|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:22, 14 Gru 2010 Temat postu: Transport źrebaka/młodzieży |
|
|
Mam pytanie odnośnie tematu wątku - czy ktoś z Was transportował źrebaka/końskiego podrostka i w związku z tym może podzielić się swoim doświadczeniem?
Pytam, ponieważ czeka mnie w najlbliższym czasie przejazd z Brunem przyczepą i oczywiście wiem tyle, że - jak to z koniem - moge się spodziewać wszystkiego Zwłaszcza, że młody niby odważny, ale też i wrażliwy. Oczywiście do pomocy zaangażowany będzie znajomy, który transportował niejednego źrebaka, więc ryzyko traumy spada. W każdym razie zastanawiam się czy iść całkiem na żywioł, czy też oswoić młodego z widokiem przyczepy? Jak myślicie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krystyna
Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Wto 11:00, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ja przewoziłam swojego konia jako dwulatka, to chyba Bruno tyle jeszcze nie ma.
Mój nie był przyzwyczajany do przyczepy bo po prostu nie było takiej możliwości u hodowcy. Wszedł bez problemu po chwili zastanowienia ale, co ważne, po pierwsze: za swoim opiekunem-trenerem, któremu ufał bezgranicznie, za mną by na pewno tak nie wszedł, po drugie: to koń bardzo odważny i bardzo ciekawy świata.
W przyczepie jechał dobrze z tym, że daleko do nowej stajni nie miał no i jego opiekun jechał z nim w przyczepie, wbrew wszelkim przepisom czego chyba polecać nie można.
Z doświadczeń to jeszcze przewożenie, też na krótkim odcinku, huculskiego 1,5 rocznego ogierka, bardzo płochliwego i upartego zarazem , bez żadnych innych prób decyzja była od razu prosta, hucułek wsiadł i pojechał ze swoim końskim przyjacielem obytym z transportami.
Tak naprawdę to dla mnie chyba najlepszy sposób, żeby źrebak nie podróżował sam ale najczęściej w naszych warunkach niewykonalne.
Ale pamiętam, że Martik kiedyś opisywała jak właściciele jej nowego pensjonatu przywieźli dla Cury konia-towarzysza do transportu, czyli metoda nie nowa i praktykowana....
A przyzwyczajać do przyczepy, jak są możliwości.. to chyba zawsze warto
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misiola
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gaszowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:24, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ja przewoziłam swojego rumaka zza Warszawy do nas do Rybnika gdy miał niecałe półtora roku i jechał pierwszy raz w życiu, a podróż była bezproblemowa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zielona_stajnia
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poj. Drawskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:42, 15 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ja przeprowadzałam całe stado w tym źrebaki 3 lata temu. Smarkacze na wszelki wypadek dostały sedalin przed podróżą (w żyłę, bo ten "dopaszczowy" to loteria czy zadziała) tak na wszelki wypadek. Ostatnio przewoziliśmy roczniaka znajomych do mnie - jechał bez niczego (tzn. bez ogłupiaczy ), wsiadł spokojnie, po zamknięciu przyczepy zaczął się szarpać, siadać na zadzie - najważniejsze to zapakować i od razu jechać - konie zwykle się uspokajają jak muszą utrzymywać równowagę. Parę kilometrów drugi samochód jechał za nami kontrolnie czy młody nic nie wycuduje, bo widziałam już różne cuda - przednie nogi w okienku a koń siedzący na dupsku, tylne nogi nad trapem albo solidny kop i nagłe otwrcie trapu w czasie jazdy - niestety konie mają szeroki repertuar pomysłów. Jeśli mam podstawy przypuszczać, że koń może coś wymyślić, a nie może jechać z drugim koniem, który jest "stary podróżnik" to delikwent dostaje "w żyłę" - mniej nerwów dla nas i dla konia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
siwula
Ranny ptaszek, czyli mow mi skowronku ;)
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 1094
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wodzisław Ślaski Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:51, 15 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Mój Rawek pierwszy raz był transportowany w wieku 3 lat, kiedy go zabierałam od hodowcy. Przywieźlismy przyczepę 3 dni wczesniej. Przyczepa stała na wybiegu, dodatkowo po wyjęciu przegrody postawilismy wiadro z muesli w środku. Po dwoch dniach karmienia w przyczepie młody wręcz wkłusowywał do środka. do dzisiaj nie ma z nim żadnych problemów przy wchodzeniu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
majak
Gruba i ja :-)
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Maz. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:50, 15 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Moja Tina była przewożona jako 7-miesięczne źrebię, najpierw z hodowcą i jego końmi na wystawę, potem z innym hodowcą do mnie, znaczy od niego już sama w samochodzie marki.. Żuk
Potem nim jechałą mając 1,5 roku.
Nigdy nie było roblemów.
Trufla jechała dostawczym mercedesem nie mając roku - była uwiązana przy pysku, bokiem do kierunku jazdy, "przytrzymywana" sznurem wzdłuz ciałą żeby nie łaziła i nie obijałą sie po całej pace. Jakby taki przedzielnik.
We wszystkich tych transportach oba konie były "sznurowane" jak opisałam. Chyba, ze w Żuku jechało...4 sztuki grubasków no to juz nie miały jak sie kręcić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bandola_1
Lajkonik z Kamienicy Dolnej :)
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: krolewskie miasto Krakow \Kamienica Dn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:00, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
siwula napisał: | Mój Rawek pierwszy raz był transportowany w wieku 3 lat, kiedy go zabierałam od hodowcy. Przywieźlismy przyczepę 3 dni wczesniej. Przyczepa stała na wybiegu, dodatkowo po wyjęciu przegrody postawilismy wiadro z muesli w środku. Po dwoch dniach karmienia w przyczepie młody wręcz wkłusowywał do środka. do dzisiaj nie ma z nim żadnych problemów przy wchodzeniu |
Śwetny sposób
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ra
Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 791
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw 20:31, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ja wiozłam mojego arabka Złotografa jako odsadka- wsadziliśmy do przyczepy bez większego problemu a potem przejechał 600km do domciu- uwiązany normalnie, jak dorosły koń- tylko za zadem miał baliki ze słomą zabiezpieczone, żeby miał się o co oprzeć bo do tylnego przedzielnika nie sięgał. Na kolejny transport wchodził do przyczepy spokojny, więc chyba było ok.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:47, 17 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Co to sedalin?
Ostatnio zmieniony przez Cytrynka dnia Pią 19:20, 17 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krystyna
Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Sob 11:53, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
To lek weterynaryjny zawierający acepromazynę czyli neuroleptyk... nie pamiętam jaki
Generalnie działa tak, że hamuje odczuwanie ekscytacji, lęku, stresu, bólu, obniża poziom ruchliwości zwierzęcia i agresję, a jednocześnie nie blokuje, nie ogranicza jego świadomości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:55, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Rozumiem dzieki Krystyno
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:15, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Wow, wielkie dzięki za powyższe rady!
Postanowiłam iść na żywioł, zdaję się na znajomego doświadczonego przy transporcie koni w róznym wieku Nie chcę sama kombinować przy przyczepie, bo jak coś pójdzie nie tak... Wiem, wiem, schizuję, ale marzy mi się bezproblemowy załadunek, możliwie jak najmniej stresujący... dla konia i dla nas
Co do Bruna, to nie jest on niestety taką oazą spokoju jak Tina czy Trufla Liczę jednak na to, że jego wrodzona ciekawość pokona ewentualny strach
Zastanawiam sie jeszcze nad skombinowaniem sedalinu. Mam znajomą wetkę, do której będę musiała się uśmiechnąć.
Trzymajcie kciuki, TEN dzień juz w tym tygodniu i się trochę stresuję, heh.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:16, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Jeszcze co do sedalinu... Dowiedziałam się dzisiaj, że ten lek działa odpowiednio pod warunkiem, że się konia odpowiednio wcześniej (przed ew stresem) nim potraktuje. Bo jeśli poda sie sedalin w momencie stresu, to koń może nawet odjechać na zawał Wiadomo, wszystko też zalezy od dawki, ale info generalnie niepokojące...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:00, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
3 post monologujący, ale co tam
Chciałam się tylko pochwalić, że Bruno spisal się wczoraj na medal! Wejście do przyczepy oceniam na 5, a wyjście na 6+ Podczas prowadzenia do nowej stajni zachowywał się spokojnie, jedynie z zaciekawieniem obserwował okolicę. I to wszystko bez ogłupiaczy. Za to z dużą pomocą doświadczonego w transporcie koni znajomego.
Podczas ładowania do przyczepy młody obawiał się tylko stukotu kopyt na trapie i miał mały problem z celowaniem, ale w końcu dał się skusić jedzeniem i wszedł za mną bez większych problemów. W sumie był to niezły test na zaufanie dla nas obojga. Wydawałoby się, że zabawy ze źrebakiem są bez sensu i niepotrzebne, ale w takich sytuacjach przynoszą konkretny efekt.
Tak że wielkie uff po wczorajszym, bo stresa miałam potwornego! No i jeśli jeszcze kiedyś zwątpię w Bruna, to proszę mnie komisyjnie pacnąć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bandola_1
Lajkonik z Kamienicy Dolnej :)
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: krolewskie miasto Krakow \Kamienica Dn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:52, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
kocia napisał: | 3
No i jeśli jeszcze kiedyś zwątpię w Bruna, to proszę mnie komisyjnie pacnąć | Załatwione!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|