|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:47, 19 Maj 2011 Temat postu: Zdobyć zaufanie |
|
|
Zwykle ludzie skupiają się na tym jak zaufać koniowi czy w ogóle jest to możliwe itd. A zastanówmy się jak odwrócić tę sytuację? Może w ogóle zacząć od siebie? Co wg Was sprawia, że konie skłonne są nam zaufać? Czym budujemy zaufanie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Czw 22:15, 19 Maj 2011 Temat postu: Re: Zdobyć zaufanie |
|
|
kocia napisał: | Co wg Was sprawia, że konie skłonne są nam zaufać? Czym budujemy zaufanie? |
Smakoszkami i pieszczoszkiami!!! U nas to dziala juz od 10 lat!
Ostatnio zmieniony przez Boubi dnia Czw 22:15, 19 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:34, 20 Maj 2011 Temat postu: Re: Zdobyć zaufanie |
|
|
To jest zwykłe przekupstwo, Boubi!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dioda
Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jura-okolice Częstochowy
|
Wysłany: Pią 8:09, 20 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Hmmm... ciekawy temat. Tylko czy da się to tak w kilku słowach napisać ? Myślę , że to trochę jak u ludzi , na zaufanie trzeba zapracować.
Chyba najważniejsze są proste i czytelne dla konia zasady , spokój wewnętrzny , cierpliwość i systematyczność , a może raczej powtarzalność ?
Chyba to jest tak , że zaczyna się od zwykłego podawania nóg na przykład.
Nie podaje nóg koń , który nie ufa ....
Z drugiej strony , czy to jest zaufanie czy akceptacja ? A może jedno i drugie ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ra
Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 791
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 8:45, 20 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Na podstawie mojego doświadczenia powiem tyle: wspólne przeżywanie stresu.
Nic nigdy nie działało lepiej na moje relacje z końmi niż przewodnictwo w sytuacjach stresowych.
Kiedy mam młodego konia celowo taszczę go we wszelkie stresowe sytuacje (np dużo terenów w ręce), spokojna, asertywna postawa przekonuje konie.
To takie dla mnie podstawowe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:04, 20 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ra napisał: | Kiedy mam młodego konia celowo taszczę go we wszelkie stresowe sytuacje (np dużo terenów w ręce), spokojna, asertywna postawa przekonuje konie. |
Do mnie dotarła ta prawda całkiem niedawno, jak zaczęłam oglądać program "Zaklinacz psów" z Cesarem Milanem na National Geographic. Cesar też stale powtarza, że nastawienie człowieka jest kluczowe, że najwazniejsza jest spokojna i asertywna postawa Do tej pory wszelkie problemy zwalałam na Bruna (bo takie jest, bo panikarz itd.), ale zaczęłam pracowac nad zmianą nastawienia i wiecie co? Koń też zaczął sie zmieniać! Aż to się wydaje nieprawdopodobne. Ostatnio miałam takie zdarzenie na myjce - młody wlazł na węża, ciśnienie wody skoczyło i wywaliło wąż. Bruno chwilę potuptał, ale szybko się uspokoił, bo ja miałam wszystko gdzieś Podeszłam ze spokojem do kranu, zakręciłam go, podłączyłam na nowo wąż i zaczęłam polewać nim nogi młodego, który już miał luz i skubał sobie trawę.
I wszystko byłoby fajnie, gdyby zachowanie zimnej krwi w takich sytuacjach było takie proste... Moje wyzwanie na najblizszy czas
Ra, masz jakieś sposoby? Myślisz o czymś konkretnym wtedy? Co robisz, zeby nie dać się ponieść złym emocjom? A co jak koń "łapie zawiechę", tzn. koncentruje się za bardzo na nowej sytuacji i spina?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ra
Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 791
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 13:33, 20 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Teoretycznie koń nie pies i trochę innymi schematami się kieruje (roślinożerca, drapieżnik), ale muszę przyznać, że przewodnictwo w stadzie nie różni się niczym a niczym, wśród ludzie zresztą teraz też to widzę
Jak koń boi się i wymyśla- to w przypadku kiedy faktycznie ma powód bo nie zna, jest młody, nie miał do czynienia- to pokazuję mu: "Nie zdziwiaj młody, zobacz ja się nie boję" i włażę w "ognisko" trzymając na linie i czekając aż koń sam się zainteresuje, bo konie z natury jednak ciekawskie są. Ale nie pozwalam się cofać- to by był brak szacunku dla mnie skoro trzymam za koniec liny
Kiedy natomiast koń miał do czynienia z taką sytuacją i już to przerabialiśmy, to przyjmuję postawę: "Ku*wa skończ!". I zależnie od konia albo pacnę linką w bok, podniosę głos, szarpnę za kantar i pójdę dalej- różnie.
Ja jestem szefem stada i ja decyduję kiedy jest zagrożenie a kiedy go nie ma.
Moje konie bardzo szybko oddały mi przywództwo i raczej nie miewałam problemów z niczym.
Co robię?
Staram się widzieć i współodczuwać z koniem. I myślę dokładnie to- co napisałam wyżej. i to wyrażam.
Natomiast jeżeli koń przegina i wyprowadza mnie z równowagi, to nie ukrywam tego na siłę- jest bodziec, jest reakcja.
Adekwatnie do sytuacji.
Nie ma złych emocji... Wszystkie są potrzebne, ważne tylko, żeby widzieć w tym drugą stronę i zachować zmienność nastroju.
A jeżeli koń się koncentruje na sytuacji za bardzo i sam się w sobie nakręca, to przypominam mu, że tu jestem i że to ja decyduję jak reagujemy na zdarzenie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Pią 16:33, 20 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ra... Slusznie prawisz!!!!
To my czasami robimy bledy, bo stajemy sie niekonsekwentni w stosunku do naszych zwierzat (z psami jest identycznie)....Zwierzeta na ogol z checia oddaja przywodztwo ("po co mi ten klopot???" ), tylko potem my - ich wlasciciele - powinnismy z zelazna dyscyplina przestrzegac ustalonych regul.
Tak ja to rozumiem i przyznaje sie bez bicia, ze niejakie "rozpasanie" Melci powstalo na moje wyrazne "zyczenie" .
W stosunku do psow jest : ze mna lepiej.... z TM... znacznie gorzej......
Ostatnio zmieniony przez Boubi dnia Pią 16:34, 20 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankarita
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:23, 20 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Chciałam tylko dodać, że.... jak jest czas, cierpliwość, "bez-emocjonizm", chęć i traktowanie konia fair, jak przyjaciela.... to zaufanie też się znajdzie. Konie nie lubią niezdecydowania, wrzaskliwości i tchórzostwa, konie nie kłamią, więc nie można ich oszukać. Konie lubią konsekwencję w działaniu i bardzo łatwo orientują się komu mogą zaufać, komu w ogóle nie ufać, przed kim uciekać, a kogo zrobić w balona.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ra
Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 791
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 18:26, 20 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nie do końca się zgadzam Sankarita. Najpierw mówisz, że bez-emocjonizm jest ok a dalej, że konia nie można oszukać.
Emocje są w nas zawsze. Jeżeli je tłumimy- oszukujemy.
Dopiero może powstać chaos komunikacyjny.
Ja bym nie zaufała człowiekowi, który jest bez emocjonalny, a co dopiero koń.
Druga rzecz, że nie traktowałabym konia jako partnera. Ma zbyt mały móżdżek by współdecydować ze mną. Niestety.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankarita
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:12, 20 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nie powiedziałam jak partnera, tylko jak przyjaciela. Widzę dużo różnic pomiędzy tymi określeniami.
Nie chodziło mi o kompletne wypranie z jakichkolwiek uczuć tylko o hmm... nie-emocjonalnie reakcje w pewnych sytuacjach. Jak często się zdarza, że wyolbrzymia się pewne kwestie? Np. coś się dzieje i człowiekowi skacze ciśnienie i trzaśnie tego konia dwa razy mocniej, koń się frustruje, jeździec się frustruje i wychodzi z tego jedna, wielka wściekłość. Może lepiej w takiej sytuacji, w zależności od potrzeby, ok-> ukarać, posłać do przodu, świsnąć batem, ale może bez tak ogromnego ładunku emocjonalnego?
Albo sytuacja pt.koń się kręci na uwiązie, a człowiek ze złością i wrzaskliwym "e!" wymierza mu klapsa z 5 razy mocniejszego niż można byłoby, a koń jak się kręci tak się kręci i tak w zasadzie to nie wie o co chodzi, jedynie się zdąży zdenerwować? Albo sytuacja w której "poznajemy strachy" z koniem na uwiązie, ale sami jesteśmy spięci, wystraszeni na zasadzie "ojej, co też ten koń zrobi?". Tu chyba za dużo tych emocji, nie? No przynajmniej mi się tak wydaje.
Nie mówię, żeby tłumić w sobie wszystko i mieć na twarz pokerową, ale jakoś tak ogólna tendencja do emocjonalnego stopniowania nacisku idzie w stronę, powiedzmy, kary. [nie, nie uważam, że nie powinno się konia karać i że wszystko da się zrobić absolutnie mega-przyjacielsko bez stosowania jakichkolwiek form nacisku]
Choć, z drugiej strony ja tam nie wiem, ja chyba nie powinnam jeździć konno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ra
Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 791
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 19:32, 20 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
No rozumiem teraz co chciałaś przekazać
Ale też nie myślę, że to jest dobre. Jak postanowimy się uspokoić najpierw, to nie zadziałamy natychmiast a uważam, że to jest niezwykle ważne.
Myślę, że większą szkodę zrobimy koniowi opóźniając proces, czy też mieszając się we własnych uczuciach, odczuciach niż przesadną reakcją.
Jak mój koń robi coś tak jak od niego oczekuję, to chwalę jakby zdobył Mistrzostwo Świata, jak mój koń wymaga nagany- to karcę tak jak należy w danej chwili.
Trudno jest powiedzieć czy coś jest "za mocno"- jest tak jak jest i już.
To nasza miłość do zwierzaka robi nam wyrzuty sumienia i takie tam, a czy w stadzie koni klacz przewodniczka ma wyrzuty sumienia, że karcąc młodziaka rozcięła mu skórę? (bo chyba każdy z nas zna takie przypadki)
Nie, ważne jest, że ustaliła porządek i super jak zrobiła to na tyle dobitnie by sytuacja się już nigdy więcej nie powtórzyła.
Tu nie chodzi o tyranię.
Bardzo często tu chodzi o bezpieczeństwo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankarita
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:38, 20 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Hm. Tu chyba wchodzi się na temat "jak i kiedy nagradzać i karać, przy czym nagroda i kara powinna nastąpić od razu, żeby koń skojarzył". No przynajmniej mnie się tak wydaje. No to się zgadzam, że "po ptokach" nie ma co. Hm. Czyli, próbując sobie łączyć klocki w głowie, dochodzę do wniosku, że wobec tego.... człowiek po prostu musiałby "z natury" być taki błyskawicznie reagujący i odpowiednio, z odpowiednią mocą do danej chwili reagujący. Czyli problem w różnych sytuacjach w... nieodpowiednim momencie zastosowania pomocy? No i tak - hierarchia przecież też buduje zaufanie -> ufa się temu "wyżej", że tak powiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ra
Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 791
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 19:47, 20 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Dokładnie tak.
Zaufanie do przewodnika- do wyższego w hierarchii, hierarchia- wymaganie i egzekwowanie oraz wspieranie.
Złe pomoce- zła komunikacja i problemy.
"człowiek po prostu musiałby "z natury" być taki błyskawicznie reagujący i odpowiednio, z odpowiednią mocą do danej chwili reagujący"
Tak jest! Do tego dążymy w całym jeździectwie- centaur
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 23:04, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Wszystko co napisała Ra to prawda, do tego dodałabym konsekwencję i spokój, koń musi czuć, że jeśli nas nas coś nie przeraża, to i on jest bezpieczny, a nawet w sytuacji, kiedy coś niespodziewanie nam się wymyka spod kontroli, jak przykład bijącego węża z wodą, spokój ratuje sytuację
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|