|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:54, 15 Wrz 2009 Temat postu: Sukcesy polskich zawodnikow |
|
|
Za Swiatem Koni:
Sukcesy polskich jeźdźców
14.09.2009
Miniony weekend okazał się bardzo pomyślny dla sportowców startujących w barwach Polski poza jej granicami. Do spektakularnego sukcesu polskich siatkarzy na ME rozgrywanych w Turcji dołączyli również jeźdźcy.
Zawodnicy z okręgu lubuskiego wzięli udział w niemieckich, krajowych zawodach rozgrywanych w Munchehofe niedaleko Berlina (GER).
Do naszych zachodnich sąsiadów pojechali:
* Krzysztof Jawid
* Piotr Kaliszuk
* Karolina Kasztelan
* Mściwoj Kiecoń
* Michał Knap
* Mirosław Uberna
Najważniejszy konkurs GP (140 – 145 cm.) trzydniowych zawodów (11 – 13 września 2009 roku) wygrał pokonując bezbłędnie obydwa nawroty polski skoczek – Mściwoj Kiecoń dosiadający klaczy UKELINA W.
W tym samym konkursie Mściwoj dosiadający klaczy CALGARY zajął 7 lokatę.
W pozostałych konkursach nasi skoczkowie zajmowali wysokie, premiowane miejsca, kilka z nich wygrywając.
Serdecznie gratulujemy!
Fajnie, ciesze sie Oby tylko tak dalej i oby naszym nic nie przeszkadzalo w kolejnych konkursach.
Moze Dakron i OSM cos tu dopisza, bo jakby nie bylo to ich region tak ladnie sie wyroznia.
Niezlego pecha (?) mial z kolei Michal Rapcewicz: [link widoczny dla zalogowanych]
Tak sie zastanawiam, na ile to wina konia, na ile obslugi a na ile po prostu nieszczesliwy zbieg okolicznosci
Jakie sa w ogole Wasze opinie na temat Pana Michala? Ciekawa jestem, bo w internecie mozna spotkac rozne, rozniste wypowiedzi.
I jeszcze cos ze Swiata Koni...
CSI Lido di Jesolo
09.09.2009
Maria Mus na koniu ZALTO zwyciężyła podczas CSI Lido di Jesolo we Włoszech w dwóch konkursach rundy juniorskiej.
Pierwsze zwycięstwo 15-letnia amazonka z Częstochowy - Maria Mus odniosła w sobotę, zajmując w tym samym konkursie 4-miejsce.
Marysia powtórzyła zwycięstwo w finale rundy juniorskiej w niedziele i ponownie wysłuchała Mazurka Dąbrowskiego.
Nie slyszalam jeszcze tego nazwiska ani imienia konia. A moze powinnam? Kto zacz? Znacie? Talent, wrozy cos na przyszlosc? Miloby bylo miec mloda dame, ktora osiaga takie sukcesy...
Swoja droga, zawsze mnie zastanawia, ze nasi juniorzy tak dzielnie sobie radza a potem... Cos sie psuje, cos jest nie tak i wszystkie sukcesy mlodziencze nie maja przelozenia na dorosle zycie. Ciekawe dlaczego tak sie dzieje
Ostatnio zmieniony przez martik dnia Śro 10:59, 16 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Wto 21:47, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Martik,
Napisz co z tym Randonem sie stalo... pls...
Jak zwykle link mi sie nie otwiera i strona Swiata Koni rowniez!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:08, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Boubi, zmienilam link, bo tamten faktycznie sie nie otwieral. Teraz jak wejdziesz na strone Rapcewicza, to beda odnosniki do ostatnich wiadomosci. Musisz wejsc na news: Randon oszalal.
A co sie stalo? No coz, podczas przejazdu naszej pary, zaczal padac deszcz i ekipy telewizyjne zaczely przykrywac sprzet plachtami przeciwdeszczowymi, ktore pod wplywem wiatru zaczely "fruwac", na co Randon zareagowal spieciem, kompletnym rozkojarzeniem i bylo... po zawodach
W internecie tocza sie rozne dyskusje na ten temat:
- czy kon nie powinien byc juz "otrzaskany" z takimi "straszydlami",
- czy obsluga miala prawo do takiego zachowania W TRAKCIE przejazdu zawodnika,
- czy te plachty nie sa jedynie wymowka Rapcewicza w zwiazku z kiepskim wystepem pary, itd.
A swoja droga, patrze sobie na ta strone Pana Michala i troche groteskowo to wyglada... Bo z jednej strony, fajny lay-out, dobry pomysl i piekne zdjecia z sesji zdjeciowej. A z drugiej strony, informacje pisane w taki sposob, ze az ciezko cokolwiek zrozumiec. Chyba to pisze sam Pan R. pomiedzy swoimi treningami. A powinien zainwestowac w porzadnego teksciarza, ktory profesjonalnie poprowadzi mu strone. W koncu rozmawiamy o zawodniku klasy miedzynarodowej...
Wiadomosci ze strony powinny byc rzetelne, napisane w nalezyty sposob i poparte jakimis zdjeciami, filmami video, itp. Tymczasem czytelnik dostaje cos bez skladu i ladu, cos co nawet ciezko sie czyta.
Przeciez wielu fanow Pana R. z najwieksza przyjemnoscia nieodplatnie poprowadziloby mu ta stronke...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankarita
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:20, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ja uważam, że kamerzyści i inni tacy powinni poczekać na koniec przejazdu... No, trudno się mówi... To moim zdaniem trochę brak szacunku dla zawodnika i zero pomyślunku o zwierzęciu, które żyje, czuje, widzi, słyszy i...jest płochliwe z natury. To przecież nie maszyna. Nie da się przewidzieć wszystkich możliwych zachowań konia - dziesięć razy koń może przejść obok czegoś "strasznego" a za jedenastym może się tego przestraszyć bo np. ta znana rzecz "wyskoczyła" gdzieś znienacka. Wymówką mogą być, owszem, ale... nie sądzę, żeby Rapcewicz celowo kazał swojemu koniowi "szaleć" na widok płacht, bo wiedział że np. nie są w formie i będą mieli kiepski przejazd.
Co do tekstów z tej strony to masz rację... ale może M.Rapcewicz właśnie chce sam pisać na swojej własnej stronie i z braku czasu tak a nie inaczej to wygląda.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 14:24, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Podpytam w weekend czy tata Kaliszuk robił zdjęcia jesli tak to poproszę o udostepnienie. Spotkamy się na Mistrzostwach Lubuskiego Związku Jeździeckiego w skokach w Drzonkowie, cała wymieniona wyżej ekipa będzie startować, dołączy do niech nasza Nieletnia. Obiecują fotorelację.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dragonnia
Va'esse deireádh eap eigean...
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Giżycko - MAZURY Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:30, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Sankarita napisał: | Ja uważam, że kamerzyści i inni tacy powinni poczekać na koniec przejazdu... No, trudno się mówi... To moim zdaniem trochę brak szacunku dla zawodnika i zero pomyślunku o zwierzęciu, które żyje, czuje, widzi, słyszy i...jest płochliwe z natury. To przecież nie maszyna. Nie da się przewidzieć wszystkich możliwych zachowań konia - dziesięć razy koń może przejść obok czegoś "strasznego" a za jedenastym może się tego przestraszyć bo np. ta znana rzecz "wyskoczyła" gdzieś znienacka. Wymówką mogą być, owszem, ale... nie sądzę, żeby Rapcewicz celowo kazał swojemu koniowi "szaleć" na widok płacht, bo wiedział że np. nie są w formie i będą mieli kiepski przejazd.
Co do tekstów z tej strony to masz rację... ale może M.Rapcewicz właśnie chce sam pisać na swojej własnej stronie i z braku czasu tak a nie inaczej to wygląda. |
Ja do tekstu Sankarity mogę dodac tylko tyle, że pech zdarza się każdemu, nawet Michałowi. Bardzo dopinguje tej parze więc myslę, że to był przykry zbieg okoliczności. Nie wolno zapominać, że Randon to nie tylko wspaniały koń, , to także zwierzę - płochliwe z natury zwierzę, które ma prawo się przestraszyć, ma prawo mieć gorszy dzień. Tak jak Michał Rapcewicz. Przyzwyczajeni do sukcesów tej pary, czesto zapominamy, że mogli mieć tego dnia "chwile słabości". Bądźmy zatem wyrozumiali. Pech niestety, ze zdarzyło się to na takim konkursie ale głęboko wierzę, że zarówno Michał i Randon odbudują straty i jeszcze nie raz usłyszymy Mazurek Dabrowskiego grany tej parze. Ja w każdym razie głęboko w to wierzę i mocno trzymam kciuki za kolejne starty tej pary.
MICHAŁ I RANDON JESTEM Z WAMI!!!
Ostatnio zmieniony przez dragonnia dnia Śro 14:32, 16 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Pią 10:36, 18 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Obejrzalam strone www Rapcewicza. Zdjecia - niektore piekne, romantyczne, takie "nietypowe", ale nawet z tej serii - nie wszystkie udane - na jednym _ choc pewnie bylo to zamierzenie artystyczne - Randon wyglada jak zmeczony, spocony, zrezygnowany kon - Michal - nie lepiej .
Jedna sprawa mnie jednak zaciekawila. W zakladce poswieconej ME jest wypowiedz dot. naglej kontuzji Harmonii oraz.... spektakularnego jej ozdrowienia Autor tekstu pisze, ze Harmonia nagle ostro zakulala, ze wykryto rope w kopycie i dzieki dr Przewoznemu (to znaczy, ze byl tam z ramienia PZJ czy prywatnie???) po 40 minutach Harmonia przejechala program GP. Czy ja snie - czy nic z tego tekstu nie zrozumialam, czy nastapil jakis cud, czy cos bylo "nie halo", czy przejechala na znieczuleniu.... - a moze mozna rope w kopycie wyleczyc w 40 minut????
Ot taka moja refleksja....
Jak kto ma czas - przeczytajcie ten link i powiedzcie co o tym myslicie????
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Pią 11:50, 18 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | W internecie tocza sie rozne dyskusje na ten temat:
- czy kon nie powinien byc juz "otrzaskany" z takimi "straszydlami",
- czy obsluga miala prawo do takiego zachowania W TRAKCIE przejazdu zawodnika |
Kiedyś w trakcie pokazu "w domu" (nie były to nawet zawody regionalne, tylko zwykły pokaz dla publiki) pewien zawodnik zwrócił mi uwagę, ze pochylona nad statywem rozpraszam mu konia. Oczywiście natychmiast zabrałam "źródło problemu" i odeszłam, ale nie bez refleksji, że skoro koń klasy GP boi się statywu na własnym terenie, to co bedzie na poważniejszych zawodach?
I czy konie ujeżdzeniowe nie powinne w trakcie treningów oswajać się z foliami, fotografami, wrzeszczącymi dziećmi tak samo jak konie skokowe na treningach oswajane są z przeszkodą wodną (albo nie są, co owocuje na zawodach). A ponieważ przyczajonego fotografa, głośne dziecko czy inne łubudu, jednak nie na kazdy trening da się zaprosić - to chyba nalezałoby na zawodach mniejszej rangi uznać ich działalność za pomocną?
Co innego poważne zawody. Na MP we Wrocławiu wielokrotnie zwracano uwagę w rożnych formach (począwszy od cichej sugestii sędziego przy wejściu na czworobok a skończywszy na napominaniu publiczności przez konferansjera), aby nie dekoncentrować koni. I to także jest zrozumiałe, bo tutaj gra toczy się o dużą stawkę a okazja do poprawienia pozycji dopiero za rok.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankarita
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:18, 18 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nongie, akurat pan który zwrócił Ci uwagę moim zdaniem.... mocno przesadzał.
Owszem, konia na zawodach czy pokazach nie powinny za bardzo rozpraszać hałasy, biegające dzieci, fotografowie, kamerzyści, muzyka, różne zapachy, ale... jest pewien "próg" nierozproszalności. Na miejscu Randona, bądź co bądź "otrzaskanego" z rumorem na zawodach, tez bym się przestraszyła gdyby ktoś nagle wyciągnął z kieszeni płachty i powiewał nimi. Wydaje mi się, że większość koni ma prawo się przestraszyć, jeśli ktoś znienacka z czymś wyskoczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
janneke
Niezmiennie wierna... czarnym perłom :)
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:53, 18 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Boubi napisał: | Jedna sprawa mnie jednak zaciekawila. W zakladce poswieconej ME jest wypowiedz dot. naglej kontuzji Harmonii oraz.... spektakularnego jej ozdrowienia Autor tekstu pisze, ze Harmonia nagle ostro zakulala, ze wykryto rope w kopycie i dzieki dr Przewoznemu (to znaczy, ze byl tam z ramienia PZJ czy prywatnie???) po 40 minutach Harmonia przejechala program GP. Czy ja snie - czy nic z tego tekstu nie zrozumialam, czy nastapil jakis cud, czy cos bylo "nie halo", czy przejechala na znieczuleniu.... - a moze mozna rope w kopycie wyleczyc w 40 minut????
Ot taka moja refleksja....
Jak kto ma czas - przeczytajcie ten link i powiedzcie co o tym myslicie???? |
Boubi, przeczytałam...
No, nawet nie wiem co napisać, przecież wszyscy wiemy, co to ropa w kopycie i jak długo trwa leczenie... Jaki to ból i dyskomfort dla konia
Zabiło mnie też hasło cyt: "Wielkie uznanie należy się również klaczy Harmonia, która wykazała ambicję i wolę walki"
Ciekawe, czy miała jakiś wybór...?
Ostatnio zmieniony przez janneke dnia Pią 13:55, 18 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 18:12, 20 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Takie rzeczy to tylko w ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pumcia
Lewada? Co to dla nas :P Deeesstaaa!
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sączów/Warszawa
|
Wysłany: Pon 10:20, 21 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Dla mnie to makabra - czym tą kobyłę naszprycowali, że wyjechała na czworobok - uuch:(
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:26, 21 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ja dopiero teraz przeczytalam! Czy to w ogole jest mozliwe aby kon pojechal konkurs z taka kontuzja??? Przydaloby sie, zeby ktos to wyjasnil publicznie, bo takie domysly niezbyt pozytywnie wplywaja na opinie o naszych zawodnikach.
Wiecie co, rece opadaja...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankarita
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:54, 21 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Z logicznego punktu widzenia to mi tu mocno nie pasuje. Kobyła miała ropę w kopycie i wylazła na czworobok? I wyglądała normalnie? Jakiś wet - w tym wypadku dr Przewoźny, już ponoć nie współpracujący z PZJ miałby ją na poczekaniu "naszprycować" znieczuleniami, żeby pojechała czworobok? Skoro był tam prywatnie, nie z ramienia PZJ [bo ponoć już go tam nie ma] to oznacza, że prywatnie jeździ na zawody z walizeczką "znieczulaczy"? No, nie sądzę.
Czy na wszystkich konkursach ujeżdżeniowych jest zatrudniony przez zawodników sztab wetów ze szprycami znieczulającymi na taką ewentualność, jeśli koń zakuleje? o_O No, też nie sądzę!
Myślę, że ktoś mocno przekoloryzował fakty. Może Harmonia np. potknęła się i tylko lekko zakulała, ktoś na miejscu ją zbadał, może jej zaaplikowali jakąś wcierkę i po 40 minutach już nie kulała...?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krystyna
Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Pon 11:40, 21 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Przy ropie w kopycie ból mija w momencie kiedy ropa znajduje ujście czy to samorzutnie czy przy pomocy człowieka.
I to najczęściej ból mija tak radykalnie, ze koń który chodził na przysłowiowych trzech nogach stawia chore kopyto i zaczyna na nim normalnie - no prawie normalnie -chodzić.
Duży ból towarzyszy powstawaniu ogniska ropy (czasem bardzo szybko, czasem powoli), a ból najczęsciej koszmarny kiedy ropa penetruje tkankę w kopycie i sama szuka drogi ujscia.
A przynajmniej tak ten proces przebiegał u koni, którymi zdarzało mi się opiekować.
Więc jestem gotowa uwierzyć, że po odnaleźieniu małego ogniska ropy gdzieś blisko podeszwy po zrobieniu przez lekarza ujścia i zalożeniu opatrunku koń mógł - jako tako - wystartować. W ujeżdzeniu.
Oczywiście gdyby był moim koniem to by nie wystartował z najmniejszą kontuzją ale niestety sport wyczynowy to biznes i to poważny i wiara, że liczy sie tam dobro konia jest chyba nieuzasadniona.
W sporcie wyczynowym to i z dobrem czlowieka bywa różnie, np. z dobrem dzieci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|