|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Nie 19:23, 01 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Bynajmniej nie piłem do Twoich
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
haneczka
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Nie 20:24, 01 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Moim zadaniem brykanie i zrzucanie przy tym jeźdźca albo przynajmniej próba zrobienia tego nie jest czymś co by wynikało z lenistwa sprawcy. Leniuchy to raczej ledwo wloką kopyto za kopytem. Brykanie jest charakterystyczne albo dla młodych dzikusów, albo koni, które z jakichś względów (np. za długo stały w stajni albo wiosnę poczuły) odczuwają nieprzepartą chęć wybiegania się i to bez żadnego balastu na grzbiecie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hoss Cartwright
Gość
|
Wysłany: Nie 20:31, 01 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
haneczka napisał: | Moim zadaniem brykanie i zrzucanie przy tym jeźdźca albo przynajmniej próba zrobienia tego nie jest czymś co by wynikało z lenistwa sprawcy. |
Kurka wodna a ja tak powiedziałem? Albo jestem za głupi albo za mądry i robię z byt dużo skrótów myślowych z pierwszego bądź drugiego powodu. Obstawiam to pierwsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
haneczka
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Nie 23:15, 01 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Hoss Cartwright napisał: | I ta wielkopolska niemal oszczędność w połączeniu z fenomenalna pamięcią nakazuje im zapamiętywać każdą taka sytuacje w wyniku, której mogły, albo wprost uniknęły pracy – utraty energii. Brykniecie wylot jeźdźca koniec często pracy. Sęk w tym, że w moim przekonaniu one kojarzą tak: brykam – zyskuje koniec utracania energii. One chyba nawet nie postrzegają faktu utraty jeźdźca, a jedynie wygodę, która zyskują w wyniku bryknięcia. |
Ja to przynajmniej tak zrozumiałam, unikają pracy czyli mają święty spokój i mogą sobie odpocząć. Dla mnie to taki koń, który stanie sobie na środku ujeżdżalni i najchętniej by się już nie ruszył, jeżeli adept sztuki jeździeckiej nie jest w stanie go do tego skłonić.
A te brykające to potem bez jeźdźca to dopiero sobie zaczynają brykać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hoss Cartwright
Gość
|
Wysłany: Pon 0:04, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Mowa jest wąskim gardłem dla myśli, a słowo pisane jeszcze węższym. Przynajmniej dla mnie.
Może lepiej bym milczał?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
haneczka
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Pon 0:10, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Nie przejmuj się. Po Sylwestrze mogą się zdarzyć trochę nieprecyzyjne wypowiedzi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hoss Cartwright
Gość
|
Wysłany: Pon 1:29, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Po naszemu lenistwo po końskiemu racjonalność w gospodarowaniu własna energia.
Oczywiście konie mogą brykać z wielu innych powodów jednak mówimy o takim, któremu towarzyszy chęć pozbycia się jeźdźca. Po co nosić na sobie niekompetentnego – niewygodnego matoła skoro można się go, pozyc by spokojnie postać sobie. Motywem jest stanie spokojnie a nie pozbycie się jeźdźca, które jest środkiem do celu. I to nie jest złośliwość, choć pozornie tak to wygląda.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Promyl
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Promylowej Bajki
|
Wysłany: Pon 10:38, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
o brykającym to ja moge coś opowiedziec .. znam takiego jednego ..... Moja Iskra brykała ... tfu !! fruwała wkładając głowę między tylen nogi na sam widok siodła .... (odczulanie na siodło) potem na uniesienie nogi w strzemieniu (odczualnie na nacisk na strzemię ) potem na ciężar jeźdźca (odczulanie) potem na prośbe o ruszenie ... (odczulanie przez siedznie w siodle i nie proszenie o nic) ... Iskra akurat była bita w głowę z siodła.. i jak wierzgała robiła to w ochronie własnej czyli wierzgała aż zrzuciła .. a potem jeszcze długo dalej wierzgała (mimo że człowiek juz dawno z ziemią w ustach leżał na ziemi).... na nią sposób był taki : zejść z siodła, odpuścić.. uzyskać szacunek z ziemi .. zapomnieć o jeżdzeniu .... i tak cały rok.... ale udało się ... tyle, że nie każdy koń potrzebuje żeby mu odpuścić ... i doświadczenie pomaga w ocenie tego co najlepsze dla każdego konia .... a przy okazji pozdrawiam wszystkich w nowym roku ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Wto 19:56, 24 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dziś pomimo takieego mrozu zachciało mi sie spacerku..w ręce.Ale nie wyszło mi to bo 1 cięzko mi było tonąc po pas w śniegu 2 wystany troche koń 3 wszystko pozamarzane.Słowem mówiąc tragedia.
Ale słońce ładnie świeciło więc postanowiłam go trosze pogonić na lonzy bo nie mam padoku ogrodzonego tylko taki mały prawie okrągły round pen po którym cobie biega a jezdze w terenie albo po łące obok.
I to własnie dziś sie przekonałam,że prawie pół roku pracy z ziemi nie poszło w maliny.Sytuacja podobna jak Promyla,koń zamiast biegania i wolności wybrał mnie!!W pobliżu nie ma domów sam las...snieg..pola wiec moze sobie biegać potem na otwartej przestrzeni ja siedziałam na pieńku a on łaził w koło mnie.Na początku naszej współpracy nie wyobrazałam sobie,żeby chodził za mną a nie obok!A teraz..zaskoczył mnie.Nigdy nie ćwiczyłam chodzienia za mną bez linki.POtem biegaliśmy sobie razem jak głupki bo zimno było <eh?> =)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hoss Cartwright
Gość
|
Wysłany: Nie 0:05, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Hoss Cartwright napisał: | Ja mam takie ostatnie niestety negatywne doświadczenie.
Zawiesiłem na drzwiach stajni kurtynę z pasów folii tak by konie mogły wchodzić do wewnątrz i wychodzić, kiedy tylko chcą. W dniu montażu było bardzo zimno chciałem, więc nauczyć konie szybko przechodzenia przez te pasy folii. Pomyślałem, że wezmę na pierwszy ogień konia najbardziej odważnego, czyli kobyle Nevadę. Po kilkunastu próbach polegających na zbliżaniu się i odchodzeniu od powiewających na wietrze flii, kiedy już Nevada chciała wejść do środka lekko popędziłem ja batem. Niestety nie weszła i do dzisiaj nie chce przez te kotarę przechodzić. Pozostałe dwa wałachy jeszcze tego samego dnia bez jakichkolwiek moich „lekcji bohaterstwa” weszły do stajni a rano wyszły na dwór i robią to każdego dnia po kilkanasciee razy, Nevada nie. Zdaje się ze czeka mnie dłuższa praca, której istota będzie naprawa tego, co popsułem. |
Dzisiaj weszła. Oto przykład ludzkiej głupoty i skutków tejże na procesie uczenia konia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Nie 0:26, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Z Twoją pomocą czy bez?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hoss Cartwright
Gość
|
Wysłany: Nie 2:19, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Każdego dnia po kilka razy pomagałem jej wejść przez te straszliwe pasy coraz mnie je odchylając. Chyba wiec z moja pomoca, ale to było naprawianiem tego co sam spierniczyłem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|