|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Promyl
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Promylowej Bajki
|
Wysłany: Czw 10:14, 22 Gru 2005 Temat postu: Rozluźnienie spiętego konia w siodle |
|
|
Słuchajcie potrzebuję rad …
Historia mojego konia jest długa …. i niemiła …. koń jest po przejściach … bity … pierwszy kontakt z siodłem -walenie kijem w głowę ( nie pytajcie po co ) .. kopanie w brzuch … przewracanie do kowala
jesteśmy po roku pracy ziemi .. jesteśmy już na etapie siodłania na wolności, podnoszenia wreszcie nóg nie tylko przeze mnie, i jeżdżenia … wierzchem …
i tu jest problem kolejny
potrzebuję ćwiczeń na rozluźnienie w siodle, Iskierka grzecznie daje się siodłać, wsiadać na siebie … ..jazda jednak, zwłaszcza I ruszenie to spięcie … które ustępuje podczas jazdy ….
jakie ćwiczenia wg. Was wykonywać by koń rozluźnił się w siodle …
przeczytam wszystko co napiszecie ….
z góry dziękuję …
swoich pomysłów mam za dużo, są za bardzo haotyczne ...
Proszę Was o jakies wasze pomysły jak jej pomóc a jednocześnie oczywiście zachować pozycję którą wypracowałyśmy z ziemi -dość znaczne zaufanie i szacunek konia ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Czw 11:04, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Wedle mnie, to każda jazda rozluźnionego jeźdźca, da w efekcie rozluźnionego konia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Promyl
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Promylowej Bajki
|
Wysłany: Czw 12:09, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
hmmmmm ... nawet jeśli wczesniej z siodła był walony w głowę ....?
no to w takim razie daj ćwiczenia dla mnie .... żebym się aż tak rozluźniła, żeby koniulowi pomóc ....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Czw 12:15, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Jesli chodzi o pierwsze ruszenie, to moglabys sprobowac wsiąść i postać tak długo az sama ruszy i pozwolic jej isc tam, gdzie i jak chce, niech pospaceruje troche, a potem zsiądź, rozsiodłaj i daj jej luz. Zostaw na kilka-kilkanascie minut, powtórz to kilka razy i tak przez pare dni. Jak wsiadziesz to nie dzialaj lydkami, ogolnie zadnych sygnalow - niech sama wybierze kiedy jest gotowa ruszyc.
Rozumiem, ze podczas jazdy spiecie ustepuje, a wiec problem nie jest bardzo tragiczny. Mysle, ze spokojna praca nad wsiadaniem i ruszeniem da efekt. Jak juz bedzie sama w rozluznieniu ruszac, to bedziesz wiedziala mniej wiecej ile czasu jej zajmuje dojscie do siebie i ruszenie samej, wtedy po uplywie tego czasu, jak juz bedzie ruszala, to dasz delikatny sygnal, ze chcesz zeby ruszyla, ale to powinno sie zgrac z jej checia. Jak znowu sie zepnie, to powrót do cwiczen bez sygnału. I tak w kółko - pewnie trochę potrwa, ale moze nie za długo - zależy od stopnia zestresowania.
To taki moj prywatny pomysl.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Czw 12:45, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Taką radę i ja otrzymałam dla siebie z kucem, więc więcej osób tak myśli i to jest budujące
Cieszę się, bo widziałam w "starej" stajni uczenie młodego konia i to było straszne- kon w siodłem i wędzidłem na lonży smagany po tylnych nogach, żeby biegała.Pierwsze jazdy po 40 min z batem, na siłę, kon zlewał się potem i cięzko dyszał.
A potem dziwią się, że konia nie można osiodłac, że w terenie płoszy się, pozbywa jeźdźca i przepada na 4 dni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Promyl
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Promylowej Bajki
|
Wysłany: Czw 12:50, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
osm napisał: | Jesli chodzi o pierwsze ruszenie, to moglabys sprobowac wsiąść i postać tak długo az sama ruszy i pozwolic jej isc tam, gdzie i jak chce, niech pospaceruje troche, a potem zsiądź, rozsiodłaj i daj jej luz. Zostaw na kilka-kilkanascie minut, powtórz to kilka razy i tak przez pare dni. Jak wsiadziesz to nie dzialaj lydkami, ogolnie zadnych sygnalow - niech sama wybierze kiedy jest gotowa ruszyc.
Rozumiem, ze podczas jazdy spiecie ustepuje, a wiec problem nie jest bardzo tragiczny. Mysle, ze spokojna praca nad wsiadaniem i ruszeniem da efekt. Jak juz bedzie sama w rozluznieniu ruszac, to bedziesz wiedziala mniej wiecej ile czasu jej zajmuje dojscie do siebie i ruszenie samej, wtedy po uplywie tego czasu, jak juz bedzie ruszala, to dasz delikatny sygnal, ze chcesz zeby ruszyla, ale to powinno sie zgrac z jej checia. Jak znowu sie zepnie, to powrót do cwiczen bez sygnału. I tak w kółko - pewnie trochę potrwa, ale moze nie za długo - zależy od stopnia zestresowania.
To taki moj prywatny pomysl. |
Dziękuję bardzo dokładnie to o czym piszesz już zastosowałam ... mam juz ten etap za sobą jest skuteczny Iskra już nie wierzga przy ruszeniu ;P.... teraz chciałabym aby kon ruszał dokładnie na mój sygnał i robił to spokojnie ... rozluźnienie przychodzi owszem w czasie jazdy jest to dla mnie wielka radość .. bo na początku na widok siodła już wierzgała ...
spina się przy każdej łydce .. potem rozluźnia .. moze to samo przejdzie poporstu po dłuższym jeżdżeniu .... jednak może są techniczne ćwiczenia na rozluźnienie ... czy dostosowywać energię swoją do energii spinajacego się konia ... czy odangażowywać zad przy każdym podkłusowaniu ? czy dać sie powoozić aż się rozluźni i od nowa zacząć prace nad wymaganiem utzrymania zadanego chodu ? ... czy za klażdym razem gdy sie zepnie i przyspieszy wypuścić powietrze .... moze zwiększyć ćwiczenie jakiś elementów konkretnych ?
radźcie ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:56, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Promyl napisał: | spina się przy każdej łydce .. potem rozluźnia .. |
A jak byś spróbowała na początku ruszać ją głosem i nieznacznym dosiadem, bez udziału łydki? Potem, systematycznie dodawałabyś łydę? Myślisz, że to by nie pomogło?
Mnie się wydaje, że ktoś ją musiał nieźle potraktować przy ruszaniu (być może ostrogami), stąd spięcie przy pierwszym ruchu i dodaniu łydek.
Aaaa i jeszcze jedno: w omawianej już na forum książce, Sally Swift sugeruje aby konia łydkami głaskać, masować a nie wbijać je w boki- tak jak to robi się odruchowo. Może spróbuj zmienić sposób dokładania łydki...
Jak na coś jeszcze wpadnę, od razu dam znać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Promyl
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Promylowej Bajki
|
Wysłany: Czw 13:07, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
tak ruszam pierwsze ruszenie na głos ... i wskazanie kierunku ...
jednak chciałabym ją oswoić z dotykiem łydki - książkę Sally Swift znam a jeśli chodzi o moje stosowanie łydek .. to przykłądam leciutko .. stosuję zasady PNH ... IV fazy .. bardziej u niej chyba jest to wogóle skojarzenie z popędzeniem do przodu .. psychika Iskierki jest dość skomplikowana .
..... czytam czytam dalej ... nawet to co już robiłam dobrze przeczytac jeszcze raz nawet po to by to przealalizować z boku .... a może jeszcze jakieś pomysły .. jesli chodiz o odczulanie ISkry na dotyk łydki z ziemi ... jest zrobione (zabawy w jeża głaskanie po całym ciele .. oklepywanie )
ona w ogóle długo miała problem z człowiekiem nad sobą .. w górze ...
była bita z góry ... i długo tylko wchodziłam na stołek żeby nad nią stac i dotykać ... potem to wsiadanie ... teraz jeżdżenie ... powiem Wam, ze każda presja z siodła jest dla niej stresująca .. na początku wystarczało, że wskazałam kierunek i już się spinała .... teraz chcę iść dalej ... wiecej wymagać ... a troszkę chyba utknęłysmy obydwie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Czw 13:13, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ja myslę, ze tylko przez własne obserwacje reakcji konia na róznorakie działania dojdziesz do właściwych wniosków.'Kazdy koń ,zwłaszcza z przeszłoscia wymaga indywidualnego podejścia
Chcę przez to powiedzieć, że ksiązki nie wyjaśnią wszystkiego, dlatego trzeba może bardziej zdać się na siebie , zwłaszcza,że jak zrozumiałam ,już dosyć długo jesteście razem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Promyl
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Promylowej Bajki
|
Wysłany: Czw 13:14, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
jesteśmy razem rok .. długo nie długo .... sama nie wiem to zależy ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lechita
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 17:52, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Promyl napisał: | książkę Sally Swift znam |
OK, znasz ksiązkę, a stosujesz te ćwiczenia?? możesz odpowiedzieć sobie w duchu
nie dam Tobie konkretnej rady, bo problem może tkwić
1. w koniu psychicznie jak piszesz, a także fizycznie
2. w Tobie o czym sama nie wiesz
3. w siodle i siodłaniu - może ją po prostu uciskać , a potem trafia na właściwe miejsce
4. możliwe że Tobie się wydaje ze jest spięta, koń zanim ruszy musi troszkę "spiąć" mięsnie
możesz dokładnie opisać na czym polega to spięcie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Appi
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bad Münstereifel Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:56, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Podpisuje sie pod wypowiedzia guli wiec nie biez moich rad zbyt powaznie.Jest wiele ksiazek o koniach ale nie ma ksiazki o Twoim koniu.
Moim zdaniem najwazniesze jest:
-ustalic hierarchie co mysle ,ze juz zrobilas,kon uwazajacy Ciebie za swojego alfa bedzie Ci bardziej ufal i przez to bedzie spokojniejszy=bardziej rozluzniony
-koniecznie sprawdz (wedlug rady lechity) czy siodlo pasuje i nigdzie nie uwiera,oraz czy lezy cala powiezchnia
-generalnie pomagaja cwiczenia na okregach,pomniejszanie i powiekszanie kola,wolty,lopatka do wew.
Pomysl osma jest fantastyczny,moze wytrwaj cierpliwie jeszcze jakis czs przy tym,rok to raczej niewiele jak na konia z taka przeszloscia,problem prawdopodobnie przestanie istniec zanim zdazysz sie zorientowac.Skoncentruj sie na innych rzeczach,np. tych cwiczeniach rozluzniajacych.Natomiast nie dawalabym sie jej rozpedzac,poteguje to zazwyczaj usztywnienie,generalnie raczej wolne tempo,ale nie wstrzymuj jej porzez dzialanie obydwu wodzy,ciasna wolta dziala doskonale jako hamulec .
U mojej kobyly te trzy czynniki zrobily cuda,mam nadzieje,ze i u Iskry zadziala,powodzenia!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|