Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przepis na konia...
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:02, 04 Lut 2008    Temat postu: Przepis na konia...

Słuchajcie,
naczytałam sie o szczęśliwym, rozluźnionym, ufnym i ciekawym świata koniu. Zarówno w książkach, jak i u nas, na forum.
Tak sobie pomyślałam, że może pokusilibyśmy się o przepis na bezpiecznego dla jeźdźca i przyjemnego do jazdy konia Wesoly
Jak Wy tą sprawę widzicie? Kiedy można zakładać, że koń będzie na tyle emocjonalnie ustabilizowany, spokojny, zrównoważony, że będzie można o nim powiedzieć- KOŃ IDEALNY?

Teraz trochę własnych refleksji... Naoglądałam się różnych koni w różnych stajniach. Oczywiście dużo zależy od charakteru danego osobnika, ale MOIM ZDANIEM, kluczowa dla konia jest możność pozostawania poza boksem, choćby na małym skrawku pastwiska/placu.
Nasze konie w Dąbrowicy wywalane są na padok przy każdej możliwej okazji. Śmiem twierdzić, że to w większości generuje u nich spokój i przyjazny stosunek do otoczenia.
Poza tym, Dąbrowica to nie sanatorium. Tu przy koniach robi się wszystkie normalne, codzienne rzeczy. Konie widzą samochody, słyszą odgłosy wiercenia, pukania, itd. Nie są trzymane pod kloszem.
W innej stajni (nazwy nie mogę podać), właściciele doszli do wniosku, że konie muszą mieć bezwzględny spokój. Nawet głośniej drzwiami nie można było trzasnąć Konie stojące tam były znerwicowane a jazda w teren graniczyła z cudem.
Dla mnie normalny tydzień pracy konia zakłada (w miarę możliwości of korz) przynajmniej jeden dzień, kiedy jedzie się w teren. Dla spokoju konia i odmiany. Pozostałe dni praca na ujeżdżalni. Plus dobrze zbilansowana dieta. Plus te padoki/pastwiska. To chyba stanowi o dobrostanie koni.
A jak Wy sądzicie?
I jak Waszym zdaniem można sprawić aby konie w szkółkach były szczęśliwe? Jest to w ogóle możliwe?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szalonaisa
Jestem szalona... mówią mi ;)


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzie wiatr poniesie :)

PostWysłany: Pon 16:55, 04 Lut 2008    Temat postu:

Zależy jaką szkółkę masz na myśli. Niestety z moich doświadczeń najszczęsliwsze konie są zimą, kiedy pogoda nie dopisuje (pod warunkiem, że jeszcze nikt nie wpadł na pomysł krytej ujeżdżalni), a w stajni nie pojawia się tłum "szarańczy", który krzyczy, głaszcze, dokarmia pojedyncze konie mimo próźb i gróźb. Często te "bezpieczne" konie są 3 latkami, które na chybcika były zajeżdzone na wiosnę, same ledwo się orientują co się od nich chce, a co to du dopiero mówić o tym, żeby się ktoś czegoś od nich nauczył Smutny I gdzie tu ma być radość życia i rozluźnienie. Niestety dla mnie koń szkółkowy = koń nieszczęśliwy. Znam tylko jedno miejsce gdzie szanuje się konie i to one są ważniejsze od dzienneg.o utargu.
To dotyczy dużych stajni, przynajmniej na 20 koni (własnych, nie pensjonatowych)
I jeszcze jedna ważna rzecz, konie szkółkowe pracują 6 dni w tyg


Ostatnio zmieniony przez szalonaisa dnia Pon 18:00, 04 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Pon 20:14, 04 Lut 2008    Temat postu:

Martik Kochana.
Wszyscy wiemy, ze idealnych koni nie ma!!!!
Dla mnie kon zblizony do idealu - to kon, ktory ma zrownowazona psychike. A to jest temat - rzeka, bo na zdrowie psychiczne wplywa wiele czynnikow. I to "rowno pod sufitem" - tez sie zmienia w zaleznosci od sytuacji, boc kon to zywa istota.
Moja Melke uwazalam za "prawie idealnego" konia. Byla taka bo:
- chodzila codziennie na padok;
- chodzila czesto w teren (sama!!!... no... ze mna);
- miala zrownowazony rytm treningowy;
- duzo podrozowala, wiec latwo sie ladowala do przyczepy itp;
- byla zaznajomiona z ruchem ulicznym, autostradami, "straszydlami" itp;
- dobrze jadla i dobrze byla karmiona;
- bala sie jedynie oslow (ale w Polsce nie ma ich zbyt wiele)
No i co???? Moj idealny kon doznal kontuzji; pol roku postojowego; bzum totalny; strach prowadzac w reku; jeszcze wiekszy strach bedzie wsiadac i utrzymac w stepie itp, itd. A wiec juz nie jest koniem idealnym.
"Punkt widzenia - zalezy od punktu siedzenia."
Ale wroce do swojego pierwszego stwierdzenia: rownowaga psychiczna - to dla mnie punkt wyjsciowy do calej reszty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ten_veroniq



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Pon 22:15, 04 Lut 2008    Temat postu: Re: Przepis na konia...

martik napisał:
Tu przy koniach robi się wszystkie normalne, codzienne rzeczy. Konie widzą samochody, słyszą odgłosy wiercenia, pukania, itd. Nie są trzymane pod kloszem.

Bardzo rozsądnie. Wiadomo, że koń musi mieć czas, żeby wypocząć, czy to w stajni, czy na padoku, zdrzemnąć się, ale wg mnie chodzenie cały dzień na paluszkach, mówienie szeptem (w niektórych stajniach dochodzi do takiego absurdu), czy wyprowadzanie na padok - o ile w ogóle! - wyłącznie w zaciszne miejsce, tak by koń nie miał okazji zestresować się ani samochodem, ani szczekającym psem - nie prowadzi na dłuższą metę do niczego dobrego. Konie chowane pod kloszem nie mają szansy obeznawać się z "dziwnymi" i "strasznymi" rzeczami, uczyć odwagi i nabierać pewności siebie w obliczu nowości.

Ja przy koniach strzelam, odpalam silnik, przygazowuję, trąbię. Tak świetnie wyszła mi socjalizacja konia z samochodem, że gdy np. Grafen (źrebak 8 mies.) stanie mi na drodze, to muszę wysiąść i odprowadzić go na bok, bo jak blisko bym nie podjechała i jak namolnie nie trąbiła - on się z miejsca nie ruszy, ewentualnie zacznie czochrać o zdeżak, albo zaglądać przez przednią szybę do środka

Tylna ściana kojców graniczy z padokiem, na którym są źrebaki (i nie tylko) i umyślnie nie zabudowałam, ani nie zasłoniłam niczym kojców, bo dzięki temu psia kotłowanina, czy szczekanie, nie robią żadnego wrażenia na koniach. Na początku bały się, odskakiwały. Teraz jedzą siano metr od psów i nawet uchem nie ruszą. Na dachu budynku i na dachach wiat mam plandeki. Obluzowana plandeka łopocze i furkocze na wietrze. Podejrzewam, że mało który koń przeszedł by spokojnie przez podwórze. A moje konie przywykły i łopocząca plandeka jest dla nich po prostu elementem krajobrazu. Tak samo, jak pracująca betoniarka, czy piła spalinowa.

Czy mimo wielu dość ostrych bodźców moje konie są znerwicowane? Wręcz przeciwnie. Okazy spokoju. Trywialnie mówiąc - totalna olewka Mruga Za to wiem, że mogę na rzuconej wodzy jechać w teren na klaczy, na której kiedyś wyjazd do lasu kończył się nieodmiennie upadkiem i pogonią za histeryzującym koniem. Mogę też kilka razy do roku wziąć z pastwiska kuce i jechać z nimi na festyn (nawet wielotysięczny - np. Dni Morza w Szczecinie), podczas którego bieżemy udział w pokazach z ogniem i waleniem w tarcze, a w międzyczasie oprowadzam dzieci.

Równowaga psychiczna to podstawa. Swoboda na padoku, towarzystwo innych koni, brak troski o pożywienie i wodę. Więcej nie trzeba koniowi do szczęścia... i do równowagi psychicznej Mruga Mając konia zrelaksowanego, mamy solidną bazę do pracy z nim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:50, 05 Lut 2008    Temat postu:

szalonaisa napisał:
a w stajni nie pojawia się tłum "szarańczy", który krzyczy, głaszcze, dokarmia pojedyncze konie mimo próźb i gróźb.

Szalonaisa, nie pogniewaj się, ale czy Ty przypadkiem nie przesadzasz? Myślę, że warto pamiętać, że konie to raczej towarzyskie zwierzęta. A te szkółkowe to szczególnie. Konie lubią być głaskane, lubią być w centrum zainteresowania, lubią jak im się daje smakołyki. Skąd zatem u Ciebie taka niechęć do tłumu "szarańczy"? Może nie warto przenosić swoich uprzedzeń i rozpowszechniać je jako odczucia końskie, bo niekoniecznie musi tak być naprawdę.
W szkółce, w której jeździłam przez wiele lat konie lubiły kursantów, bo zawsze kojarzyli się im z czymś dobrym do zjedzenia, z mizianiem i głaskaniem. Powiem więcej, niejednokrotnie konie szkółkowe były bardziej lśniące i wypielęgnowane niż te, prywatne. Bo dziewczynki potrafiły te konie czyścić i kilka razy dziennie.
A jeszcze a propos spokoju i ciszy w stajni- przeczytaj wpis Ten_veroniq na temat chowu koni u niej w stajni. Totalny spokój i cisza nie wpływa jakoś wspaniale na konie, które mają pracować z ludźmi w normalnych warunkach. Najlepiej jest przyzwyczajać je do obecności ludzi, do krzyczących dzieciaków, śmiechu i głośnych rozmów.
Może tylko w porach karmienia zalecałabym względny spokój ale też bez przesady...

Cytat:
Często te "bezpieczne" konie są 3 latkami, które na chybcika były zajeżdzone na wiosnę, same ledwo się orientują co się od nich chce, a co to du dopiero mówić o tym, żeby się ktoś czegoś od nich nauczył Smutny I gdzie tu ma być radość życia i rozluźnienie. Niestety dla mnie koń szkółkowy = koń nieszczęśliwy.

Tu to już chyba przesadziłaś. Nie znam miejsca, gdzie konie trzyletnie pracowałyby w szkółce. To technicznie jest prawie, że niemożliwe.
Widziałam mnóstwo szkółek, w wielu sama jeździłam. Zawsze w szkółkach pracują konie kilku, kilkunastoletnie, które nie są orłami ujeżdżenia ale podstawy mają opanowane.
Z racjonalnego punktu widzenia, wyobrażasz sobie, że normalny człowiek (właściciel szkółki) podejmie takie ryzyko by początkującego adepta jeździectwa wsadzić na grzbiet 3-latka - bomby zegarowej??? Nie przesadzajmy.

Cytat:
Znam tylko jedno miejsce gdzie szanuje się konie i to one są ważniejsze od dzienneg.o utargu.
To dotyczy dużych stajni, przynajmniej na 20 koni (własnych, nie pensjonatowych)
I jeszcze jedna ważna rzecz, konie szkółkowe pracują 6 dni w tyg

A to akurat dla mnie normalna sprawa. Właściciel szkółki też człowiek i z czegoś żyć musi. Konie są po to, by mógł normalnie żyć i funkcjonować. To niestety zwierzęta pracujące a nie kotki czy pieski, które "za darmo" dostają jedzonko. Koń kiedyś pracował na roli i za to dostawał jedzenie. Teraz coraz częściej pracuje w szkółce ale w zamian ma zapewniony wikt i opierunek. Oczywiście nie mówimy o skrajnych przypadkach, gdzie maksymalizacja zysku jest istotą nadrzędną. Ale mimo wszystko nie generalizowałabym, że każdy kto chce zarobić na jeździectwie jest zły. Bo to nieprawda.
Z opracowań naukowych wynika też jasno, że koń może pracować nawet i 7 dni w tygodniu. Byle ta praca nie była ponad jego siły. Jeśli doba ma 24 h a koń w ciągu doby przez dwie godziny ponosi jeźdźca na swoim grzbiecie, to sorry ale nie przemęczy się zbytnio. No chyba, że dwie godziny skakałby 140 cm. Ale wiemy dobrze jak wyglądają jazdy szkółkowe. Konie owszem, mają niestety obite kręgosłupy ale gdzieś do diaska ci ludzie muszą nauczyć się jeździć! Jakiś koń musi wyszkolić jeźdźca po to, by w przyszłości nie sprawiał bólu 10 innym koniom.
Rozumiesz mój punkt widzenia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:17, 05 Lut 2008    Temat postu:

Martiku - chcęsz na żywo poznać tą stajnię - zaparszamy!
Iza chętnie oprowadzi, daleko nie masz:) zobaczysz te młodzizny pod siodło, warunki pracy i jej ilosc na konia Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:19, 05 Lut 2008    Temat postu:

Majka, naprawdę tam pod siodłem w szkółce chodzą dopiero co zajeżdżone 3-latki?!
I pytanie pomocnicze- czy tylko w Parku tak jest, czy w innych stajniach w Wawie też? Bo ostatnio cały czas jesteśmy w Miłosnej i tam żaden koń nie ma mniej niż 6 lat...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szalonaisa
Jestem szalona... mówią mi ;)


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzie wiatr poniesie :)

PostWysłany: Wto 11:05, 05 Lut 2008    Temat postu:

Martiku a propos trzylatków pod siodłem to, akurat spotkałam się w kilku stajniach. Jak szukałam pracy to pierwsze pytanie było, czy umiem układać młode konie bo do czerwca muszą być zrobione. Latem jest dużo klientów... I to nie były stajnie w Warszawie.
A z tym tłumem "szarańczy" to jest tak, że jak jest duża stajnia która ma bogatą ofertę, czyli duże konie, konie dla dzieci i kucyki, a do tego masz gdzie zjeść i przyjemnie spędzić czas to niestety przez stajnię przewijają się steki... Wyobraź sobie, że ludzie wchodzą do stajni dają smakołyk jednemu konikowi, (nigdy nie wiesz co to, bo nie jesteś w stanie sprawdzić) koń który stoi obok dostaje wścieklizny i, a człowiek spokojnie stoi i dalej dokarmia. Oczywiście wiadomo szkółkowe konie są kochane bo inaczej to by nie była szkółka Jezyk i wiadomo, ze gdzieś ten człowiek musi wytłuc tyłek :D.
Zdecydowanie się z Tobą zgadzam w całej rozciągłości, tylko to co widziałam, niekoniecznie zgadza się z moimi ideałami,być może dlatego mam problem z zagrzaniem miejsca, bo ja wiem, że tak to nie powinno wyglądać. A niestety nie jest to przykład tylko jednej stajni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ten_veroniq



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Wto 11:05, 05 Lut 2008    Temat postu:

martik napisał:
szalonaisa napisał:
a w stajni nie pojawia się tłum "szarańczy", który krzyczy, głaszcze, dokarmia pojedyncze konie mimo próźb i gróźb.

Szalonaisa, nie pogniewaj się, ale czy Ty przypadkiem nie przesadzasz? Myślę, że warto pamiętać, że konie to raczej towarzyskie zwierzęta.

Ja rozumiem, o co Szalonejisi chodzi. Szczególnym utrapieniem jest dokarmianie. Konie bardzo nakręcają się na jedzenie, tego chyba nie muszę nikomu mówić. Sami wiecie, jakie emocje panują w stajni podczas rozwożenia posiłku. Konie są napięte, czujne, podekscytowane, niektóre dla rozładowania emocji grzebią, kopią w ściany, chwytają zębami za kraty. Trwa to góra parę minut, każdy dostaje jedzenie do żłobu i jest spokój. Natomiast w przypadku, gdy kolejne grupy dzieciaków wpadających do stajni wnoszą jedzenie i czasem dzielą po równo, a czasem dają tylko ulubieńcowi, doprowadzając do szału konie w sąsiednich boksach - zwierzęta są cały czas spięte, sfrustrowane. Kopią w boks, żeby zwrócić na siebie uwagę, kulą uszy. Panuje niepotrzebny harmider, zwierzęta uczą się złych zachowań, może dojść do kolki, szczególnie, gdy nikt nie pilnuje, czym dzieci (dotyczy to także dorosłych laików) częstują konie.

martik napisał:
Nie znam miejsca, gdzie konie trzyletnie pracowałyby w szkółce. To technicznie jest prawie, że niemożliwe.

Martik, po przeczytaniu całego Twojego postu wnioskuję, że po prostu trafiałaś do stajni rekreacyjnych na poziomie i nie miałaś okazji zapoznać się z patologiami Mruga

Trzylatek w rekreacji to niestety nic niezwykłego. Albo "na surowo" (o ile jest w miarę spokojny) idzie pod trochę bardziej zaawansowanego początkującego (czyli takiego, co już umie - mniej więcej - anglezować) i chodzi w kółkow z zastępie na tzw. ogonie, albo jako dwu- dwuipół latek jest "robiony" przez instruktora, czy kogoś, kto w danej stajni pełni tę rolę (przy czym uprawnienia i doświadczenie nie mają większego znaczenia), a na sezon idzie pod rekreantów. Łyda, bat, mocno na pysku i w zastęp. Koń nic nie umie, jest sztywny, potyka się, leży na wędzidle, płoszy. Jak nie da rady fizycznie i psychicznie, to do handlarza. Jak da radę, to szybko zrozumie, że nie wolno się buntować, tylko trzeba człapać za innymi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Slonce
Bogini koreczków :)


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:24, 05 Lut 2008    Temat postu:

martik napisał:

Cytat:
Często te "bezpieczne" konie są 3 latkami, które na chybcika były zajeżdzone na wiosnę, same ledwo się orientują co się od nich chce, a co to du dopiero mówić o tym, żeby się ktoś czegoś od nich nauczył Smutny I gdzie tu ma być radość życia i rozluźnienie. Niestety dla mnie koń szkółkowy = koń nieszczęśliwy.

Tu to już chyba przesadziłaś. Nie znam miejsca, gdzie konie trzyletnie pracowałyby w szkółce. To technicznie jest prawie, że niemożliwe.
Widziałam mnóstwo szkółek, w wielu sama jeździłam. Zawsze w szkółkach pracują konie kilku, kilkunastoletnie, które nie są orłami ujeżdżenia ale podstawy mają opanowane.
Z racjonalnego punktu widzenia, wyobrażasz sobie, że normalny człowiek (właściciel szkółki) podejmie takie ryzyko by początkującego adepta jeździectwa wsadzić na grzbiet 3-latka - bomby zegarowej??? Nie przesadzajmy.


Martik, dokładnie tak jak napisała ten_veronique miałaś szczęście być w stajniach, w których pracują dorosłe konie, ale to o czym pisze szalonaisia wcale nie jest takie wyjątkowe. Znam kilka miejsc, w których w rekreacji pracują 3-4 latki. Może i gryzie się to z tym co wszyscy wiemy na temat dojrzewania koni, i czasu potrzebnego do rozpoczęcia normalnej pracy, ale jak sama napisałaś właściciel z czegoś żyć musi. Nie spotkałam się z takimi drastycznymi obrazkami typu "mocno na ryju i batem, byle do przodu". Wręcz przeciwnie, tamte konie po załapaniu podstaw szły pod dobrych rekreantów, a jeśli wykazywały duże opanowanie i niechęć do wybryków to faktycznie pod lekkie dzieciaki na ogony. Niejednokrotnie te młodziaki były przyjemniejsze do jazdy niż stare wyjadacze, bo nie kombinowały z wywożeniem do stajni itp. Tam nie były też przeciążane pracą, chodziły mniej niż godzinę dziennie (lepszym jeźdźcom, zawsze trzeba powiedzieć dlaczego jeżdżą krócej, i nigdy nie było problemów z krótszą i lżejszą pracą dla takiego konia), często też, średnio co drugi trzeci dzień miały wolne. Do tej pory konie, już teraz 5 i 6 letnie nie są ani znerwicowane, ani znarowione. Wręcz przeciwnie, mają poukładane w głowach i naprawdę przyjemnie się z nimi pracuje. Jakie to będzie miało skutki zdrowotne, przekonamy się za kilka lat.....

Osobiście nie mam za złe właścicielowi takiego postępowania, bo rozumiem że czasem lepiej wcześniej puścić konia pod ludzi, tak żeby choć trochę odciążył te, które muszą pracować po 4 godziny dziennie. Sama jednak pracy ze swoim koniem nie zacznę w ten sposób. Mój młodziak zejdzzie z padoków w wieku ok 2,5-3 lat. Pół roku będzie się bawił w delikatne lonżowanie i spacery w ręku do lasu. A później zacznę lekką pracę pod siodłem. Ale, wątek nie o tym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szalonaisa
Jestem szalona... mówią mi ;)


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzie wiatr poniesie :)

PostWysłany: Wto 14:50, 05 Lut 2008    Temat postu:

Slonce napisał:
Osobiście nie mam za złe właścicielowi takiego postępowania, bo rozumiem że czasem lepiej wcześniej puścić konia pod ludzi, tak żeby choć trochę odciążył te, które muszą pracować po 4 godziny dziennie.


Konie powinny pracować max 4 godziny dziennie, jeśli mają długo służyć człowiekowi. Niestety jest to ideał i konie szkółkowe często pracują po 8h. Zwłaszcza w w sezonie letnim
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Forkate



Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:59, 05 Lut 2008    Temat postu:

szalonaisa napisał:
Niestety jest to ideał i konie szkółkowe często pracują po 8h. Zwłaszcza w w sezonie letnim

Wiecie co...Mnie to przeraziło. 8 godzin pod siodłem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:03, 05 Lut 2008    Temat postu:

Cytat:
Osobiście nie mam za złe właścicielowi takiego postępowania, bo rozumiem że czasem lepiej wcześniej puścić konia pod ludzi, tak żeby choć trochę odciążył te, które muszą pracować po 4 godziny dziennie.


Dla mnie to nie ejst wytłumaczenie.
Jesli trzeba odciazyć starsze konie to:
a) zmienić sterane życiem wraki
b) dokupić konie młodsze ale nie zielone pod siodłem.....szczególnie, że teraz ceny wcale nie są jakies wybujałe. Takie młode wczęsnie puszcozne pod ludzi stają się w niedługim czasie końmi z pkt. a
c) 4h to nie jest aż tyle, choć dla rekreanta moze to by udręka


Ostatnio zmieniony przez majak dnia Wto 15:04, 05 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 15:07, 05 Lut 2008    Temat postu:

majak napisał:
a) zmienić sterane życiem wraki


tzn. sprzedac? komu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Wto 15:13, 05 Lut 2008    Temat postu:

zmienić to w znaczeniu odciążyć. Jeśli chodzą po 4 h to można puścić młode na godzinkę i stare mają trochę luzu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin