|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Pią 11:51, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | skoro jeździec jeszcze nie umie wysiedzieć w kłusie ćwiczebnym to po co to wszystko??
|
grrr bo wysiedzenie w kłusie ćwiczebnym jest trudne nawet dla zaawansowanych. Dlaczego według mnie jeździec dosć szybko powinien wiedzieć co to galop i jak się zachować, bo zdarza się, ze koń który ma iść tylko stępem czy kłusem zagalopuje. Nie chcę żeby mi wtedy kursant wpadał w panikę. Chwała Ci za to że cierpliwie czekałaś pół roku, aż pozowolono Ci zagalopować, ale nie każdego stać na luksus poświęcenia swego czasu i pieniedzy na każdą jazdę żeby czekać tak długo na efekty. 15 g kurs jazdy konnej prowadzony w Stodołach kończył się egzaminem, na którym kursant miał jazdę w 3 chodach - większość dawała sobie bez problemu radę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:58, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Jeżdżę około 3 miesięcy według mnie stosunkowo krótko i galopowanie po kilku lekcjach wydawało mi się czynem lekko desperackim ponieważ nie opanowałam podstaw na tyle żeby być cały czas świadomą swoich ruchów. Po tych trzech miesiącach uczestnictwa w zajęciach słuchanie instruktorów dało rezultat. Wczoraj po raz pierwszy zagalopowałam i było cudownie. W pełni kontrolowałam siebie i to co robię noga nie wychodzila zcasem ale dopracuje się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grrrrrrr
Wszędobylski 'wykłócacz znikający'
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1617
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kiedyś może znów Nostrzykowo.. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:07, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Chwała Ci za to że cierpliwie czekałaś pół roku, aż pozowolono Ci zagalopować, ale nie każdego stać na luksus poświęcenia swego czasu i pieniedzy na każdą jazdę żeby czekać tak długo na efekty. |
jeździłam 2 razy w tygodniu i tylko na jazdę szły pieniądze, ktore były na mnie przeznaczane... zostałam też uświadomiona, że moją szarpiącą wodze ręką mogę zrobić krzywdę koniowi, więc wolałam cierpliwie czekać
Cytat: | Dlaczego według mnie jeździec dosć szybko powinien wiedzieć co to galop i jak się zachować, bo zdarza się, ze koń który ma iść tylko stępem czy kłusem zagalopuje. |
powiem szczerze - konie były tam tak wyszkolone, że bez wyraźnego znaku (półparada itd.) nie ruszył galopem i można powiedzieć że oazy spokoju tam chodziły coś trzasło, stłukło się - konie przeznaczone dla początkujących jeźdźców nie reagowały, a szły dalej pewnym krokiem i bez zawahań.
wiem, ze nie w każdej stajni tak jest konie to płochliwe zwierzęta i mogą ponieść i rozumiem to ze trzeba kursanta przygotowac na wszystko ucząc go równiez dość wcześnie galopu. Ale czy tak ma być co jazde? Chyba warto czasem odpuścić ten galop początkującemu i koniowi?? i poćwiczyć kłus ćwiczebny?
Cytat: | 15 g kurs jazdy konnej prowadzony w Stodołach kończył się egzaminem, na którym kursant miał jazdę w 3 chodach - większość dawała sobie bez problemu radę. |
szkoda, że teraz nie robią takich egzaminów..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:09, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
i dzięki ci za to bo na pewno kursu nie zaliczyłabym....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:14, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Po co galop dla początkujących jeźdźców?
To o wiele wygodniejszy chód niż kłus i daje poczucie przekroczenia pewnego etapu- powodzenia i samozadowolenia. Dla początkującego jeźdźca to niesamowicie budujące, że jechał sam w galopie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
frednota
Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 1259
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Żory
|
Wysłany: Pią 12:33, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Po co galop dla początkujących jeźdźców? |
Ja odpowiem inaczej - przyda się jeśli konik nam nagle szybciej ruszy, gdyż mamy mniej więcej pojęcie jak to jest i niekiedy unikniemy upadku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:08, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Galop jak najbardziej jest potrzebny nie wyobrażam sobie nauki jazdy bez galopu to kolejny etap i naprawdę super uczucie że się udało.Szybkie próby w moim przypadku skończyły sie upadkiem nie wysiedziałam w siodle( I było wielkie bam!!!!!!!! ). Zniechęciłam się i wpadałam w panikę za każdym razem kiedy koń ruszał nagle szybciej. Dla mnie osobiście to bardzo indywidualna sprawa i podejście do tematu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:12, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Iska ty jesteś the besciara jeździmy czasem razem i wyjdzie jak wychodzi z każdej podbramkowej sytuacji superancko
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Pią 13:14, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | z 13-18 koni rekreacyjnych (ilość koni zmieniała się w związku z tym że niektóre klacze brano na hodowle) |
Ja mam jeszcze jedno pytanie. Hodowla koni to proces długotrwały w ciągu pół roku sporadycznie trafiało Ci się jeździć 2 razy w miesiącu na tym samym koniu, to co się z tymi końmi działo w tej hodowli?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grrrrrrr
Wszędobylski 'wykłócacz znikający'
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1617
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kiedyś może znów Nostrzykowo.. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:00, 29 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
konie przychodziły z torów wyścigowych... były "robione na spokojnie" przez baaardzo dobrych jeźdźców i trafiały do rekreacji.. minimalna liczba koni w rekreacji to około 11-13 najwięcej to było około 18-20, a jeśli jakaś klacz mogła być dobrą matką to brano ją na hodowle.. później znowu przyjeżdżały nowe konie i było podobnie często też konie były sprzedawane i kupowane.. i dlatego tak.. a nie przyjeżdżałam codzień więc też czesto nie siedziałam na tym samym koniu. Zwykle właśnie było to ok. 2 razy na miesiąc.
Ostatnio zmieniony przez grrrrrrr dnia Sob 9:01, 29 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
irlandia
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:24, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Sorry, że ja tak między wódkę, a zakąskę.....
allle... czytam i czytam i doczytać się nie mogą.
Martik - Jak wyglądała nauka tej osoby?
Co się takiego działo ?
No jednym słowem dlaczego..."zagalopował z kłusa ćwiczebnego jest dla niego frustrujące i nieprzyjemne" ?
Czego było brak? A może czegoś za dużo?
Większość postów w tym temacie to domysły.
A jaka jest prawda?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:29, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Pozwolę sobie skopiować, bo to było na innym forum.
Całość znajdziecie tu: [link widoczny dla zalogowanych]
Witam wszystkich
mam pytanie, jak najlepiej zagalopować ?
czy z pełnego dosiadu, czy od razu z pół siadu.
zmieniałam instruktora i słyszę inna teorie, co prawda efekty są super, nie mam problemu z zagalopowanie, ale jestem ciekawa jaka wy znacie teorie i jak to robicie np.na galop z prawej nogi.
pozdrawiam Izabela
***
Moim zdaniem to zależy, w którym dosiadzie czujesz się lepiej.
Ja jestem zwolenniczką, by pierwsze galopy próbować w półsiadzie, z kilku powodów. Najważniejszym z nich jest to, że dobrze nauczony półsiad spowosuje, że nie narazisz konia na dyskomfort w postaci obijania grzbietu przez początkujących jeźdźców, po drugie w półsiadzie łatwiej jest złapać się grzywy lub otoka, co też poprawia poczucie bezpieczeństwa jeźdźca:))
***
I tu różnica pierwszy instruktor mi kazał sie odchylić w kłusie ćwiczebnym do tyłu i wtedy zagalopować, niestety nigdy mi to nie wychodziło, a drugi instruktor kazał mi galop z pół siadu zrobić i wyszło. raz drugi i trzeci raz też wyszło, ale jestem w szoku jak odmiennie słyszę od instruktorów co mam zrobić.
***
Ja dwa dni temu pierwszy raz galopowałam w półsiadzie i powiem, że czułam się lżejsza:) Czułam, że nie sprawiam takiego "kłopotu" konikowi.
Nie potrafie jeszcze trzymać sie siodła w galopie i odbijam tyłek o siodło (przy okazji plecy konia).
***
I tu różnica pierwszy instruktor mi kazał sie odchylić w kłusie ćwiczebnym do tyłu i wtedy zagalopować, niestety nigdy mi to nie wychodziło, a drugi instruktor kazał mi galop z pół siadu zrobić i wyszło. raz drugi i trzeci raz też wyszło, ale jestem w szoku jak odmiennie słyszę od instruktorów co mam zrobić.
Dla mnie to też jest duży kłopot.
Tak sie składa, że obecnie mam dwóch instruktorów i każdy uczy inaczej. Maja inne "teorie". Mówią co innego. Cięzko jest mi dostosować sie do jednego i drugiego...
Przez to muszę sama wybierać.
Tak jak napisała Iwona galopuj tak jak Tobie wygodniej:)
Mi wygodniej w półsiadzie. Tobie widać też
Na samą myśl o tym, że mam najpierw kłusować i obijać tyłek, by przejść do galopu słabo mi się robi:P
***
Hm.... jestem samoukiem i instruktorów w większości nie posiadam - pierwszy galop - koń się spłoszył i tak zostało.
Teraz na serio - 99% galopad w półsiadzie - wygodniej i mnie i koniowi.
Generalnie nie przepadadm za kłusem - Makat ma kłus krótki wybijający. Jeżeli jestem w terenie solo to unikam kłusowania jak mogę 3-5 kroków i galop.
Pozdrawiam
Marek
P.S.
Instruktorami bym się nie przejmował - skoro sami dzilą się na szkoły północną i południową wybrałbym wygodny środek.
***
wczoraj miałam znowu lekcje z tym instruktorem co każe mi sie odchylać w kłusie ćwiczebnym do tyłu zęby zagalopować i znowu miałam problemy, nie chciał koń zagalopować czy wy tez tak zaczynacie galop, a jak nie to opiszcie jak możecie jak wy to robicie. bo ja juz nic nie wiem.
jak ruszacie galopem ze stój, stepa, kłusa. dziękuje.
***
Dorzucę dwa słowa- nie powinno się robić zagalopowania z półsiadu, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że koń pójdzie na niewłaściwą nogę i będzie fałszował.
Jeździec musi nauczyć się robić zagalopowania w pełnym siadzie, po to, żeby pokazywać swoim ciężarem, łydkami i ręką na którą nogę koń ma zagalopować. Później ten pełen siad jest też potrzebny do zagalopowania do kontrgalopu.
Etap przejścia z kłusa ćwiczebnego do galopu przechodzi każdy. Nie ma zmiłuj. Pójście na skróty- zagalopowanie z półsiadu odbije się problemami w przyszłości. Nie będzie nikt dobrze jeździł, jeśli nie opanuje rozluźnienia w siodle, w kłusie ćwiczebnym i nie zrozumie, że do zagalopowania najpierw trzeba zwolnić!!! A nie rozpędzać się w kłusie ćwiczebnym, który potem uniemożliwia zagalopowanie.
Radą na nieudane próby zagalopowania jest np. powrót na lonżę. Tam można dokładnie nauczyć się jak wypchnąć dosiadem konia do galopu, jednocześnie przytrzymując go w półparadzie, żeby nie rozpędził się do kłusa.
Pójście drogą na skróty odradzam. Niestety nigdzie nie powiedziano, że jazda konna to łatwizna. To sport, który wymaga cierpliwości i samozaparcia.
I na koniec jeszcze jedno: jeżdżę wiele lat, mam swojego konia, którego właśnie zajeżdżam- a i mnie czasami nie udaje się zagalopować lekko i płynnie. Wówczas wracam do rozluźnienia w kłusie i dopiero potem z powrotem do zagalopowania. Taki lajf.
Powodzenia
***
dziękuje bardzo za profesjonalny ODPIS. Pomogło mi to dużo zrozumieć i będę próbować do skutku aż sie uda i poczuje o co chodzi.
to dla ułatwienia w klubie którym pracuje od niedawna każą wszystkim galopować z pół siadu.
dziękuje jeszcze raz, nawet nie wiecie jak wasze rady są mi pomocne i przydatne. nie mam nikogo w rodzinie kto zna i nawet lubi Konie, nie mam z Kim porozmawiać na pytania mnie dręczące, dzięki FORUM uzyskuje wiedzę i mogę w końcu zadawać moje pytania.
DZIĘKUJE
***
Nie ma racji Marta, pisząc o "trzymaniu" w pólparadzie galopującego konia. Pólparada nie jest hamulcem ręcznym.
Zagalopowanie zaczyna się natomiast nie w pólsiaie ani w pelnym dosiadzie, lecz - w takim dosiadzie, jaki jeździec przyjąl (W. Museler).
Znaczy to, że nie ma jednej metody. a mówiąc inaczej - warto znać (umieć) oba sposoby zagalopawania. Są na różne okoliczności.
Dresażyści zagalopują z pelnego, skoczkowie często z pólsiadu.
***
Nie mówiąc o tym, że jeszcze zdarza się zagalopowanie z kłusa anglezowanego - i to też ma swoje miejsce "w sztuce". Wymusza szybkość zmiany pomocy: góra, dół, przestawić miednicę/impuls, galop.
***
Nie mówiąc o tym, że jeszcze zdarza się zagalopowanie z kłusa anglezowanego - i to też ma swoje miejsce "w sztuce". Wymusza szybkość zmiany pomocy: góra, dół, przestawić miednicę/impuls, galop.
to wszystko prawda tyż oczywiście, ale od czegoś warto zacząć - expert na wszystkim zagalopuje nawet i bez siadu:)
***
Nie ma racji Marta, pisząc o "trzymaniu" w pólparadzie galopującego konia. Pólparada nie jest hamulcem ręcznym.
Proszę czytać dokładniej- nigdzie nie napisałam, żeby galopującego konia trzymać w półparadzie (a tak w ogóle, nie da się konia trzymać w półparadzie, bo półparada trwa max. 3 sek...). Napisałam, że konia idącego bardzo szybkim kłusem trudno wprowadzić w galop (ale nie jest to niemożliwe), dlatego łatwiej jest zastosować półparadę, skupić jego uwagę i dopiero wówczas spowodować aby zagalopował.
Zagalopowanie zaczyna się natomiast nie w pólsiaie ani w pelnym dosiadzie, lecz - w takim dosiadzie, jaki jeździec przyjąl (W. Museler).
Pięknie to wszystko brzmi w teorii ale efekty nieudolnych zagalopowań, podczas których jeździec obija grzbiet konia widać w naszych szkółkach niemal na każdej jeździe
Znaczy to, że nie ma jednej metody. a mówiąc inaczej - warto znać (umieć) oba sposoby zagalopawania. Są na różne okoliczności.
Dresażyści zagalopują z pelnego, skoczkowie często z pólsiadu.
Oczywiście, jednak od czegoś trzeba zacząć. A podstawą wszystkich dyscyplin jest ujeżdżenie (coś jak matematyka- królowa wszystkich nauk), więc bez zagalopowań typowo dresażowych z pełnego dosiadu daleko się nie ujedzie. Albo ujedzie ale bez harmonii i zgrania z koniem, które przynajmniej raz w życiu każdy jeździec poczuć powinien.
Jeździłam trochę polo, gdzie w galopie się anglezuje. Można tak jeździć- oczywiście, ale nie narzucam tej metody ludziom, którzy chcą jeździć klasycznie, w szkółkach.
***
Nie mówiąc o tym, że jeszcze zdarza się zagalopowanie z kłusa anglezowanego - i to też ma swoje miejsce "w sztuce". Wymusza szybkość zmiany pomocy: góra, dół, przestawić miednicę/impuls, galop.
Czy mogę poprosić o wyjaśnienie- przyznam się szczerze, że po raz pierwszy słyszę o zamierzonym zagalopowaniu z kłusa anglezowanego po to by wymusić szybkość zmiany pomocy.
Będę bardzo wdzięczna za opis tego sposobu.
***
Napisałaś Marto:
przytrzymując go w półparadzie, żeby nie rozpędził się do kłusa.
Półparada służy do skupienia końskiej uwagi, nie do regulacji (zmian) tempa, czy wysokości chodów.
To po pierwsze.
Po drugie zaś...
Koń, który zmienia tempo, zamiast zmienć chód jest albo źle jechany albo niedoszkolony. Albo ten koń, albo jego pasażer nie ma pojęcia co to jest półparada.
Tak najogólniej.
Co do zgalopowania z klusa anglezowanego - szybkości zmian pomocy...
Anglezując - nie tracisz kontroli nad koniem, prawda? Dopilnujesz wszystkiego - tempa, wykroku, wygięcia, ustawienia. Do wszystkiego potrzebne są łydki.
Jeżeli zechcesz, to w trakcie przysiadania wydasz też i komendę do galopu.
A ponieważ masz na to połowę taktu - musisz to zrobić szybko - na samo wydanie polecenia masz tylko moment przysiadania.
Co do nauki galopowania w ogóle.
W moim przekonaniu lonża.
Nauka galopowania jest łatwiejsza niż kłusa, problemem jest strach, nie stopień trudności.
Trzymając się przedniego łęku początkujący może pogalopować na lonży już na początku swojej przygody. I łatwiej jest zacząć w półsiadzie. Satyfakcja z postępów jest motywująca do pracy nad trudniejszymi elementami.
Kto tego nie rozumie, nie ma pojęcia o dydaktyce.
A początkujący powinien umieć galopować, zanim nauczy się zagalopowania. Na początek konia zagalopowuje mu instruktor
A po co, a dlaczego?
Zmiana chodu to znaczne zaburzenie rówowagi i początkujący nie powinien jej szukać tłukąc zadkim o siodło, opierając się o końską szyję, ani - co zdarza się najczęściej - wieszajc się na wodzy.
Jeżeli nauczy się odnajdywać równowagę (pozostawać w równowadze) - wtedy dostaje wodze do ręki i polecenie samodzielnego zagalopowania.
Wtedy koń nie powinien mieć problemów z przejściem do galopu. Bo nikt mu nie da wędzidłem po zębach szukając w siodle równowagi...
No i wskazane byłoby podstawienie do nauki galopowania (do kłusa ćwiczebnego też...) miękko i płasko niosącego konia.
Pozdrawiam.
***
Co do nauki galopowania w ogóle.
W moim przekonaniu lonża.
Nauka galopowania jest łatwiejsza niż kłusa, problemem jest strach, nie stopień trudności.
Trzymając się przedniego łęku początkujący może pogalopować na lonży już na początku swojej przygody. I łatwiej jest zacząć w półsiadzie.
Nie jestem instruktorem, właściwie jestem jeźdźcem początkującym, jeżdżę od trzech lat. Ale pozwolę się sobie z Tobą nie zgodzić.
Otóż ja uważam, że trudniej jest nauczyć się galopu, a już szczególnie ciężko jest nauczyć się równowagi galopując na lonży. I zdecydowanie prościej jest tą metodą nauczyć się kłusa. Z przyczyny prozaicznej. Lonża ogranicza się najczęściej do okręgu o średnicy góra 30 metrów. Koń w galopie, choć oczywiście zależy to od konia, osiąga taką prędkość, że siła odśrodkowa działająca na jeźdźca utrudnia mu, a przy mniejszym kole wręcz uniemożliwia złapanie równowagi. Na domiar złego może wyrobić zły nawyk w kwestii równowagi.
Z mojego doświadczenia wynika, że nauka na lonży powinna się zakończyć na kłusie. Lonżę i galop bym sugerowała tylko dla oswojenia jeźdźca z nowym krokiem i oswojenia jego naturalnego strachu przed nim. Natomiast dla nauki równowagi skłaniałbym się jednak do galopu za drugim koniem na dużym placu.
***
siła odśrodkowa działająca na jeźdźca utrudnia mu, a przy mniejszym kole wręcz uniemożliwia złapanie równowagi.
Poslugując się taką argumentacją (taką znajomością fizyki?) udowodnić można, że na zakrętach spada się też z rowerów i motocykli.
Chyba nie masz takiego zamiaru?
I jeszcze jedno - galop nie musi być szybszy od klusa.
I rzadko bywa szybszy znacząco na tyle, by się tym przejmować.
Zrównoważone, pracujące konie nie będą, nie powinny się rozpędzać, bo jak wszyscy - nie lubią sie przemęczać ponad niezbędne minimum.
Chyba, że ma się do dyspozycji niewybieganego neurotyka po torze.
Ale to kiepski koń dla początkujących.
***
Poslugując się taką argumentacją (taką znajomością fizyki?) udowodnić można, że na zakrętach spada się też z rowerów i motocykli.
Chyba nie masz takiego zamiaru?
Owszem, tak. Przy dużej prędkości na zakrętach spada się zarówno z motoru jak i motocykla. To samo dotyczy rozpędzonych samochodów na zakrętach.
Zrównoważone, pracujące konie nie będą, nie powinny się rozpędzać, (...)
Mówisz o sytuacji idealnej, gdzie początkujący jeździec wsiada na konia najłagodniejszego i najlepiej ułożonego w szkółce, a nie o praktyce gdzie często jeźdźcy dostają konie, które "jeszcze dzisiaj nie chodziły". Bywa dlatego, że są trudne.
Ja nie jestem instruktorem. Nie wiem ile osób, które się tu wypowiedziały nimi jest, ale i tak każdy ma swoją opinię. Więc wydaje mi się, że nie ma jednej szkoły jak opanować siebie i konia w galopie.
***
Owszem, tak. Przy dużej prędkości na zakrętach spada się zarówno z motoru jak i motocykla. To samo dotyczy rozpędzonych samochodów na zakrętach.
Że jak? Że człowiek spada z rozpędzonego samochodu? Czy - że samochód spada z rozpędzonego roweru lub motocykla?
A wyścigi motocyklowe widziałaś (albo jakiś rowerowy Tour de Pologne)?
Dlaczego ich uczestnicy pozostają na grzbietach swoich stalowych rumaków mimo extremalnych prędkości na ostrych zakrętach?
Pewnie fizyki nie znają...
***
Witam ostro dyskutujecie, ale dużo można sie przeto dowiedzieć.
jeśli chodzi o lonżę, to zgodzę sie że jest trudna do utrzymania równowagi w szybkich chodach, ale wtedy byłam początkująca, teraz nie wiem jak będzie.
tak prawdę pisząc to nie byłam na lonży w galopie.
nic straconego. 17,03,2008 roku mam trening to poproszę instruktora o lonże z galopem. opisze wam na bieżąco co i jak mi poszło.
Pozdrawiam
***
Parę dni temu zaczęłam nareszcie naukę galopu.
Wcześniej instruktor (z którym już nie jeżdżę) zmuszał mnie do galopowania, a przecież nie znałam podstaw.
W każdym razie, naukę zaczęłam na lonży. I wdzięczna jestem nowemu instruktorowi za to.
Zabrał mi wodze:) Cała się trzęsłam ze strachu:) Ale nie zmuszał mnie do niczego.
Najpierw czekał aż uspokoję się kłusując, a potem "zagalopował"
Szok był to dla mnie! Galop bez wodzy (i dobrze, bo właśnie próbowałam na nich złapać równowagę), z kłusa anglezowanego, a do tego musiałam puścić siodło!
Dzięki temu, że galopowałam na lonży mogłam skupić się nie na tym gdzie jadę, ale jak jadę. Na postawie, równowadze.
Co na chwilę obecną jest dla mnie bardzo ważne.
Doczekać się nie mogę następnej jazdy:)
Wcześniej próbowałam też galopu z półsiadu. Nie na lonży, ale za innym koniem. Myślałam, że to wygodne.
Ale teraz jest jeszcze lepiej:)
Wtedy ciągnęłam za wodze i nie potrafiłam złapać równowagi.
Teraz uczę się praktycznie nie używać wodzy i pożądnie siedzieć w siodle.
Nie wiem jakie jest Wasze zdanie, ale mi taka nauka odpowiada.
***
Ostatnio zmieniony przez martik dnia Pon 20:30, 31 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Pon 22:48, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Martik,
O rany. I jak tu sie teraz w tym polapac?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
frednota
Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 1259
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Żory
|
Wysłany: Wto 9:23, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
No i proszę co instruktor to inna szkoła, dla mnie jako osoby która po prostu chce spędzać miło czas na koniu "wsio rawno" jak mnie kto nauczy galopować, ważne żeby umieć robić to tak , aby ani mnie, ani koniowi nie działa się krzywda. Najłatwiej to mi przychodzi ze stępa , ostatni już coraz lepiej z kłusa ćwiczebnego, chociaż odruchu pochylania się do przodu przy zagalopowaniu nie umiem się pozbyć, natomiast nie wyobrażam sobie galopu z półsiadu, ciężko mi galopować w ten sposób, a co dopiero zagalopować.
Myślę, że najważniejszy jest koń, który na początku nam trochę pomoże.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
irlandia
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:32, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki Martik i sorrrrry za kłopot .
Mówiąc szczerze, sądziłam, że to jakaś bardziej wyrafinowana przyczyna.
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|