|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:15, 17 Sty 2011 Temat postu: Samochod kontra kon |
|
|
Generalnie nie lubie dyskutowania o tym, co sie dzieje na innych forach ale tym razem sytuacja jest wyjatkowa... Moze nie kazdy czyta Re-volte, wiec wklejam i u nas: [link widoczny dla zalogowanych]
W weekend, zdaje sie, mial miejsce wypadek. Samochod prowadzony przez mlodego czlowieka wypadl z drogi i uderzyl w konia i jezdzca. Samochod wypadl z trasy, bo jechal z ogromna predkoscia. Cudem, jezdziec przezyl. Konia nie udalo sie uratowac
W kolejnych postach poszkodowanej przeczytacie o zachowaniu kierowcy i o ewentualnych dalszych krokach w tej sprawie.
Bardzo smutna historia i bardzo zal mi jezdzca, wlasciciela a jeszcze bardziej konia
Tak sobie mysle, czy w Polsce ludziom juz nie wystarcza zabijanie innych ludzi na drodze? Musza jeszcze ta swoja brawura zabijac zwierzeta??? No zesz k... !
Przeciez gdyby ten samochod jechal przepisowo, to szanse na wypadniecie z trasy bylyby... Minimalne?
Zaraz przed oczami mam wyjazdy w teren w szkolce w Poznaniu, gdzie niektorzy madrzy kierowcy jeszcze trabili przy koniach...
I marzy sie Anglia, gdzie kazdy zwalnia widzac konia z jezdzcem na grzbiecie a ciezarowki zatrzymuja sie i wylaczaja silnik...
Ech, straszna historia...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Slonce
Bogini koreczków :)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:42, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ja też ze stajni w teren wyjeżdżam przez wiejską drogę. Ludzie, szczególnie nowobogackie mieszczaństwo z domku na wsi, nie potrafią zrozumieć, że koń to żywe zwierzę. Nie zliczę ile razy spotkało mnie trąbienie, dociskanie pedału gazu na widok konia i podobne idiotyczne zachowania! Cała szczęście nam nigdy się nic nie stało. Odpukać! A przecież wystarczy odrobina wyobraźni u kierowców....
Ostatnio zmieniony przez Slonce dnia Pon 18:44, 17 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:55, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Kurcze ale przykra sprawa dobrze, że dziewczyna żyje i nie została kaleką szkoda konia a o panu kierowcy nie wypowiadam się bo poleciała by łacina strasznie jestem cięta sama kiedyś zostałam potrącona
Ostatnio zmieniony przez Cytrynka dnia Pon 20:15, 17 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faenza
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:07, 17 Sty 2011 Temat postu: Re: Samochod kontra kon |
|
|
martik napisał: |
I marzy sie Anglia, gdzie kazdy zwalnia widzac konia z jezdzcem na grzbiecie a ciezarowki zatrzymuja sie i wylaczaja silnik...
|
Wynalazłam kiedyś raport z pierwszej połowy 2008r. w gazecie angielskiej:
132 jeźdźców zostało rannych w wypadkach, 3 zabitych, 26 poważnie rannych
nie ma danych o zabitych koniach ale pewnie ich trochę było skoro część wypadków była bardzo poważna...
Ostatnio zmieniony przez Faenza dnia Pon 20:07, 17 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:47, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Faenzo, moze zbyt uogolnilam ale pracowalam jednak w Anglii przy koniach i codziennie robilismy hacking po ulicach. Zawsze z przemilymi kierowcami i bez zadnych wypadkow z ich winy. Mowie o dwoch hrabstwach, w ktorych pracowalam, tj. Dorset i Yorkshire.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faenza
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:39, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Wiem, wiem bardziej przytaczam to tu dlatego żeby uświadomić, że takie wypadki niestety się zdarzają i jest ich stosunkowo dużo
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:02, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Wiecie co mnie jeszcze przeraza w tej historii? To, ile trzeba bylo czekac na weterynarza i ze dzwoniono az do 15 osob- bezskutecznie...
Straszne to, siedziec przy cierpiacym zwierzeciu i nie byc w stanie mu pomoc
Ciekawe dlaczego weterynarze nie chcieli przyjechac- przeciez to byla wyjatkowa, bardzo specyficzna sytuacja
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bandola_1
Lajkonik z Kamienicy Dolnej :)
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: krolewskie miasto Krakow \Kamienica Dn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:54, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Wiecie co mnie jeszcze przeraza w tej historii? To, ile trzeba bylo czekac na weterynarza i ze dzwoniono az do 15 osob- bezskutecznie...
Straszne to, siedziec przy cierpiacym zwierzeciu i nie byc w stanie mu pomoc
Ciekawe dlaczego weterynarze nie chcieli przyjechac- przeciez to byla wyjatkowa, bardzo specyficzna sytuacja |
No właśnie przcież to wypadek Przykra sprawa. Nie wyobrażam sobie być w podobnej sytuacji. A jeszcze jedno mnie zastanawia , czy PZHK nie pokrywa kosztów utylizacji konia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Czw 8:36, 20 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
No cóż kierowcy powinni być szkoleni jak zachowywać się kiedy widzą żywe stworzenie koło drogi. Słyszałam o kilku nieprzyjemnych sytuacji z autem w tle, wina kierowcy ewidentna.
Znajomemu kierowca lusterkiem zahaczył o wędzidło konia w zaprzęgu, wędzidło całe szczęście (i nieszczęście) poszłoo - koń też poszedł z drugim koniem drogą, bez kontroli. Uspokoiły się po chwili, nikomu krzywdy nie zrobiły ale było niebezpiecznie. Kierowca jak zahaczył tak pojechał, nikt numerów rejestracyjnych w tej panice nie zapamiętał.
Ale czytając wspomnianą wcześniej sytuację, szczerze współczuję dziewczynie, faktycznie ma szczęście że żyje. Nie rozumiem tylko jednego miała konia, którego kochała, opiekowała się nim, leczyła, koń krył kobyły, ale był chory, wymagał opieki. Podobno na tym koniu siedziała kilka razy w ciągu 2 lat. Tak się zastanawiam czy ma sens siadanie na konia, żeby się karnąć od czasu do wielkiego czasu. Mięśnie grzbietu nie takie, zachowanie nie takie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:07, 20 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Paskuda napisał: | Podobno na tym koniu siedziała kilka razy w ciągu 2 lat. Tak się zastanawiam czy ma sens siadanie na konia, żeby się karnąć od czasu do wielkiego czasu. Mięśnie grzbietu nie takie, zachowanie nie takie. |
Tak bylo? Nie doczytalam tego...
Hm... Ciezko powiedziec. Bo wszystko zalezy jakie to mialoby byc "karniecie". Jesli stepem do lasu, to chyba nic w tym zlego ale pytanie jak kon sie zachowywal pod siodlem
Z opisu tej sytuacji, do ktorej odeslalam linkiem wynika, ze wypadek nastapil przez to, ze samochod wypadl z trasy i uderzyl w konia. Mysle, ze w takiej sytuacji nawet najwiekszy "misiek" by spanikowal...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Czw 13:51, 20 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Paskuda napisał: |
Tak się zastanawiam czy ma sens siadanie na konia, żeby się karnąć od czasu do wielkiego czasu. Mięśnie grzbietu nie takie, zachowanie nie takie. |
Hm... co to znaczy "sie karnac"???? (wyznaczyc sobie kare? - jesli dobrze rozumiem)...
No to ja tez wkrotce to kategorii "karnietych" bede nalezec.... , a pomimo to, poki sil i zdrowia mojego i kobyly starczy.... zamierzam wsiadac. Chociaz "miesnie grzebietu i zachowanie, nie takie".....
Tyle, ze moje tereny... raczej daleko od samochodow.....
Ostatnio zmieniony przez Boubi dnia Czw 13:52, 20 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik City Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:52, 20 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
karnąć znaczy się przejechać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Czw 13:53, 20 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Cytrynka napisał: | karnąć znaczy się przejechać |
No fajnie Cytrynko, ale skad ja to mam wiedziec?????
Nie mozecie pisac po polsku?????
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bandola_1
Lajkonik z Kamienicy Dolnej :)
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: krolewskie miasto Krakow \Kamienica Dn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:48, 20 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Boubi napisał: | Cytrynka napisał: | karnąć znaczy się przejechać |
No fajnie Cytrynko, ale skad ja to mam wiedziec?????
Nie mozecie pisac po polsku????? |
nie chciałam pytać, aby nie wyjść na niedouczoną
Dzięki boubi
Ostatnio zmieniony przez bandola_1 dnia Czw 15:48, 20 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arcywiedźma
Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:06, 20 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Co za... uuugh. Żal mówić cokolwiek. Szkoda słów, ale jak mówicie, ja kiedykolwiek jadąc trasą gdzie miałam szanse napotkać na swojej drodze samochody, to nigdy ! nie spotkałam się z przyspieszaniem, albo trąbieniem. Zawsze szanowali zwierzę, czasem zwalniali, raz się gość zatrzymał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|