|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 11:55, 13 Mar 2006 Temat postu: Wsiadanie na młodego konia - fotoreportaż ;) |
|
|
To jest Alma:
Alma to trzylatka, z pochodzenia i pokroju - totalny NN w nieco przyciężkawym typie. Alma jest klaczą Michała, naszego sąsiada, który lubi konie i ma ich trzy - raczej na zasadzie kosiarek do trawy, niż do użytku. Już przez (ponad) rok trwa praca (głównie Gosi wraz z Klaudią) nad tym, by były czymś więcej, niż tylko owymi kosiarkami.
Alma jest koniem dość upartym i średnio błyskotliwym, niestety. Także wcześniej potrafiła zdradzac objawy agresji. Dlatego jakieś pół roku temu (?) zaczęto z nią pracę na lonży - od nauki biegania po kole stopniowo aż po pracę na chambonie oraz pierwsze próby przewieszania się przez siodło. Wreszcie nadszedł Ten Dzień...:
Najpierw Alma została przelonżowana - rozgrzewka dla rozgrzania i uspokojenia, optem chambon dla wymęczenia jej nieco i zredukowania w ten sposób chęci do wykręcenia jakiegoś niespodziewanego numeru podczas prób wsiadania:
Potem - pierwsze ostrożne próby podciągania się z asekuracją i oczywiście przy współdziałaniu pomocy naukowych typu Marchewa Edukacyjna (tym razem w postaci nie marchewy, a chlebka):
Potem leżenie na płasko, by górujący nad koniem człowiek nie przeraził zwierzęcia:
Dalej: tradycyjny motyw z obwąchiwaniem butów - Fuks robił dokładnie tak samo, ciekawe, czy to zwyczajne zachowanie u wszystkich koni, mających pierwsze kontakty z łydką jeźdźca na swoim boku ?...
Po sesji zapachowej - ruszamy w kółeczko jak w dowcipie o góralskim drinku: "robimy krocek, późnij dwa, no góra tsy !". Stopniowo wydłużamy dystans przechodzony, za każdym razem jednak zatrzymując i uspokajając konia przy najlżejszym nawet objawie niechęci, obawy, czy stresu.:
Po kilku kółkach stało się jasne, że konisko nie ma ochoty na dzikie bryki i pogodziło się grzecznie z losem. Wszyscy się rozlużnili i odetchnęli z ulgą - co widac po minach Gosi, mojej, a uwierzcie na słowo, że również i konia :
No skoro tak, to czas pójść krok dalej - oddalam się od konia na krok, dwa (góra trzy ) zachęcając go jednocześnie do chodu po kole jak podczas lonżowania:
A na koniec - parę spokojnych kółeczek na lonży:
Oczywiście żadnych łydek, żadnego pociągania na wodze, żadnego oddziaływania ciężarem. Tylko relaksacyjny spacerek.
Na tym sesję zakończono - miała zaskakująco spokojny przebieg . Pierwszy krok został zrobiony, ciąg dalszy nastąpi...
Ostatnio zmieniony przez Tomek_J dnia Wto 8:43, 14 Mar 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:06, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Brawo Gratuluję!!!
Jeny, żeby wszystkie konie tak ładnie reagowały na pierwsze wsiadanie im na grzbiet Na tym uśmiechniętym zdjęciu widać nawet jak Pumci powietrze schodzi i w końcu zaczyna oddychać normalnie <hahaha>
Jaki dalszy plan? Tak, jak z Fuksem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:20, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Jaki dalszy plan? Tak, jak z Fuksem? |
Wiesz, względem Fuksa są pewne plany; Alma ma nieco przyciężkawą budowę, choć nie jest typem zimnokrwistym. Nie wyobrażam sobie, by np. brała udział w jakichś regionalnych zawodach ujeżdżeniowych (choć z drugiej strony: ma wielki talent do skakania i często lubi opuszczać wybieg) Będzie raczej tylko koniem do spacerowania po lesie, ew. do bryczkowej pary z innym koniem Michała, 10-letnią Klementyną. Szczerze mówiąc nie bardzo chyba będzie czas na to, by w kontekście konieczności "obrabiania" na co dzień 3 "własnych" koni (zdrowiejącej Desty, Fuksa i Sonikowego Meteora) uczyć Almy czegoś więcej, niż trzech chodów. Trochę szkoda, ale doba ma jednak tylko 24 godziny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pon 12:33, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
O następny dla mnie temat- jak znalazł
Tylko powiedz jak to wszystko robic bez pomocnika i na cofającym się
kucu no i dosyc niepokornym
Pierwsza taka próba była- nam oklep- cofał się w kóło-aż wreszcie wystrzelił- no przezyłam i kupiłam gapę
Tzn uściśle, jesli ktos go prowadzi na uwiązie, to po dwóch okrażeniach uspokaja sie i ładnie chodzi, ale samemu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:56, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
guli napisał: | Tylko powiedz jak to wszystko robic bez pomocnika i na cofającym się kucu no i dosyc niepokornym |
Guli, miałem osobiście z tym do czynienia tylko 2 razy: z Fuksem i teraz z Almą. Nie jestem zatem autorytetem i to, co napiszę, to będzie tylko IMHO.
Otóż przede wszystkim zwróć uwagę, że oba konie przed pierwszym wsiadaniem były przez conajmniej kilka miesięcy lonżowane - nie codziennie, bo to dla młodziaków chyba byłoby za duże obciążenie, ale tak mniej więcej 2-3 razy w tygodniu. Oba w ten sposób zdobyły pewne doświadczenie no i pewne zaufanie do człowieka. Temu samemu zresztą służyła lonża bezpośrednio przed wsiadaniem.
Po drugie - nie ma się co spieszyć, każdy, nawet najmniejszy sukces powinien Cię zadowalać.
Po trzecie - w obu przypadkach najpierw były opierania się o konia, przewieszania w "stój" ze stopniowym wydłużaniem czasu "wiszenia"
Po czwarte - jeśli koń zaczyna świrować, panikować - trzeba zatrzymac się i poczekać, aż zwierzę sie całkowicie uspokoi, w żadnym wypadku nie wymuszać na siłę ruchu naprzód. To koń ma chcieć iśc naprzód (bo człowiek-przewodnik stada prowadzi, bo za to jest korzyść w postaci marchewy, bo...).
Po piąte - konie nie tylko boją się ciężaru, ale przede wszystkim tego, że cżłowiek wyprostowany góruje nad nimi. Może pierwsze kroki warto by robic w pozycji półleżącej ?
Po kolejne: bez pomocnika ani rusz. Pomocnik to pewna gwarancja bezpieczeństwa dla jeźdźca.
Na koniec: spokój i cierpliwość to podstawa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Pon 21:00, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Z moich obserwacji wyznika,ze wiekszość mołodych i obwąchuje buty.
A ja chciała bym Wam pokazać konika,którego udało mi sie:
-Nauczyć podstaw pracy z ziemi
-respektowania człowieka
-ustępowania od nacisku
-cofania od samego wzroku
-Odczulenia na samochody,worki,szybki ruch<min wyskakiwanie nagłe z krzaków z okrzykami walki na ustach nie robiły na niej najmniejszego wrazenia>,głosne nagłe dżwięki itd
-odczulenia na siodło potem jeźdzca na grzbiecie
-jako takiej reakcji na łydke
-płynnego ruszania i zatrzymań,zmiany chodów w góre i w dół zarówno na
luźnej wodzy jak na kontakcie
-cofania
-zwrotów na zadzie przy ścianie
[link widoczny dla zalogowanych]
Na tylko tyle wystarczyło mi czasu,bo kobyłka musiała zostać sprzedana wręcz w trybie natychmiastowym.Była od początku chorowitkiem(miała takiego guzka,miedzy sankami,nie opamietam jak to sie nazywało ale operacja była by kosztowna a nie wiadomo czy koń by przeżył ,ale po jakimś czasie guzek robił sie cooraz mniejszy az teraz jest juz prawie niewidoczny,potem przeskakując furtke od boksu rozwaliła prawe pół brzucha,naprawde tragicznie to wyglądało.Nie rosła,pomimo iz dostawał jeść jak ogier to wygladała na 6 miesiecznego źrebaka ale z czasem zaczeła przybierac na wadze.Dalej nie rozwijała sie normalnie az do 2 roku zycia wtedy to wystrezliła ku naszej uciesze w górę.Byłam naprawde jedyną osoba która mogła sie nią zając przynajmniej na tyle ile umiałam.
Sama powiedziałam włascicielowi,ze naucze ja tego co sama umiem (a jest tego naprawde niewiele)
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale miałam wybór,albo ja czegoś naucze i ktoś sie moze zlituje i ja kupi a jak nie to pewnie pujdzie na rzez bo po co komu chorowitek i to jezcze nieujezdzony.A mozliwości miała naprawde ogromne>gdy ja pierwszy raz zobaczyłam jak bykała na lonzy,jak pieknie sie poruszała jak by tańczyła w powietrzu.PIeknie zawieszała,stawiała głeboko pod kłode,ślicznie sie w skoku baskilowała(oczywiście bez jezdzca na grzbiecie),długi wykrok,baardzo miekkie chody.Oglądał,je ździł sam Alex Jarmuła i powiedział ze do westu idealna.
[link widoczny dla zalogowanych]
ONa i ogr=)
POszła do chłopa,który jej bedzie uzywał raz na rok i to po to zeby sie pochwalić ze ma konia.NIkt na niej nie bedzie jezdził,bedzie stac i rodzic źrebaki.W sumie nie ma żle dożywotnie wakacje,pełny żłób.Ale szkoda takiego talentu.Na poczatku jego synowie jezdzili w tereny i nigdy nie im nawet nie spłoszyła.Ostatnio byłam u niej na jesien.Zrobił sie z niej len kwadratowy,chowajacy sie za wedzidło,nie słuchający wogóle.Niedługo sie pewnie znarowi bedzie złośliwa...niestety ale taka jest rzeczywistość.Te naprawde MINIMUM PODSTAW jakie udało mi sie od niej wyciagnąć poszły w zapomnienie.Ale lepiej ze skończyła tak niz w rzezni
[link widoczny dla zalogowanych]
Na koniu nie ja "w odwiedzinach"
Taka historyjka troche nie pasująca do tematu ale zawsze coś
Aha i jeszcze jedno JA NIE UMIEM UJEŹDZIĆ KONIA!!
Sama nie potrafi jeździć a co dopiero brać sie za konia.Ale to była sytuacja wrecz ekstramalna.Normalnie NIGDY nie dotkneła bym młodego konia choc by własciciel na kolanach błagał
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ten_veroniq
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Wto 1:01, 14 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Tomku, przeczytałem i obejrzałem z przyjemnością.
Koń w trybie olewczym, wyluzowani ludzie, żadnego ciągnięcia, szarpania. Z takiego konia będą ludzie
Jak tylko mój pies już nie będzie miał dziury w brzuchu, to zabieram się w końcu za mojego ogierka. Tylko kto mi zrobi takie fajne fotki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 8:50, 14 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
ten_veroniq napisał: | Tylko kto mi zrobi takie fajne fotki? |
Możemy ponegocjować...
Jeszcze małe wyjaśnienie. Michał ma 3 klacze: Klementynę, trzylatkę Almę i roczną Kamę. Nie wiem czemu, ale te dwie ostatnie mylą mi się zawsze, choć są całkowicie różne jeśli chodzi o pokrój, umaszczenie itd... Ni cholery nie wiem, dlaczego
W każdym razie "wsiadana" była ALMA, a nie Kama !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hugh_h
Nie kapelusz zdobi kowboja ;)
Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: k.Radzymina Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:56, 14 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Początki z Dukem wyglądały trochę inaczej, najpierw pracując z ziemi został nauczony respektowania człowieka i zmiany chodów na komendy, potem przyzwyczajany do ciężaru ludzia na grzbiecie – po prostu siedziałem a on chodził gdzie chciał albo po prostu pasł się.
Później stopniowo wymagałem od niego by szedł tam gdzie ja chce i tak jak chce. Później ogłowie, siodło a dalej to już chyba wiadomo. To tak w dużym skrócie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 15:58, 14 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ja mam takie pytanie odnosnie Duke'a - czy on się bardziej potyka niż inne konie?
Czy wyżej podnosi nogi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hugh_h
Nie kapelusz zdobi kowboja ;)
Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: k.Radzymina Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:28, 14 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
nie podnosi łapek wyżej niż inne qnie ale się nie potyka, zwłaszcza na pastwisku gdzie zna teren, natomiast jeżeli zawczasu nie ominie przeszkody bo odrobinę widzi, a na ziemi leży coś dziwnego z czym nie miał do czynienia to zadziera nogi do góry albo wręcz przeciwnie, podnosi je za nisko i się potyka.
jeżeli chodzi o jazdę w terenie to się nie potka o ile to ja patrzę gdzie on nogi stawia, no chyba że ja czegoś nie zauważę i wtedy na przykład robimy sliding stop na brzuchach (każdy na swoim) zakopując się w piasek.
po pewnym czasie można się nauczyć i człowiek wie gdzie ma i jak stawia i podnosi wszystkie swoje 4 nogi tak, że można skakać niewielkie przeszkody ale gorzej jak się źle wyliczy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|