Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Powolniak
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Dawniej Floppy...


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:50, 05 Gru 2006    Temat postu:

Nongie nie może być tzw. turlania się, czyli koń nie robi pseudokroczków, faza przejścia jest ładnie zaznaczona (paradoksalnie płynna ale zaznaczona).
Jeśli masz podstawionego konia to jest to fajnie wykonane, jeśli koń opiera się na twoich rękach, rozwleczonego to masz gwarancję że w obojętnie jakim przejściu, poturla się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 11:56, 05 Gru 2006    Temat postu:

Floppy napisał:
A może trzeba byłoby jeszcze zaangażować tyłeczki? (...)Popatrzcie na ujeżdżeniowców dla których łydka jest tylko sterem i sygnałem, cały efekt dźwigni odbywa się poprzez jechanie głębokim dosiadem.


brawo
A na krotkich strzemionach da sie zaangażować tyłeczek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Przecław
Ogólnie wole ciemne konie ;)


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Wto 14:44, 05 Gru 2006    Temat postu:

wracam po ciężkich godzinach nauki i widze, że wątek się rozwinął..

Non, no jasne że się da lol
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Wto 15:14, 05 Gru 2006    Temat postu:

jeśli chodzi o krótkie strzemiona, i pracę dosiadem to skoczek jak skoczek ale taki dżokej, ani łydkami, ani piętami a tyłek 20 cm nad siodłem i kon idzie! To dopiero zaburza nasze wywody mysl
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 15:23, 05 Gru 2006    Temat postu:

Idzie, ale chyba z trochę innaczej rozłożonym cięzarem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Wto 15:32, 05 Gru 2006    Temat postu:

ale sam bez stałej ingerencji jeźdźca.

To znaczy, że ważny jest środek ciężkości i praca masą własną jeźdźca.

A i jeszcze pomyślałam o konaich w zaprzęgu idą na komendę, bez łydki, bez dosiadu, bez cieżaru na grzbiecie;

i niby to takie proste i oczywiste.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:16, 05 Gru 2006    Temat postu:

Przeczytałam o tych łydkach, cały watek też Mruga miałąm swoje przemyślenia ale wolałam się upewnić na dzisiejszej jeździe bo człowiek jak pojeździ to robi potem już pewne rzeczy odruchowo bez możnosci racjonalnej opinni po co, na co, dlaczego itp.

Co do tych łydek czy przystawione, działąjące czy inne:
JA - łydki leżą wzdłuż boków konia, koń idąc powoduje ruch swoich boków - gdy noga zadnia podstawia się pod kłodę brzuch jest wypychany w bok, w tym momencie chciał czy nie styka się z łydką i jednak jakieś działąnie to jednak jest. Dobrze to opisane jest w "gawędach jeździeckich", bo moze ja nie umiem się wysłowić klarownie. W Paalmanie sa same ogolniki akurat co do tego. To już w Pruchniewiczy chyba więcej.
W galopie wychodzi mi cos podobnego - oczywiście przy prawidłowm dosiadzie/pólsiadzie koń w każdym skoku galopu sam powoduje zetknięcie się z łydką. Działą to jak impuls i podtrzymanie chodu. W galopie nie da się odstawić łydek by nie działały - koń nie motor sam chodził nie będzie stale i ciągle Wesoly
W kłusie anglezowanym - odruch zaciskania łysek w takt anglezowania. W ćwiczebnym to jednak co krok także mimowolne stykanie się z bokami konia.

Na pewno nie ma ciągłego zaciskania co krok np. w stepnie bo to ogłupia konia i męczy jeźdźca. Łatwo sprwadzić na jeździe.
Na dluższą metę nie da się także mieć tylko przyłożone łydki bez konlretnego dziąłania - mozliwe by to było w teorii podczas prostej nieksończenie długiej drogi.
Jadąc po ujeżdżalni - są np. zakręty - ja wtedy muszę zadziałąć łydką aby konia wygiąć.

Stałe tempo np. stępa u nas jest z grubsza wyuczone, dodatkowe dodanie (zwolnienie) jest proszone dodatkowo udziałem łydek - działanie silniej samym dosiadem żeby koń przyspieszył daje odwrotny efekt - koń zwalnia.

Opisałam same łydki ale przecież wszyscy wiemy, że głownie dosiad (70%) a potem łydki (25%) a na końcu wodze (5%) Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Wto 23:53, 05 Gru 2006    Temat postu:

nongie napisał:
przyłożenie - jeden krok, tzw. pukanie) czy samodzielnie - czyli przyłożenie tylko przy przejściach (samoniesienie?). Jak są uczone Wasze konie?


Samoniesienie jest zupełnie czym innym. Samoniesienie jest czymś do czego dążymy w ujeżdżeniu. W skrócie - koń jest tak zebrany, tak postawiony na pomocach, że samodzielnie utrzymuje to zebranie bez konieczności ciągłego działania zbierającego - wtedy można pracować nad elementami w chodach zebranych i ogólnie w zebraniu. Sprawdzamy samoniesienie się konia poprzez oddanie wodzy na przykład w galopie na 2-3 foule, a koń samoniosący się nie utraci zebrania, rytmu, taktu, impulsu. Po prostu nie rozpadnie się.

W celu poprawienia samoniesienia i kontaktu stosuje się zawsze ustępowanie i wstrzymywanie wodzy łącznie zodpowiednim działaniem łydek i ciężaru.

To tyle mojego wkładu do filozofowania. Ale mogę się mylić, bo Paalmana znam niemal na pamięć, a wzmianki o samoniesieniu się nie pamiętam. A to pewnie wina mojej sklerozy. No i na marginesie - ja to nawet niedzielnym nie jestem jeźdźcem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:40, 06 Gru 2006    Temat postu:

Cytat:
Mam wrażenie, że następuje tam (w wątku Powolniak) ewidentne bicie piany, teoretyzowanie i nawijanie makaronuu na uszy. Jazda konna - jak fizyka - jest "nauką" doświadczalną i opowiadanie o procentach - co ile działa, opowieści o koniu samonośnym (chyba chodzi o samoniosącego się) i podpartym są ewidentnym biciem piany. Dla mnie jak już kiedyś pisałem - jazda konna jest prosta, nie trzeba filozofować, wręcz nie należy. A spora część wątku wydaje mi się po prostu dyskusją o "wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia".
Anxious

Szkoda w taki razie, że nikt kompetentny nie raczył się zmobilizowac i wyjaśnić szczegóły w odpowiednim momencie a jak jest po fakcie to każdy potrafi krytykować.
To jest forum i na tym polega aby takie rzeczy się działy. gwizdze

Jak się komu zachce to o wszytkim można pisać, nawet o kształcie końskich pączków i który koń produkuje łądniejsze. uuu

Sorki ale rwą mnie kolana na deszcz i chyba mam zły humor ale tak jakoś tę wypowiedź odebrałam... <eh?>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kawa
Gość





PostWysłany: Śro 8:15, 06 Gru 2006    Temat postu:

Myśle Majaczku ze to pora na śnieg, a filozofujcie sobie ile wam bozia dała pary . A Palman- to też niezły filozof był- poparty doswiadczeniem . Nie znam koniarza który nie byłby mądrzejszy od drugiego koniarza.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 8:37, 06 Gru 2006    Temat postu:

osm napisał:
Samoniesienie jest zupełnie czym innym. Samoniesienie jest czymś do czego dążymy w ujeżdżeniu. W skrócie - koń jest tak zebrany, tak postawiony na pomocach, że samodzielnie utrzymuje to zebranie bez konieczności ciągłego działania zbierającego.


Jeśli to co piszesz jest samoniesieniem, to czym jest USTAWIENIE?

Co do fragmentu cytowanego przez Maja_K - odebrałam go podobnie. Budzi mój głęboki niesmak postawa "arbitra", ktory przychodzi na koncu dyskusji ze swoim "wiedziałem od początku tylko mi sie nie chciało gadać". Stanowczo wolę rozmawiać z ludzmi ktorym się chce rozwiązywać problemy zamiast nieustannie oceniać innych.
Wczoraj kupiłam nowy numer KiR jest tam wywiad z dziewczyną z Ochab ktora trenowała u Nelsona Pessoa. Tutaj jeździła skoki CC, tam kazali jej ćwiczyć podstawy ujeżdzenia, teraz startuje C. Powiedziała ze woli jeździć tam, bo tam wszyscy są życzliwi i starają się pomóc, a tutaj nawet na LL-kach jeden drugiego by utopił w szklance wody. No i w tym wątku niestety - ta reguła znajduje potwierdzenie. Jak ktoś już coś wie (albo mu się wydaje ze wie) to natychmiast czuje się w obowiązku zakomunikować ze reszta świata to dyletanci i idioci.
Dla mnie problem jest bardzo konkretny. Ostatnio dostałam do jazdy konia Karmazyna, ktory chwilami ma jeszcze problemy z utrzymaniem zadanego tempa i nie zawsze reaguje prawidłowo na łydkę. Szukam wiec najlepszych sposobów komunikacji. Ponieważ mam w zwiazku z tym sporo pytań, a nie zawsze zdąże je wszystkie zadać po jeździe - niezmiernie się cieszę ze mam o tym z kim pogadać, a np. Floppy pisze w języku dla mnie zrozumiałym i dowodzącym ze o sprawach ktore mnie interesują wie nie tylko z Paalmana, ale i z praktyki. Jeżdżąc na koniu, ktorego trzeba jeszcze mocno pilnować łydką natrafiłam na jeszcze jeden problem - utrzymania prawidłowego dosiadu, a konkretnie porządnego oparcia na strzemionach. Czesciowo powodem jest problem piętowy o ktorym pisała Floppy, a czesciowo - jak mi się wydaje - brak luzu w łydkach (bo zajęte pilnowaniem). I szukam potwierdzenia tego drugiego - stąd pytania o aktywność łydek.
Jeśli dla kogoś to bicie piany to niech sobie nie zawraca głowy odpowiadaniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Dawniej Floppy...


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:24, 06 Gru 2006    Temat postu:

Nongie, podstawą dobrego dosiadu jest dobre siodło, jak dobrze usiądziesz (głęboko, stabilnie i całą pupą) to problem łydek zniknie sam, bo nie będziesz już traciła równowagi i nie będziesz jej szukała w strzemionach. Moze musisz poćwiczyć pracę z koniem w kłusie wysiadywanym ale bez użycia łydek? chodzi mi przede wszystkim o "wyłączenie" z użycia części stawu skokowego i pięty, skup się na obniżeniu pięty, zejściu kolana w dół siodła i zaangażowaniu swojego dosiadu. Ćwiczenia te najlepiej wykonywać na małej wolcie lub ósemce.
A jak masz moment "kryzysu" to włącz anglezowanie i tak naprzemiennie sobie ćwicz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 10:28, 06 Gru 2006    Temat postu:

Na pierwszej z nim jeździe miałam siodło fatalne (choć ponoć w spadku po sp. Annie Małeckiej) - gładkie, z płaskimi tybinkami i wysokim tylnym łękiem, czulam się jak na zjeżdzalni. Na nastepną jazdę wziełam już lepsze i efekty byly zauważalne. Na każdej lekcji jeździmy wysiadywanym bez strzemion i prawde mowiąc lepiej się w tym czuje niż ze strzemionami, bo mam o jedną rzecz mniej do pilnowania :D
Karmazyn to wielkie śląskie konisko, ciężko mu zmieścić się w małej wolcie, na prostych lubi się rozpędzić, nie pilnowany "gaśnie". Dotychczas jakoś mi sie nie miesciło, ze ślązak moze chodzić od łydki - ale da się. To byla dopiero druga na nim jazda, w międzyczasie jeżdzą kursy instruktorskie i rekreacja. Co będzie dalej - napiszę, choć nie wiem czy będzie pasowało do tytułu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Przecław
Ogólnie wole ciemne konie ;)


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 10:42, 06 Gru 2006    Temat postu:

osm napisał:

Sprawdzamy samoniesienie się konia poprzez oddanie wodzy na przykład w galopie na 2-3 foule, a koń samoniosący się nie utraci zebrania, rytmu, taktu, impulsu. Po prostu nie rozpadnie się.


I tu doskonale się zgadzam, ponieważ robię identycznie na "swoich" koniach. Nawet gdy stracę na moment równowagę, lub oddam wodze, koń nie wychodzi z zebrania, ponieważ jest prowadzony w łydkach.

osm napisał:
W celu poprawienia samoniesienia i kontaktu stosuje się zawsze ustępowanie i wstrzymywanie wodzy łącznie zodpowiednim działaniem łydek i ciężaru.


brawo i takie działanie przynosi najlepsze efekty. Nie sztuką jest zebrać konia, bo na chama to każdy potrafi. Sztuką jest zebrać konia poprzez same działanie łydek i do takiego stanu rzeczy powinno się dążyć.
Wiem to z własnego doświadczenia, bo sama tak pracuję z końmi.

nongie napisał:
Budzi mój głęboki niesmak postawa "arbitra", ktory przychodzi na koncu dyskusji ze swoim "wiedziałem od początku tylko mi sie nie chciało gadać".

wiesz Non nie każdy spędza cały dzień na tym forum, tylko po to, żeby odpowiadać na wszystkie wasze pytania. Może następnym razem jak będziesz na jeździe w Zakrzowie, to poproś, żeby Ci to ktoś wytłumaczył, jest tam tyle doświadczonych ludzi, że na pewno ktoś Ci na Twoje pytania odpowie.

nongie napisał:
'Tutaj jeździła skoki CC, tam kazali jej ćwiczyć podstawy ujeżdzenia

Non, bo tu w Polsce zawsze jest wszystko na odwrót. Podstawą dobrego konia skoczka, jest dobre jego ujeżdżenie. Niemieckie konie skoczki z powodzeniem mogłyby chodzić konkursy ujeżdżeniowe klasy CC.. coś tam.

nongie napisał:
Jeśli dla kogoś to bicie piany to niech sobie nie zawraca głowy odpowiadaniem.

jakby nie było, to jest to forum i chyba każdy może wyrazić swoją opinię. I akurat mnie, wypowiedź Osma, najbardziej usatysfakcjonowała, ponieważ to co powiedział, sama stosuję w praktyce i jak na razie ze wspaniałym skutkiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 11:00, 06 Gru 2006    Temat postu:

Przecław napisał:
wiesz Non nie każdy spędza cały dzień na tym forum, tylko po to, żeby odpowiadać na wszystkie wasze pytania

Niektórzy jednakże poświęcają sporo czasu zeby wykazać ich głupotę Wesoly

Cytat:
sama stosuję w praktyce i jak na razie ze wspaniałym skutkiem.

No coż pozostaje życzyć, aby te wspaniałe skutki znalazły w przyszłosci odzwierciedlenie na parkurach lub czworobokach brawo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 6 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin