Stajenka

Dekster

Floppy a gdzie mogę znaleźć ten filmik?
Szukałam na You ale chyba nie ma.
A macie jakieś zdjęcia?

Ada

Jak znajdę to podam linka.

Mozambik · Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów

tu cały wątek , tłumaczeni artykułow z prasy niemieckeij + filmik z całego zdarzenia

[link widoczny dla zalogowanych]

Iburg

Pojawił sie dalszy ciąg .

Również wyczytane z śK na pods: bt.dk.hestenettet.dk Elżbieta Pedersen

Dresażystka dręczycielka znów "trenuje" konie

Christine Wels mimo sądowego zakazu pracy z końmi wydanego w 2007 roku w Niemczech, ponownie została przyłapana na dręczeniu koni.
Tym razem miało to miejsce w Krusa w płd Danii. Tam właśnie Wels przeniosła swoją działalność i 4 bedące i niej w treningu konie.
Telewizja RTL, przy współpracy z właścicielami stajni zainstalowała w hali ukryta kamerę. Nagrania te stanowiły niezbity dowód na to, że Wels nie wyciągnęła żadnych wniosków z wydanych wyroków sądowych. Tym razem nagranie pokazało, jak Wels lonżuje konia co chwila uderzając go batem po nogach. W ciągu trwającego 35 minut treningu naliczono ok. 400 razów batem, w tym też oddawanych jego odwrotna strona - twardą rączka.

Sprawę zgłoszono też do duńskiego TOZ, które skierowało do stajni lekarza weterynarii. Zszokowany lekarz stwierdził liczne starsze i całkiem świeże rany i otarcia u koni, pochodzące zarówno od bata jak i ogłowia, wodzy pomocniczej czy ostróg. Zgłosił więc sprawę na policję.

Jeżli do niemieckiego wyroku o zakazie pracy Wels z końmi dojdzie podobny wyrok duński, to wtedy zakaz ten obowiązywał będzie we wszystkich krajach UE. W międzyczasie, po nagłośnieniu sprawy, konie Wels zostały przez swych właścicieli zabrane z Danii. Ona sama planuje wyjazd do kolejnego kraju - tym razem do Włoch.

siwula

Włos się jeży na głowie. A z drugiej strony skoro ta sprawa była nagłośniona to kto powierza swoje konie w trening katowi bo trudno to chyba nazwać inaczej.

dragonnia

Siwula, na Volcie długo rozprawialismy właśnie o tym, o co pytasz. Prawda jest taka, że niewiele osób ma chęć, odwagę itp, przeciwstawiać się temu. A wystarczy czasem zwykły filmik z komórki zrobiony w ukryciu czy telefon do odpowiednich organów. Podobno w Niemczech takie przypadki nie są niestety rzadkością. Kiedyś widziałam artykuł o szkołach w Rosji. Kochana, tam dopiero dzieje się rzeźnia na treningach. Musze poszukac tego artykułu w necie. Przez przypadek go trafiłam.

siwula

Dragonnia z tekstu wynika,że ktos temu babolowi wstawił konie w trening. No to ja się pytam co to za ludzie, którzy najpierw nie dowiadują się do kogo wstawiają konie i co sie potem z nimi dzieje? A nawet jesli nie znali historii z " panią trener"to chyba odwiedzali swoje zwierzaki i co , nie widzieli tych wszystkich ran, nie zauważyli zmian w zachowaniu koni? Bo po takim "treningu"na pewno były wystraszone, nieufne itd. No chyba że właścicieli interesowały tylko wyniki jakie uzyskuje ich "sprzęt sportowy". Dla mnie wina lezy po obu stronach - nie byłoby chetnych na treningi, lub chetni bardzo szybko by rezygnowali to nie byłoby pracy dla takich jak ona.

dragonnia

W pełni się z Toba zgadzam. Bladego pojęcia nie mam co kierowało tymi ludźmi, że pomimo tego co działo się z końmi, pozwalali dalej na treningi z tym babsztylem. Zastanawiajace jest to, że babsztyl dostał wyrok i znalazła furtkęaby dalej czynić swój haniebny proceder. Oczywiscie za granicami Niemiec. Wyjechała do Danii i tamkontynuowała swoje krwawe dzieło. Moim zdaniem powinni ją od razu wsadzić i jeszcze zasądzić jakąś niebotyczną kwotę kary. Może to by choć trochę podziałało. Ta przeklęta znieczulica mnie dobija. Można by tu powiedzieć "Ręka rękę myje". W końcu to osoba znana więc zna odpowiednich ludzi, którzy wbrew wszystkiemu bronią jej.
Krótko mówiąc - właściciele są winni i te babsko też. Potraktowali konie jak maszynki do zarabiania pieniędzy, jak zabawki. Zabawka zepsuta, wyrzucam i kupuje następną. Tragedia

Rupcia

Nie trzeba szukac daleko, w Polsce też bywają rozne przypadki... moze nie spotkalam sie z okrutnym traktowaniem koni przez naszych jeźdżców czy trenerów.... ale tzw hodowców niestety tak. Kilka lat temu szukałam konia dla siebie i córki, trafiłam do pana X o kturym mi gdzies jacyś koniarze powiedzieli takie rzeczy ze wlos sie jeżył na głowie.... Pojechałam , zobaczyłam .... nie byłam w stanie wydusić słowa........ nastepną rzeczą było powiadomienie TOPZ ... i wiecie co.... pojechali tam faktycznie... tylko że z naliczonych 11 koni zostały 3!!!! Odebrali na szczęście i przekazali do innej hodowli.... było nawet o tym w telewizji... pokazane były ocalone zwierzaki w momencie przywiezienia i po 6 miesiącach.... Nie będe zabardzo się rozpisywać o tym co tam zastałam ja.... napisze tylko że dwa konie, określane jako 1.5 roczne źrebaki ( wielkość pasowała) miały grzywy a raczej dredy na grzywach do nadgarstków, a ogony do samej ziemi.... był lipiec (upalny lipiec) z wszystkie miałay niesamowicie zmierzwioną długą sierść .... wszystkie miały papiery pełnej krwi Angielskiej. PanX na pytanie dlaczego te konie są takie chude bez mrugnięcia okiem powiedział że one dostają jeść tyle by miały na przetrwanie (1 snopek słomy na 11 szt.... to było karmienie razem z podściółką dziennie i dwie taczki trawy jak miał czas żeby ukosić ) nigdy nie wychodziły ze stajni !!!!! bo kto by je potem łapał .... Nadmienie jeszcze że ten pan X miał tytuł inżyniera ( tak pisało na jego wizytówce) i był baaaaardzo słusznej tuszy.... opowiadał też że on robi jak jego kolega PanY znany hodowca głównie folblutów podobno miał ich mieć ok 150 szt i tylko na 3 mieś przed sprzedażą wytypowane konie dostają lepiej jeść żeby się poprawiły. Tak więc moi drodzy konia można katować nie tylko biciem.....

dragonnia

Rupcia, to co piszesz to tragedia. Co się z tym światem porobiło???

ansc

Dlatego coraz mniej utrzymuję kontakt z tzw. światkiem jeździeckim, o sporcie nie mówiąc, wszędzie tam gdzie chodzi o kasę, zwierzęta sie nie liczą, liczy się kasa, "prestiż", nagrody za wszelką cenę nawet tzw. "złote majtki", a co sie działo na dużych zawodach ogólnopolskich czy nawet międzynarodowych? Widzieliście juniorów? Każdy z nich okładał swojego konika batem, a od kogo oni mają się uczyć? Niestety jako junior robiłam to samo ale z kądś czerpałam przykłady

Dzieci nie zawsze są swiadome tego co robią, robią tak bo widzą że inni ( starsi starzem) też tak robią, bo tak trzeba(?) Szkoda gadać.

krystyna

Dragonnia wybacz świat (patrz ludzie) zawsze taki był. Zmiany wywalcza się z trudem i bardzo powoli.

krystyna

Ansc, ja też się wycofałam ale wiesz co. Czasami myślę, że to był błąd. Co będzie jeżeli wszyscy normalnie myślący ludzie się wycofają?

ansc

Wtedy może ten sport będzie kiedyś normalny Mruga

Nic na siłę to pewnych żeczy trzeba dojżeć a zmiany już nadchodzą co prawda bardzo powoli ale ludziska sa bardziej swiadomi, przynajmniej tak mi się wydaje, a zło niestety było, jest i będzie. Smutny

dragonnia

Krysiu, w głowie mi się nie mieści to wszystko. Sama zrezygnowałam z treningów na rzecz "jazdy za stodołą". Nikt mnie nie goni, jazda ma być dla mnie i dla Darnicy przyjemnością. Jak nam jednego dnia nie wyjdzie to następnego próbujemy od nowa. Nie czuję presji zawodów. To była śwaidoma decyzja, żeby ze mną kiedyś tak się nie porobiło.
Ubolewam nad tym, że w tym pięknym sporcie zabrakło miłości do zwierząt, a na pierwszym miejscu jest stawiany prestiż i "wygrać każdym kosztem". Tylko czemu kosztem pobitego konia?