|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Sob 11:32, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Mój siwy przez dosłownie ponad rok kaszlał raz to mocniej a raz rzadziej lub wogóle przestawał.Pewnego dnia tak okropnie kaszlał...prawie bez przerwy.Doktor stwierdził,że ma nieodwracalne zmiany w płucach,zwłaszcza w lewym,że ma szmery w sercu i nadaje się już tylko na łąki i że kaszleć już będzie do końca życia.Daliśmy jednak bardzo długą serię zastrzyków z antybiotykiem i nasercowych-te podejżewam wogóle konieczne nie były.Przeszło jak ręką odjął,od ponad pół roku nie zakaszlał ani raz.Też bylam załamana a jak widać to pewnie zwykłe zapalenie płuc było.Daję już normanie suche siano i owies.W okresie rekonwalescencji troty i tylko moczone.
Skoro piszesz,że był deszcz,zimno pewnie się spociła,mogła złapać przeziębienie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:48, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
W poniedziałek przyjedzie weterynarz. Boję się tylko, że ten ma za mało kompetencji, sprzętu i doświadczenia by dokładnie określić jakie schorzenie ma Kaliope. U nas bardzo ciężko o dobrego specjalistę. Najlepszy w okolicy jest w Sopocie (130 km) ale jego przyjazd do mnie będzie mnie kosztować tyle ile jestem w stanie zarobić w miesiąc. A mam przecież jeszcze inne wydatki i na razie po prostu mnie na to nie stać. Poczekam, co powie ten wet, i najwyżej wtedy zapożyczę się na tego lepszego. Powiedzcie mi jakie badania powinien zrobić, by stwierdzić, czy Kaliope ma RAO, czy rozedmę?
Jak ją wzięłam stała na całodobowym pastwisku. U nas konie stoją na trocinach i też prawie całe dnie stoją na dworze, dostają moczony owies a siano skropione wodą. Stajnie zamiatamy tylko kiedy konie są na dworzu- nie było śladu jakiegokolwiek kaszlu, trochę czasem ciekło jej z nosa- myślałam, że to przez to całodobowe pastwisko, bo noce były już chłodne jak ją zabierałam. Pod siodłem chodziła bardzo ambitnie. W tereny mogła chodzić tylko jako czołowa bo inaczej bardzo się denerwowała. Czasem jeździliśmy na takie 3 godzinne spacery i zawsze chętnie szła, galopowała jak burza i nie kaszlała. Zaczęła dopiero po hubertusie- przeziębiła się wtedy na pewno i pewnie to spowodowało nawrót choroby. Za miesiąc biorę się za stawianie boksu na zewnątrz- takiego angielskiego. Mam nadzieję, że to też jej pomoże. Ale chciałabym wiedzieć, co dokładnie jej dolega. Krystyna- mogę przez to rozumieć, że skoro Kaliope nie miała oznak choroby gdy stała na dworze to może mieć RAO a nie rozedmę? Pytam, bo przy RAO chyba łatwiej zadbać o to by choroba się nie rozwijała- boks na zewnątrz będzie- trociny są, moczone jedzenie i padok do woli też. Po prostu będziemy ją oszczędzać, i nie użytkować- chodzić będzie (o ile nie będzie kaszleć) po pół godziny stępo-kłusikiem i może żyć z nami jeszcze długo? Mam nadzieję oczywiście, że skończy się tak jak u Dekstera- po roku brak jakichkolwiek oznak. To bardzo pocieszająca wizja. Dziękuję wam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krystyna
Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Sob 15:36, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Rudzinko, a poza kaszlem kobyłka ma jeszcze jakieś inne objawy?
Podwyższona temperatura, wyraźne posmutnienie?
Ciężej oddycha niż normalnie?
Przy oddechu pojawia się w dole brzucha tzw. "rynienka"?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:06, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
gorączke miała jak tylko zaczęła kaszleć- na 2 dni po hubertusie. Dostała antybiotyk, gorączka przeszła, tylko kaszel został i ciężko oddycha, tak całym brzuchem i rynienke też widać. Ale na padoku wesoła jest- biega i bryka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Pon 9:42, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Mój siwy podczas epicentrum choroby stał z nosem przy ziemi i tylko kaszlał,nie chciał jeść,był osowiały i oddychał jak gdyby miał wodę w płucach.Wyglądało to bardzo nieciekawie.
Gorączka pojawia się przy infekcjach lub zakażeniach.Przy przewlekłych chodobach rzadziej.Poczekaj,co powie weterynarz.Mi mój konia przekreślił do końca zycia,ale przy okazji wyleczył jak narazie bardzo skutecznie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:32, 30 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Odświeżę wątek i napiszę co u Kaliope słychać. Przyjechał wtedy wet, osłuchał ją, powiedział, że jest za gruba... Czyli moje podejrzenia, że może mieć za mało wiedzy by nam pomóc niestety potwierdziły się. Powiedział mi trochę teorii oraz, że kiedy będzie bardzo źle to podamy sterydy, żeby rozszerzyć pęcherzyki płucne. Zaczęłam dawać jej syrop na kaszel do owsa i dbać o to, by była poza stajnią kiedy rozdajemy siano, czy czyścimy konie. Kaliope oddycha raz lepiej raz gorzej. czasem nawet całkiem normalnie, a czasem ledwo stoi i wygląda jakby miała się zaraz wywrócić. Zauważyłam zależność pogody- zawsze pogarsza jej się na zmianę pogody i ciśnienia. Przedwczoraj wpadłam na pomysł i zrobiłam jej inhalator pod żłobem. Kiedy je to wdycha mieszankę kropli do inhalacji-inhalol, amolu i wrzątku. Siano dostaje pod żłobem, więc wdycha to przez większość czasu i - TO DZIAŁA!!! Kaliope oddycha zdecydowanie lepiej!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:30, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Rudzinko, super wiesci Czyli czasami "naturalne sposoby" sa lepsze niz leki i rozne medykamenty... Trzymam kciuki za Kaliope i dawaj znac jak sie dziewczyna miewa!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:50, 07 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jednak dobry weterynarz koński jest na miarę złota! Kaliope oglądało trzech- pierwszy (o czym już pisałam ) zbadał ją, powiedział, że jest za gruba i wziął 150 zł... Drugi zapytał- a czego ona tak ciężko oddycha? i poradził, by zamiast syropu prawoślazowego podawać mucosolvan- bo jemu zawsze pomagał- wziął 150 zł. Trzeci przyjechał do mnie przez przypadek. Trafił akurat na okres, w którym Kaliope stała rozkraczona z nosem prawie przy ziemi i oddychała "całą sobą" -już nie "tylko" brzuchem. Podał jej dwa malutkie zastrzyczki, policzył 200 zł ale ich nie wziął (bo nie miałam akurat ) i Kaliope oddycha zupełnie normalnie!!!! Nie wiem jak to możliwe. Jestem w głębokim szoku! Leczenia ma potrwać około dwóch miesięcy- co dwa tygodnie ma dostać zastrzyk, potem on przyjedzie na kontrolę i powie co dalej. Oczywiście nie możemy zapomnieć o moczeniu siana i padokowaniu jak długo się tylko da, ale to miała zapewnione już wcześniej a i tak czasem oddychała bardzo ciężko i wyglądała jakby zaraz miała paść. Teraz to zupełnie inny koń! Ma stać na małym padoku, nie chodzić pod siodłem i najlepiej żeby nie kłusowała do końca leczenia, na szczęście na padoku głównie wygrzewa się na słoneczku lub skubie sianko, więc nie ma problemu. W końcu trafiłam na prawdziwego weterynarza, który zna się na koniachi który mam nadzieje pomoże Kaliope szczęśliwie żyć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PINEZKA133
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: między Łowiczem a Skierniewicami Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:15, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Drodzy forumowicze:)
Odświeżam trochę wątek.
Mam konika z copd ( jest juz chory jakieś 3lata) i chcialam się podzielić z wami ,że u mnie teraz wszystko ok. Dajemy radę bez leków, oddech w normie , kaszlu brak, czasami ale delikatne odkaszlnięcie i po wszystkim. pogoda sprzyja. A czy tu na forum ma ktoś też ogona z tą chorobą? Jeśli tak napiszcie jak u Was copd-owcy dają sobie radę, jak przerwali upalne lato i jak jest teraz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domina
Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dąbrowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:12, 02 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
u mnie w stadninie żadne ogony tak nie mają,alę życzę zdrowia twojemu kopytnemu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:36, 02 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Na stajni mieliśmy dwa.
Jeden już półtora miesiaca temu pojechał na emeryturę, upały mu nie posłużyły, odstawiony od jazd, ciężki oddech, kaszel, w zasadzie napady kaszlu, męczył się, odmawiałwspółpracy co sie nie dziwię.
Miał 15 lat.
Zostałą jego półsiostra, 15 lat, leci szybko, pod koniec upałów te już ją wziłęo, teraz jest w miarę ok, ale tylko cos zaczyna się kurzyć to ataki łąpią. Dobrze nie jest. Ale lepiej niż w te upały.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zielona_stajnia
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poj. Drawskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:28, 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ja mam na pensjonacie taką kobyłkę. W upały, mimo otwartej przewiewnej stajni "sapała", ale obyło się bez interwencji weta. Odnośnie tej kobyłki, to co zauważyłam to w upały nie tyle przeszkadzała jej sama temperatura, ale w momencie gdy jej stajenny kolega (stoi z innym koniem mają boks 3,5x8 m wydzielony z części stodoły, non stop otwarte drzwi) zrobił bajzelek w ściółce, a ma chłopak do tego zdolności i nieco mokrej słomy lądowało na wierzchu to zaczynała kaszleć. Więc wg. mnie uczulenie na amoniak. Mam jeszcze w stajni drugą kobyłkę, moją własną, u której podejrzewałam copd, tylko nie mogłam dojść skąd by się jej wzięło - koń urodzony u mnie, wychowany na pastwiskach, niegdy nie chorowała, siano i ściółka zawsze ok, a tu zimą kaszelek, najczęściej w nocy po tym jak koń wstał. Po kilku kombinacjach okazało się, że uczulenie na grzyba w słomie. Słoma jak najbardziej ok, suchutka, sami zbieraliśmy - od sąsiada. Przypomniało mi się, że sąsiad robił opryski, bo na jedym polu weszła mu w zboże choroba grzybowa - po odstawieniu tej słomy, a ścieleniu inną (akurat z różnych gatunków zbóż), jak ręką odjął. Więc czasem może być tak, że pasza, czy ściółka "na oko" są ok, bo choćby taki grzyb kojarzy nam się z mokrą, nadpsutą słomą, a niekoniecznie tak jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:28, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Mam copd'owca już ponad rok. Wiem jedno- nigdy nie możemy się spodziewać kiedy pojawi się nawrót duszności i jaki czynnik akurat teraz to wywoła. Przerobiłam pięciu weterynarzy, każdy pomagał "na chwilę" potem było tylko gorzej. Latem stanęłam przed ogromnym dylematem. Władowałam w tą klacz tyle kasy, że aż strach pomyśleć, a ona na moich oczach marniała z dnia na dzień. Stała całą dobę na trawie, ale nie miała nawet siły się paść. Na szczęście wyjadała owies. Dostawała 8 kg dziennie a wygldała jak szkielet. Tak chudego konia nie widziałam jak żyję. Słaniała się wręcz na nogach. Weterynarze podawali coś i po braku efektów rozkładali ręce... Oczywiście brali za to ogromne sumy pieniędzy... Wzięłam sprawę w swoje ręce. Podawałam jej antybiotyk o przedłużonym działaniu ( co trzeci dzień) i rapidexon (dużą dawkę co drugi dzień). Rapidexon po tygodniu zaczęłam trochę zmniejszać dawkę. Wyszła z tego... Zaczęła tyć, dobrze oddychać (nawet notorycznie uciekać z pastwiska ) ale po miesiącu znowu ciężko oddychała. Nie czekam teraz już aż będzie bardzo źle, tylko od razu podaję steryd jak tylko zacznie ciężej oddychać. Do paszy mieszankę ziół, ktorą podała szalonaisa, inhalacje, padok w miare możliwości jak najdłużej, siano, owies moczone... Czasem i tak jak wejdę do stajni rano to ona dyszy. Wtedy od razu podaję jednorazowo rapidexon. Mając takiego konia to jak grać na loteri... Codziennie rano jak idę do stajni to zastanawiam się, co tam zobaczę... Jak Kaliope będzie dziś oddychać? Czy nie będzie dyszeć? To jest straszne, naprawdę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spisz
|
Wysłany: Sob 17:25, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Rudzinko, a stosowałaś Lukrecję? To wklejam:
Lukrecja (Glycyrrhiza glabra)
Zastosowanie: problemy żołądkowe, rozedma (COPD)
Lukrecja ma właściwości wykrztuśne, przeciwkaszlowe i przeciwzapalne podobne do leków sterydowych, dlatego jest często stosowana w leczeniu chorób układu oddechowego na podłożu alergicznym. Zioło przywraca równowagę organizmu po długim okresie podawania sterydów.
Jeśli koń ma wrzody warto podać łyżeczkę lukrecji zmieszaną z owsem przed podaniem głównego posiłku. Zioło przygotuje żołądek na przyjęcie pokarmu i złagodzi stany zapalne.
Dawkowanie: korzeń: łyżeczka dziennie
Przeciwwskazania: nie podawać źrebnym klaczom. Lukrecja jest silnym ziołem, dlatego nie powinna być podawana przez więcej niż 3 miesiące bez przerwy. Długotrwałe spożywanie lukrecji może zaburzyć poziom potasu w organizmie. Przy podawaniu lukrecji można podać mniszek lekarski, aby zapobiec ew. komplikacjom.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arcywiedźma
Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:00, 02 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ja dowiedziałam się, że Hroby XXI-50 z dawnego SO Klikowa ma zdiagnozowane COPD. Stoi teraz z moimi klaczami, moja klacz prawdopodobnie jest nim zaźrebiona. Chciałam wiedzieć jakie jest prawdpododobieństwo odziedziczenia COPD przez źrebaka.
Hroby ma się dobrze, jest w wychowie beztsajennym odkąd stoi u mnie i wiem, że żadnych problemów nie ma, a młody nie jest - 19 lat ma bodajże. No i raczej nie jest już użytkowany pod jeźdźcem, ale tego nie wiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|