|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pon 11:20, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Bo to nie powinno byc "bierne" wystawienie, tylko z zamiarem, czyli ostrzegawczy, nawet minimalny, ruch w stronę zębów
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawa
Gość
|
Wysłany: Pon 15:37, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Wiem z doświadczenia że jak ktoś za często karze konika po pychu,to w końcu wystarczy machnięcie ręką i koń ląduje na ścianie boksu ,co moim zdaniem jest niebezpieczne,a zwłaszcza wtedy gdy jest to w stajni rekreacyjnej.olałabym aby do takich sytuacji nie dopuszczać.Jeśli wiem że koń tak reaguje biore kantar i uwiąz.Tak było w wielu moich przypadkach .Tego nauczył mnie mój pierwszy trener (druga połowa Iburga).Karą jest głos -ostry ,nagroda to też głos tyle że w innej tonacji.Nagroda to także po pewnym czasie sam kantor bez uwiazu.Zazwyczaj koń stoi nie wierci się i reaguje na głos.Ale ta metoda jest długoterminowa.A efekty są trwałe.Oczywiście nie wypieram się faktu że koń dostanie w dziub ,ale nie nadużywam tego nie stosuje jako regułę.To tyle z mojego doświadczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pon 19:59, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ale ja też rzadko stosuję klapsa.Teraz wystarczy ostry głos jako kara.Zresztą to przeciez o to chodzi, żeby stosowac pomoce jak najłagodniejsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Promyl
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Promylowej Bajki
|
Wysłany: Wto 9:55, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
guli napisał: | Ale ja też rzadko stosuję klapsa.Teraz wystarczy ostry głos jako kara.Zresztą to przeciez o to chodzi, żeby stosowac pomoce jak najłagodniejsze. |
to prawda ja też raczej tupię ewentualnie zamacham nogą ... a jesli chodzi o te łokcie to jesli ich używam to staram sie nimi zamachac energicznie takimi wystawionymi .... to skuteczniejsze ... nawet na szybkisgo gryzonia ....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 8:56, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Co do artykułu - najbardziej podobało mi się: "W Australii pewna studentka Parellego nauczyła bardzo skubiącego młodego konia, że jeżeli spadnie jej w czasie jazdy kapelusz, to koń ma go złapać i jej podać. Nauczył się on również pomagać przy siodłaniu, wręczając Sharon najpierw czaprak, a potem samo siodło!" JA TEZ TAK CHCĘ ! JAK TO SIĘ ROBI ???
Co do łokci i kopniaków - łokieć to odpowiednik końskich zębów, but - odpowiednik kopyta. W ustawianiu się na pozycji alfa wszystkie chwyty są dozwolone z zachowaniem (IMHO) trzech zasad:
1. Działania te mają być szybkie, przemyślane, świadome i zdecydowane. Mają być wyłącznie reakcją na "negatywne" zachowanie konia, szczególnie kopniak - może być wyłącznie reakcją na wcześniejsze kopnięcie człowieka przez konia.
2. Nie powino się samemu zaczynać i prowokowac zaczepek - od ustalania swoich relacji jest praca z ziemi na lonży lub uwiązie. Wiele osób często lubi "miziac się" zbyt często ze swoim koniem, co robione w niewłaściwy sposób zwykle przeradza się w przekomarzanie z koniem i dalej: w próby z jego strony skubania - czyli w aktywną potyczkę pt. "kto lepszy". A że niemal każdy koń ma siłę jak Mike Tyson, refleks jak Mike Tyson, nieco pokręconą psychikę jak Mike Tyson oraz skłonnośc do gryzienia przeciwnika jak Andrzej Gołota, wynik jest prawie przesądzony z góry. Biorąc zaś pod uwagę wrodzoną skłonność do ucieczki (również a'la Andrzej Gołota) koń po zaczepce na ogół da dyla (w dodatku: w poczuciu wygranej), skutecznie uniemożliwiając człowiekowi skuteczną "kontrę".
3. Żadne działanie "przywołujące do porządku" (łokieć, kopniak) nie powinno być częste, powinno być stosowane tylko w sytuacjach naprawdę tego wymagających oraz powinno być stosowane bez użycia faktycznej siły, bez cienia emocji, wręcz z uśmiechem (wiem, że to brzmi osobliwie).
Powyższe - oczywiście tylko IMHO.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Promyl
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Promylowej Bajki
|
Wysłany: Śro 9:40, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Tomek_J napisał: | Co do artykułu - najbardziej podobało mi się: "W Australii pewna studentka Parellego nauczyła bardzo skubiącego młodego konia, że jeżeli spadnie jej w czasie jazdy kapelusz, to koń ma go złapać i jej podać. Nauczył się on również pomagać przy siodłaniu, wręczając Sharon najpierw czaprak, a potem samo siodło!" JA TEZ TAK CHCĘ ! JAK TO SIĘ ROBI ???
Co do łokci i kopniaków - łokieć to odpowiednik końskich zębów, but - odpowiednik kopyta. W ustawianiu się na pozycji alfa wszystkie chwyty są dozwolone z zachowaniem (IMHO) trzech zasad:
1. Działania te mają być szybkie, przemyślane, świadome i zdecydowane. Mają być wyłącznie reakcją na "negatywne" zachowanie konia, szczególnie kopniak - może być wyłącznie reakcją na wcześniejsze kopnięcie człowieka przez konia.
2. Nie powino się samemu zaczynać i prowokowac zaczepek - od ustalania swoich relacji jest praca z ziemi na lonży lub uwiązie. Wiele osób często lubi "miziac się" zbyt często ze swoim koniem, co robione w niewłaściwy sposób zwykle przeradza się w przekomarzanie z koniem i dalej: w próby z jego strony skubania - czyli w aktywną potyczkę pt. "kto lepszy". A że niemal każdy koń ma siłę jak Mike Tyson, refleks jak Mike Tyson, nieco pokręconą psychikę jak Mike Tyson oraz skłonnośc do gryzienia przeciwnika jak Andrzej Gołota, wynik jest prawie przesądzony z góry. Biorąc zaś pod uwagę wrodzoną skłonność do ucieczki (również a'la Andrzej Gołota) koń po zaczepce na ogół da dyla (w dodatku: w poczuciu wygranej), skutecznie uniemożliwiając człowiekowi skuteczną "kontrę".
3. Żadne działanie "przywołujące do porządku" (łokieć, kopniak) nie powinno być częste, powinno być stosowane tylko w sytuacjach naprawdę tego wymagających oraz powinno być stosowane bez użycia faktycznej siły, bez cienia emocji, wręcz z uśmiechem (wiem, że to brzmi osobliwie).
Powyższe - oczywiście tylko IMHO. |
HOUGHK !!!!!!
bardzo dobre zestawienie wszytskiego co należało w tym temacie powiedzieć ... pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawa
Gość
|
Wysłany: Śro 10:01, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
A ja wolałabym przeczytać o waszych doświadczeniach ,a nie czytać jakieś długie wypunktowane przedruki,myślę że właśnie po to jest ta strona .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 11:06, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
kawa napisał: | A ja wolałabym przeczytać o waszych doświadczeniach ,a nie czytać jakieś długie wypunktowane przedruki,myślę że właśnie po to jest ta strona . |
No to ja cię jak najuprzejmiej informuję, że powyższe wypunktowane nie jest przedrukiem, lecz tekstem własnym i bierze się wyłącznie z własnego doświadczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hoss Cartwright
Gość
|
Wysłany: Czw 18:17, 29 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ja mam takie ostatnie niestety negatywne doświadczenie.
Zawiesiłem na drzwiach stajni kurtynę z pasów folii tak by konie mogły wchodzić do wewnątrz i wychodzić, kiedy tylko chcą. W dniu montażu było bardzo zimno chciałem, więc nauczyć konie szybko przechodzenia przez te pasy folii. Pomyślałem, że wezmę na pierwszy ogień konia najbardziej odważnego, czyli kobyle Nevadę. Po kilkunastu próbach polegających na zbliżaniu się i odchodzeniu od powiewających na wietrze flii, kiedy już Nevada chciała wejść do środka lekko popędziłem ja batem. Niestety nie weszła i do dzisiaj nie chce przez te kotarę przechodzić. Pozostałe dwa wałachy jeszcze tego samego dnia bez jakichkolwiek moich „lekcji bohaterstwa” weszły do stajni a rano wyszły na dwór i robią to każdego dnia po kilkanasciee razy, Nevada nie. Zdaje się ze czeka mnie dłuższa praca, której istota będzie naprawa tego, co popsułem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawa
Gość
|
Wysłany: Czw 18:55, 29 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Cierpliwości chłopie ,cierpliwości.To właśnie jest doświadczenie które daje mam zawsze do myślenia,gdzie ten błąd ?,a może ktoś coś doradzi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hoss Cartwright
Gość
|
Wysłany: Pią 0:55, 30 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Gdzie popełniłem błąd to ja wiem, ale co teraz mam z tym zrobić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pią 1:07, 30 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
A te pasy to szerokie? moze je jakos związać i odsunąć, a potem stopniowo po kilka opuszczac
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hoss Cartwright
Gość
|
Wysłany: Pią 1:14, 30 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
juz tak robię
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Pią 22:24, 30 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Witam;)
ja zrobiłam coś podobnego.Trzeciego dnia po przywozie konia do domu(było lato wiec jeździłam wieczorem i do domu wróciłam już po ciemku).Mojemu "pieknemu" nagle umyślało sie,że stajnia jest straszna i nie wejzie tam nigdy więcej...choć by nie wiem co.. a dodam iż wcześniej przekraczał próg bez najmniejszego problemu.
KROK1-oddalam i cofam,oddaam i cofam i iii nic..mija pół godziny <ok9.30>
KROK2-i tu błąd coś mi podpowiedziało "a trąć go palcatem...wlezie,ale gdzie!! jeszcze gorzej!!pomęczyłam sie jeszcze godzine i myślę sobie no trudno...czeka mnie noc pod gołym niebem.Próbowałam założyć bluze na głowe ale on po odgłosie wkraczania na płytki wiedział,ze isc dalej nie może
KROK3-siedze obkrecona spiworem koło drzewka koń sobie jak nigdy nic łazi koło mnie trąca nochalem a we mnie aż kipi..ale myślę sobie no cholerka co on biedak winny jak on taki wielki a wejscie takie małe i ciasne.Pszłam po rozum do głowy<godz 11.30>podprowadziłam pod stajnie złaczyłam dwie lonże wlazłam do stajni a on czekał za bramką i sie nią bawił,jak mu sie znudziło to zaczął sie minimalnie cofać stawiać najpierw jedną nogę potem drugą az wreszcie ok godziny 1 zdecydował sie przekroczyć otchłań ciemności.Dałam sianka marchewke i poszłam spać.Na drugi dzień był to samo ale wprowadzałam i wyprowadzałam cały dzień aż bez strachów potrafił wejść.JAk paczyłam na jego błagalny wzrok mówiacy"prosze,błagam zrób coś!no rusz tym zakutym łbem!ja chce tylko nie moge,rozumiesz NIE MOGE!!"
I niech mi ktoś powie że metody naturalne to nie jest to!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawa
Gość
|
Wysłany: Pią 23:43, 30 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Metoda naturalna to jest to,. A. jak już coś mi nie wychodzi to staje i mówie do siebie-myśl ,no myśl jak koń.To pozwala spojrzeć na problem troche innaczej,a nawet uspokaja,oczywiście mnie.Dekster bardzo fajnie postępowałeś to nic że długo ,grunt że wyszło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|