Stajenka

kocia

Opuszczając halę po ostatniej szkółkowej jeździe usłyszałam od jednej panny, która ma swoje 2 konie, że szkółka nie powinna jeździć na hali. Pozostaje zatem pytanie: gdzie w takim razie jak już jest np. ciemno na dworze? Zwłaszcza, że hala jest naprawdę spora i moim zdaniem przy odrobinie dobrych chęci pomieści się tam wiele koni. Jakby nie było właściciele prywatnych koni też kiedyś zaczynali od szkółki... Czy w waszych stajniach są podobne konflikty? Czy to musi już tak być, że jak kogoś stać na swojego konia na dodatek sportowego to poziom wody sodowej w głowie gwałtownie rośnie? Wesoly

dakron

Wkładasz kij w mrowisko ... bitwy o hale i plac między prywatnymi i szkółkowymi zawsze były i będą i kto ma lepsze plecy ten wygrywa.
Jako wieloletni prywaciarz miałam poważny konflikt tylko w pewnej stadninie, musiałam interweniować u prezesa aby móc o jako takim świetle jeździć na ogromniastym placu gdzie podobno 5 koni ze szkółki chciało pozabijać rekreantów, jeśli jakiś prywatny koń pokazał się w pobliżu, a fakt był taki że prywaciarze potrafią jeździć, a połowa tej szkółki to na lonżę się nadawała, ale pani instruktor robiła sobie zajęcia na skróty.
Jeśli chodzi o hale to zawsze spotykałam się z podziałem godzinowym, o konkretnej godzinie hala była do dyspozycji szkółki czy klubu, lub prywatnych właścicieli, to upraszczało sprawę dostępności.

Iburg

Wydaje mi sie że powinien byc harmonogram kto w jakich godzinach jeździ, i tego powinni sie wszyscy trzymac. Bo jeżeli jest jedna hala to trudo żeby kilka grup iała na niej jazde. np, sport, rekreacja i prywatni. Najlepiej jeżeli się to oddzieli i wszyscy będą pilnowali swoich godzin.

kocia

Niestety, godzina 18sta, 19sta są bardzo atrakcyjne i dla szkółki i dla prywatnych Wesoly

dakron

Swego czasu zapisałam się do klubu i jeździłam na jazdach klubowych i dla prywaciarzy... Polak potrafi Jezyk

horsik

Eh, kiedyś nie było hal, w zimie jeździło się w 20 stopniowym mrozie bądź po kolana w brei, a i tak się jeździło. Stajnia, która ma zarówno pensjonat jak i szkółkę powinna zapewnić równe warunki, najlepiej budując drugą halę Wesoly

haneczka

Kociu, to wszystko jest kwestią odpowiedniej organizacji i równego traktowania prywaciarzy i szkółki. U nas jest jedna ujeżdżalnia dla prywaciarzy i jedna dla rekreantów i sama byłam świadkiem tego jak własciciel lonżujący swojego konia na ujeżdżalmi dla szkółki został przegoniony przez instruktorkę na tą drugą ujeżdżalnię. Natomiast jeśli chodzi o halę, która jest jedna to albo jeździliśmy razem i jakoś musieliśmy się nauczyć nie wjeżdżać sobie w paradę albo hala była dzielona taśmą na dwie części. Ale nie do pomyślenia było, żeby któryś z właścicieli prywatnych koni powiedział mi, że nie mam jeździć na hali.

Dekster

Na wakacjach,nudziło mi się bardzo,więc chodziłam na jazdy.
Najbliższa stajnia to była własnie taka wypasiona z halą.
Dawno to było i my jako młode dziewczyny,byłyśmy z hali zawsze wyganiane i musiałyśmy czekać zaplatając w boksach koniom grzywy i czesząc je 50 razy bo panienka czy pan na swoich "sportowych" koniach musieli mieć całą halę do dyspozycji,bo mają zawody za tydzień...Nie umiałyśmy się postawić,niestety i posłusznie z nudów obczyszczałyśmy całą stajnie.Gdyby mi ktoś teraz coś takiego powiedział to nie ręcze za siebie.Guzik by mnie to obchodziło,że ktoś ma ważny trening,chyba,że ktoś by mnie poprosił.Powinien być jasny podział kto gdzie i kiedy jak nie ma zgody.

Dusia · Dołączył: 17 Sty 2006 Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów

U nas jest uczciwy podział: mamy do dyspozycji halę i odkrytą ujeżdżalnię. Grupa sportowa ma wyznaczone godziny treningów, wtedy na hali nie ma prawa przebywać szkółka. Grupa sportowa może być na hali podczas lekcji rekreacji, ale nie może wchodzić w paradę konikom szkółkowym i przeszkadzać w jeździe. Nie ma żadnych problemów i sporów między nami.

kocia

koniara · Dołączył: 15 Mar 2006 Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów Skąd: Rzeszów

Tak czytam te posty i czasem wydaje mi sie, ze szkołka jezdzi bez instruktora. Przeciez po to jest instruktor, zeby ustalic takie sprawy, a z niektorych postow wynika, ze "szkolka" jezdzi sobie sama i prywaciarze ja przepedzaja z hali. A gdzie instruktor od "szkolki"?

kocia

U nas szkółka jeździ z instruktorem, ale najwidoczniej na niektórych prywaciarzy nawet instruktor nie pomoże. Tzn. prywatni nie przepędzają,ale marudzą co poniektórzy.

horsik

W sumie stawiająć się na pozycji prywaciarza, można się zsolidaryzować. Kupił konia nie po to, żeby kręcić się pomiędzy szkółkowiczami, często gorzej panującymi nad ich także bywa że gorzej wyszkolonymi wierzchowcami. Jest na to jedno wyjście. Postawić konia w stajni, gdzie jest więcej ujeżdzalni lub terenow wkolo, gdzie można przeprowadzić swoj trening. Znalezienie fajnej leśnej polanki na przykład - dobre dla konia i jeźdzca. Nowe widoki, możliwość skupienia, brak loży szyderców. Tylko jeśli polanka wygląda na koszoną łąkę to lepiej mieć się na baczności (rolnicy tego nie lubią + podpasanie konia na niej może być szkodliwe - wiosenne nawożenie).

dakron

Jako wieloletni prywaciarz powiem tylko jedno na naszą obroną, my płacimy 500-850 zł miesięcznie za korzystanie z wszelkich UDOSTĘPNIONYCH nam dobrodziejstw stajni, a szkółka ile pieniędzy przynosi? Kiedy wstawia się konia w pensjonat to wszystko jej cacy a jak już jesteśmy to nagle okazuje się że jest problem z placem, wodą do mycia nóg, oświetleniem placu, czy wypuszczaniem koni na wybieg.. niektórzy właściciele pensjonatów nie dorośli do tego aby mieć klientów

Paskuda