|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 13:52, 07 Cze 2010 Temat postu: Choroby eliminujące konie do róznego sposobu ich użytkowania |
|
|
Bardzo często na Biegalni omawiamy co dotyka naszych ogoniastych, może podzielmy się swoimi uwagami jakie przypadłości, czy choróbska eliminują naszym zdaniem użytkowanie konia w danej dyscyplinie
jeśli chodzi o konie skoczki, to zazwyczaj uwagę poświęca przede wszystkim aparatowi ruchu, ewentualnie układowi oddechowemu, a co z wrzodami, kolkami na tle nerwowym, narkolepsją, wzrokiem czy innymi paskudztwami, które tu były poruszane, jak Wam się zdaje?
tytuł wątku jakis taki nie trafiony, proszę modów o ewentualne zmiany
Ostatnio zmieniony przez Iandula dnia Pon 13:57, 07 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:24, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Na pewno choroby ukladu oddechowego dyskwalifikuja albo ograniczaja zdolnosc konia do udzialu w zawodach. Zdolnosc pozyskiwania tlenu a takze prawidlowa nim gospodarka to podstawa przy wzmozonym wysilku, wiec jesli kon ma np. COPD to sport na wysokim poziomie nie wchodzi w ogole w gre.
Z tego co pamietam, w przypadkach dyskusyjnych nalezalo przeprowadzic proby wysilkowe aby okreslic do jakiego poziomu mozna obciazac konia aby jego choroba nie powodowala zagrozenia zycia.
Ja patrze na sprawe troche innym okiem, bo zaden ze mnie zawodnik ani hodowca i gdyby tylko okazalo sie, ze moj kon ma jakiekolwiek problemy oddechowe, to nawet by mi sie w glowie nie miescilo probowac cokolwiek na nim (niej) pojechac. Ale wiadomo- co innego, jak ktos wladowal kupe kasy i czasu w takiego konia...
Dodatkowo osobniki, ktore maja problemy oddechowe moga przekazywac je potomstwu (z COPD jest tak zdaje sie), wiec osobnik powinien byc takze eliminowany z hodowli Nie wiem jaki jest procent przekazywania ale zawsze to jest ryzyko...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forkate
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:07, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie się wydaje, że Ianduli chodzi też o sprawy mniej fizyczne - np. kolki na tle nerwowym u wyścigowców. Dla mnie, jeśli te kolki są spowodowane udziałem w wyścigach, co chyba łatwo można sprawdzić, to koń z taką przypadłością nie tyle nie nadaje się do tej dyscypliny, co jest trochę "męczony" tym sportem. Oczywiście niestety jeśli w grę wchodzą duże pieniądze, odstawienie takiego konia od startów pewnie nie wchodzi w grę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 12:52, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Tak na prawdę chodzi mi o Wasze wszystkie uwagi, bo to co obie piszecie jest ważne, choć dotyczy odrębnych tematów, zawsze jest gdzieś ta cienka granica , nawet jak w konia władowało się mnóstwo pieniędzy
bo stres konia i jego stałe kolki przełożą się prędzej, czy później na formę, wyniki
natomiast co do prób wysiłkowych , to szkoda, ze przeprowadza się je jak coś się dzieje, a nie rzetelnie przed, kupujący wydają na konia mnóstwo pieniędzy, a oszczędza na wypasionym TIFIE konia
w interesie kupującego jest odnalezienie ukrytych nawet drobnych wad, a obserwuje się zakup tylko pod katem ile koń skoczy, zdarzają się zakupy koni na środkach p/bólowych, ja osobiście tego nie rozumiem, jest taka ilość koni, ale ma być wysoko i niedrogo i potem tak wygląda nasze jeździectwo jak wygląda, gwiazdy parcourów znikają nagle po dwóch latach...
dla mnie przykładem godnym naśladowania, jest przykład mojej kumpeli Julity, która dla swojej zawodniczki wybierała trzylatki, jednego doświadczonego, wszystkie po gruntownych badaniach, teraz młodziaki dorosły, startują , reszta zresztą też z bardzo dobrym skutkiem, jest to dla mnie przykład myślenia przyszłościowego
jest takie powiedzenie, że biednego nie stać na kupowanie dwukrotne, rzadko nasi jeźdźcy mają do dyspozycji więcej niż dwa konie i uważam, że powinni właśnie szczególnie skupić się na tym, żeby były zdrowe jak tur, a nie tylko skakały jak małpy
temat rzeka, każdy głos ważny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szalonaisa
Jestem szalona... mówią mi ;)
Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdzie wiatr poniesie :)
|
Wysłany: Wto 14:03, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Iandula, jak przeczytałam o koniach zdrowych jak tury, to zaraz mi się nasunęły moje "hipokonie". Niestety większość ludzi uważa, że konie w hipo odpoczywają, więc mogą być stare i schorowane... Anegdotka z jednej z fundacji w której pracowałam. Szukali dobrego konia do hipo, pukali do każdej stajni i stadniny jaką znali, nagle pojawiła się wiadomość, że w Bieszczadach jest wymarzony koń dla dzieci, szefowa niewiele myśląc, wpakowała się do samochodu i pojechała po super konia... W stadninie, przeszli prawie przez wszystkie możliwe stajnie i nagle na szarym końcu z najciemniejszego zakamarka wyprowadzili jej tego cudnego wierzchowca. Niestety okazała się nim stara schorowana i w dodatku kulawa klacz... W tym momencie mogę się założyć, że poleciały bardzo ciepłe słowa
Koń do hipo, ma być zdrowy jak tur, ma miękko nosić i ma mieć anielską cierpliwość, no i musi mieć wydajny i regularny stęp, który można skracać lub wydłużać wedle uznania Wszelkie kulawizny eliminują konia z pracy.
Ps. A jak wpływają wady grzbietu ( cybatość, karpiowatość, łęgowatość) na użytkowanie konia?
Ostatnio zmieniony przez szalonaisa dnia Wto 14:10, 08 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:07, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
martik napisał: |
Dodatkowo osobniki, ktore maja problemy oddechowe moga przekazywac je potomstwu (z COPD jest tak zdaje sie), wiec osobnik powinien byc takze eliminowany z hodowli Nie wiem jaki jest procent przekazywania ale zawsze to jest ryzyko... |
Wg ,mojego weta, który leczy Kaliopke (jak wiadomo powszechnie- ma COPD) nie ma żadnych dowodów na dziedziczenie COPD. Wiadomo, że potomstwo może wykazywać mniejszą odporność na alergeny, które powodują COPD, ale dziedziczniść tej choroby nie została zbadana w żaden sposób. Są tylko hipotezy. Nasza stajenkowa Maadzieeek ma córkę mojej
kaliopki- Kari, która nie ma COPD. Dlatego ja też zdecydowałam się pokryć Kaliopkę i liczę na zdrowego, ślicznego źrebaczka
Ale potwierdzam, że choroba ta eliminuje konie ze sportu, podczas gdy w lekkiej rekreacji mogą sobie pospacerować (Pod warunkiem, że zapewni im się odpowiednie warunki bytowania)
Edit: Ort
Ostatnio zmieniony przez rudzinka1 dnia Wto 20:09, 08 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 20:51, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Szalona, to dla mnie był zawsze ewenement, do hipoterapii dziadka, który skakał, potem tyrał w rekreacji, a na koniec funduje mu się hipoterapię jeśli to kobyła, to zawsze można ja jeszcze zaźrebić wrrr
czy nikomu nie chce się przygotować tego typu koni, popraw jeśli się mylę, bo nigdy nie szukałam tego typu konia, ale wybrałabym najpierw odp gabaryty (że nie XX to wiadomo), nie za wysoki, krągły, dość mułowaty, o łagodnym charakterze, ok. 9 lat, a potem przyzwyczajałabym go do nacisków w różnych miejscach, wiercenia, krzyków, a nawet innych śmiesznych , kolorowych rzeczy, żeby byle co go nie "zaskoczyło", w trakcie pracy wyszłoby, czy robi postępy w dobra stronę, jeśli nie , to zwrot właścicielowi, zazwyczaj można wziąć konia na próbę
Martik nie tylko schorzenie podane przez Ciebie dla mnie dyskwalifikuje, ale wiele innych, tylko, że jest w większości przypadków taka "moda", mam kobyłę, chcę źrebaka, bo mając swoją stajnię łatwo możemy mieć następnego konia
Rudzinko, bardzo życzę Ci zdrowego źrebola, ale jak nie ma dowodów na przekazywanie, tak nie ma dowodów na nieprzekazywanie, a ile kosztuje wet z tą przypadłością wiesz sama dobrze
ponieważ temat jest szeroki może go trochę usystematyzujmy , może na początek zadajmy sobie pytanie, co eliminuje klacz do rozrodu, nie chodzi tu o wiedzę wygooglowaną, ale Wasze doświadczenia
na początek dla mnie dość kontrowersyjny jest wiek, jaka granicę uważacie za "niestosowną"?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szalonaisa
Jestem szalona... mówią mi ;)
Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdzie wiatr poniesie :)
|
Wysłany: Wto 21:11, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Iandula napisał: | Szalona, to dla mnie był zawsze ewenement, do hipoterapii dziadka, który skakał, potem tyrał w rekreacji, a na koniec funduje mu się hipoterapię jeśli to kobyła, to zawsze można ja jeszcze zaźrebić wrrr
czy nikomu nie chce się przygotować tego typu koni, popraw jeśli się mylę, bo nigdy nie szukałam tego typu konia, ale wybrałabym najpierw odp gabaryty (że nie XX to wiadomo), nie za wysoki, krągły, dość mułowaty, o łagodnym charakterze, ok. 9 lat, a potem przyzwyczajałabym go do nacisków w różnych miejscach, wiercenia, krzyków, a nawet innych śmiesznych , kolorowych rzeczy, żeby byle co go nie "zaskoczyło", w trakcie pracy wyszłoby, czy robi postępy w dobra stronę, jeśli nie , to zwrot właścicielowi, zazwyczaj można wziąć konia na próbę
|
Mułom mówimy nie Zabójstwo dla prowadzącego konia. Najlepsze są konie powyżej 7 lat Przygotowanie konia do hipo to nie lada zadanie, bo taki koń ma odwzorować 3 wymiarowy ludzki ruch i przekonać pacjenta, że na jego grzbiecie nic mu nie grozi Nie powinien to być zwykły misiek Wysokość hipokonia, powinna być dostosowana do hipoterapeuty, albo odwrotnie Czasami trzeba naprawdę szybko zdejmować osobnika z grzbietu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:20, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Hmmm... To chyba zależy od indywidualnych cech danej klaczy. Znam Klacze, które jeszcze w wieku 20 lat dały zdrowe źrebaki i świetnie znosiły ciąże- np Euglena oo miała właśnie 20 lat kiedy urodziła ostatnią klaczkę, która teraz ma trzy lata i nawet gdzieś tam się pokazała. Z tego, co wiem słynna Emerycha też dała źrebaka w wieku 20 lat. Wiem, że to dużo i w tym wieku powinnien wet osądzić, czy można jeszcze klacz zaźrebić i powinna być pod stałą opieką. Szczerze powiem, że jeśli chodzi o Kaliopkę, to bardziej od zaźrebiania jej powstrzymywał mnie właśnie jej wiek niż COPD (ma 17 lat) Ale wet mnie zapewnia, że jest zdrowa, silna i nie widzi przeciwskazań. Myślę, że zasłużonym matkom w dużych hodowlach, które dawały źrebaki prawie z roku na rok, powinno się wcześniej odpuścić. Ale jeśli klacz nie została "wyekspoatowana" i ma się świetnie, to za górną granicę zaźrebienia przyjęłabym 18 lat.
Tyle z własnych przemyśleń. Może wypowiedziałby się ktoś, kto ma większe doświadczenie? Bo jeśli Kaliopka się zaźrebi- to będzie moje pierwsze doświadczenie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 22:01, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
To co piszesz jest bardzo logiczne, ale są to klacze, które rodziły regularnie, zakończyły rozród w wieku 20 lat, bo zdrowie im na to pozwalało, mnie bardziej bulwersuje zaźrebianie w wieku 20 lat po wielu latach użytkowania, wspomniałam o tym w poście wyżej, że jak już do niczego, to na matkę
Szalona, jak wspomniałam nie mam doświadczenia z końmi do hipo, ich naborem ,ale wydaje mi się, że te wymagają nie mniejszego wyszkolenia, niż konie w innych dyscyplinach, a mułek faktycznie się nie nadaje, terapeuta służyłby jako koń pociągowy
Ostatnio zmieniony przez Iandula dnia Wto 22:05, 08 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:28, 15 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Trudno w sporcie sprawdzić sie koniom znerwicowanym.
Nerwusek na czworoboku będzie skupiał się na "ucieczce" zamiast pokazać energiczny ruch i rozluźnienie, a na parkurze znowu będzie zaliczał zrzutki. Nerwowy koń nie nadaje się do sportu, drobne niedogodności (baloniki, biegające rozwrzeszczane dzieciaki, krzykliwe banery reklamowe) wpływające na psychikę mogą zniweczyć długie treningi w domowym zaciszu.
Kiedyś czytałam artykuł w którym dla wrzodowców po sezonie startów zaleca sie dietę marchewkową, stopniowo owies zastępuje sie marchwią, aż do momentu wyeliminowania owsa z dziennego jadłospisu. Trwa to chyba koło miesiąca, koń oczywiście w tym czasie jest w lekkim treningu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 22:15, 15 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Chyba najlepszym rozwiązaniem dla takiego nerwuska byłaby współpraca z jednym, spokojnym doświadczonym człowiekiem, marzenie
zazwyczaj konie nerwowe, uparte wyzwalaja w ludziach chęć dominacji i agresję niestety
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:19, 15 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
To bardzo ciekawe z tą marchewką. Nie pamiętasz może czy marchewka miała jakiś wpływ leczniczy na wrzody, czy chodziło tylko o to by wyeliminować paszę energetyczną ?
Fakt, że nerwuski raczej do sportu sieę nie nadają. A jak to jest z takimi, które w zasadzie nie są aż takimi nerwusami ale za to są płochliwe? Wiadomo- konia do wszystkiego można przyzwyczaić. Moje stoją przy stolarni i żadne odgłosy maszyn pracujących nie są im straszne- przyzwyczaiły się Jak się konia przyzwyczai, do kolorowych baloników, reklam itd. ale wiadomo- zawsze jakaś przeszkoda będzie wyglądała inaczej niż te 1000 do których go przyzwyczajaliśmy. Czy w takiej sytuacji mając "wypłocha" ryzykujemy tylko eliminację? Czy może też to może mieć jakiś wpływ na jego zdrowie lub psychikę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 22:22, 15 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Rudzinko, są konie, którym pokażesz coś setny raz, a i tak się spłoszą wg humoru
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rudzinka1
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kwidzyn, pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:22, 15 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Iandula napisał: | Chyba najlepszym rozwiązaniem dla takiego nerwuska byłaby współpraca z jednym, spokojnym doświadczonym człowiekiem, marzenie
zazwyczaj konie nerwowe, uparte wyzwalaja w ludziach chęć dominacji i agresję niestety |
Teraz dopiero przeczytałam- to też bardzo ciekawe- czasem się na tym łapię jak mi się Atos na coś uprze wkurzam się i próbuję działać siłą, co oczywiście przynosi odwrotny skutek
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|