poprawę pracy jelitek i chłopak miał głodówkę przez dwa dni... i jak na razie spokój z kolką... przedtem walczyliśmy z grudą, grzybicą, kaszlem, doszła kolka a teraz rana wyglądająca niewinnie a robiąca taaaaaką opuchliznę wet tylko stwirdził "kłopotliwy z niego koń".
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misiola
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gaszowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:23, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Jest nas tutaj dosyć dużo, zapytam wszystkich i poproszę przy okazji, abyście popytali gdzieś na zewnątrz, poza forum, aby odpowiedzieć mi na pytanie: czy ktoś miał może styczność z kolką typowo gazową?? Nie zatkanie, nie niedrożność, tylko po prostu z nadmiernym gromadzeniem się gazów ( jak narazie nie wiadomo z jakich powodów). Będę wdzięczna za każdą informację przekazaną mi najlepiej właśnie z jakichkolwiek takich przypadków życiowych , a nie z książek. Z góry dziękuję.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:59, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Tina miała kolkę z powodu gazów nagromadzonych z fermentacji spleśniałego chleba. Jeśli to pod to podchodzi - moze nie do końca bo przyczyna wiadoma ale kobyłę napompowało jak balon, słychać było po przyłożeniu ucha ak do wnętrza konia przechodzą coraz to nowe pęcherzyki gazu i wydaj specyficzny odgłos momencie ,kiedy kończy sie pojemnosć - odgłos coraz wyższy, jakbyśmy pompowali duży balon czy piłkę...
Trzymało ją 2 dni.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misiola
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gaszowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:00, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękuję. Jakby ktoś jeszcze miał jakieś takie spotkania z tą kolką to proszę o informacje. Pytam, bo u nas przyczyna nieznana, zmian w karmieniu brak, chleba już wcale nie daje, a to już druga tak bardzo poważna kolka w przeciągu 4 miesięcy. Punkcja jelita uratowała mu życie w ostatniej chwili. Wszystko trwało kilka dni. Tutaj przyczyną ( przypuszczalną przez Panią weterynarz) mógł być nagły stres lub przestraszenie się czegoś, lub inny czynnik z zewnątrz, ale nie wiadomo jaki, który uaktywnił to w taki gwałtowny i silny sposób, ponieważ to zaczęło się w nocy, a jak powszechnie wiadomo kolki w nki w nocy zdarzają się rzadko.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:13, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Tina czasem po trawie miewa gazy, raz miałą kolkę po trawie faktycznie, też ją wzdęło - środku sezonu pastwiskowego, przyzwyczajona, żadnych zmian...ale wtedy mnie nie było, wetka z właścicielką stajni mówiły, nie przyszło nam do głowy nic co ogłoby byc przyczyną.
A tak to po zejsciu z pastwiska moja odbija gazy jak krowa - beka!!!
Choć niby koń tego nie potrafi, ale moja Gruba ksiazkowa nie jest
Czasem odbeknie ot tak, więc nie wiem czy ona tak ma czy co....najczęsciej przy czyszczeniu, prowadzeniu, jak coś z nią robię, naawte teraz gdy trawy nie ma. Ale nie ma to żadnych efektów ubocznych. Jak napisałam - po trawie jednak najczęsciej beka.
A może kolka "gazowa" zostałą wywołaa zmianą składu bakteryjnego żołądka i jelit, pasza ta sama ale trawienie nieprawidłowe? Moze zacżłą koń reagować na konkren=tn yskłądnik - jak z ludźmi - niektórzy maja wzdęcia np. po cebuli tak, ze cierpią, inni sobie nic z tego nie robią?
Nie mam większego pojęcia na ten temat ale głośno myślę
Edycja bo zeżarło m ikawałek posta
Ostatnio zmieniony przez majak dnia Pon 23:18, 29 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Megane
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 23:37, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
majak ... witaj w klubie mój młody też beka i myślalam, ze jest jedynym bekającym koniem ...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misiola
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gaszowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:01, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
No u mojego jako tako bekania nie zauważyłam, ale zrobił to w tarkcie choroby i nosem wyleciała mu woda, dwa razy tak było, na dodatek przez te dni baaaardzo śmierdziało z rurki podczas sondy, a potem już w okolicach konia z samego pyska. Weterynarz od razu przyjechała bojąc się refluksu, ale sondy miał często, było to kontrolowane i nic niepokojącego nie było tam na szczęście, bo jak się okazało to było pozostałości z sondy, które zostały w przełyku i wyleciały po prostu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misiola
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gaszowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:41, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Czyżby tylko Majak słyszała o takim przypadku?
Popytam gdzieś indziej...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:20, 03 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Droga Misiolo, wlasnie przeczytalam Twoj post w Plotach i polecialam odszukac to, co pisalas tu, w Ambulatorium.
Zrobilam to dlatego, ze pamietam Twoje pierwsze pytanie odnosnie kolki ale ze nigdy nie mialam do czynienia z taka odmiana, to sie nie odzywalam, bo niewiele bym Ci pomogla. Jak widac, przegapilam kolejny post, w ktorym piszesz, ze Twoj kon po raz kolejny przeszedl kolke! Pewno nie przegapilabym, gdybys napisala w "Waszym" watku...
Po pierwsze, wspolczuje szczerze, bo to nic przyjemnego dla konia ani dla wlasciciela.
Po drugie, bardzo sie zmartwilam faktem, ze Twoj kon zakolkowal ponownie w tak krotkim odstepie czasu. Czy przyjrzalas sie wszystkim okolicznosciom towarzyszacym? To naprawde niepokojace i szkoda by bylo, zeby za chwile znow cierpial... Dlatego moze lepiej by bylo zrobic analize i pozbyc sie "podejrzanych" czynnikow jak najszybciej?
Jaki on ma system spedzania dnia, co je, ile pracuje, jak wyglada jego cialo, siersc, miesnie? Kiedy robilas mu ostatnio badania krwi? Przeciez te wszystkie rzeczy tez wplywaja na stan konia. Moze tu jest pies pogrzebany? Czy ja dobrze pamietam, ze on lyka?
Kurcze, bidulek...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misiola
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gaszowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:44, 03 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Martiku przyczyna jest nieznana. Jest on pod kontrolą weterynarza, która po prostu stwierdziła, że on ma do tego predyspozycje i jest ryzyko, że to powróci. Jeśli chodzi o wygląd to powiedziała, że on źle nie wygląda. Ja nie wiem czy ona ma coś w budową układu pokarmowego czy co, ale po prostu gromadzą się gazy i on potrafi w ciągu 20 minut lonży zrobić, aż 3 kupy dlatego teraz pilnujemy żeby codziennie się ruszał i się odgazowywał. Mamy konia specjalnej troski... Badania krwi miał robione podczas tamtej kolki i nic nie wykazały. Teraz tylko można zrobić operację łykawości, ale wiadomo, że ona nie gwaratuje, że to coś pomoże. Koń chodzi w łykawce już cały czas, żal mi było jak była zaciskana mocniej, ale teraz mi się oczy otworzyły, że dzięki temu nie potrafi w ogóle sobie łyknąć... Więc przynajmniej tak zmniejszyliśmy ryzyko dostawania się gazów do niego. Za niedługo będę znowu się widzieć z Panią weterynarz i obgadamy wszystko co dalej, bo jakieś badania trzeba byłoby zrobić, ale ona specjalnie też nic narazie nie poleciła na już, ponieważ po raz drugi nie podejrzewa wrzodów. Zobaczymy...
Słyszałam też kilka razy o sprzedaży tego konia i nie chcę o tym słuchać Narazie jestem jakby bezsilna ponieważ wtedy jego leczenie wyniosło mnie 2 tyś, a teraz ponad 2 tyś więc biorąc moją sytuację finansową pod uwagę i to, że w ciągu 4 mies trzeba było wydać prawie 5 tyś na wszystko plus koszty utrzymania to naprawdę wyczyn i jestem w szoku, że poradziłam sobie jakoś, ale gdyby nie pomoc innych to napewno nie dałabym rady. Wtedy miałam swoje pieniądze, a teraz od siebie dałam tylko część, a reszta nie moja... Szczerze powiem i przyznam się przy wszystkich, że czuję się jak zasrana egoistka, bo nie wiem czy to jest dobry pomysł, aby osoba mająca takie fundusze jak ja nadal mogła trzymać takiego konia, a możnaby go przecież sprzedać osobie, którą w razie czego byłoby stać na wszystkie potrzebne operacje. (Serce się kraje... Chyba bym umarła... ) Nie wierzę, że to napisałam, ale przecież taka jest prawda No narazie muszę oddać kilkanaście setek, nikt oczywiście się nie upomina, ale jak się znowu tfu tfu coś wydarzy to co ja zrobię? Masakra. Przepraszam, że tak o finansach wyskoczyłam, ale w takiej sytuacji wypada przedstawić jak to u mnie wygląda, a jest ważne w tej sytuacji, bo nie będę ukrywać i wymyślać dlaczego ten koń nie ma czegoś tam dalej robione
Martiku możesz Twój post razem z tym przenieść do mojego wątku, bo jak już się rozpisałam to może pokontynuuję.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:24, 03 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
To moze zacznijmy tak... Misiolko, ja Ci tylko radze na bazie tego, co mi podpowiada serce i troche rozumu Nie wymadrzam sie ani nic takiego- po prostu pisze Ci jak czuje i co mysle, dobrze? W dobrej wierze a nie po to aby kogos obsmiac czy zranic! Ufff
Doskonale sobie zdaje sprawe jak Ty sie czujesz. Wiem tez jak niefajnie jest pozyczac kase na leczenie wlasnego konia. Znam uczucie bycia egoista i takze sie do tego uczucia przyznaje.
Stan zdrowia konia to jedno, nasze finanse to drugie- obie rzeczy wiaza sie ze soba nierozerwalnie i w naszym obowiazku jest konia leczyc, co kosztuje rzecz jasna.
Ja mialam troche podobna sytuacje z Cura w mojej poprzedniej stajni. Niby stajnia na najwyzszym poziomie, kon je super pasze, ma bdb opieke a jednak co chwile nas cos nekalo, co meczylo konia i moja kieszen.
Dlugo wmawialam sobie, ze to pewnie zly splot wydarzen i sluchalam jednego weta. Po kilku miesiacach bez zmian w stanie zdrowia konia, pomyslalam, ze cos jest nie tak, bo nie moze byc, ze wydaje kase, dbam o konia a jego stan sie nie poprawia. Dlatego poprosilam o konsultacje innego lekarza i jeszcze innego.
W ostatecznym akcie desperacji zaczelam sie tez rozgladac za nowym miejscem dla Cury, bo zauwazylam takze zmiany w jej zachowaniu, spowodowane brakiem codziennego wychodzenia w grupie koni.
Znalazlam stajnie, ktora jest dwa razy dalej od mojego domu ale jest za to prawdziwym miejscem przyjaznym koniom. Zmiana stajni (co za tym idzie: jedzenia, towarzystwa, sposobu spedzania czasu przez konia) spowodowala ogromna poprawe w wygladzie konia, jego zachowaniu i zdrowiu
W ten oto sposob (poza jednym podbiciem i kopniakiem zarobionym od innego konia), od kwietnia ubieglego roku Cura ma sie swietnie a ja przestalam sie modlic o przezycie kolejnego miesiaca, w ktorym bede placic wetowi (stawki typowo zachodnie).
Co chce Ci przekazac to to, ze moze warto rozwazyc konsultacje takze z innym weterynarzem (choc oczywiscie zdaje sobie sprawe z tego, ze to kosztuje a Ty juz masz dlugi...), przyjrzec sie bdb temu jak kon spedza czas i co robi. Jesli ostatnia kolka byla spowodowana duzym stresem, to pytanie- co to za stres? Jak do niego doszlo? Czy mozna konia na ten stres odczulic?
Poza tym, wzielabym pod lupe rzeczy podstawowe- pasze, siano i slome. To naprawde bardzo wazne czynniki a my, ludzie, zdajemy sie o nich czasem zapominac.
Skoro Twoj kon jest koniem "specjalnej troski", to moze powinnas poprosic o specjalne dozowanie siana, zeby dostawal malo a czesto. To samo z pasza- moze warto pomyslec o jakiejs specjalnej? Jesli zas jest nerwowy, to moze dorzucic magnezu?
Wiesz, to wszystko kosztuje ALE na pewno wyjdzie taniej niz kolejna akcja odratowywania konia... A i zaoszczedzisz mu cierpienia... Takie mam odczucia, wiec sie nimi dziele w dobrej wierze, majac nadzieje, ze odbierzesz to pozytywnie a nie jako atak.
Jesli wszystko zawodzi, to czasami naprawde warto sie uciec do metod radykalnych, jak chocby zmiana otoczenia, w ktorym kon najwyrazniej zle sie czuje...
Zycze chlopakowi duuuzo zdrowia a Tobie mniej zmartwien!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|