|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:09, 17 Wrz 2008 Temat postu: Klacze i ich 'dni' |
|
|
To watek nie tylko dla wlascicieli klaczy, to watek dla wszystkich ktorzy dosiadaja klaczy i doswiadczyli zjawiska 'konskiego okresu'...
Zaczne od wyczynow Cury z poniedzialku... Cura grzeje sie czesto, czasami mam wrazenie, ze znacznie czesciej niz inne klacze. /Tak wlasciwie to co ile dni klacz sie grzeje?/ Jak stoi w stajni z ogierami, to momentami jest w ogole nie do zniesienia. Oczywiscie ma swoje humory w tym okresie, czasami wieksze, czasami mniejsze ale ostatnio to po prostu przechodzila sama siebie.
Zaczelysmy jazde na ujezdzalni, gdzie z jednym rogu bawilo sie dziecko, skaczac i wydajac rozne dzwieki. No wiec Cura wchodzac na ujezdzalnie juz byla cala podbuzowana i bardzo zdenerwowana. Co chwile prychala i kichala. Za kazdym razem, gdy zblizalysmy sie do naroznika z dzieckiem, brala nogi za pas i leciala galopem w druga strone ujezdzalni. A po drugiej stronie ujezdzalni, za krzakami na pastwisku staly konie! Cos niesamowitego i niecodziennego! Konie na pastwisku!!! Oczywiscie widziala te konie tam sto razy i jest przyzwyczajona ale tego dnia akurat konie powodowaly u niej nadmierna dawke energii i wracalysmy stamtad w przyspieszonym tempie w druga strone, czyli w rog ujezdzalni z dzieckiem, skad lecialysmy galopem do koni... i tak w kolko
Wkurzylam sie, wzielam ja na kolo, chcialam zmusic do roboty, zeby wywalic z glowy bzdury. Ale to nic nie dawalo! Ja swoje, Cura swoje. I widze i czuje, ze juz nic z nia nie osiagne w tym dniu, bo poziom jej spiecia jest zbyt duzy abym ja, lajkonik, mogla go rozladowac. I pluje sobie w brode, ze to klacz a nie walach, na ktorym zawsze mozna popracowac Odbily mi sie slowa Dakron i innych, ktorzy namawiali do kupna walacha
Tak sobie mysle... Ja to z jednej jazdy moge zrezygnowac i uznac ja za stracona. Ale konie sportowe? Jak dni grzewcze przytrafia sie tuz przed zawodami, to co wtedy?
Jak Wy sobie radzicie z takimi zachowaniami? Jezdzicie w te ciezkie dni? A moze tylko moja ma takie 'odpaly'?
A moze sa jakies homeopatyczne sposoby radzenia sobie z napieciem grzewczym u klaczy? Wie ktos cos?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:11, 17 Wrz 2008 Temat postu: Re: Klacze i ich 'dni' |
|
|
martik napisał: | Zaczelysmy jazde na ujezdzalni, gdzie z jednym rogu bawilo sie dziecko, skaczac i wydajac rozne dzwieki. No wiec Cura wchodzac na ujezdzalnie juz byla cala podbuzowana i bardzo zdenerwowana. Co chwile prychala i kichala. Za kazdym razem, gdy zblizalysmy sie do naroznika z dzieckiem, brala nogi za pas i leciala galopem w druga strone ujezdzalni. A po drugiej stronie ujezdzalni, za krzakami na pastwisku staly konie! Cos niesamowitego i niecodziennego! Konie na pastwisku!!! Oczywiscie widziala te konie tam sto razy i jest przyzwyczajona ale tego dnia akurat konie powodowaly u niej nadmierna dawke energii i wracalysmy stamtad w przyspieszonym tempie w druga strone, czyli w rog ujezdzalni z dzieckiem, skad lecialysmy galopem do koni... i tak w kolko |
Hehe, skąd ja to znam! W "te" dni Boni też bywała nadmiernie pobudzona z byle powodu. Co robić, hmm. Jak koń jest rozkojarzony na jeździe, to niestety za wiele nie zdziałasz. Trzeba wziąć poprawkę na te hormony i np. zmęczyć konisko trochę w kłusie, przelonżować przed jazdą. Nie robić nic na siłę i uzbroić się w cierpliwość. A to gadanie o kobyłach... wałachy tez potrafią mieć humory i kłopoty z koncentracją na jeździe.
Może zainwestować w jakiś preparat z magnezem na uspokojenie i podawać przed rują? Kobyły przechodzą zwykle ruję co 21 dni. Trwa ona róznie w zależności od kobyły i od pory roku. W książce "Rozród koni" Kazimierza Kosiniaka-Kamysza i Stefan Wierzbowskiego jest taka ładna tabelka opisująca zalezność między długością rui a miesiącem roku. Generalnie już jesienią ruje są krótsze. Czyli kobyła bedzie się teraz przed zimą wyciszać Wiem, marne pocieszenie.
Ten sam problem usiłowała rozwiązać Pumcia jakiś czas temu, ale wątek pozostał bez specjalnego odzewu.
Może rzeczywiście właściciele klaczy sportowych mają z tym wyraźny problem w sytuacji na zawodach. Ja nigdy nie miałam ciśnienia, żeby coś usilnie zrobić z kobyłą, jak jest taka trochę nieznośna gdy się grzeje
Ostatnio zmieniony przez kocia dnia Śro 17:13, 17 Wrz 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:54, 17 Wrz 2008 Temat postu: Re: Klacze i ich 'dni' |
|
|
Znalazłam 1 preparat specjalnie dla humorzastych kobył Nazywa się [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Śro 22:49, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Martik - jak wiesz naleze tez do "szczesliwych" wlascicielek "plci pieknej"
Temat dla mnie aktualny, choc to co ponizej opisze moglo nie wynikac z rui. Otoz, podobnie jak Cura, Melka grzeje mi sie bardzo czesto i w "te dni" na ogol jest po prostu "zalotna" (zeby nie powiedziec, ze zachowuje sie jak "kurtyzana" ). Dzisiaj weszlam do boksu, dzien dobry, a jakze bylo, jablko na "czesc" i ogon wytarty (pomimo stosowania preparatow). Czyli "constans" - grzejemy sie.
Zaczelam czyszczenie, a tu Melcia, jakas taka podjarana, przyjela pozycje pt:"kryjcie mnie, ale juz!!!" (lekko wygiety grzbiet, sztywne tylne nogi), potem zaraz zaczela grzebac i gruchnela sie do tarzania. Wstala, znow to samo, i znow - buch na ziemie! Szczerze powiedziawszy - przerazilam sie i pierwsze skojarzenie - to kolka!
Zamiast siodla, natychmiast kantar i heja na hale! Mijajac znajomego ogiera Melcia zalotnie "zaszczebiotala", na hali po pierwszym klusie dala ognia w radosnych podskokach i - na szczescie - na tym ewentualne objawy "kolki" sie skonczyly. Potem ja osiodlalam, zrobilam normalna jazde i odprowadzajac do boksu - znow bylam swiadkiem podrywania "wszystkiego co sie rusza", z klaczami-sasiadkami wlacznie.
Teraz sie zastanawiam, czy ww. objawy - to byly jednak jakies skurcze" Bol np owulacyjny?, bo kobyla zachowala sie - jak na nia - zupelnie nietypowo.
Moze ktos z Was przezyl takie zachowania? A jesli nie, to czy ruja u klaczy - moze dawac takie objawy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Czw 8:01, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Dokładnie wałki też mają swoje humory.NIe takie jak kobyły jakie jednak Ja bym nie walczyła za wszelką cenę.Z instynktem zwierzęcia się nie wygra,niestety iz tym się trzeba pogodzić.Przelonżowała bym pojeździła samym stempem czy zabrała w teren.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:16, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Dekster napisał: | Ja bym nie walczyła za wszelką cenę.Z instynktem zwierzęcia się nie wygra,niestety iz tym się trzeba pogodzić. |
W końcu to nie jest wina konia. Klacze chyba też bywają sfrustrowane, jak nie są dopuszczane do ogra, nie są w ciąży Tak mi się skojarzyło z ogrami, które nie kryją.
Ostatnio zmieniony przez kocia dnia Czw 8:17, 18 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Slonce
Bogini koreczków :)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:26, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
kocia napisał: |
W końcu to nie jest wina konia. Klacze chyba też bywają sfrustrowane, jak nie są dopuszczane do ogra, nie są w ciąży Tak mi się skojarzyło z ogrami, które nie kryją. |
Dlatego moja klacz jest wiecznie zrelaksowana... Od kilku lat rok w rok regularnie zażywa uciech z ogierem a potem doświadcza uroków macierzyństwa. Jej samopoczucie wydaje się być w najlepszym porządku. No może od kiedy jest u mnie stała się tylko bardziej żywiołowa i energiczna, ale to pewnie kwestia normalnego żywienia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:33, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ten kij ma dwa konce Slonce...
Kobyla, ktora jest zrebna co rok mocno dostaje w kosc. Zwlaszcza kregoslup, stawy. Niby to fajnie, ze ma zrebaczki, itd. ale z drugiej strony, to jednak ciaza ma ogromny wplyw na organizm klaczy.
Boubi, nigdy nie spotkalam sie z tym aby grzejaca sie kobyla legla na ziemie Tez bym podejrzewala kolke od razu.
Z dziwnych zas zachowan, kiedys w Raduszynie stala kobyla Bawaria, ktora gdy sie grzala, miala w zwyczaju przyciskac czyszczacych ja jezdzcow do sciany. I to mocno Podczas dni niegrzewczych to nie mialo miejsca...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Slonce
Bogini koreczków :)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:43, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Wiesz Martik, to nie zależało odemnie. Masowa produkcja źrebaków była wymysłem jej poprzedniego właściciela. Udało mi się ją kupić nieźrebną z bardzo prozaicznego powodu... skończyło mu się wolne miejsce w boksach a ona stała z 8 miesięcznym źrebakiem. Na szczęście nie musiała i nadal nie musi pracować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:22, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Ten kij ma dwa konce Slonce...
Kobyla, ktora jest zrebna co rok mocno dostaje w kosc. |
Niby tak, ale dużo zależy też od kobyły. U nas w stajni Mesalina co roku ma źrebaki i jest gibka, zgrabna, nóżki suchutkie i smukłe, kręgosłup nie wystaje. A ma już ze 12 albo 14 lat! W ogóle nie widać po niej, że jest klaczą hodowlaną. Poza tym należy ona do takiego rodzaju kobył, które mają problemy z układem pokarmowym (częste kolki), gdy nie są źrebne. Dziwne, nie?
Ostatnio zmieniony przez kocia dnia Czw 10:27, 18 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:33, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No dziwne, dziwne, bo jak zajedziesz do Pepowa (wkrotce, tak?) albo do Iwna, to zobaczysz kobyly hodowlane, ktore wygladaja IMHO beznadziejnie- brzuchole nisko, kregoslup wystaje, nogi krzywe... Taki przynajmniej obraz ja zapamietalam ze stajni hodowlanych.
W Raduszynie wlasciciel dawal co dwa lata kobylom rok odpoczynku od ciazy. Moze to tez jakies rozwiazanie?
I tak mnie jeszcze zastanowilo jedno a propos Pumci i Desty. Pamietacie jak Desta zmienila sie po urodzeniu zrebaka?
Ja tez znam kilka przypadkow, gdzie kobyly zmienialy sie bardzo pod wplywem ciazy- ale raczej na korzysc. Wyciszaly sie, uspokajaly. Moze to tez jest jakas metoda, zeby klacz przynajmniej raz powila zrebaka? Ale z drugiej strony zalatuje mi to od razu zabobonami kotowo-psimi, ze jakoby suki/kotki musza miec przynajmniej jeden miot
A czy u klaczy stosuje sie tabletki hormonalne, jak u malych zwierzat? Moze to wlasnie stosuja sportowcy?
Btw. ten preparat, co pokazala Kocia to strasznie drogi jest... Za ziolka 137 PLN?! Mamo, te konie to nas z torbami puszcza
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:06, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Martik, wiem, że zazwyczaj kobyły hodowlane mocno "eksploatowane" wyglądają niezbyt ładnie, ale jaki pisałam - wszystko zależy też od kobyły. Moja teraz się wycisza, z 9 lat nie miała źrebaka, więc myślę, że ta ciąża to nawet dobra odmiana Jeszcze w kwestii wyglądu klaczy hodowlanych - niestety równie "nieciekawie" wyglądają niektóre kobyłki po wielu latach harówki w szkółce. W zeszłym roku miałam okazję oglądać taką jedną, rówieśniczkę mojej, i się wręcz przeraziłam! Konisko szkółkowe wyglądało staro i bez życia, a moja przy tamtej po prostu kwitnąco, dużo młodziej
martik napisał: | A czy u klaczy stosuje sie tabletki hormonalne, jak u malych zwierzat? Moze to wlasnie stosuja sportowcy? |
Nie mam pojęcia, nigdy nie słyszałam o takich praktykach i szczerze mówiąc bałabym się dawać hormony kobyle. Zawsze ryzyko raka skacze.
martik napisał: | preparat, co pokazala Kocia to strasznie drogi jest... Za ziolka 137 PLN?! |
Co chesz - amerrrykański! [link widoczny dla zalogowanych] kosztuje zaledwie 109zł Równie dobrze możesz sobie zrobić własną mieszankę ziół powtarzając skład praparatu (rumianek pospolity, bazylia ogrodowa, korzeń kozłka lekarskiego, mniszek lekarski, nagietek lekarski, rozmaryn lekarski, lucerna, nawłoć) i już W tym sklepie [link widoczny dla zalogowanych] również sprzedają same zioła. Ale zapewne taniej będzie kupić pojedyncze zioła w zielarni
Ostatnio zmieniony przez kocia dnia Czw 11:51, 18 Wrz 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mestena
Just call me VIP... ;)
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 726
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: szukam swojego miejsca na Ziemi
|
Wysłany: Czw 14:37, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
W zeszłym roku pracowałam w stajni hodowlanej, w której klaczom mającym problemy z owulacją podawano tabletki hormonalne, zabijcie mnie ale niestety nie pamiętam co to było, w każdym razie coś takiego musi istnieć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:41, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
A nie zastrzyki z hormonami na wywołanie rui?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mestena
Just call me VIP... ;)
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 726
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: szukam swojego miejsca na Ziemi
|
Wysłany: Czw 15:51, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No właśnie nie zastrzyki tylko pigułki. A jaki miał być efekt to tak jak pisałam do końca nie wiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|