|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 12:30, 13 Cze 2006 Temat postu: Sprite vs. pragnienie czyli klucz do rozluźnienia |
|
|
Guli mnie zainspirowała po raz kolejny.
Gdzie Waszym zdaniem lezy klucz do rozluźnienia (jeźdźca)?
Jak wyglądal ten moment, kiedy sie w siodle poczuliście lekko i bezpiecznie?
Co jest nie tak w nauczaniu początkowym, ze ludzie siedzą sztywno?
Jak wyglądała Wasza droga do rozluźnienia?
IMHO klucz podal Kwiatkonie w watku o obniżaniu głowy
Lektura pomocnicza - Sally Swift "Harmonia jeźdźca i konia"
Ostatnio zmieniony przez nongie dnia Pon 12:50, 26 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 17:52, 13 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Klucz do rozluźnienia u młodego człowieka jest w głowie - usztywnienie często powodowane jest strachem, obawą przed upadkiem, czy ogólną niepewnością. Bardzo pięknie się pracuje z dziećmi, bo one nie mają jeszcze tej wyobraźni, która towarzyszy starszym i która ich usztywnia.
Dalej idąc - rozluźnienie jeźdźca postępuje w miarę postępów w jeździe, kluczem tutaj jest naprawdę dobrze przygotowany koń, który na odpowiednie polecenia reaguje natychmiast i poprawnie. Wszelkie opory konia potęgują usztywnienie jeźdźca i generują złe nawyki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 21:31, 13 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Ja zaczynałam kiedy miałam jakieś 12 lat.
Pamiętam komendy instruktorów: "trzymaj się kolanami!" i kłusy anglezowane bez strzemion - postrach żółtodziobów. Bardzo starałam się trzymać tymi kolanami, tak jak radzili - było to bolesne, no ale nikt nie obiecywał ze bedzie łatwo. Przy okazji tego trzymania pięty wędrowały mi do góry, wiec padala kolejna komenda: "palce do konia, pięty na doł". Kiedy wreszcie udało się dogodzić instruktorom, łatwiej było mi jeździć kłusem ćwiczebnym niż anglezowanym - bo tylko w ćwiczebnym dało się tak nienaturalnie ustawiać obolałe stopy (ale przecież nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, a w tamtych czasach z instruktorami się nie dyskutowało, tylko pokornie wykonywało polecenia).
Kolejny nauczyciel wydłużył mi strzemiona i kazał aktywniej działać łydkami. To była prawdziwa katorga! Jak tu jednocześnie trzymać się kolanami, opierać nogi (szczególnie tak krotkie jak moje) na tych paskudnych dyndałkach i jeszcze do tego przykładać łydkę?! Spróbujcie przyłożyć łydkę z palcami do konia....
I wtedy mnie olśniło: nagle pojełam rożnicę między przyleganiem do siodła, a trzymaniem się kolanami. Pojełam, ze instruktorzy - pewnie nieświadomie - przez wiele lat robili mnie w konia, używając niewłaściwych skojarzeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 21:54, 13 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
A to fakt - skrót myślowy - nie należy się trzymać kolanami, ale kolana obciągać w dół i przyłożyć uda do siodła, każde kurczowe trzymanie się prowadzi do usztywnienia. Równowagę należy łapać swobodnie siedząc - to samo z palcami do konia, powinny być ustawione naturalnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Wto 21:56, 13 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Tzn. nie powinne być "do konia" tylko w kierunku ruchu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:08, 13 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Świetne tematy w Biegalni powstają, tylko, że ja nie wiem czy mogę się wypowiadać, bo jeszcze nie do końca udało mi się uzyskać całkowite rozluźnienie na koniu. To znaczy może tak: udało mi się uzyskać BARDZO duże rozluźnienie na Beginie, na którym jeździłam często i długo. I tu poprę zdecydowanie słowa osm'a: kluczem do rozluźnienia jeźdźca jest naprawdę dobrze przygotowany koń.
W temacie "Obniżenie głowy" chciałam Nong zacytować i podpisać się pod Twoimi słowami, że jak koń jest wymagający i chcę mu coś koniecznie przekazać a on nie reaguje to się spinam a jak jest idealny to siedzę jak flaczek. Dokładnie! Mam dokładnie to samo. Jak mam konia, na którym czuję się świetnie, on doskonale rozumie moje komendy a ja potrafię wyczuć jego spięcie, to nasza praca wygląda o niebo lepiej. Przykład z ostatnich dni: przejścia w dół. Nawet nie wyobrażałam sobie jak trudne jest przejście z kłusa do dobrego stępa. Im częściej jeżdżę na tym samym koniu, tym to przejście jest lepsze a komendy, które podaję koniowi niemal niezauważalne. To jest coś pięknego Ja przepraszam, że się tak podniecam ale doszło do tego, że jednego konika jestem w stanie poprosić o przejście do stępa lekką półparadką i samym zadziałaniem krzyża Dla mnie to jest naprawdę coś pięknego, jak koń przechodzi do stępa po tym jak napinam jedynie krzyż i leciutko zaciskam serdeczne palce dłoni Piękna sprawa.
Ale to oczywiście wymaga rozluźnienia ode mnie. Gdybym jechała spięta, to cała praca krzyżem byłaby bezcelowa, bo koń nie rozumiałby kiedy chcę aby zwolnił a kiedy chcę go popędzić dosiadem.
Kiedyś dawno temu, jak czytałam Muselera, który pisał o tym, że podstawą poprawnego wyszkolenia jeźdźca jest współpraca z perfekcyjnie przygotowanym koniem, to nie rozumiałam do końca dlaczego to takie ważne. W miarę upływu czasu sama dostrzegłam tą prawidłowość, ba! nawet zderzyłam się z brutalną prawdą, że jeżdżąc w szkółce jeździeckiej na koniach szkółkowych można dojść jedynie do jakiegoś poziomu jeździeckiego ale na pełne porozumienie i jazdę w harmonii szanse są niestety maleńkie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechita
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 23:41, 13 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
trzeba zająć się sobą, własnym ciałem i to nie przez jedną lekcję, ale każdą
nigdy nie będzie dosyć rozluźnienia, zawsze da się coś jeszcze poprawić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kwiatkonie
Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bieszczady
|
Wysłany: Śro 7:33, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
" kluczem do rozluźnienia jeźdźca jest naprawdę dobrze przygotowany koń."
Kluczem do rozluźnienia konia jest naprawdę dobrze porzygotowany jeździec- a kluczem do rozluźnienia jeźdźca jest dobre szkolenie początkowe z dużą ilością ćwiczeń wszelkich rozluźniających, woltyżerki, zabaw na koniu i z koniem, jazdy na oklep itd.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawa
Gość
|
Wysłany: Śro 7:41, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Przez rozlużnienie swego ducha i ciala do doskonalości w jeżdzie - tak bym powiedziala.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Śro 8:45, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
kwiatkonie napisał: | " kluczem do rozluźnienia jeźdźca jest naprawdę dobrze przygotowany koń."
Kluczem do rozluźnienia konia jest naprawdę dobrze porzygotowany jeździec- a kluczem do rozluźnienia jeźdźca jest dobre szkolenie początkowe z dużą ilością ćwiczeń wszelkich rozluźniających, woltyżerki, zabaw na koniu i z koniem, jazdy na oklep itd. |
A mnie wydaje się, obaj macie rację tylko piszecie o odmiennych sytuacjach.
Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że kluczem do rozluźnienia konia jest rozluźniony jeździec.
Ale delikwent który zaczyna nauki , nie rozluźni się jesli jest wsadzany na spiętego, niewyszkolonego konia.
Z takiej nauki więcej szkody niż pozytku, bo jest tak, jak pisze osm.
A cierpią na tym i koń i jeździec.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kwiatkonie
Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bieszczady
|
Wysłany: Czw 23:05, 15 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Ale najlepiej wyszkolony koń nie rozluźni się kiedy wsiądzie na niego spięta, sztywna i przerażona małpa która mu się wbija w boki piętami, pazurami i czym tam się jeszcze da. Stąd moja teza, że najpierw dużo ćwiczeń rozluźniających w stępie i potem w kłusie na lonży, a dopiero potem jak już dosiad jest w miarę swobodny można jechać dalej...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Czw 23:13, 15 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
To byłaby znakomita kolejnosć.
Dużo lonży, nauka bez wodzy.. dużo stępa, do oswojenia.A dopiero potem mniej wygodne chody.
No i odpowiednio wyszkolony koń na lonzy
Ale czy gdzies się prowadzi w ten sposób nauke??
Ostatnio zmieniony przez guli dnia Czw 23:18, 15 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pumcia
Lewada? Co to dla nas :P Deeesstaaa!
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sączów/Warszawa
|
Wysłany: Pią 7:44, 16 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
tak guli ucza. ja np. tak ucze. i mysle tez ze to jest lekka przesada z tym swietnie wyszkolonym koniem. Desta jest koniem nerwowym, pobudliwym, brykajacym itp. ale na lonzy to ona sie wylacza - chodzi sobie w koleczko myslami bedac na pastwisku. Mozna sie na niej rozluzniac do woli, bo ona sobie czlapie. Ponadto kto o zdrowym rozsadku da swietnie wyszkolonego konia osobie poczatkujacej?? Ja na pewno nie bo serce by mi z zalu peklo. Jazda konna to twardy sport. Mnostwo potu i wysilku trzeba w niego wlozyc. I na prawde szkoda zmarnowac swietnego konia w imie rozluznienia jezdzca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pią 9:49, 16 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
pumcia napisał: | ze to jest lekka przesada z tym swietnie wyszkolonym koniem. Desta jest koniem nerwowym, pobudliwym, brykajacym itp. ale na lonzy to ona sie wylacza - chodzi sobie w koleczko myslami bedac na pastwisku. Mozna sie na niej rozluzniac do woli, bo ona sobie czlapie.
. |
No i to jest własnie odpowiedni koń na lonżę- nie napisałam,że ma byc świetnie wyszkolony.
Ja spotkałam się z końmi na lonży, które nie utrzymywały jednakowego tempa , zwalniały, przyspieszały.A taki koń nie jest specjalnie odpowiedni do nauki.
Ale cieszę się, że jednak ktos uczy w tak dobry sposób
p.s
ja tez nie dałabym świetnie wyszkolonego konia początkującemu.
Ba.. ja takiemu nie dałabym nawet Kuby
dlatego nie pociągało mnie nigdy prowadzenie szkółki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Pią 10:03, 16 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
pumcia napisał: | Ponadto kto o zdrowym rozsadku da swietnie wyszkolonego konia osobie poczatkujacej?? Ja na pewno nie bo serce by mi z zalu peklo. |
Nie sadze, zeby poczatkujący był w stanie popsuc konia w ciągu jednej czy dwoch jazd. Jezeli koń ma solidne podstawy, to daje się skorygować - rzecz w tym, zeby nie jeździly na nim wyłacznie osoby poczatkujące.
Doskonały przykład mialam wczoraj w Lewadzie - klacze niby rekreacyjne, a chodziły jak marzenie - na delikatne dotknięcia niemalże. Bez wysiłku łopatki, ciągi, zmiany tempa. Moze to nie był poziom GP, ale jak na rekreację - swietnie wyszkolone konie.
Czyli - da się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|