Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Umowa pensjonatowa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:06, 28 Gru 2010    Temat postu: Umowa pensjonatowa

Mam pytanko odnośnie umów pensjonatowych, ponieważ przymierzam się do podpisania takowej. Może temat gdzieś wypływał wcześniej w różnych wątkach, jednak nie trafiłam na osobny wątek traktujący tylko o takich umowach.

Moglibyście podzielić się ze mną swoimi spostrzeżeniami, doświadczeniami odnośnie takich umów? Na co zwrócić uwagę, czego nie pominąć?

Z góry wielkie dzięki za pomoc Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ihah
Jestem oazą spokoju :) Nie widać?! ;)


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 923
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Misty Mountains in the Valley of Hope

PostWysłany: Śro 23:30, 29 Gru 2010    Temat postu:

Wygrzebałem w starym wątku bardzo konkretny tekst Iburg na ten temat:)

http://www.stajenka.fora.pl/boks-1-biegalnia,3/kon-do-rekreacji-marsz,1196.html#33509
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zielona_stajnia



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poj. Drawskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:55, 01 Sty 2011    Temat postu:

Ja mam umowę "własnej konstukcji" - pensjonariusz wie za co płaci, co z koniem się dzieje, gdzie przebywa i jakie są moje obowiązki. Zawsze umawiam się, że można dopisać podpunkt do umowy np. wysyłanie co tydzień maila z fotkami konia Mruga. Wtedy sytuacja dla obu stron jest jasna.
Edit: Mogę ją wysłać na maila - nie wiem jak tu wrzucić.


Ostatnio zmieniony przez zielona_stajnia dnia Sob 18:56, 01 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:51, 25 Sty 2011    Temat postu:

Czy ktos z Was ma praktyczne doswiadczenia zwiazane ze zlamaniem przepisow przez pensjonariusza i np. nieplaceniem za konia albo niepokryciem kosztow zniszczen jakie wyrzadzil ten kon? Czy jest jakikolwiek sens oddawania sprawy do sadu, czy to z gory jest skazane na porazke i umorzenie sprawy?
Chcialabym tez wiedziec jak to jest z padokowaniem koni- czy jesli kon dozna kontuzji na padoku to w jakim zakresie odpowiada wlasciciel stajni? Czy jestesmy (wlasciciele koni) w stanie w jakikolwiek sposob dowiesc tego, ze wypadek na padoku mogl byc spowodowany "zaniedbaniem" ze strony wlasciciela pensjonatu? Jesli tak, to jakie sa szanse na wygranie sprawy w sadzie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zielona_stajnia



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poj. Drawskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:50, 25 Sty 2011    Temat postu:

Ja miałam kłopot z pensjonariuszem niepłacącym za pensjonat - sprawa poszła do sądu, zaocznie wydany nakaz płatniczy, tydzień do odczekania (pozwany ma prawo się odwołać) i do sądu po pieczątkę i do komornika. Kwota nie była astronomiczna - ok. 1500 zł. Jeśli chodzi o padokowanie to miałam wypadek, że moja kobyła pokopała pensjonatową efektem było kilka szwów do założenia i po ptokach - właściciel konia wiedział, że chodzą razem, zgadzał się na to - na początku było ok, potem marudzenie - powiedziałam, że pokryję weta. Potem awantura, że kobyły nie miały razem chodzić, jakieś cuda wianki, że kobyła miała iść do krycia a teraz nie może (nie wiem co miało jedno do drugiego), próba wyciągnięcia kasy z ubezpieczenia (spełzła na niczym). Potem właściciel się uspokoił, ale ja dla mojej spokojności wymówiłam pensjonat. Nie mam wpływu na to, że koń x wk..wi się dzisiaj na konia y i go ugryzie w dupsko, albo kopnie, albo pogoni a ten się wywali i w efekcie się poturbuje, porani, złamie nogę (odpukać tfu tfu przez lewe ramię), albo tak dadzą czadu że zdemolują ogrodzenie i pójdą w cholerkę na wieś 9a unas to właściwie w pola i krzaczory). Właściciel ma wpływ na to: w którym stadzie chodzi jego koń - jak się nie kochają to przeprowadzamy konia tak, żeby nie był mordowany na pastwisku, właściciel przed podpisaniem umowy ogląda boks, pastwisko, ogrodzenia - jak rodzaj/stan mu odpowiadają to gra gitara. Ja ze swojej strony zapewniam utrzymywanie ogrodzeń w należytym stanie, wypuszczana konia w odpowiednim towarzystwie i żeby na pastwiskach nie leżały dziwne niepotrzebne rzeczy. Jeśli np. zostawię na wybiegu przyczepę i koń w nią wpadnie i się poharata - moja wina, jeśli wpuszczę konia do nie tego stada - moja wina - wtedy biorę na siebie koszty leczenia konia. To wszystko mam w umowie - oczywiście nieco bardziej skrótowo, bo byłaby wtedy elaboratem na 100 stron Mruga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:47, 26 Sty 2011    Temat postu:

Zielona stajnio, bardzo Ci dziekuje. Czyli mozna dojsc swojego, jesli jest sie wlascicielem pensjonatu, w ktorym ktos nie placi. To juz cos, bo zawsze wydawalo mi sie, ze ludzie nic sobie z umow pensjonatowych nie robia, bo takie nieplacenie to wykroczenie o "malej szkodliwosci spolecznej", czy jakos tak...
I przy okazji, moglabys podeslac swoja umowe pensjonatowa na adres stajenka (malpa) gmail kropka com? Moglabym ja umiescic tu, na forum?

I na koniec jeszcze jedno pytanie: czy ktos z Was spotkal sie z zapisem w umowie/ustna umowa, ze w przypadku nieplacenia za pensjonat, wlasciciel tegoz ma prawo do zatrzymania na wlasnosc przebywajacego tam konia? Czy to jest prawnie uzasadnione? I stosowane?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zielona_stajnia



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poj. Drawskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:24, 26 Sty 2011    Temat postu:

Umowę wyślę - no problem, można ją tu wrzucić. Jeśli chodzi o zapis przejęcia konia, to był o tym artykuł w ŚK. Tu jest trochę zagmatwane, bo dajmy na to masz konia za np. 30 000, a w umowie, że po 3 m-cach niepłacenia koń przechodzi na własność. Przyjmijmy 500 zł/m-c - to wychodzi 1500. Tu w każdym sądzie właściciel konia wygra - nie pamiętam jak to się fachowo nazywa, ale jest to rażąca różnica. Umowa kupna-sprzedaży to nie umowa pensjonatowa. Taki przykład - idziesz do mechanika zostawiasz samochód, przychodzisz go odebrać, ale nie masz kasy na naprawę - mechanik nie może zostwić sobie samochodu - dzwonisz po policję i facet musi wydać auto, a roszczeń finansowych musi dochodzić w sądzie - miał samochód naprawić a nie wziąść. Myślę, że zależy to od sytuacji/interpretacji przez prawnika, ale właściciel konia może dochodzić w sądzie swojego i często wygra. Oczywiście kasę będzie musiał zapłacić. Ja nie mam takiego zapisu - jest bez sensu, co ja bym porobiła potem z takimi końmi, karmić trzeba, sprzedać ciężko - żaden interes. Poszukam potem tego artykułu co i jak dokładnie tam było.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:32, 26 Sty 2011    Temat postu:

O, jesli mozesz, to chetnie bym przeczytala co bylo w tym artykule. Zasadnosc podwazenia przejecia konia rozumiem ale jesli ktos ma konia za 30 tys. PLN, to nie sadze aby z dnia na dzien przestal placic. Myslalam bardziej o takich cwaniakach jak ta dziewczyna, o ktorej swego czasu bylo dosc glosno... Nie pamietam jak ona sie nazywala ale miala konia, z ktorym wedrowala od stajni do stajni i w zadnej z nich nie placila, po czym zabierala konia i szla do nastepnej. Na podstawie jej przypadku zastanawialam sie, czy wlasciciel stajni ma prawo przejac konia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zielona_stajnia



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poj. Drawskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:35, 26 Sty 2011    Temat postu:

Umowa wysłana Wesoly. No w sumie ktoś kto ma konia za 30 tys. powinien płacić, ale wyobraźmy sobie, że mam takiego konia, płacę regularnie, wyjeżdżam na wycieczkę do Afryki - mam ciężki wypadek, leżę pół roku w szpitalu - wracam i nie mam konia - są wypadki losowe. Czasem cwaniakami są nie tylko właściciele konia, ale i pensjonatów. Ja akurat byłam pensjonariuszem, teraz mam swój pensjonat - może dlatego staram się zrozumieć "tych po drugiej stronie barykady" Mruga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:12, 26 Sty 2011    Temat postu:

Jasne, ze tak tez moze sie zdarzyc- wiadomo, ze najdziwniejsze sytuacje miewaja miejsce...

Dzieki uprzejmosci Zielonej_stajni, ponizej przykladowa umowa pensjonatowa:
http://www.stajenka.fora.pl/images/galleries/21474425144d401b010da5e-046849-wm.jpg
http://www.stajenka.fora.pl/images/galleries/17759000964d401b0f26188-046863-wm.jpg
http://www.stajenka.fora.pl/images/galleries/20249817584d401b1daa038-046877-wm.jpg
http://www.stajenka.fora.pl/images/galleries/15737039914d401b2d08234-046893-wm.jpg
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grrrrrrr
Wszędobylski 'wykłócacz znikający'


Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1617
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiedyś może znów Nostrzykowo..
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:21, 01 Mar 2011    Temat postu:

ja widziałam też w jednej z umów punkt, że "w razie śmierci konia właściciel pensjonatu nie ponosi odpowiedzialności", ale to było tylko dlatego, żeby nikt nie narobił smrodu gdy np kolka czy jakieś inne wydarzenie, które nie jest winą właściciela pensjonatu, tylko zdarzeniem losowym, doprowadzi konia do śmierci - ludzie są różni czasem warto się "ubezpieczyć" nawet w ten sposób mlotek
a też punkt "przechodzenia konia na własność stajni" widziałam, lecz bardziej rozwinięty, bo:
1) koń rzeczywiście "przechodzi" na stajnie jeśli właściciel okaże brak zainteresowania nim i płatności przez 3 miesiące (każdy jest człowiekiem, jeśli komuś na koniu zależy, to się może z właścicielem pensjonatu dogadać itp)
2) jeśli z przyczyn niezależnych od właściciela konia, nie jest on w stanie zapłacić pensjonatu no to koń jest użytkowany np w rekreacji w stajni, jest utrzymywany przez właścicieli pensjonatu, leczony itp
3) jeśli właściciel "odnajdzie" pieniądze na zapłatę pensjonatu to koń wraca do niego, lecz musi on zapłacić nie tylko okres w którym koń był "jeszcze jego", ale też ten gdy koń "był własnością" pensjonatodawcy. (czyli że nie zapłacil za 3 miechy, koń był np przez kolejne 3 u wł. pensjonatu, to nie ma zmiłuj, płaci za 6 miesięcy + koszty związane z kowalem, wetem itp.)

no i każdy jest świadomy gdy podpisuje umowe, umowa jest prawnie wiążąca dwie strony które zgadzają sie na taki "interes". i nie rozumiem po co sądy (tu odnosze sie do postu zielonej_stajni), bo nawet jeśli koń kosztuje 30 tys. zł a te 3 miesiące nie płacenia pensjonatu to załóżmy 2 tys. to jest to już jakiś pieniądz dla wł. pensjonatu, a pieniądze z nieba przecież nie lecą. podpisując taką umowę właściciel powinien być świadomy tego, co może go spotkać gdy nie zapłaci za konia, taki punkt to może być też taki troche "odstraszyciel" dla nieuczciwych osób.
tak bynajmniej mi sie wydaje. jeśli źle mi sie wydaje - prosze o wytłumaczenie, jak "krowie na rowie" czemu źle mi sie wydaje Mruga Wesoly
aha i jeszcze w umowie widziałam właśnie punkt do wypełnienia przez właściciela konia w stylu "szacowana wartość zwierzęcia", ale to wg mnie bez sensu troszki, bo ja mogę tak kochać swoją załóżmy NN'kę że ocenię jej wartość na 50 tysiaków Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:41, 02 Mar 2011    Temat postu:

Grrrr, nie do konca rozumiem Twoje pytanie... nie wiem
Pytasz dlaczego wlasciciel konia o wartosci 30 tys. nie straci go na rzecz wlasciciela pensjonatu, nawet jesli zalega mu z zaplata?
Jesli o to pytasz, to widocznie jest jakis przepis, o ktorym wspomniala Zielona_stajnia, ktory zestawia wartosc przedmiotu/zwierzecia z wartoscia zadluzenia i jesli roznica jest razaca, reguluje zwrot przedmiotu wzietego w ramach zadoscuczynienia oraz daje mozliwosc dochodzenia swoich roszczen w sadzie.
Z jednej strony wydaje sie to niesprawiedliwe, bo dlaczego ktos, kto prowadzi interes ma pozostawac bez wplywow przez jakis tam czas i miec jeszcze dodatkowe koszty zwiazane z utrzymaniem konia?
Z drugiej natomiast, jestem w stanie zrozumiec ta regulacje, jesli roznica pomiedzy wartoscia zwierzecia a wysokoscia dlugu jest ewidentnie razaca. To dawaloby przyzwolenie wlascicielom pensjonatow na odbieranie bardzo drogich koni w dzien po przekroczeniu terminu zaplaty za pensjonat i bedac nowym wlascicielem mogliby np. sprzedac takiego konia w ciagu tygodnia.
Takie rozwiazanie tez nie wyglada sprawiedliwie, prawda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grrrrrrr
Wszędobylski 'wykłócacz znikający'


Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1617
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiedyś może znów Nostrzykowo..
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:03, 02 Mar 2011    Temat postu:

Cytat:
Jesli o to pytasz, to widocznie jest jakis przepis, o ktorym wspomniala Zielona_stajnia, ktory zestawia wartosc przedmiotu/zwierzecia z wartoscia zadluzenia i jesli roznica jest razaca, reguluje zwrot przedmiotu wzietego w ramach zadoscuczynienia oraz daje mozliwosc dochodzenia swoich roszczen w sadzie.


tak ale różnica różnicy nie równa, bo takiego konia rzeczywiście wartego ponad 30 tysiaków(albo i więcej), wątpię że znajdziesz w takim "normalnym" (że tak to określe) pensjonacie,może konia wartego max z 15 tys. ale chodzi też o sam fakt ile taki koń może być warty i kto to w tym momencie określa? bo np są pensjonaty za 1000zł z jakimiś większymi bajerami, koń wart np 3,5 tysiąca a właściciel stwierdzi, że tak go kocha że dla niego jest wart 50 tysiów, a to że nie zapłacił za pensjonat przez 3 miesiące czy też pół roku.. a co tam! w końcu konia odzyskam! przez to wydaje mi się, że w pewnym aspekcie punkt o "przechodzeniu" konia na rzecz właściciela pensjonatu po nieuregulowaniu za niego płatności (załóżmy za 3 miesiące czy też pół roku) jest jednak pewną formą zabezpieczenia, bo właściciel konia musi być świadomy tego, że nic nie jest za darmo...

Cytat:
To dawaloby przyzwolenie wlascicielom pensjonatow na odbieranie bardzo drogich koni w dzien po przekroczeniu terminu zaplaty za pensjonat i bedac nowym wlascicielem mogliby np. sprzedac takiego konia w ciagu tygodnia.

to ja może jeszcze raz napisze, że w umowach (bynajmniej takich jakie na oczy widziałam - a troche widziałam chociaż konia własnego nie mam) jest okres od 3 miesięcy wzwyż, nie jeden dzień
i napisze jeszcze raz że w umowach czesto taki punkt jest rozwinięty:
*jeśli z przyczyn niezależnych od właściciela konia, nie jest on w stanie zapłacić pensjonatu no to koń jest użytkowany np w rekreacji w stajni, jest utrzymywany przez właścicieli pensjonatu, leczony itp

*jeśli właściciel "odnajdzie" pieniądze na zapłatę pensjonatu to koń wraca do niego, lecz musi on zapłacić nie tylko okres w którym koń był "jeszcze jego", ale też ten gdy koń "był własnością" pensjonatodawcy. (czyli że nie zapłacil za 3 miechy, koń był np przez kolejne 3 u wł. pensjonatu, to nie ma zmiłuj, płaci za 6 miesięcy + koszty związane z kowalem, wetem itp.)
w takiej umowie można też zaznaczyć, że koń który przechodzi na własność stajni nie może być sprzedany przez właściciela pensjonatu do iluś tam miesięcy.

bo jeśli właściciel nie będzie się interesował koniem pare dobrych miesięcy a koń zachoruje/trzeba będzie leczyć czy też nawet zawieźc do kliniki - nie oszukujmy się to już jest jakaś kupa pieniędzy, a wątpie że jak coś poważnego by się działo to własciciel pensjonatu dał by koniowi paść, bo jego właściciel nie zapłacił za pensjonat. i przez to też uważam że taki punkt w umowie, który jest dobrze wyjaśniony i rozwinięty może zabezpieczyć że tak powiem właściciela pensjonatu przed jakimiś oszustami czy cwaniakami, bo czesto działa jako czynnik zniechęcający krętaczy Mruga

Cytat:
Takie rozwiazanie tez nie wyglada sprawiedliwie, prawda?

dlatego właśnie uważam, że w każdej jednej umowie, czy to pensjonatowej czy o wypożyczeniu takiej se bukmanki na przykład - wszystko powinno być umieszczone, bo na jakiejś pierdolecie można się czasem nieźle przejechać - i jako właściciel pensjonatu i jako korzystający z usług.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin