|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:03, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Wątek lożowy był, a jakże.
Proszę, pamiętajcie- KONSTRUKTYWNA krytyka to OGROMNA POMOC, a nie wbijanie sztylecików w plecy.
Ja ten wątek założyłam, żeby się czegoś nauczyć i dowiedzieć. I wiele się dowiedziałam i nauczyłam. Nie sądzę, żebyśmy w chamski sposób, jak na innym forum pisali: Ty lepiej skończ z jazdą konną, bo jeździć nie umiesz...
Moje uwagi do Mgły były konkretne- wskazałam punkty, w których uważam, że są problemy i zapytałam o cel lonżowania. Jednocześnie nadal potwierdziłam swój zachwyt nad koniem (bo autentycznie mi się podoba). Agula, czy to źle, że się wypowiedziałam?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 16:08, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nie wiedziałam że ten wątek to loża, dawno nikt się tu nie wypowiadał.
Konstruktywna krytyka nie jest zła, ale takie walenie prosto w oczy jak zrobił Weteran troszkę mi się nie podobało. Łatwo powiedzieć „ to i to mi się nie podoba” „zmień trenera” a czasami nie ma jak i nie ma na kogo i to już inna bajka. Pamiętam TAMTĄ loże i czasami było nieprzyjemnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:08, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Żeby nie zaśmiecać wątku Nong o newsach z Zakrzowa, tutaj pociągnę to, co tam napisałam.
martik napisał: | Mnie się zawsze wydaje, że mam ZA KRÓTKIE wodze i za duży kontakt. Co w połączeniu z ogólnym przekonaniem, że konikowi nie wolno zrobić nic złego z pyskiem, działa na mnie paraliżująco i już wolę w ogóle odpuścić kontakt, niż w moim mniemaniu za krótko konia trzymać.
Tymczasem tu nie o długość wodzy idzie a przede wszystkim o ELASTYCZNOŚĆ. To jest coś, co warunkuje m.in. właśnie te bóle kręgosłupa. Człowiek ma takie ręce jakie ma, dłuższych sobie nie zrobi. No i w momencie, w którym trener wymaga wyjechania konia na krótkim kontakcie robią się schody. Wówczas, jak już to napisała Monika, człowiek najczęściej się spina i zapomina o elastyczności rąk i rozluźnieniu pleców, ramion, bioder, nóg.
W moim przypadku wygląda to tak, że walczę aby dojechać konia do wędzidła (najczęściej krzyżem, potem mnie bolą mięśnie) i w tym momencie zapominam o elastycznej ręce. Więc jak koń jest już dojechany to mi się wydaje, że kontakt jest za mocny i zaczynam automatycznie wydłużać (sic!) wodze. A przecież kontakt na dłuższych wodzach może być równie mocny, jak na krótkich... |
Przeglądając teraz fotki z jazd na Beginie znalazłam dokładnie dwa ujęcia, gdzie widać w czym problem.
Fotka nr 1: jadę na kontakcie, wydaje mi się, że koń idzie dobrze, że dojeżdżam nim do wędzidła (będę wdzięczna za wyprowadzenie mnie z błędu, jeśli w nim jestem) i wygląda to mniej więcej tak:
[link widoczny dla zalogowanych]
Po czym, nagle coś w podświadomości mówi mi, że kontakt mam za mocny i że na pewno robię krzywdę koniowi. I już w następnym fulu jadę tak:
[link widoczny dla zalogowanych]
Wypuszczając przodem energię, którą udało mi się przed chwilą zmagazynować...
No po prostu załamać się można Jak tu pamiętać o stałym, elastycznym kontakcie? I jak wybić sobie z głowy to, że mając konia w ręku nie wali się mu po zębach?
Jakieś rady?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 11:39, 28 Sty 2007 Temat postu: Oda do Martik |
|
|
Martik Twoja wiedza jest porażajżca! Kiedy i jak można się tego nauczyć! Od dzisiaj jesteś moim GURU i zamykam japę-zostaję Twoim robaczkiem,tylko uważaj aby mnie nie przydepnąć a wszystkich mających problemy z jazdą i ze samymi z sobą będę odsyłac tylko do Ciebie.
Dałaś swoją wiedzą takim jak ja wiele pokory i momentów do zastanowienia nad tym,jaka przepaść dzieli nas,perweniuszy od takich jak Ty czy też n.p. Kwiatkonie. Wielkie dzięki i zgodnie z obietnicą zamykam japę. Wet.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:07, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Zgłupiałam Weteranie, czy Ty poważnie to napisałeś, czy też zrobiłam coś, co zasługuje na tak "szalchetną" reprymendę od Ciebie? Bo ja już sama nie wiem, czy mnie chwalisz, czy kpisz.
Moja wiedza w zakresie jeździectwa jest minimalna a ustawiając mnie na jednej półce z Kwiatkonie zrobiłeś mi ogromne wyróżnienie ale i krzywdę Kwiatkonie. Bo ja to Tomkowi mogłabym co najwyżej ogłowie przed jazdą podać. O ile on w ogóle na ogłowiu zechciałby pojechać...
Być może ten wątek to jednak była pomyłka Ale ja naprawdę skorzystałam z wielu rad tu udzielonych. Choćby podczas konsultacji z OSMem. Na zdjęciu na pierwszej stronie jadę przechylona za mocno do przodu przed drążki. Jak byliśmy w Sączowie, to starałam się już tego błędu nie popełniać, pamiętając właśnie o zaleceniach z tego wątku. Czyli efekt jakiś jest.
Ale po słowach Weterana to ja naprawdę jestem wygłupiona.
I proszę Cię Weteranie, nie pisz, że zamykasz japę, bo jakiż sens będzie miało nasze forum, jeśli nagle wszyscy zamkniemy japę? Myślę, że wielu z nas chce się tutaj czegoś nauczyć. A nauczyć można się zarówno z konstruktywnej krytyki, jak i ze zwykłej wymiany myśli...
W tej chwili jestem mocno zakłopotana
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weteran
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 13:48, 28 Sty 2007 Temat postu: C.D. czapkowania. |
|
|
Oczywiście,że poważnie. Moja ocenę opierałem na Twich analizach m.innymi jazdy Guli lub też z innych wątków. Jest to szczera ocena,taka na ile ja jestem szczery w życiu doczesnym-szczery czasami do bólu, no i na ile pozwalają mi moje marne wiadomości w dziedzinie tak późno odkrytej przezemnie. Chociaż często życie to weryfikowało i w zasadzie dostawałem po"życi"/to po ślonsku/ to i tak trzymałem kurs i robiłem swoje. Najważniejsze w tym wszystkim jest to,aby nie szkodzić innym ani nie poniżać kogokolwiek. Jak już pisałem w którymś z postów ludzie,którzy posiedli tajniki sztuki jazdy konnej nie chcą sie nia podzielić/tą wiedzą oczywiście i ciężko się "doją"/-Ty nie. I to mi imponuje.
A co do reprymendy;ja-reprymendę? komu? Tobie? jestem cienki Bolo i tyle. Tak więc zgodnie z tematem postu:czapki z głów przed Martik i podtrzumuję nadal-jestem Twoim robaczkiem, czasami tylko będę sie zamieniał na kornika,oczywiście za Twoja zgodą.
Stary,stary Wet.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:00, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Korniku za miłe słowa Cieszę się, jeśli jestem w stanie komuś pomóc. Sprawia mi to ogroną przyjemność. Dlatego tak miło było pomagać Guli. Bo ona sama widziała rezultaty naszych wspólnych starań.
Żałuję, że nikt więcej nie chce się zaangażować i pokazać swoich fotek. To naprawdę może być pouczające a niekoniecznie bolesne.
Taka okazja, by skorzystać z pomocy dobrych fachowców, jakich mamy na forum może się gdzie indziej nie zdarzyć...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:42, 11 Cze 2007 Temat postu: Jak Astrid Martika skakać uczyła... ;) |
|
|
Trener zarządził, więc wyboru nie miałam większego- trzeba było poskakać Z lekką rezerwą wjechałam na ujeżdżalnię, bo skoki to owszem ale pojedyncze w terenie a nie na jakiś parkurach, z dużą ilością przeszkód...
No nic, po kilkunastu minutach rozgrzewki i kolejnych przejazdach przez drążki i kopertkę, przyszedł czas na poskakanie maleństw. Małą relację zamieszczam poniżej, z uprzejmą prośbą o uwagi i spostrzeżenia
Oczywiście podczas i po treningu mieliśmy z Lechitą "burzę mózgów", która jest jednym z lepszych elementów naszej współpracy ale sądzę, że każda dodatkowa wskazówka, uwaga jest na wagę złota i może ktoś z Was dostrzeże to, czego myśmy nie zauważyli...?
Także, nie krępujcie się i walcie śmiało (Olaf, liczę na Ciebie )...
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Tak też było , kiedy próbowałam skakać z miejsca
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale potem znów lepiej... (chyba?)
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pon 23:18, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Jest dobrze Widać duuuży postęp w stosunku do ubiegłego roku. Ładnie lądujesz w strzemię, nogi dobrze, z ciałem też, choć mam wrażenie, że za szybko się prostujesz na okserach. Ręce za szeroko czasami. Na pierwszym zdjęciu nieco za wysoko ręce jak dla mnie i troszkę wyszłaś biodrami do przodu. Ale ogólnie bardzo fajnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:19, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękuję za uwagi Widzisz, o szerokości rąk to nawet nie rozmawialiśmy... (było tyle innych błędów do omówienia ).
Lechita najwięcej zwracał mi uwagi na oddanie ręki. Dotąd ja jeździłam na kontakcie aż do przeszkody i dopiero przy samym skoku oddawałam tyle ręki, ile było potrzeba. Teraz wymaga się ode mnie abym rękę oddała na kilka fouli przed skokiem. Ja nie potrafię tego jeszcze opanować, bo jak oddaję, to potem na skoku mam tzw. "balony"
Z drugiej strony rzecz jasna, chodzi o to, by nie stopować ręką konia i by dać mu pole do działania. To jest ta tzw. jazda do przodu. Wiem, że tak trzeba ale cholera, czuję się jakoś pewniej jadąc do samego końca na mocnym kontakcie, bez oddania ręki przed odskokiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Wto 8:32, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
To był trening wkkw?
NIe rozumiem po co są tak ręce wyprostowane przy lądowaniu,
może mi to ktoś wyjasnić?Jakie to ma zastosowanie?
Na wypadek przy pracy to nie wygląda
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:39, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Nie, to był trening skokowy. To znaczy, miał takowym być A co z niego wyszło, to widzisz... Ręce wyprostowane przy lądowaniu to moja nieudolność. Powinnam się inaczej składać w skoku, żeby mieć możliwość oddania ręki nie prostując jej aż tak.
A właśnie, skoro już przy tym jesteśmy- jakieś rady na tą ułomność? Jak to zrobić, żeby aż tak nie prostować rąk a jednocześnie nie walić konia po pysku?
Pytam, bo mnie się ta ręka prostowała pod wpływem wyciągania głowy konia do przodu. Jak to zrobić, żeby tak mocno jej nie prostować?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Wto 12:24, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Tak jak patrze na zdjęcia wkkw-istów to oni z tych przeszkód ląduja właśnie tak
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
nie wiem jak sie na skokach ani na wk nie znam,ale podejrzewam,że taka postawa ma ułatwić utrzymanie równowagi koniowi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:07, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
No to teraz już wszystko jasne Napatrzyłam się na WKKWistów i stąd takie lądowania a nie inne
A na poważnie- wychodzi mi z moich obserwacji własnych błędów, że to problem z utrzymaniem równowagi przy lądowaniu. Zasygnalizował to OSM- że za szybko się prostuję po skoku i właśnie to chyba jest tego powodem...
Szkoda, że żadna mądra głowa nie chce nic podpowiedzieć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
haneczka
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Wto 19:57, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Może nie jestem mądrą głową od skoków, ale moim skromnym zdaniem jesteś za bardzo odchylona do tyłu przy lądowaniu, wygląda jakbyś nie szła za ruchem konia, ale przy najeżdżaniu na przeszkodę i samym skoku jest OK, więc chyba to to o czym napisali przedmówcy - za szybko się prostujesz przy lądowaniu i stąd te wyprostowane ręce i nienaturalne odchylenie do tyłu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|