Stajenka

Przecław

wiesz Non złośliwa jesteś. Ale to już Twoja sprawa. Jak wypowiada się ktoś spoza waszego "kółeczka", to już jest be.

A dziękuję za życzenie powodzenia. Jak się dorobię własnego konia, to na pewno to zaowocuje.

Ada

Paskuda

Przecław

a czy ja napisałam że jest przymus? Poczytaj dokładnie.

Paskudo, każda droga jest dobra, byle efekt został osiągnięty. I ja nikomu nie nakazuje stosowania tych zaleceń, mówię tylko, że przynosi ona doskonałe efekty, a chyba po to tu rozmawiamy na tym forum, żeby się podzielić doświadczeniami. Przynajmniej tak na początku mi się wydawało. A skoro wypowiadanie swoich opinii mają tylko "wybrane" osoby to nic na to nie poradzę.

Paskuda

tak tylko pozostałe opinie są uważane za bicie piany lub marnowanie cennego czasu siedzeniem na forum, a co to jest jak nie drobne złościlowści.

Przecław

<mysli> cóż, każdy chyba marnuje czas wg własnego uznania. A dla mnie wypowiedź Non też była złośliwa. Więc skupcie się na waszym "kółeczku" i wymieniajcie się opiniami tylko między sobą.

osm

Spokojnie - o biciu piany wypowiedziałem się w plotach, a tu starałem się merytorycznie odnieść do - w moim pojęciu - błędnego rozumienia samoniesienia się konia.
Przenieście się z pyskówkami na ploty.

Nongie - o ustawieniu napiszę wieczorem.

Ada

nongie

Raczej z pozycją - mysle że to efekt latami wbijanego polecenia "trzymaj sie kolanami" i chyba rownież tej "podtrzymującej" łydki bo kiedy robię tak jak to opisała Monika78, to wszystko jest na swoim miejscu. Natomiast upilnowanie/pobudzanie powolniaka w tym układzie wymaga więcej uwagi.

Cwiczenie z łukami fajne - poporóbujemy.

Monika78

Hehe... właśnie mi sie przypomniało jak ktoś mi kiedyś powiedział o tym cudownym efekcie jazdy po łukach. No wiec ja - typowy niedzielny jeździec - tłukłam te łuki na koniu szkółkowym do znudzenia mojego i konia i sie złościłam, ze zero efektów widać... dopiero w tym roku wyjaśniono mi jak sie poprawnie po łukach jeździ no i teraz efekt takiej jazdy jest... a że wcześniej nie wiedziałam o co biega z tymi zamykającymi pomocami zewnętrznymi i pracującą łydką wewnętrzną. Ale tak to jest jak kiepski jeździec na kiespkim koniu pomyka pod okiem kiepskiego instruktora

OSM- a mógłbyś w wolnej chwili napisać jak to według Ciebie jest z tymi łydkami - w jeżdzie na prostej gdy nic dodatkowego od konia nie chcesz naciskają czy przylegają tylko?

osm

dakron

osm

Dla Nongie - sprawa ustawienia. Żeby nie byc gołosłownym - cytat:

"Ustawienie oznacza, że koń skręca głowę w bok w stawach łączących głowę z szyją, czyli w "potylicy". [...] U rozluźnionego konia grzebień szyi lekko opadnie w stronę ustawienia. Szyja w ustawieniu jest tylko nieznacznie wygięta. Pozostała część osi podłużnej konia jest prosta i nie bierze udziału w ustawieniu. [...] Jeździec osiąga wyraźnie ustawienie, kiedy obciążając równomiernie obydwie kości kulszowe, wydłuża zewnętrzną wodzę bez utraty kontaktu prawie na tyle na ile skraca wewnętrzną. [...] Nie ma zgięcia bez ustawienia, podczas gdy ustawienie bez zgięcia jest nie tylko możliwe, ale i wymagane w niektórych ćwiczeniach, jak np. w ustępowaniu od łydki."

Koniec cytatu - własnymi słowami bym tego lepiej nie wyjaśnił. I to chyba wyczerpuje sprawę ustawienia.

nongie

nongie