|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pią 13:26, 18 Lis 2005 Temat postu: problem z lonżowaniem |
|
|
Moze ktos wytłumaczy mi jaki popełniam błąd.
Próbuję nauczyc kuca chodzenia na lonzy i ciągle porażka.
Nie umiem go ustawic bokiem- cały czas ustawia się do mnie przodem.
Jak zrobię krok w kierunku zadu, to jak zaczarowany odsuwa zad i patrzy na mnie.
Próbowałam koncem bata dotykac łopatki- zero reakcji.
On jest bardzo chętny i pojętny, tylko nie rozumie, czego od niego chcę.
Od razu wyjaśnię, że nie mam pomocnika, ani możliwości zbudowania lonżownika
Próbowałam go prowadzic na uwiązie za soba po kole- idzie, ale sam znowu zwraca się do mnie przodem i patrzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:30, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Niestety z tym lonżowaniem to jest trudna sprawa Bo dobre lonżowanie wymaga dużo czasu i cierpliwości. A kuce to już w ogóle są oporne
Guli, spróbuj nie poganiać od zadu a skierować bacik albo końcówkę liny w stronę łopatki. I na tej wysokości poganiać. Cmokaj przy tym, mów: NA PRZÓD, albo STĘP. Powinien skumać...
A próbowałaś kuca przegonić? Wiesz, bez liny, jak MR? To też pomaga.
Spróbuj może ten teren "lonżownika" jakoś wydzielić- zawsze to łatwiej. Mogą być opony, jakieś skrzynki- coś co zagrodzi w pewien sposób ten skrawek powierzchni.
A, i jeszcze jedno: jak go zaczynałaś lonżować? Zaczynałaś od oprowadzania na uwiązie po okręgu? My tak zaczynamy ze źrebolami.
Jak coś jeszcze przyjdzie mi na myśl, to od razu dam znać.
Ostatnio zmieniony przez martik dnia Pią 12:58, 25 Lis 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Pią 14:09, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Guli, spróbuj nie poganiać od zadu a skierować bacik albo końcówkę liny w stronę łopatki. I na tej wysokości poganiać. Cmokaj przy tym, mów: NA PRZÓD, albo STĘP. Powinien skumać... |
Hmm....czarno widzę poganianie od łopatki. To chyba raczej się cofnie niż ruszy do przodu. Jeżeli chodzi o "taniec" lonżowy to nie ukrywajmy - jesteśmy za końmi jakies 100 lat do tyłu.
Ja bym zaczeła chyba od tego, ze ustawianie się "twarzą" do lonżującego nie popłaca. Jeżeli kon to zrobi, to musi go spotkać coś nieprzyjemnego - groźny głos, tupnięcie, dziabniecie końcówką bacika w łopatkę - wszystko wykonane w jednym celu: zeby się do Ciebie ustawił kłodą (w "stój"). Jeżeli to zrobi, to natychmiast odpuść, pochwal łagodnym głosem i pozwol mu tak postać. (1)
Potem ostrożnie przesun się w stronę zadu i daj sygnał zeby ruszył. Jeżeli to zrobi - pochwal głosem słodziutkim jak wata cukrowa. (2)
Jeżeli znow ustawi się przodem - wroć do (1)
Pamiętaj, ze za każdym razem kiedy odpuszczasz sprawę - kuc wyciąga wniosek ze zrobił dobrze. Nie pozwol się olać. Pamiętasz te scene z "Zaklinacza koni", kiedy Tom Boooker siedzial w trawie aż się ściemni i czekal aż Pielgrzym raczy do niego podejść? Musisz być tak samo uparta.
No i polecam z całego serca "Pracę z konmi od podstaw" Kerstin Diacont - kopalnia wiedzy o pracy z ziemi.
Ostatnio zmieniony przez nongie dnia Pią 15:28, 18 Lis 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pumcia
Lewada? Co to dla nas :P Deeesstaaa!
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sączów/Warszawa
|
Wysłany: Pią 14:52, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Można też spróbować:
1. przypiąć drugą lonże do zewnętrznego kółka wędzidłowego poprowadzić przez kółko od pasa do lonżowania (lub przez strzemię w siodle) i jak koń skręca w Twoją stronę naprężasz zewnętrzną lonżę co go powinno do tego zniechęcić.
2. Lub popedzić wyraźnie do przodu np. uderzając batem w ziemie za tylnimi nogami. Jak ruszy to nagrdzić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Pią 14:56, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
pumcia napisał: | Lub popedzić wyraźnie do przodu np. uderzając batem w ziemie za tylnimi nogami. |
No tak, ale jak sięgniesz batem między tylne nogi, kiedy on stoi do Ciebie Twarzą?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pumcia
Lewada? Co to dla nas :P Deeesstaaa!
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sączów/Warszawa
|
Wysłany: Pią 15:01, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Cytat: | No tak, ale jak sięgniesz batem między tylne nogi, kiedy on stoi do Ciebie Twarzą? |
znienacka (szybko ale nie gwaltownie) i schodząc mu z drogi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Pią 15:09, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
No tak.... ale do tego trzeba być szybkim jak ... puma
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pią 15:26, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Odpowiem wszystkim po kolei, bo ta sprawa mnie męczy.
Kuc jeszcze nie chodził w siodle- dopiero kupiam mu gapę/ nie wiem czy dobrze zrobiłam/ , ogłowie i wędzidło.
Ja na nim kilkakrotnie byłam oprowadzana, jak mi się ktos trafił, i raz próbowałam sama.wszystko na oklep i w kantarze.
Z lonżowaniem to jest tak.
Ma wobec mnie respekt/ chyba?/ cofa sie bez problemu, ustepuje zadem jak tylko idę w tę stronę./ nawet za bardzo/ Za mną na uwiązie chodzi w kółko tez ładnie.
Książkę polecaną przez nongie zaczełam znowu czytac, żeby znależć wyjście.
.Chyba ostatnio troszkę mi się udało- najpierw prowadziłam go za sobą, potem puściłam wycofując się do środka- zrobił pare kroczków po kole- pochwaliłam , dałam spokój.
Probl em cały czas jest w tym, że jak próbuję w jego stój przodem, zajść od tyłu, to niestety jest dużo szybszy i znowu stoi przodem.
Coś chyba trzeba zrobic, żeby przód skręcił o 90 stopnie- bo trudno kazac mu ruszyć do przodu, czyli na mnie .
Wydaje mi się, że jakieś ćwiczenia, żeby ustępował łopatką, a nie zadem, bo to mu idzie dobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josephine
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa but made in 3miasto
|
Wysłany: Pią 15:27, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Ja bym spróbowała tak stajesz w miejscu gdzie chcesz go lonżować. Powiedzmy, że chcesz zacząć od koła w lewo. Stajesz przy jego lewej łopatce w lewej ręce trzymasz lonżę (z przypiętym koniem:)) w prawej bacik i zaczynacie "łopatka przy łopatce" iść po okręgu. Ty ręką z lonżą niejako go prowadzisz ale tylko ręka jest przed jego pyskiem twoje ramię powinno być na wysokości szyi/klatki piersiowej. I idziecie ty pilnuj żeby on ewentualnie na ciebie ni właził (może mieć ochotę). Wtedy kuksańca mu łokciem. musi iść tak żeby między wami było chociaż 50 cm. Po przejściu 1-4 kółek Ty stopniowo zaczynaj się oddalać (np z każdym kółkiem o 1 metr, ale z wyczuciem) i jak on się zacznie zbliżać łopatką wywalając zad z koła kujnij go batem odsuwając łopatkę. (Najlepiej byłoby mieć długą linę i rzucić mu w łopatkę jednym końcem).
Przy tym wszystkim pamiętaj o podstawowej rzeczy którą konie zawsze widzą. Lążując nie cofaj stopy. Tzn. lonżując w lewo kiedy kręcisz się w miejscu zawsze przestawiaj prawą nogę do przodu nigdy lewą do tyłu. Męczyłam się kiedyś z lonżowaniem okrutnie, miałam podobny problem co Ty, aż na kursach mi powiedzieli o nogach. I... wszystko stało się proste:)
Mam nadzieje, że nie zamotałam zbytnio
Powodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josephine
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa but made in 3miasto
|
Wysłany: Pią 15:35, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Hehe miałam ten sam pomysł.
Słuchaj może tak jak on odwraca się przodem w momencie stój gdy do niego podchodzisz (tak zrozumiałam) to spróbuj wzmocnić to zachowanie i pogoń go ostro w koło własnej osi (goń jego zad). Koń wtedy myśli że zrobił to bardziej z Twojej inicjatywy niż ze swojej. Poczym zatrzymaj się i pozwól mu się zatrzymać. Odczekaj chwile nic nie robiąc (powinien poprzerzuwać) i spróbuj go ponownie ustawić bokiem jak się nie uda, znowu pościgaj się kilka kółek z zadem. Po paru takich ścigankach koń powinien dojść do wniosku że nie warto zwiewać i lepiej stanąć boczkiem.
Chyba, że ma złe doświadczenia z kontaktem człowieka z jego zadem, wtedy będzie go chronił.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pią 15:46, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Ciekawy pomysł - ale chyba nie nadążę za jego zadem, a poza tym wydaje mi sie, że należy raczej nauczyć ustępowania łopatką .
A jedyny człowiek, który próbuje coś z nim robić- to niestety ja
Nie ma zadnych wcześniejszych doświadczeń, ani zahamowań, a jedynem narowem to rozwalanie wszystkiego zębami i kopytami, oraz próby gryzienia ludzi - no jeszcze odganianie konia od jedzenia kopytami, ale to raczej nie narów tylko hierarchia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josephine
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa but made in 3miasto
|
Wysłany: Pią 16:01, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Wiesz rozwalanie zębami, kopytami i gryzienie ludzi mogą mieć przyczynę. Znasz historię tego konia? Może to pomoże, Może ktoś kiedyś go po prostu za wszystko lał po zadzie?
Co do owego zadu to nie masz nadążać, tylko sprawiać żeby on się musiał szybko odsuwać zadem, jednocześnie trzymasz lonżę dość krótko, tak, że on ma głowę za Twoimi plecami i kręci się w kółko. Po kilku kołach poczuje dyskomfort i przestanie go interesować takie zachowanie. Ja miałam dokładnie ten sam problem z moim kasztanem. Nie mogłam podejść do zadu bo się odwracał. W stajni miodzio a na maneżu kicha.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pią 16:19, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Znam jego historię i jest diametralnie rózna od historii Kuby.
Kuc na chyba 5 alko 6 lat żył sobie dotyczas beztrosko i próżniaczo, aż postanowiłam przerwac tę sielankę- zreszta w trosce o jego tuszę..
Uciekanie zadem to ja spowodowałam, chociaz niechcący i nieświadomie.
Jak zaczełam z nimi zabawę, to nie zwracałam zuppełnie uwagi na malucha, byłam nawet przekonana, że to klacz
Interesował mnie tylko koń, a kucem to tak przy okazji - dopiero niedawno postanowiłam się z nim "pobawić"
To uciekanie zadem to nie jest w kółko- raczej wynika w chęci zrozumienia , czego od niego wymagam- stąd to ustawianie się przodem i wlepianie oczu", a widocznie zapamiętał z mojej "obojętności początkowej" i dosyć szybkiego poruszania się mojego, że jak podchodzę, to nalezy usuwac się.
Zresztą to natychmiastowe usuwanie się jest od pewnego czasu.
Zauważyłam, że jak zaczęłam przywiązywac go czyszczenia, to nawet podejście ze szczotką do zadu- powoduje jego ustępowanie.
Może niepotrzebnie go kiedyś ganiałam siedząc na koniu - chciałam, żeby trochę miał ruchu- nie myślałam, że będzie tak przestraszony
I wyszło, że kuc uciekał przede mną, koń uciekał za nim, bo kuc uciekał/ a jest dominujący/ a ja ledwo utrzymywałam się w siodle, bo Weksel/ kuc/ jest bardzo zwrotny i zwinny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:52, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Ja odrobinkę odbiegnę od tematu głównego. Na innym forum rozmawiałam o też o problemach z lonżowaniem kobyłki. No i właścicielka zapytała, co robić na lonży, żeby to nie było nużące dla konia. Poniżej wklejam, co jej napisałam. Może ktoś skorzysta z jakiś, wymienionych niżej ćwiczeń:
Jeśli zaś chodzi o ćwiczenia do wykonania na lonży, to jest ich naprawdę sporo. Na szybko mogę wymienić:
- pracę nad równowagą konia w każdym chodzie na lonży (tutaj zdecydowanie potrzebne jest doświadczenie i dobre oko),
- przejścia w górę i w dół,
- zakłusowania, zagalopowania ze stój, ze stępa,
- cofanie,
- idealne, zrównoważone zatrzymania,
- praca na lonży i koziołkach,
- zwroty na przodzie,
- ósemki,
- zmiany kierunku,
- praca nad podstawieniem zadu, czyli np. cofanie 3 kroki po czym natychmiastowe zakłusowanie,
- praca na lonży i przeszkodzie (w celu poprawienia techniki skoku),
- ustępowania itp. itd.
Bez "sznurka" zaś można ustawić hierarchię wg MR. Można skorzystać z 7 gier PP. Jak już koń poćwiczy, to można bez lonży ćwiczyć wolty, półwolty, zmiany kierunków. No ale to już jest trochę wyższa szkoła jazdy.
Generalnie ćwiczenia na lonży powinny konia zachęcać do pracy a nie nudzić. Im więcej on będzie miał z tego przyjemności, tym chętniej będzie powtarzał ćwiczenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
guli
Gość
|
Wysłany: Pią 19:50, 18 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
To wszystko co piszesz jest bardzo przydatne, ale dla mnie to na późniejszy etap, o ile dotrwam
Ale przyszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł- choc nie wiem czy dobry.
Mogłabym wziąc konia na lonżę/ on przynajmniej wie o co chodzi/, a w drugą rękę drugą lonżę z doczepionym do niej kucem.
Tylko co z batem?Brak jednej ręki :rolleyes:
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|