 |
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Sob 20:04, 19 Lis 2005 Temat postu: Przypuszczalne przyczyny powstawania narowów |
|
|
Większośc wie, że zajmuję się Kubą od kwietnia- byf nieufny, nie pozwalał dotknąc głowy,próbował gryżc, nie podawał tylnych nóg , uciekał od czapraka i siodła.
Juz prawie wszystko o.k , została tylko walka ze straszakami w jeździe.
W ubiegłą sobote zastałam Kubę w boksie mimo, że była 14 i aż mnie zatkało.
Był cały mokrusieńki, na grzbiecie sierśc zlepiona z gnojem, cały oblepiony błotem i gnojem na bokach, brzuchu , szyi , nawet głowie.
Sprawdziłam wędzidło- oblepione i rzucone, rękawek popręgu oblepiony też gnojem mokry, nawet popręg w środku.
Zagotowało się we mnie.
Zabrałam obywda na uwiązach na łąkę pastwiskową, zeby pojadły a Kuba wysechł.
Wzięłam telefon, żeby zadzwonic do właściciela, ale byłam tak wściekła, że postanowiłam zaczekac.
Po powrocie już suchego wyczyściłam- przyszedł taki co często przychodzi, zeby pożalic się, jak facet bił Kubę batem, bo ten nie chciał wyjśc z wybiegu- i był galop i bat.- a ja przeciez widzę, że pani jeździ bez bata.
zadzwoniłam do właściciela Kuby na drugi dzień, żeby już spokojnie poinforowac, że koń to nie sprzęt, że trzeba go wyczyścic przed jazdą,że nie wrzuca się spoconego konia do boksu jak użyty przedmiot.
No i znowu problemy z siodłaniem, przyjęciem wędzidła .
Co gorsza, Kuba na widok czapraka i siodła zaczyna tkac.
Perwszy raz musiałam wkładac palce w kąciki, żeby wziął wędzidło, do założenia siodła musiałam uwiązac.Wyjśc z boksu za nic w świecie- znowu musiałam go zostawic samego, żeby po pewnym czasie wyszedł.
Ze stajni też nie, znowu musiałam go puścic i pogonic od tyłu,
Wsiadanie koszmar- cały czas kręci się kółko, rusza jak wsiadam, a ja ponieważ nie opuszczam strzemion, to muszę tak wysoko podnieśc noge, że nie mogę się drugą odbic- i wisiałam tak u boku, a on szedł.
koszmar- tyle czasu poswięciłam , żeby przekonac go , że ludzie nie są źli i przyjdzie ktoś bez pojęcia, a ja muszę zaczynac prawie od początku.
Eh,,, szkoda gadac
Jedyna pociecha, że jak dzisiaj tylko weszłam przez bramę i zobaczyły mnie, to Kuba zarżał na powitanie i oba przybiegłu kłusem żeby się przywitac , no wiem oczywiście, że kojarzę się z marchwią.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Sob 21:19, 19 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Ech, noż sie w kieszeni otwiera.
Kto zrobił Kubie coś takiego, dlaczego własciciel to akceptuje?
Jaka była reakcja na Twoj telefon?
Kurcze, dobrze ze tam jestes... biedne konisko.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Sob 21:31, 19 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Właściciel był mocno zaskoczony.Okazało się, że przyjechał syn/ dorosły/ z kolegą i podobno kolega miał byc "dobrym" jeźdźcem i z końmi za pan brat.
Obiecał, że bedzie zwracał uwagę, komu daje konia , bo on też nie lubi bezdusznego podejścia do zwierząt.
I chyba coś w tym jest, bo często widzę go pieszczącego, biegającego luzem "mieszańca", albo głaszczącego kota, których też jest kilka.
Może pomoże, a już miałam ochotę rzucic te konie, ale oczywiście zaraz zrobiło mi się ich żal, bochoc głównie to mnie one uczą, ale i trochę rozrywki i mozliwości biegania po łąkach im zapewniam..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Nie 9:47, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
A wracając do meritum, czy tkanie może byc skutkiem strachu?
Do tej pory myślałam, że powstaje w wyniku nudy i długiego przebywania w boksie oraz wyizolowania ze stada.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Nie 10:02, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
To chyba tak jak u ludzi - u jednuch przestępowanie z nogi na nogę to objaw nerwowości, niepewności, a u drugich - dobrego humoru i ochoty na figle.
Myśle ze na to nie ma reguły.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Nie 11:11, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Nie bardzo się z tym zgadzam- tkanie to nie tylko przestępowanie z nogi na nogę ale również kołysanie głową.
A to raczej nie kojarzy się z ochotą do figlowania- dla mnie to objaw zmknięcia się we własnym świecie, czyli związane z zaburzeniami psychicznym i tak jest to klasyfikowane chyba w literaturze.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:57, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
guli napisał: | A wracając do meritum, czy tkanie może byc skutkiem strachu?
Do tej pory myślałam, że powstaje w wyniku nudy i długiego przebywania w boksie oraz wyizolowania ze stada Blue_Light_Colorz_PDT_13 |
Ogólnie mozna powiedzieć, że powodem jest stres.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:08, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Cholerka, że tak powiem.
Ja strasznie nie lubię takich sytuacji, gdy staram się coś zrobić z danym koniem a ktoś przychodzi i wszystkie moje starania niweczy. Po pierwsze można się wściec, po drugie szkoda konia. Biedny Kubuś.
Guli, to tkanie to naprawdę niefajna sprawa. Abstrahując od tego, że wygląda to kiepsko i jest zaraźliwe dla innych koni, to przede wszystkim może wykończyć koniowi nogi. Gdy koń przestępuje z nogi na nogę obciąża nadmiernie wiązadła, stawy i ścięgna a to nie pozwala nogom wypocząć. W dłuższym okresie czasu może dojść do kulawizny wywołanej przeciążeniem kończyn przednich.
Jeśli zachowanie tego jeźdźca wywołało taką reakcję konia, to powinno się to zgłosić właścicielowi, by już nigdy nie pozwolił tej osobie Kuby dosiadać.
Gdyby fakt, że Kuba zaczął tkać nie był dostatecznym argumentem, pokaż właścicielowi poniższe dwa artykuły, gdzie opisano także inne narowy wywołane stresem a przede wszystkim, ludzką głupotą:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Poza tym, to ja Cię doskonale rozumiem. Jak się nie ma własnego konia i zajmuje się (pracuje) z czyimiś, to zawsze jest obawa, że któregoś dnia albo koń zostanie sprzedany albo Twoja praca, jak to miało miejsce w sytuacji, którą opisałaś, pójdzie na marne. Życie...
Ostatnio zmieniony przez martik dnia Pią 12:55, 25 Lis 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Nie 18:18, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Na szczęście nie jest to rozwinięte jeszcze
A wczesniej nigdy nie zauważyłam takiego zachowania.
Tylko raz jak był w boksie i wszedł jakis facet to stajni to zaczął kołysanie głową i nogami.Nawet ten człowiek zapytał co on robi.
Może faktycznie koniuszy, który był wczesniej i brutalnie traktował Kubę narobił tyle złego.
Na kobiety nigdy tak nie reaguje.
No właśnie - cudze konie...
No ale cóz- człowiek jest odpowiedzialny za to co oswoi, wiec pewnie ciągle będe jeździc i marznąc tak jak dzisiaj.
Pasienie koni przez godzinę w temeraturze 0 stopni nie jest miłe...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 22:16, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Niektórzy może wiedza że Dakron to łykacz pierwsza klasa :drinkers:
Ponieważ nigdy nie kolkował , pozwalałam mu na ten niewinny nałóg ,
Tym bardziej że starałam się aby cały boży dzień spędzał na pastwisku gdzie pasł się spokojnie , zresztą to jego łykanie było bardzo pokazowe , głównie pojawiało się gdy pod boksem stawali ludzie. Do czasu , aż na skutek kuracji antybiotykowej wytłukliśmy prawdopodobnie jego jelitową florę bakteryjną . pojawiła się jedna kolka , po trzech tygodniach druga , weterynarz podjął trudną decyzję – zakładamy łykawkę
Koń był zaskoczony , podjął kilka prób łykania , kombinował dość długo, w końcu obraził się na śmierć , odwrócił się do nas zadem i patrzył z wyrzutem.
Minęło kilka tygodni , Daki nadal próbuje , teraz zajął się lizaniem lizawki i wcinaniem sianka , skupił się na jedzeniu zamiast na łykaniu .
Z tkaczami jest gorzej , znane mi tkacze mino piłek , plastikowych butli , kóz i innych elementów zajmujących uwagę nadal tkają to trudniejszy nałóg do zwalczenia .
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 23:41, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
A ja ostatnio zytałam artykuł nie pamiętam czy w Świat Koni, Koński Targ czy Koń Polski własnie o łykaniu. Podobno robione były badania i problem łykania jest związany z kwasowościa lub zasadowościa żołądka u konia. Podobno zmniejsza sie łykawość podając coś na odkwaszenie. A wszelkiego rodzaju łykawki na mają sensu. Łykaja też źrebięta które nie mogly sie tego nauczyć. Zrozumiałam z tego artykułu że jeżeli zauważy się że koń łyka w miare wcześniej i zastosuje sie odpowienie leki czy pasze to może łykawość ustąpić.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:34, 21 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Cholerka, że tak powiem.
Ja strasznie nie lubię takich sytuacji, gdy staram się coś zrobić z danym koniem a ktoś przychodzi i wszystkie moje starania niweczy. Po pierwsze można się wściec, po drugie szkoda konia. |
Ech, nic mi nie mów. W sobotę pojechałam (po dłużej nieobecności) do stajni w Swarzędzu. Ucieszyłam się strasznie, bo dostałam Osada, moje ulubione konisko. Trochę się tylko zdziwiłam, gdy podczas czyszczenia zaczął mnie straszyć - nagłe odwracanie się zadem, tulenie uszu. Konisko ma ponad 170 cm w kłebie, długonogi byk generalnie, więc trochę zwątpiłam... Jak wiadomo - z koniem nie ma się co kopać. W końcu po paru takich akcjach i namowach z sianem w roli głownej udało mi się założyć mu kantar i już był spokojny. Potem dowiedziałam się od koleżanki, że Osad lubi postraszyć i dlatego lepiej założyć mu ogłowie zaraz po wejściu do boksu. Kurcze, kiedyś tak nie było ! No i następnie jazda - też okazała się rozczarowaniem. Osad był zawsze mięciutki, wrażliwy na pomoce i w ogóle na otoczenie łatwo się podstawiał. To na nim pierwszy raz miałam okazję przekonać sie co to są chody boczne - skubany wiedział lepiej ode mnie o co chodzi i jak to wykonać Po prostu miodzio, taki koń, na którego miło wsiąść po przerwie albo jak nie wychodzi z innym koniem. No i wczoraj ciutkę sie zdziwiłam, że jednak nie poszło na jeździe tak gładko jak zwykle, trochę sie bronił przed pomocami. Najgorzej nie było, ale to nie to co kiedyś Pewnie już ktoś zdążył go "zepsuć" (((((((((((
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ihah
Jestem oazą spokoju :) Nie widać?! ;)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 923
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Misty Mountains in the Valley of Hope
|
Wysłany: Pon 19:10, 21 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
guli napisał: | A wracając do meritum, czy tkanie może byc skutkiem strachu?
Do tej pory myślałam, że powstaje w wyniku nudy i długiego przebywania w boksie oraz wyizolowania ze stada |
Wygląda na to, że może tak być. Znam jedną kobyłkę, która tka tylko wtedy gdy w stajni sa ludzie. Podglądałem kilka razy przez okienko i jak na korytarzu sie nic nie dzieje, to koń stoi zazwyczaj spokojnie, czasem zdarza mu się pokolebać, ale niezbyt długo i raczej delikatnie.Jeśli do boksu wchodzi ktoś, kogo dobrze zna i wie że nie grozi jej nic złego, to tka, ale w sposób, powiedziałbym mało zdecydowany i niezbyt intensywny. Gdy w stajni jest wieksza liczba osób, a czyści ją ktoś obcy, to to kołysanie się jest już dużo wyraźniejsze. Kobyłka została już kilka lat temu wykupiona ze stajni w której miała warunki nie do pozazdroszczenia i widac lęk nie został przezwycięzony, nawet osobom które zajmują sie nią czesto i bardzo spokojnie, nie do konca ufa.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kocia
uwielbiam prostotę...
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:08, 23 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Iburg napisał: | A ja ostatnio zytałam artykuł nie pamiętam czy w Świat Koni, Koński Targ czy Koń Polski własnie o łykaniu. |
Poszukałam i znalazłam ! Chodzi o sierpniowy "Świat koni" z tego roku. Baaaardzo ciekawy artykuł o łykawości, z którego wynika, że powodem jest nieprawidłowe żywienie (za dużo paszy treściwej, za mało objętościowej) wywołujące nadkwasotę żoładka. Z kolei byt kwaśne pH żoładka pobudza konia do wydzielania śliny (która ma odczyn zasadowy). Niestety u koni ślina produkowana jest tylko podczas żucia. Konie zaczynają wobec tego żuć co im wpadnie w zęby, no i ostatecznie łykać Co ważne, konie trzymane długo na pastwisku, pobierajace staje paszę objętościową (konie na wolności pasą sie zwykle 16h na dobę) nie cierpią na tę dolegliwość.
Natomiast jeśli chodzi o tkanie, to tu warto powołać się również na "Świat koni", ale z lipca tego roku. Autorka sugeruje, że konie tkają, bo są sfrustrowane. Końska frustracja może wynikać z niemożności zaspokojenia różnego rodzaju potrzeb fizjologicznych lub społecznych.
Polecam wszystkim oba artykuły !
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|