|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:51, 09 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Iburg, oburzylo i zasmucilo jednoczesnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon 23:31, 09 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Dawno temu czytałam artykuł o konikach polskich które były uzytkowane i kute mieszkały w stajni. PO jakims czasie koniki rozkuto i zostały dołączone do stada dzikich koników. Koniki obserwowano . W początkowym okresie kopyta stajennych koników pękały robiły się szczeliny odpadały brzegi, ale nie kulały. PO jakims czasie niestety nie pamiętam po jakim ale na pewno po 3-4 miesiącach ( obserwacja byla prowadzona przez rok) kopyta były takie same jak u dzikich koników peknięcia i szczeliny wyrównały sie. Koniki chodziły po bagnach lesie i łakach, w puszczy.
Nie wiem czy konie pastwiskowe w hodowli tabunowej sa werkowane, wydaje mi sę że raczej nie. A dzikie konie, czy ktos je werkuje?, a nie wszystkie biegają po kamieniach.
Nie znam się ale zastanawiam. Byc może się myle i ktos te konie werkuje. Jednak jak ktos ma stado liczące ponad 100-200 koni i sa one na pastwiskach caly czas to może wożą na te pastwiska kowala albo strugacza, nie wiem tego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:35, 09 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Iburg ja pamiętam też taki artykuł, wydaje mi się, że był w Koniu olskim.
Nikt tam tych koni nie werkował, w stanie dzikim nikt czegos takiego nie robił nigdy, u nas hodowla zachowawcza też na tym polega.
Jedynie konie odłowione i zagonione do roboty muszą mieć juz kopyta "wpomagane" przez cżłowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon 23:50, 09 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Tak był w KP ale to dawno było. Były nawet zdjęcia tych kopyt i dokładne opisy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto 0:22, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Boubi napisał: | Iburg, no prosze Cie!!!!!
Przeciez koniowi na lace tez kopyta rosna, a sam ich nie zetrze, wiec wizyty strugacza 2x w roku to kompletna bezmyslnosc..... |
A dzikim koniom to kto struga? Nie wszystkie biegaja po twardym. Konie hodowane w tabunach tak samo ie sądze zeby ktos im robił cokolwiek przy kopytach, chyba że odłowią do pracy. Takich hodowli jest sporo, sporo koni biega sobie wolno cale zycie. Nie słyszalam żeby je odławiano strugano i wypuszczano, a kopyta mają chyba dobre.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Wto 0:34, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Iburg,
Naturalnie, ze koniom zyjacym na wolnosci, mustangom, brumby'om itp nikt nigdy kopyt nie werkuje, ale z tego co zrozumialam z wpisu Martika, to kon owej znajomej zostal oddany jako "kosiarka" do trawy i - jak to okreslila "stoi na lace" i nic nie robi.
Tabuny dzikich koni pokonywaly codziennie paredziesiat kilometrow - a tu pewno chodzi o pastwisko i tyle, stad wydaje mi sie, ze wizyty werkowacza sa raczej potrzebne i nie tylko 2 razy w roku.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto 0:50, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
I tak powstaja nieporozumienia. Dla mnie łaka to pastwisko. Może Martik też źle zrozumiała. Jak się nie sprawdzi o co chodzi, to trudno oceniać.
Koniki polskie dzikie też mało co galopują raczej chodzą stepa po lesie a tam jest miękko, pasą sie na mokradłach stając, duzo leżą. Kiedys bylo sporo takich artykułów w KP więc sobie czytałam.
Nam się wydaje że konie na pastwiskach to tylko galoują ścierając sobie kopyta, a one w wiekszość stoją pasac sie lub chodza stępa, galop jest wtedy gdy jest zagrożenie, czasem ida kłusem.
To znaczy ja tego osobiście nie sprawdzałam ale wyczytałam, a pisali te artykuły ludzie kórzy obserwowali stada koni w celach badawczych. Więc pewnie dobrze obserwowali.
Wydaje mi sie że na wet na padoku koń nie stoi caly dzień w jednym miejscu, ale przyznam się że nie spędzilam calego dnia na obserwacji koni na padoku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TOR
Dołączył: 06 Sty 2012
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 3:42, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
No tak, rozdmuchałem żar i teraz muszę dokładać do ognia Na dodatek nie mam czasu często tu zaglądać bo sporo pracy, a odpowiedzieć się godzi.
rzepka - rzeczywiście, jestem jak Ty to nazywasz "zwolennikiem klasyki" i niezbyt się orientuję w tzw. "naturalnym struganiu", ale z całym szacunkiem, to o czym piszesz, to jak na razie w niczym nie różni się od "klasyki". Po prostu widocznie nie znasz "klasyki", tak jak niestety i 90 procent kowali. Oczywiście, że powinno się korygować problematyczne kopyta co 1-3 tygodnie. Tu akurat problem nie tkwi w kowalach a w kieszeni właścicieli. To nie jest problem jak dłubiesz przy swoich koniach, czy koleżanki, która mieszka obok. Spróbuj to tylko wytłumaczyć klientowi, który mieszka 200km od Ciebie, że teraz będziesz przyjeżdżać do niego nie co 8, a co 2 tygodnie i ze będzie musiał za to wszystko w sumie 4 razy więcej zapłacić, to zobaczysz co Ci powie... Oczywiście że kucie dla kopyt to (dla Ciebie) zło, a dla mnie zło konieczne. Oczywiście, że dziegieć to zabójstwo dla kopyt i nie powinno się go używać i pewnie by się jeszcze kilka podobieństw znalazło, bo to wszystko, to nie jest jak się wydaje "naturalistą" żadna nowość, bo to są akurat dość stare prawdy. Z tego wynika, że nasze poglądy nie są tak bardzo różne jak się Tobie wydaje. Co do wysokości piętek, to nie wiem co masz na myśli pisząc "niskie", ale sądzę, że chodzi Ci o to że niektórzy na siłę próbują podnosić piętki robiąc sztorcowe kopyta (sam nie wiem dlaczego) co jest poważnym błędem w sztuce. Jeśli chodzi o konie trzeszczkowe, to nie mam zdania o waszej metodzie, bo jej nie znam, ale tak czy owak uważam, że konie sportowe z tym schorzeniem, i pracujące w nieprzyjaznych dla kopyt warunkach np. asfalt itp. powinny być kute w odpowiedni sposób, chociażby dlatego, że a.) to działa, b.) tego sobie życzy weterynarz.
Dioda - A kto mówi żeby się nie doszkalać za granicą? Sęk w tym, że po kilku takich solidnych szkoleniach jakby to powiedzieć, repertuar się wyczerpuje. Później to już wygląda tylko na wyciąganie kasy od kowali. Poza tym, jak ktoś jest kiep, to nawet ze 100 szkoleń wyniesie mniej niż inny z pięciu A i niektórych weterynarzy to również dotyczy - sam widziałem jak koleś, który jest uważany za całkiem niezłego weta od koni przekimał całe sympozjum No ale był i może odhaczyć, że był.
Faenza - oczywiście, że jest powód, żeby bezpośrednio po werkowaniu czy kuciu, koń nie szedł do pracy. Trzeba dać mu szanse na oswojenie się z mniej lub bardziej delikatną zmianą i w tym czasie nie wymuszać na nim ruchu. Jeśli tego nie rozumiesz, to kup sobie nowe buty, załóż w sklepie i przebiegnij się z 5km
Iburg - a dzikie konie, to jak nazwa wskazuje są dzikie. Żywią się tym co znajdą, ciągle się przemieszczają, a ich kopyta genialnie przystosowują się do środowiska, w którym żyją. Dlaczego? Bo te z nieprzystosowanymi kopytami nie zdążyły przed wilkami uciec i dalej się nie rozmnożyły A człowiek złapał, udomowił, powiększył gabaryty, intensywnie karmi, w różny sposób obciążą, ratuje każdego koślawca, który w naturze doby by nie przeżył i stąd te problemy z kopytami.
A teraz muszę już iść spać, bo rano mam daleki wyjazd. Ale wrócę tu jeszcze... Pewnie w czwartek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faenza
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:49, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
TOR napisał: |
Faenza - oczywiście, że jest powód, żeby bezpośrednio po werkowaniu czy kuciu, koń nie szedł do pracy. Trzeba dać mu szanse na oswojenie się z mniej lub bardziej delikatną zmianą i w tym czasie nie wymuszać na nim ruchu. |
Uważam to porównanie za nietrafione. But jest wprowadzonym elementem obcym (prędzej by to była podkowa), dla konia kopyto jest elementem naturalnym.
Nie będę się w stanie nigdy z tym zgodzić więc skończę dyskusję. Dla mnie i tej metody, którą robimy koń z w miarę prawidłowym kopytem po struganiu może chodzić...
Ostatnio zmieniony przez Faenza dnia Wto 7:58, 10 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto 9:55, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
TOR napisał: |
Iburg - a dzikie konie, to jak nazwa wskazuje są dzikie. Żywią się tym co znajdą, ciągle się przemieszczają, a ich kopyta genialnie przystosowują się do środowiska, w którym żyją. Dlaczego? Bo te z nieprzystosowanymi kopytami nie zdążyły przed wilkami uciec i dalej się nie rozmnożyły A człowiek złapał, udomowił, powiększył gabaryty, intensywnie karmi, w różny sposób obciążą, ratuje każdego koślawca, który w naturze doby by nie przeżył i stąd te problemy z kopytami.
|
Zgoda dzikie sa, dzikie ale istnieje hodowla tabunowa u nas też takie sa, czy konie sa spędzane co 6-8 tygodni do strugania? nie wiem bo byc może są.
Chociaz trudno mi sobie wyobrazić że ktos spędza co 8 tygodni 50-100 koni i struga.
Pisałam o artykule który czytałam, że stajenne konie zostaly rozkute i wpuszczone do stada. Wilki ich niei zjadły, kopyta sie same najpierw zepsuły po rozkuciu, a potem same naprawiły. Obserwowane były przez rok, w tym czasie wszystkie przezyły.
Ale jak Boubi napisala nie chodzi w tym wypadku o pastwiska a o przydomową zagródkę więc koń może mieć problemy. Ja zrozumialam inaczej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:09, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Iburg, rozumiem Twoje watpliwosci. Trzeba jednak pamietac, ze "laki" w Belgii wygladaja nieco inaczej niz w Polsce. Roznia sie przede wszystkim podlozem, ktore jest kompletnie plaskie (Flandria, gdzie mieszkam) i miekkie ale takze i rozmiarem- niestety nie mowimy o hektarach.
Zgadza sie, ze bez pojechania na lake, na ktorej kon stoi, ciezko jest wyrokowac, czy kowal dwa razy do roku jest w porzadku, czy nie.
Swoje oburzenie i zasmucenie opieram jednak na obserwacji "lak" dookola mnie- jaki maja rozmiar i jakie podloze.
Co do koni dzikozyjacych, to ja rowniez posluze sie literatura. W ksiazce, ktora musielismy przeczytac na kursie strugania opisana byla sytuacja wolnozyjacych Fiordow z rezerwatu w Holandii. Konie oczywiscie nieuzytkowane pod siodlem, noszace tylko swoj ciezar i poruszajace sie po typowej dla Flandrii i Holandii powierzchni- miekkiej i mokrej glebie (takze w lesie). Oczywiscie bez ingerencji kowala.
Wnioski- za dlugie, przerosniete kopyta, czesciowy zanik strzalki, u niektorych koni kulawizna.
Bardzo wiele zalezy od warunkow srodowiskowych, jeszcze wiecej od pokarmu, na ostatnim miejscu jest struganie- zgodnie z piramida z ksiazki Hoof first:
Stosunek procentowy oczywiscie sie zmienia, gdy jedna z czesci zmienia swoja wartosc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Wto 12:22, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Te linki chyba juz byly wczesniej podawane w temacie strugania naturalnego, ale dla zainteresowanych podaje jeszcze raz....
Pod haslem "Swedish Hoff School" jest jeszcze kilka takich filmikow porownawczych....
http://www.youtube.com/watch?v=df1w7dUoATM
http://www.youtube.com/watch?v=EL_45ml-TlI&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=ayEJacuoJ7I&feature=related
Aha.....mam teraz watpliwosc - w jaki sposob scieraja kopyta konie zyjace poza terenami twardymi, kamienistymi, gorzystymi... np konie z Camargii, ktore funkcjonuja niemal caly czas w blocie, na terenach podmoklych i rozlewiskach.... Czy to tylko fakt "ruchu" pozwala na utrzymanie w porzadku kopyt "naturalnych".... Jak to sie dzieje???
Ostatnio zmieniony przez Boubi dnia Wto 12:23, 10 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto 12:43, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Czyli mozna zalozyc że konie na łakach mogłyby być bez strugania, gdyby miały odpowiednia paszę i ruch. Dzikie konie czy udomowione na łakach nie są dokarmiane musli owsem czy inna karmą, jedza trawe gałązki czy inne roślinki, więc jakiejś ekstra paszy nie maja ani dodatkowych witamin. Na pewno po tych łąkach nie biegają caly czas galopem, nie sądzę żeby były tam kamienie skaly czy cos utwardzonego.
Zgodzę sę że sa osobniki w takim stadzie słabsze, no po prostu różne. Jednym to zaszkodzi innym nie.
Ale czy to jest dowód na to że musza, lub nie wszytskie być strugane?
Wydaje mi sie że każdy przypadek należy rozpatrzyć indywidualnie.
Bywaja przypadki takich niby samych koni, ( ten sam wiek, masa) takie samo podłoże, tak samo zywione, tak samo użytkowane i jeden nie ma problemu z kopytami a drugi ma problemy.
A jak chodzi o te dzikie konie ktrych wilki nie zjedzą są przesiane przez sito najlepszych osobników to tez nie jedza owsa, musli i innych pasz, i nie sądzę że żyja rok czy dwa ( chyba że zostaną odłowione i pojadą na rzeź) więc nawet z braku dobrej jakości paszy jakos te kopyta i konie wytrzymuja.
To człowiek wymyślił sztuczne karmienie, jakies mieszanki otręby, musli, róznego rodzaju graulki, witaminy, suplementy. Konie sa wydelikacone, niedługo już koń nie będzie wiedzial jak trawa wygląda i do czego słuzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ansc
Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1414
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trachy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:03, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Niestety te wszystkie dobroci które człowiek wciska koniom które mają nie wiele wspólnego z tym co jedzą konie w naturze i do czego ich stworzyła matka natura ( mały żołądek, długi przewód pokarmowy nie przystosowany do trawienia tylu węglowodanów jakie serwujemy w stajni itp itd) są dla wielu koni po prostu zabójcze.
Konie żyjące w takich warunkach cały czas lub sezonowo ( pory deszczowe, pory suche) radzą sobie w ten sposób, że nadmiar rogu po prostu się wyłamuje, zazwyczaj takie kopyta wyglądają fatalnie, ale nadal funkcjonują - muszą
Każdy ma tutaj rację i kowal w dużej mierze i strugacz. Różnica polega na tym, że strugacz przywiązuje więcej wagi do najmniejszych szczegółów i robiąc kopyta częściej niż kowal mniej ingeruje w aparat ruchu dlatego konie te mogą pracować zaraz po ostruganiu. Nie dziwię się natomiast,że większość koni po okuciu które są robione co 8 tyg a nawet rzadziej potrzebują więcej czasu do adaptacji. Po 8 tygodniach ingerencja jest już znaczna - dobrze odżywionemu koniowi róg kopyta narasta 1cm na miesiąc więc po 8 tyg. robi się tego ok 2 cm a to jest naprawdę dużo. Ostatnio robiłam kopyta tydzień po kowalu, myślałam że nie będzie nic do roboty a tu niespodzianka, kopyta wyglądały tak jakby były co najmniej przez miesiąc nie ruszane. Różnice były ogromne, pozostawiona przednia ściana ( zrobiona tak jak do przybicia podkowy) ściany przedkątne nie ruszone, miały przez to tendencje do wyłamywania się ( u nie których koni z mocnym rogiem powoduje to wybrzuszenie się koronki ku górze,cały aparat w tym chrząstki kostne dostają przez to po dupie) na szczęście podeszwa była nie ruszona, ładnie się kruszyła.
TOR ma bardzo dużo racji jeśli chodzi o właścicieli koni, często zwyczajnie im się nie chce zainteresować kopytami ( o przegniłych strzałkach nie wspomnę) od tego jest kowal który powinien mało skasować i pojawiać się jak najrzadziej bo to przecież kosztuje ( a u kosmetyczki, manikiurzystki wyda 3 razy tyle )
Ostatnio zmieniony przez ansc dnia Wto 13:07, 10 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bambini
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oborniki k/Poznania Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:51, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
TOR napisał: | Spróbuj to tylko wytłumaczyć klientowi, który mieszka 200km od Ciebie, że teraz będziesz przyjeżdżać do niego nie co 8, a co 2 tygodnie i ze będzie musiał za to wszystko w sumie 4 razy więcej zapłacić, to zobaczysz co Ci powie... |
jest tu wiele słuszności w tym zdaniu, ideały swoją drogą a proza życia swoją....i chyba długo jeszcze tak będzie; bo nie każdy właściciel czuje się na siłach chwycić za nóż czy tarnik, teoria to jedno, a praktyka to co innego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|