Stajenka

martik

No wlasnie ja caly czas zachodze w glowe jak ten kon zdolal sie kobiecie wyrwac i zwiac w takim pedzie mysl

Poniewaz nie widzialam tego momentu, moge sie jedynie domyslac, ze pani pewno puscila wodze a kon sobie czlapal obok... To jedyne, co mi do glowy przychodzi.
Oprowadzanie moze byc niebezpieczne ale jesli zachowa sie przynajmniej podstawy bezpieczenstwa, to ryzyko nie powinno byc tak duze.
A co sadzicie o wieku, w jakim dzieci powinny siadac po raz pierwszy na konia? Moze niektore dzieci sa zwyczajnie jeszcze za male aby wsiadac?

bandola_1

Iandula

Pewnie teraz dostanie mi się po głowie, ale Młodego posadziłam na Przecława jak miał ok 5 lat, stopniowo, a ten folblut, który innym potrafił pokazać co potrafi (głównie płoszenie), to o dziwo przy Młodym był zadziwiająco uważny

donacja

No niestety, rutyna nas gubi... Prowadziłam mojej córce(wówczas 6 lat) jazdę na lonży, po skończeniu prowadziłam kobyłkę(21 letnią oazę spokoju) idąc z przodu. Korzystając z tego, że jej nie widzę córa postanowiła spróbować wykonać pocztę węgierską, którą widziała wieczorem w TV i stanęła na siodle-kobyła ruszyła żywiej i córka spadła do tyłu-efekt: złamana ręka.

Paskuda

Hehe a mnie się przypomniało; jak kiedyś oprowadzałam wycieczkę po stajni, tłumacząc że absolutnie konia nie można z zaskoczenia po zadzie poklepać no i chciałam pokazać jak się go nie klepie Wesoly

i poklepałam, kobyłka odbiła mi prosto w udo, dzieci stwierdziły prawdomówność moich słów na własnych oczach a ja miałam z 2 m-ce piękną zmiennokolorową podkówkę na udzie w środku lata Kwadratowy